Читать книгу Kurs pozytywnego myślenia. Moja wewnętrzna moc - Beata Pawlikowska - Страница 4

Оглавление

Rozdział 2

Wszyscy jesteśmy skonstruowani tak samo.

Mamy fajny, mocny, świadomy umysł racjonalny, którym jesteśmy w stanie zarządzać podejmując decyzje i dokonując wyborów.

To daje poczucie władzy i iluzję panowania nad swoim życiem.

Rzadko kto zdaje sobie sprawę z tego, że za tym świadomym, racjonalnym umysłem stoi Komputer-Mózg, który dostarcza wszystkich danych, jakie są mu dostępne.

To oznacza, że to, co uważasz za swoje myśli, chęci i decyzje, nigdy nie było i nie jest obiektywnym oglądem świata, a jedynie rezultatem wniosków wyciągniętych z wcześniej przefiltrowanego zestawu danych.

To znaczy, że właściwie tak naprawdę prawdziwie wcale nie jesteś tym, kim ci się wydaje, bo twój racjonalny umysł podlega nieustannej kontroli twojego drugiego, niewidzialnego „ja”.

Czy to jest dla ciebie jasne?

Załóżmy, że czegoś chcesz. Że masz jakieś jasne, wyraźnie określone pragnienie, co do którego nie masz żadnych wątpliwości.

Jesteś przekonany o tym, że tego właśnie pragniesz, bo ty osobiście sformułowałeś dla samego siebie to pragnienie. Do tego dążysz. O tym marzysz. Z całych sił chcesz, żeby to się zdarzyło. Potrafisz wyjaśnić dlaczego tego chcesz, nawet jeśli jedynym argumentem jest to, że „tak ma być”.

Powiedzmy, że chcesz nauczyć się walczyć samurajskim mieczem. Albo chcesz mieć dziecko. Albo chcesz wyjechać w podróż przez Amerykę.

Ludzie pytają cię:

– No, ale właściwie dlaczego? Po co? Dlaczego tak nagle? I dlaczego aż tak bardzo ci na tym zależy?

Masz zawsze gotową odpowiedź. Powiesz na przykład, że od dawna fascynowała cię kultura japońska albo że czujesz dziwne, nieokreślone, porywające pokrewieństwo duszy z japońskimi samurajami. Albo że zawsze o tym marzyłeś, a teraz już nie możesz z tym czekać ani chwili dłużej.

Jeśli twoim pragnieniem jest mieć dziecko, to odpowiesz pewnie, że tak wzywa cię natura, a ty czujesz, że dłużej już nie możesz oprzeć się temu pragnieniu. Albo że skrycie od dawna o tym marzyłaś, że zawsze chciałaś mieć dużą rodzinę i stwierdziłaś, że nadszedł czas na spełnianie swoich marzeń. Albo powiesz, że po prostu twoje ciało się tego domaga, twoja dusza i twoje serce też, więc po prostu tak musi być. Natychmiast. Najszybciej jak to możliwe.

Jeśli marzysz o podróży albo emigracji, też znajdziesz wiele racjonalnych i całkiem logicznie brzmiących argumentów – że w Polsce nie widzisz dla siebie przyszłości, że chcesz odkrywać świat, że nie możesz już usiedzieć w jednym miejscu, że czujesz w sobie zew przygody, że postanowiłeś wreszcie zmienić swoje życie.

Jesteś przekonany o tym, że tego właśnie chcesz i że chcesz tego właśnie ty.

W dodatku chcesz tego koniecznie, natychmiast i czujesz, że jeżeli to się nie zdarzy, to stanie się coś złego, coś strasznego, czegoś ci ubędzie, coś stracisz.

I zupełnie nie zdajesz sobie sprawy z tego skąd naprawdę pochodzi to pragnienie i jakie jest jego prawdziwe źródło.

Nie zrozum mnie źle.

Nie chodzi o to, że każde takie gorące pragnienie jest czymś podejrzanym albo złym.

Absolutnie nie.

Chodzi tylko o takie, które wywołuje w twoim umyśle przymus posiadania.

