Читать книгу A co, jeśli? Pytania zmieniające Twój świat - Beata Jusik - Страница 9

Czy ten pogląd na pewno jest Twój?

Оглавление

Nie mamy w zwyczaju kwestionować własnych przekonań. Dopiero kiedy zetkniemy się z innym punktem widzenia zaczynamy bronić naszego, bronimy się przed cudzym punkt widzenia lub przyjmujemy go jako swój nowy pogląd. Niezależnie od tego, które z tych działań podejmiemy, i tak zakleszczymy się w jakimś punkcie widzenia. Co więcej, niezależnie od tego, czy ten pogląd jest naszym starym czy nowym punktem widzenia, tak naprawdę najczęściej wcale nie jest nasz, tylko w pewnym momencie naszego życia uwierzyliśmy, że jest prawdziwy i przyjęliśmy jako swój. Łyknęliśmy go jak pigułkę, która wchłonęła się w nasze ciało, umysł i naszą rzeczywistość.

Najwięcej punktów widzenia przyjmujemy w dzieciństwie. Od pierwszych chwil życia nasi najbliżsi opiekunowie są dla nas całym (niekwestionowanym) światem. Ich reakcje, zachowania, postawy, poglądy, emocje i energetykę chłoniemy jak gąbka, bez najmniejszego zastanowienia. Nasze pierwsze autorytety często, świadomie lub nieświadomie, wskazują nam kolejne autorytety: nauczycieli, lekarzy, księży… Zaczynamy wierzyć w punkty widzenia, wskazówki, odpowiedzi i prawdy innych osób. Przestajemy je kwestionować. Jednak, co gorsza, przestajemy pytać samych siebie: „Co dla mnie jest prawdziwe?”. A nawet jeśli czasami zapytamy, to przestajemy ufać własnym odczuciom i odpowiedziom.

Przyjmując cudze poglądy, kopiujemy też cudzą rzeczywistość. Mogą być to mniej znaczące, choć czasem uciążliwe przejawy, takie jak marudzenie i chandra w deszczowy dzień, które powiela spora część społeczeństwa. Może być to sytuacja finansowa, „bo przecież w tym kraju kiepsko płacą, a ponad połowa własnych biznesów upada w pierwszym roku działalności”. A może wierzymy, że „w życiu z czasem czeka nas coraz więcej chorób, zmęczenia i cierpienia, bo przecież, co jak co, ale starość to się Bogu nie udała”.

Tak, właśnie tak. Spora część naszego życia i naszych doświadczeń jest odzwierciedleniem cudzych punktów widzenia, w które uwierzyliśmy i które wybraliśmy. Ja najczęściej kopiowałam czy bardzo wyraźnie odczuwałam nastroje i dolegliwości innych ludzi. Wcześniej nie przyszło mi nawet na myśl, że to mogą nie być moje, tylko silnie odczuwane nastroje i dolegliwości innych ludzi. Teraz wiem, że może tak być, i zauważyłam, że kiedy pozostaję w pozycji obserwatora tych doświadczeń, to szybciej się one zmieniają i rozpraszają. Natomiast kiedy uznam, że dana dolegliwość czy emocja jest moja, to bardzo szybko robi się moja i towarzyszy mi dłużej.

A gdyby to był tylko wybór?

Wybór, którego kiedyś dokonaliśmy, ale który zawsze możemy zmienić, jeśli chcemy?

Mówi się, że tylko krowa nie zmienia zdania, więc może przestańmy być krowami, a zacznijmy znów być tym, kim od początku byliśmy – świadomymi Istnieniami. Oznacza to, że możemy często zmieniać zdanie i poglądy, a świat się od tego nie zawali, choć pewnie wstrząśnie to niejedną osobą z naszego otoczenia. Pewnie nieraz słyszeliśmy o tym, że należy być konsekwentnym, wyznaczać cele i realizować wytyczoną ścieżkę. O tym, że niedobrze jest być niezdecydowanym, zmiennym i że warto brać przykład ze starszych, mądrzejszych i stałych osób.

A co, jeśli ktoś kiedyś pomylił stałość i przewidywalność z byciem odpowiedzialnym za własne życie?

A co, jeśli ktoś kiedyś uznał zmienność za postawę dziecinną, która nie powinna mieć miejsca w poważnym świecie dorosłych?

A jak by to było, gdybyśmy zaczęli traktować życie i siebie trochę mniej poważnie?

A co, jeśli zmienność, smakowanie życia, szukanie nowych ścieżek jest potencjałem?

Potencjałem, który popycha nas i mobilizuje do rozwoju i poszerzania świadomości.

A co, jeśli dziecięca ciekawość świata, chaos i nieograniczoność są energią napędową dla kreatywności, zmian i tworzenia swojego życia takim, jakie się chce?

Zamknij oczy i zadaj sobie pytanie: „Jak by to było być dorosłym z ciekawością świata, radością życia i witalnością dziecka?”.

Wyobrażasz to sobie?

Jak mógłby wyglądać każdy Twój dzień, gdybyś miał w sobie tyle energii, zapału, kreatywności, co dziecko? Czyż nie to właśnie jest cenione u wielu pracowników?

Jak by to było, gdybyś tak szybko ładował swoje baterie, jak dziecko, które na chwilę usiądzie, po czym może znowu biegać?

Jakie osiągałbyś wyniki w pracy, mając kreatywność porównywalną z dziecięcą wyobraźnią?

A jak łatwo przychodziłyby ci wystąpienia publiczne, gdybyś miał w sobie tyle swobody, lekkości, akceptacji i otwartości, co dzieci?

W takim razie, co jeszcze cię powstrzymuje?

Kiedy uwierzyłeś, że tak mogą żyć tylko dzieci, a dorośli powinni być poważni, sztywni i nudni?

Kiedy uwierzyłeś, że totalne kontrolowanie siebie, swojego zachowania i wyglądu pomoże Ci w życiu oraz jest normalnym, nieodzownym elementem dorosłości?

Kiedy uwierzyłeś, że taka pomylona dorosłość jest czymś lepszym, ważniejszym i warto dla niej rezygnować z dziecięcej lekkości?

I wreszcie, co sprawiło, że uwierzyłeś, iż nie można włączyć dziecięcej mocy do dorosłego życia?

Jak by to było zaprosić choć trochę dziecięcego chaosu do naszego dorosłego życia?

Brzmi to trochę szalenie, nieodpowiedzialnie, ale jakże kusząco.

Jak by to było znowu śmiać się na cały głos, bez zahamowań?

Jak by to było cieszyć się deszczem, słońcem, śniegiem, śpiewem ptaków, zapachem wiosny?

Jak by to było tańczyć do utraty tchu, tak jakby nikt nas nie widział?

Jak by to było śpiewać, tak jakby nikt nas nie słyszał?

Jak by to było żyć tak, jakby wszystko było możliwe, a jednocześnie cieszyć się z wszystkiego, co jest?

A co, jeśli? Pytania zmieniające Twój świat

Подняться наверх