Читать книгу George Lucas. Gwiezdne wojny i reszta życia - Brian Jay Jones - Страница 4

Оглавление

Prolog

Poza kontrolą

Marzec 1976

R2-D2 przestał działać.

Nie dlatego, że droid był uparty, co zresztą później zaskarbi mu uwielbienie milionów fanów Gwiezdnych wojen na całym świecie. Pierwszego dnia pracy na planie Gwiezdnych wojen na tunezyjskiej pustyni, rankiem 22 marca 1976 roku, R2-D2 przestał działać, bo wyczerpały mu się baterie.

Zresztą nie tylko ten droid miał problemy. Kilka innych zdalnie sterowanych robotów nabawiło się usterek. Niektóre się przewracały albo w ogóle nie ruszały z miejsca. Sygnał zdalnego sterowania innych interferował z odbijającym się od powierzchni pustyni sygnałem arabskiej stacji radiowej, powodując zmiany trajektorii ruchu automatów i ich zderzenia. „Roboty szalały, wpadały na siebie, przewracały się, psuły”, wspomina Mark Hamill, który jako opalony dwudziestoczterolatek odtwarzał rolę Luka Skywalkera. „Ustawianie ich trwało godzinami”1.

Reżyser filmu, trzydziestojednoletni, zamyślony, brodaty Kalifornijczyk George Lucas, cierpliwie czekał. Gdy tylko robot działał, choćby przez chwilę, Lucas kręcił, ile się dało, do czasu aż droid znów odmawiał współpracy. Kiedy indziej zepsuta maszyna była ciągnięta za pomocą niewidocznych drutów tak długo, aż się przewracała albo pękały druty. To i tak nie miało znaczenia, bo Lucas planował nadrobić wszelkie niedociągnięcia w montażowni. To tam właśnie wolał przebywać, zamiast pochylać się nad kamerą pośrodku pustyni.

Był to pierwszy z osiemdziesięciu czterech mozolnych dni zdjęciowych Gwiezdnych wojen (ten etap produkcji filmu został przekroczony o dwadzieścia dni). Od samego początku plan zdjęciowy nękały katastrofy. „Przez cały czas byłem w depresji”, wspomina Lucas2.

Zniechęcenie Lucasa po części wynikało z faktu, że już wówczas czuł, że stracił kontrolę nad własnym filmem. Obwiniał o to skąpych szefów wytwórni 20th Century Fox, którzy podliczali go na każdym kroku, odmawiając pieniędzy niezbędnych do zapewnienia właściwego działania sprzętu. Białe kołnierzyki z 20th Century Fox były sceptycznie nastawione do filmu; panowie w garniturach uważali, że gatunek science-fiction się skończył, a wymagane przez Lucasa rekwizyty, kostiumy i efekty specjalne są zbyt drogie. Wytwórnia przyznała Lucasowi bardzo ograniczony budżet, a z usterkami robotów miał sobie radzić sam. „Fox nie dawał pieniędzy, dopóki nie było za późno”, kipiał ze złości Lucas. „Każdego dnia traciliśmy przynajmniej godzinę na rozwiązywanie problemów z robotami, i nie stracilibyśmy tego czasu, gdyby na początku dali nam dodatkowe sześć tygodni na spokojne dokończenie i przetestowanie maszyn, zanim zaczęliśmy zdjęcia”3.

