Читать книгу Mick i Keith. Rolling Stonesów portret podwójny - Chris Salewicz - Страница 6
Wprowadzenie „Notka od Turnera”
ОглавлениеPrawdziwa, najprawdziwsza sztuka, taka, która ma wszystko, musi skończyć się obłędem. Racja? Zgadza się?
Turner
W sierpniu 1968 roku, trzy tygodnie po 25. urodzinach, Mick Jagger wynajął irlandzką posiadłość w Tuam w hrabstwie Galway. Choć kosztowało go to 100 gwinei tygodniowo, najważniejszy był dla niego spokój dzikiej irlandzkiej natury, z dala od chóru pochlebców, presji ze strony policji i zalatujących trawką kosmicznych hochsztaplerów, którzy reprezentowali nowe, psychodeliczne oblicze Londynu. Potrzebował przestrzeni, by przygotować się do głównej roli w filmie, w którym zgodził się zagrać za 100 tysięcy dolarów plus siedem i pół procenta zysków z filmu. Marianne Faithfull, jego partnerka od prawie dwóch lat, była w ciąży. Para zdecydowała, że jeśli urodzi się dziewczynka, otrzyma imię Corinna. Lecz podczas ostatniej wizyty położny Marianne z Harley Street ostrzegł ją o możliwości powikłań i zalecił całkowite ograniczenie wysiłku.
Temat filmu, w którym miał wystąpić Mick, pojawił się po raz pierwszy w 1966 roku. Pierwotnie obraz nosił tytuł The Performers („Odtwórcy”). Pomysł zrodził się w głowie Donalda Cammella, malarza, który przerzucił się na pisanie scenariuszy. Cammell obracał się wśród członków artystycznej cyganerii i arystokracji z Chelsea; Mick Jagger i Keith Richards od razu zostali zaakceptowani przez tę grupę. Cammellowi nie udało się namówić swojego bliskiego przyjaciela, Marlona Brando, do wzięcia udziału w projekcie zatytułowanym teraz Performance („Przedstawienie”). Przekonał za to wokalistę Stonesów i zaproponował mu główną rolę. Film opowiada o upadku Chasa, drobnego londyńskiego gangstera i okrutnego bandyty, pracującego dla „firmy” wzorowanej na mafijnych rodzinach Krayów i Richardsonów.
Uciekając przed policją i swoimi pobratymcami, Chas znajduje schronienie w domu Turnera, rockmana mizantropa, którego miał zagrać Jagger. W obsadzie filmu znalazł się również James Fox, brytyjski aktor, oraz Anita Pallenberg, była dziewczyna Briana Jonesa, aktualnie w stałym związku z Keithem Richardsem. To ona miała wcielić się w Pherber, główną postać kobiecą. Na początku zaoferowano tę rolę Marianne Faithfull, ale ciąża uniemożliwiła jej udział w filmie.
Co piątek Mick i jego narzeczona opuszczali Londyn, by spędzić weekend poza miastem. Zabierali ze sobą trzyletniego Nicolasa, syna Marianne i Johna Dunbara, z którym Faithfull pozostawała w separacji.
Mick przejrzał pobieżnie scenariusz Przedstawienia – według wizji Donalda Cammella miał przede wszystkim zagrać siebie samego. Po powrocie do Irlandii szybko stwierdził, że Turner („Gumowe usta. Trzy jedynki, dwie dwójki i jedna czwórka” – tak opisała go ośmioletnia Lorraine, córka gosposi Turnera, pani Gibbs) jest niezbyt do niego podobny. Marianne, która miała już pewne doświadczenie aktorskie, zasugerowała, by Turner stał się skrzyżowaniem Briana Jonesa i Keitha Richardsa: „Depresja i paranoja Briana połączone z siłą i przebojowością Keitha”. Choć Jagger skorzystał z porady swojej partnerki i zmienił Turnera w zlepek dwóch charakterów, jego własna osobowość również siłą rzeczy znalazła odbicie w tej roli, wpływając na ogólny obraz postaci. To połączenie przyniosło jednak konsekwencje, których Marianne nie mogła przewidzieć. „Nie wpadłam na to, że Mick, odtwarzając postacie Briana i Keitha, zagra dwóch ludzi dotkniętych obsesją na punkcie Anity, którzy wywarli olbrzymi wpływ na jej życie”, przyznała. Przyjęcie roli Turnera odcisnęło piętno na przyszłości The Rolling Stones, wpłynęło na przyjaźń Keitha i Micka – na zawsze stało się częścią ich legendy.
