Читать книгу Pył - Bjørnstjerne Bjørnson - Страница 6
III.
ОглавлениеWidok mój sprawił pani Atlung widoczną przyjemność, podeszła do mnie szybko, podała mi obie ręce i patrzyła tak długo w oczy, aż jej źrenice napełniły się łzami. Sprowadziło je niewątpliwie wspomnienie poślubnej podróży, tych najpiękniejszych pewnie chwil w jej życiu. Po co jednak łzy?
Nie, nieszczęśliwa być nie mogła; została tak bardzo tą samą, co niegdyś, że, gdyby nie bardzo nieznaczna tusza, nie dopatrzyłbym najmniejszej zmiany. Wyraz twarzy ten sam, niewinny i pytający. Nawet włosy tak samo falowały dokoła przechylonej głowy; i tak samo usta były napół otwarte.
Wyglądasz pani tak, jakbyś nic nie przeżyła od chwili, gdyśmy się po raz ostatni widzieli, — były pierwsze moje słowa.
Spojrzała na mnie z uśmiechem i usiedliśmy tuż koło drzwi.................................