Problemy sprawiały jednak nie tylko zdalnie sterowane roboty. Anthony Daniels, brytyjski aktor z klasycznym przygotowaniem, który został obsadzony w roli droida C-3PO, nienawidził swojego źle dopasowanego, pomalowanego na złoto, plastikowego kostiumu, ograniczającego mu widoczność i wyciszającego dźwięki otoczenia. Przy każdym ruchu coś go obcierało lub wbijało mu się w ciało, cały był pokryty ranami i zadrapaniami, a gdy się przewracał, co zdarzało się dość często, mógł jedynie czekać, aż zauważy go ktoś z ekipy i pomoże mu się podnieść4. Po pierwszym tygodniu zdjęć Daniels zastanawiał się, czy dotrwa do końca filmu w jednym kawałku. „Mieliśmy wiele problemów z maszynami”, wspomina Lucas. „Prawda jest taka, że roboty prawie w ogóle nie działały. Threepio był bardzo powolny, Artoo mógł przejść zaledwie metr, zanim na coś nie wpadł... Wszystkie maszyny były na poziomie prototypów... Myśleliśmy, że fajnie by było to zbudować, ale nie mamy pieniędzy, więc musimy zadowolić się tym, co jest. Tylko że nic tak naprawdę nie działało”5. Lucas zarzekał się, że już nigdy nie przekaże kontroli nad swoim filmem wytwórni. Co oni mogli wiedzieć o kręceniu filmu? „Mówią ludziom, co mają robić, bez konkretnego powodu. W końcu stwierdzają, że wiedzą o robieniu filmu więcej niż reżyserzy. Tak działają szefowie wytwórni i nie możesz z nimi walczyć, bo to oni mają pieniądze”6.

Jeśli Gwiezdne wojny miały powstać, jedna rzecz musiała ulec zmianie – Lucas musiał przejąć kontrolę nad budżetem.

Pewne aspekty produkcji zawsze jednak pozostaną poza jego kontrolą, nieważne jak bardzo chciałby to zmienić. Nieprzewidywalna tunezyjska pogoda z pewnością nie ułatwiała pracy. Podczas pierwszego tygodnia zdjęć w oazie Nefta zaczęło padać (po raz pierwszy od siedmiu lat) i padało bez przerwy przez cztery dni. Sprzęt i samochody grzęzły w błocie, aż musieli prosić o pomoc tunezyjską armię. Często ranki były bardzo zimne, a popołudnia niezwykle gorące; Lucas zaczynał dzień z rękami w kieszeniach brązowego płaszcza, a w miarę jak wznosiło słońce, zrzucał płaszcz, zakładał okulary przeciwsłoneczne i pracował w kraciastej koszuli i nisko nasuniętej na oczy baseballówce. Gdy nie padało, pustynię nawiedzały silne wiatry, wywiewając plan, jak to określiła ekipa „w pół drogi do Algierii”7.

Piasek był wszędzie. Drażnił oczy i skórę, dostawał się w każdą szczelinę i załamanie. Mimo iż Lucas owinął kamery w plastikowe osłony, żeby chronić je przez wiatrem i piaskiem, obiektyw jednej z nich uległ zniszczeniu. Reżyser zmagał się z problemami technicznymi oraz zwykłym pechem. W jednej z ciężarówek wybuchł pożar, niszcząc kilka robotów. Gdy zawodziły samochody, trzeba było transportować sprzęt na grzbietach osłów.

Po dwóch tygodniach pracy na planie Lucas był wykończony. Ciągłe problemy z pogodą, robotami, niedopasowanymi kostiumami sprawiły, że miał wrażenie, iż wykonał zaledwie dwie trzecie zaplanowanych zdjęć; na dodatek nie był z nich zadowolony. „Traciliśmy czas na rozwiązywanie problemów i cierpiała na tym jakość filmu”, wspomina Lucas. Był tak przygnębiony, że nie poszedł na party, które sam wyprawił dla uczczenia zakończenia zdjęć w Tunezji. Zamknął się w pokoju hotelowym i pogrążył w rozpaczy. „Byłem w tamtej chwili w poważnej depresji, bo nic nie szło zgodnie z planem. Wszystko było nie tak. Byłem bardzo nieszczęśliwy”8.

Trochę ponad rok przed planowaną premierą – o ile w ogóle do niej dojdzie – Gwiezdne wojny były w rozsypce i zmierzały ku porażce.

Lucas był tego pewien.

George Lucas. Gwiezdne wojny i reszta życia

Подняться наверх