W trakcie kręcenia filmu wciąż trwały przygotowania do premiery nowej płyty Stonesów, Beggars Banquet. Utworem wyróżniającym się na krążku, który trafił do sklepów cztery miesiące później – w grudniu 1968 roku – był jeden z największych hitów zespołu, bazujący na rytmie samby Sympathy For The Devil. Kawałek ten zainspirowany był Mistrzem i Małgorzatą Michaiła Bułhakowa, a konkretnie spontaniczną wizytą diabła na moskiewskich salonach po zakończeniu rewolucji październikowej. Książkę podsunęła Jaggerowi Marianne, która starała się rozwijać jego literackie horyzonty. Ona sama poznała ją przez Kennetha Angera, artystę i filmowca oraz przedstawiciela modnej londyńskiej bohemy, wśród której obracali się Mick, Marianne, Keith, Anita oraz Donald Cammell.
Urodzony w Los Angeles Anger był autorem książki Hollywood Babylon – skandalizującej relacji z wydarzeń z mniej znanych, mrocznych zakątków Fabryki Snów. Znano go również i ceniono jako pioniera undergroundowej kinematografii, który lubił eksperymentować z innowacyjnymi technikami montażu. W późnych latach 60. zapanowała moda na jego filmy, a niezależne sale kinowe, w rodzaju londyńskiego Art Labs, wypełniały się po brzegi publicznością, która chciała być na czasie. Jego prace wyróżniały wątki homoerotyczne, widoczne zwłaszcza w afirmującym kulturę motocyklową Skorpion powstaje. Anger połączył w nim ujęcia z Dzikiego, klasycznego dzieła z 1954 roku z Marlonem Brando o gangu motocyklowym, z wizerunkami Jezusa Chrystusa i rockandrollową ścieżką dźwiękową. Długoletnia obsesja Angera urzeczywistniła się w trakcie produkcji filmu, który miał pierwotnie nazywać się Lucifer Rising („Lucyfer powstaje”). Dzieło to, ostatecznie nazwane Invocation of My Demon Brother („Wezwanie mego demonicznego brata”), ujrzało światło dzienne i pojawiło się w niezależnym obiegu w 1969 roku. Muzyka na syntezatory Mooga, skomponowana przez Jaggera, była jedynie nagrodą pocieszenia dla reżysera, który bardzo się starał namówić Micka do zagrania Lucyfera. Mick przejął rolę kompozytora od Bobby’ego Beausoleila, któremu również zaproponowano wcielenie się w główną postać. Bobby był przez chwilę członkiem zespołu Love oraz grał na gitarze i sitarze w Magick Powerhouse of Oz, rockowym ansamblu stworzonym w San Francisco w celu nagrania ścieżki dźwiękowej do filmu Angera. Beausoleil był przekonany, że naprawdę jest inkarnacją diabła, i niedługo później dołączył do sekty Charlesa Mansona, co skończyło się dla niego wyrokiem dożywotniego więzienia.
Anger określał swoje filmy mianem „zaklęć”, a jego reputacja wynikała po części z tego, że był okultystą i wielbicielem Aleistera Crowleya, nazwanego przez „Daily Express” w latach 20. „największym niegodziwcem świata”. Crowley stworzył na Sycylii coś na kształt mrocznej komuny hipisowskiej, świątyni dziwnych „magycznych” praktyk wolnej miłości i zażywania narkotyków: „Czyń wedle swej woli będzie całym Prawem”[1] to samousprawiedliwiająca filozofia podszytego okrucieństwem świata Crowleya. „Niegodziwiec” został po jakimś czasie wyrzucony z Włoch na mocy edyktu podpisanego przez faszystowskiego dyktatora Benito Mussoliniego. Kenneth Anger odwiedził sycylijską komunę w 1955 roku, ignorując klątwy tubylców (w dniu jego przybycia na progu domu złożono truchło martwego kota) i spędził tam trzy miesiące, usiłując przywrócić miejscu jego dawną niesławę. Fascynacja Crowleyem znalazła również odzwierciedlenie w wyglądzie Angera – wytatuował sobie na przedramieniu liczbę 666, znamię „Bestii” (był to też jeden z przydomków Crowleya), pochodzące z Apokalipsy św. Jana. Filozofia Crowleya pociągała też Donalda Cammella, który przyznawał, że Anger był „ważną inspiracją w trakcie kręcenia Przedstawienia”.
