Читать книгу Zarzewie buntu - Brandon Mull - Страница 6
Prolog Wygłoszona przepowiednia
ОглавлениеKsiążę wszedł do komnaty. Powietrze wypełniały odrażająco słodkie wyziewy. Łagodny blask rozstawionych świec nie wystarczał i większość starodawnych rzeźbień ginęła w mroku. Książę słono zapłacił za dotarcie do tej świątyni. Przyjaciele zginęli. Rodzina uznała, że zaniedbał obowiązki wobec niej i Trensicourt. On jednak musiał się dowiedzieć.
Zakapturzone akolitki pociągnęły za łańcuchy, by wyciągnąć z pachnącego basenu ociekającą płytę. Ciało wyroczni zanurzono w glinie, tylko jej twarz pozostała widoczna – jedyna nierówność na mokrej, gładkiej powierzchni płyty. Kobieta miała zamknięte oczy.
Książę czekał. Akolitki umocowały łańcuchy, po czym się oddaliły. W komnacie zapadła cisza.
Wyrocznia otworzyła oczy. Pokrywała je mleczna warstewka, tłumiąc brąz tęczówek i przydając białkom opalizujący odcień.
– Galloran – powiedziała wyrocznia.
– Słucham – odpowiedział, chociaż nie wiedział, czy powinien się odezwać i czy mogła go słyszeć; uszy miała ukryte w bloku.
– Jesteś ostatnią nadzieją Lyrianu – oznajmiła.
Już wcześniej to podejrzewał. Dlatego właśnie się zjawił – żeby powiedziano mu to jasno i wyraźnie. Wraz ze słowami wyroczni jego przypuszczenie skrystalizowało się w pewność. Na barki spadł mu miażdżący ciężar obowiązku.
– Co muszę zrobić? – zapytał.
– Bez ciebie Maldor zatriumfuje. Jego rządy będą straszliwe. Królestwo nigdy nie wydobrzeje. Musisz interweniować.
– Ja sam?
– Pojawią się inni, żeby służyć pomocą. Droga będzie mozolna. Wielu zginie. Sukces jest mało prawdopodobny. Jednakże dopóki ty pozostaniesz, nadzieja nie zginie.
– Gdzie mam zacząć? Czy Słowo jest kluczem?
– Poszukiwanie Słowa będzie niezbędną częścią twojej podróży. Ja strzegę jednej sylaby. Droga jest dłuższa, niż myślisz.
Książę skinął głową.
– Co jeszcze możesz mi powiedzieć?
– Nic nie jest pewne. Wiele dróg prowadzi do zniszczenia. Zostaniesz poddany próbom przekraczającym twoją wytrzymałość. Jeżeli przetrwasz próby, które cię czekają, zostaniesz mężem bez żony, ojcem bez syna, bohaterem bez misji, królem bez ziemi. Mimo to, nie trać ducha. Trzeba zgubić drogę, by ją odnaleźć. Trzeba stać się pustym, by móc się napełnić, słabym, by stać się silnym, ślepym, by przejrzeć na oczy.