Bo zobacz.

Są różne marzenia.

Są takie, do których uśmiechasz się w myślach i czujesz wtedy jak w sercu robi ci się ciepło. I myślisz – ach, jak byłoby cudownie, gdyby to się zdarzyło. Czujesz radość na tę myśl, nadzieję i takie przyjemnie trzepocące oczekiwanie. I żyjesz dalej.

Ale są też takie, które ogarniają cię jak ogień. Płoniesz z niepokoju i natarczywych myśli, spinasz się wewnętrznie, walczysz, czujesz stres, strach pomieszany z żądaniem, żeby to się natychmiast stało. Musisz to mieć! Musisz to mieć!

Widzisz różnicę?

Niektóre marzenia przynoszą ci radość i napełniają szczęściem.

Pragniesz ich równie mocno i tak samo konsekwentnie chcesz je spełniać, ale różnica polega na tym, że te pragnienia są wolne od przymusu i wolne od strachu, że się nie spełnią. Mówisz wtedy z uśmiechem:

– Ach, już się nie mogę doczekać!

Podskakujesz z radości na samą myśl, czujesz przypływ nowej energii, masz więcej siły, która prowadzi cię do celu.

Ale zdarzają się też takie pragnienia, które wcale nie są wesołe i wcale nie dodają siły, tylko wprost przeciwnie – wysysają z ciebie całą moc.

Czujesz się wtedy jak robot, który MUSI to mieć. Wszystko inne staje się nieważne. Jesteś gotów zaniedbać najbliższą rodzinę i obowiązki, żeby tylko zdobyć to, czego tak bardzo chcesz. Idziesz przed siebie jak czołg. Ciężki i pełen wojennego stresu. I mówisz wtedy coś w rodzaju:

– Jeżeli to się nie stanie, to będzie moja tragedia.

W obu przypadkach czegoś pragniesz i chcesz, ale zupełnie inaczej to czujesz. Zarówno przedtem, jak i po tym, kiedy to już osiągniesz.

W pierwszym przykładzie czujesz radość. Myślisz sobie, że świat jest piękny, a ty jesteś wielkim szczęściarzem. Cieszysz się za każdym razem kiedy patrzysz na to swoje spełnione marzenie.

W drugim przykładzie nie wiesz dlaczego, ale nie potrafisz się z tego cieszyć. Oczywiście, w chwili kiedy to dostałeś, poczułeś satysfakcję i radość, ale te emocje bardzo szybko minęły. Teraz patrzysz na to swoje marzenie, marszczysz czoło i myślisz:

– Właściwie po co mi to było?

Wzruszasz ramionami, czujesz rozczarowanie, żal, myślisz, że może wcale nie o to chodziło i że tobie nic się nie udaje.

Cały sęk jednak tkwi w tym kto to twoje marzenie zaprojektował.

Czy rzeczywiście ty jako ty, czy też może to ten drugi wewnętrzny „ja”, który z ukrycia steruje twoimi emocjami.

Myślisz, że to jest skomplikowane?

Wprost przeciwnie.

To jest naprawdę bardzo proste.

W twojej duszy są dwie osoby.

Jedna to ta, którą doskonale znasz. Wiesz o czym marzy, czego chce, jakie ma wady i zalety.

Druga to taka, która stoi do ciebie plecami i udaje, że jej nie ma. Z ukrycia dyktuje ci co masz myśleć, mówić i robić.

Ona stoi odwrócona plecami dlatego, że boi się konfrontacji z życiem i rzeczywistością. Jest jak duch, który żył przez lata w ciemnej jaskini na szczycie wieży, zebrał wiele gorzkich doświadczeń i jest przekonany o tym, że cały świat jest równie ponury i zimny.

A jednocześnie to właśnie on ma dostęp do centralnego komputera twojej duszy i to on rządzi twoimi emocjami, a w konsekwencji rządzi wszystkim, co istnieje w twoim życiu.

Kurs pozytywnego myślenia. Moja wewnętrzna moc

Подняться наверх