Malarska przeszłość Donalda Cammella znacznie różniła się od przeszłości innych brytyjskich reżyserów, zorientowanych bardziej na warsztat i technikę. Cammell idealnie wpisywał się w narkotykową atmosferę panującą w środowisku Stonesów, które dzięki Anicie Pallenberg szybko przesiąkło okultyzmem. Jego ojciec, wykładowca na Uniwersytecie Edynburskim, był przyjacielem i biografem Aleistera Crowleya. Swoboda w kwestiach obyczajowych, wyznawana przez Crowleya, również była bliska Cammellowi. Jego mieszkanie w Paryżu, gdzie często gościli Jagger, Richards i Jones, stało się prawdziwym domem otwartym, a on sam żył w miłosnym trójkącie z modelką Deborah Dixon i 16-letnią Michèle Breton, która zagrała w Przedstawieniu chłopięcą postać o imieniu Lucy. Anita Pallenberg również była przez chwilę częścią trójkąta, z Cammellem i Dixon. „Trójkąty były znakiem rozpoznawczym Donalda”, wspomina Marianne Faithfull. Nic dziwnego, że podobnie wyglądał układ w domu przy 81 Powis Square w Notting Hill w zachodnim Londynie – tam Turner, postać grana przez Jaggera, pozostawał w relacji z bohaterkami Pallenberg i Breton. Notting Hill było wtedy zapuszczoną, anarchistyczną dzielnicą, zamieszkiwaną przez ubogi londyński proletariat, imigrantów z Karaibów i outsiderów, takich jak: artyści, geje i hipisi. Burżuazyjnych „heteryków” przyciągał do tej dzielnicy jedynie targ antyków przy Portobello Road.
Film Cammella pełen jest dowcipów dla wtajemniczonych oraz nawiązań artystycznych – wspominani są w nim między innymi: argentyński pisarz Jorge Luis Borges, grupa protoraperów Last Poets oraz legenda bluesa Robert Johnson.
Donald Cammell miał już na koncie scenariusz do Duffy, dość przeciętnej komedii sensacyjnej. Aby zagwarantować sobie rolę reżysera Przedstawienia i przekonać do tego pomysłu producenta, firmę Warner Brothers, zadeklarował, że nakręci go z Nicolasem Roegiem, jednym z czołowych operatorów na Wyspach. Roeg dysponował już imponującym portfolio – stał za kamerą przy produkcjach takich jak: Fahrenheit 451 François Truffauta, Z dala od zgiełku Johna Schlesingera czy Petulia Richarda Lestera. Mimo że do pracy nad Przedstawieniem udało mu się zebrać barwne indywidualności, wciąż nie potrafił rozwiać złudzeń producentów wierzących, że film z Jaggerem musi być jakąś zwariowaną komedią muzyczną, dzięki której zarobią jak na Beatlesowskiej Nocy po ciężkim dniu czy Na pomoc!. Nie rozumieli, że scenariusz Przedstawienia był psychoseksualną mieszanką sadyzmu, sodomii, gejowskiego seksu i używek, bliskich zarówno bohaterom filmu, jak i aktorom oraz całej ekipie. W znajdujących się w scenariuszu wskazówkach dla Chasa, alter ego Turnera, Cammell dokładnie wyjaśnił sedno filozoficznego przesłania filmu, które nadało seksualną dwuznaczność dziełu: „Być może zrozumiał, że te trzy osoby nie są zainteresowane demonicznymi, żałosnymi kwestiami płci, które trawią ludzką rasę… że nie marnują życia i miłości na próby zdefiniowania swej płciowości”; „Czuję się jak mężczyzna. Jestem normalny”. Te kwestie wypowiada Chas, postać grana przez Foxa, nim jego konserwatywny sposób myślenia zostanie skonfrontowany z przedstawioną w filmie rzeczywistością.
Chasa miał zagrać James Fox, który wystąpił też w Duffy, ale jego reputacji przysłużyła się przede wszystkim rola Anglika z wyższych sfer, ofiary diabelskiej intrygi Dirka Bogarde’a w filmie Josepha Loseya Służący (1963). Fox należał do paczki Stonesów – dwa lata wcześniej, podczas pobytu w Rzymie, pojawił się na ich koncercie razem z małżeństwem Gettych i poznał „Micka Jaggera, Briana Jonesa i resztę”. Po powrocie do Londynu, na przyjęciu organizowanym przez Dirka Bogarde’a w hotelu Connaught wpadł na Micka i Marianne. Fox pojawił się tam ze swoją dziewczyną, Andrée Cohen, której androgeniczna aparycja najbardziej przypadła do gustu Marianne, rzadko przejmującej się w swych erotycznych fantazjach społecznymi konwenansami. „Faithfull i Jagger, Fox i Cohen – ta czwórka szybko stała się nierozłączna. Spędzali wieczory w domu Jaggera przy Cheyne Walk przy muzyce i w oparach substancji zmieniających świadomość – napisał Mick Brown w monografii na temat Przedstawienia. – Była to ciekawa przyjaźń. Krzykliwa gwiazda popu bez przerwy nabijała się z akcentu i manier aktora z wyższych sfer, ale wyrósł z tego, cytując Donalda Cammella, »mały romans«”.
James był synem Robina Foxa, znanego agenta, dyrektora teatru Royal Court i producenta scenicznego. Po przeczytaniu scenariusza Fox senior zaniepokoił się tym, że jego syn rozważał przyjęcie roli. Odradzał mu to, uważając, że zaszkodzi to jego karierze. Gdy jednak rozpoczęła się produkcja filmu, Robin Fox umierał już na raka, co miało znaczny wpływ na psychikę jego syna. Cierpienie Jamesa przybierało na sile wraz z postępem prac.
Zdjęcia do Przedstawienia ruszyły 3 sierpnia 1968 roku. Tego właśnie dnia Mick zauważył, że operator Mike Molloy przybija małe kawałki drewna do podłogi, by zaznaczyć miejsca, po których odtwórca głównej roli ma się poruszać. „Nie potrzebuję tego gówna”, warczał Jagger. Plan zdjęciowy był klasycznym przykładem filmowych niedopowiedzeń i półprawd – choć wykorzystano fasadę domu przy Powis Square, numer 81 został zastąpiony numerem 25, a ujęcia wnętrza i ogrodu kręcono w zapuszczonej rezydencji przy Lowndes Square, niedaleko Sloane Street w Knightsbridge. Christopher Gibbs, sprzedawca antyków, salonowy bywalec i znajomy Jaggera, urządził dom w tym samym stylu, w jakim przyozdobił nową posiadłość wokalisty Stonesów przy Cheyne Walk 48. Była to mroczna mieszanka marokańskich gobelinów i mozaik, indyjskich luster, mebli wykończonych mosiądzem oraz dziwnych modernistycznych akcentów. Wszystko to składało się na styl, który można określić jako „rockowe rokoko”.
Tak samo zresztą można by opisać jego mieszkańców. Jagger, z ufarbowanymi na czarno włosami, ubrany w haftowaną, chińską satynową podomkę, momentami wyglądał jak transwestyta. Anita Pallenberg, obcięta tak, by jej blond włosy opadały równo po obu stronach twarzy, prezentowała się jak piękniejsza wersja Briana Jonesa. Jeśli zaś chodzi o przygodę Micka z dużym ekranem, to najbardziej przypominał samego siebie w scenach gangsterskich: ubrany w garnitur, z napomadowanymi włosami, zaczesanymi do tyłu, przemieniał się w Chasa i wykonywał Memo From Turner – złowieszczy, mroczny i prawdziwie mistrzowski utwór napisany na potrzeby filmu. Dziś scena ta kojarzy się z odważnym teledyskiem, nakręconym na długo przed powstaniem tej sztuki filmowo-muzycznej. W innych fragmentach Mick nie zawsze jest tak przekonujący, jak sugerowałaby legenda otaczająca Przedstawienie. To wieczny problem z gwiazdami rocka, które próbują sił jako aktorzy: „O, patrz, Mick Jagger” – ta myśl mimowolnie pojawia się za każdym razem, gdy widać go na ekranie. A jako że Mick odgrywa postać będącą połączeniem przerysowanych cech jego i jego przyjaciół, często wystawia się na próbę. Gdy czyta fragment ostatniej historii z Fikcji Borgesa („W tym momencie zdarzyło się coś nieprzewidzianego. Siedzący nieruchomo w kącie izby stary gauczo […] rzucił mu pod nogi nagi sztylet. […] Dalhmann schylił się, żeby podnieść sztylet. […] »W sanatorium nie dopuściliby, żeby mi się zdarzyło coś podobnego«, pomyślał”[2]), jego soczysta, przesadnie wyraźna dykcja przywodzi na myśl chłopca grającego główną rolę w szkolnym przedstawieniu, do którego nie do końca pasuje.
Z drugiej strony łatwo uwierzyć w Jaggerowską kreację w Przedstawieniu i dać się porwać pewnemu mitowi – takiemu, który oparł się upływowi czasu, gdyż był prawdziwy. Na planie zdjęciowym w trakcie kręcenia scen miłosnych Jagger rzeczywiście pieprzył się z Anitą Pallenberg, dziewczyną swojego najlepszego przyjaciela. Jakiś czas później nieocenzurowana wersja tego materiału otrzymała nagrodę na festiwalu pornograficznym w Holandii.
Z tego powodu zakochany po uszy w Anicie Keith Richards był bliski postradania zmysłów. Całymi dniami siedział w swoim błękitnym bentleyu przed domem przy Lowndes Square. Zbyt mocno zależało mu jednak na wizerunku luzaka, by zdecydował się wpaść na plan i zobaczyć, co tak naprawdę dzieje się pomiędzy Mickiem i Anitą. Wysyłał za to na przeszpiegi Roberta Frasera, swojego przyjaciela, właściciela galerii sztuki na Mayfair, albo „Hiszpańskiego Tony’ego” Sancheza, swojego ulubionego dilera. Wizyty tego drugiego były, zdaniem Cammella, znacznie gorsze. Po jakimś czasie Hiszpański Tony dostał zakaz wstępu na plan, ponieważ podejrzewano go o kradzież pistoletu, służącego jako rekwizyt („Dostawał się na plan, mówiąc, że ma dla mnie narkotyki”, wspomina Anita). Fraser też stał się w końcu persona non grata. Cammell, zanim popełnił samobójstwo w 1996 roku, powiedział: „Zabroniłem Robertowi Fraserowi przychodzić na plan Przedstawienia, ponieważ sprawiał zbyt dużo kłopotów. Keith usiłował sabotować mój film, bo był zazdrosny o Micka. Nie chciał, by Anita brała udział w tym przedsięwzięciu, i nie rozmawiał ze mną przez długi czas. Odmówił też udziału w nagrywaniu muzyki do filmu. Anita z kolei bawiła się wprost szampańsko, a potem wracała do Keitha, zazdrosnego jak diabli o to, że poszła do łóżka z Mickiem. Bałem się machinacji Roberta i spodziewałem się, że będą z nim kłopoty, bo tak blisko przyjaźnił się z Keithem. Uwielbiałem Frasera, ale on kochał zdradzać swoich przyjaciół”.
Keith Richards i Anita Pallenberg rezydowali w mieszkaniu Frasera przy Mount Street w Mayfair. Anita wynajęła je od Roberta za ogromne pieniądze i była zaskoczona, gdy okazało się, że gospodarz nie ma zamiaru się wyprowadzić, tworząc tym samym kolejne mènage à trois. Na krótko przed rozpoczęciem zdjęć Keith napisał dla Anity piosenkę wyrażającą jego uwielbienie – You’ve Got The Silver. Keith, Anita, Robert Fraser i Marianne („Micka nigdy nie było – szlajał się gdzieś, zarabiając pieniądze”, wspominała Faithfull z niesmakiem) spędzali razem całe dnie w oparach haszyszu, otuleni żółtymi jedwabiami i rozłożeni na należącym do Roberta ogromnym, pięknym XVII-wiecznym łożu z baldachimem. Marianne opisała to tak: „Keith siedział u wezgłowia z gitarą. Anita wyglądała porywająco, wprost lśniła, ubrana w piękne rzeczy; Robert, w jakimś niesamowitym, limonkowym lub bladoróżowym garniturze i w butach z czubem, oraz ja siedzieliśmy w przeciwległym rogu. To łóżko było niczym łoże życia. Spędzaliśmy tam całe godziny i to tam Keith stworzył You’ve Got The Silver. Napisał go dla Anity, a ja i Robert byliśmy przy jego narodzinach”.
Anita zapamiętała ten czas nieco inaczej: „To był zabawny okres, choć dla mnie bardzo trudny. Keith i Robert byli cyniczni i sarkastyczni, dzień w dzień mieszali film z błotem. Wracałam do domu z planu, a oni obsmarowywali Jaggera, Przedstawienie i wszystko inne. Byłam zupełnie zagubiona… W tamtym okresie narkotyki były najważniejsze, a łazienka stanowiła kluczowe miejsce w domu. Waliłeś w żyłę, wymiotowałeś, i już – czułeś się świetnie. Dla mnie jednak zawsze kończyło się to nieciekawie, bo następnego ranka musiałam iść do pracy. To wszystko było mocno odrealnione. Nie wiem, co Robert sądził o Donaldzie Cammellu czy o filmie, bo Keith uważał to wszystko za chłam. Wydaje mi się jednak, że gdy Keith obejrzał gotowe Przedstawienie, to mu się podobało, ale tak naprawdę nigdy o tym nie rozmawialiśmy”. „Cammell prawdopodobnie nie zrobił niczego lepszego niż ten film, no… może poza tym, że strzelił sobie w łeb – stwierdził Keith. – Lubiłem Donalda, ale uważałem, że w okrutny sposób manipulował ludźmi i był samolubnym bydlakiem. Jego dobre cechy przyćmiewała podłość, która zapewne wynikała z kompleksu niższości. Jako reżyser nigdy nie odniósł sukcesu. Zastrzelił się, bo uświadomił sobie, kim był”.
W jednej ze scen Przedstawienia Anita Pallenberg wbija igłę w swój przepiękny, opływowy tyłek, a Turner ją za to beszta: „Wstrzykujesz sobie za dużo tego gówna, Pherber”. „Zbyt dużo witaminy B12 nigdy nikomu nie zaszkodziło”, ripostuje Anita po szelmowsku z wprawą wytrawnego ćpuna, jakby przewidując nadchodzące nieszczęścia i upadek w jej pozornie „prawdziwym” życiu. Odpowiedzią Keitha Richardsa na dezorientujący ból, który odczuwał w związku z jej „pracą” u boku Micka, było stworzenie kilku piosenek, które trafiły na płytę Let It Bleed („Napisałem wtedy Gimme Shelter: I feel the storm coming, gimme shelter [»Czuję nadchodzącą burzę, udziel mi schronienia«]”), arcydzieło Stonesów praktycznie pozbawione wad. Usiłując zarejestrować ze Stonesami Memo To Turner, włożył w to tyle negatywnej energii, że efekt był według Cammella „statyczny i bez życia”. Utwór został w końcu nagrany ponownie ze Steve’em Winwoodem i Jimem Capaldim z zespołu Traffic oraz Ry Cooderem.
Z całego tego psychologicznego i emocjonalnego zamieszania tylko Mick Jagger wyszedł bez szwanku, utwierdzając się jedynie w swoim poczuciu misji. „Nic go nie ruszało – napisała Marianne w Faithfull, swojej autobiografii. – Tak jak aktorzy mogą czasem zachować ubrania z planu, tak Mick zachował swoją postać z Przedstawienia. Ta persona była tak idealnie skrojona pod jego potrzeby, że postanowił już nigdy z niej nie rezygnować”. Prawdę mówiąc, zdjęcia zakończył wzbogacony o aż dwa alter ego: przerysowaną wersję seksualnie ambiwalentnego szamana, Jumpin’ Jack Flasha, w którego wcielał się już wcześniej, oraz gangstera, amoralnego rzezimieszka, dla którego wszystko podporządkowane jest zyskowi. Pod wieloma względami proces powstawania tego filmu był również procesem konstytuowania się samego Micka.
W dużym stopniu był to jednak koniec drogi dla jego przyjaciela z dzieciństwa i współkompozytora. Keith odnalazł lekarstwo na strach i dezorientację w znieczulającym działaniu heroiny, która pozwoliła mu zapomnieć o seksualnej zdradzie Micka i Anity. Nim produkcja Przedstawienia dobiegła końca, Keith Richards był już ćpunem.