Читать книгу Kobiety, które latały dla Hitlera - Clare Mulley - Страница 10
Podziękowania
ОглавлениеJedną z cudownych rzeczy związanych z pracą nad biografią jest to, że niekiedy ma się wrażenie, iż ściska się czyjąś rękę albo dołącza do rozmowy – ponad historią. Czytanie pamiętników lub listów, czy nawet mniej intymnego materiału, przynosi chwile głębokiej empatii i często sprawia wrażenie spotkania umysłów, lecz także powoduje nagły szok odnajdywania niewytłumaczalnych uprzedzeń lub czegoś jeszcze gorszego. Ważne jest, aby nie zakładać z góry zbyt wielkiego zrozumienia lub nie zapomnieć o tym, co może być utracone w przekładzie z uwagi na język, czas i kontekst. Niekiedy dochodzi do dosłownego uścisku ręki, gdy podczas wywiadów spotyka się weteranów, ludzi ocalałych czy innych świadków. Podczas pracy nad tą książka parokrotnie znalazłam się o kilka uścisków ręki od Hitlera, pamiętając o tym, że nie każdy, kto się z nim witał, robił to z entuzjazmem. Spotykanie ludzi w pokojach udekorowanych fotografiami ich rodziców odznaczanych Żelaznym Krzyżem czy unoszących rękę w nazistowskim pozdrowieniu okazało się szczególnie interesujące. W owym czasie decyzje i działania rzadko bywały tak jednoznaczne, jak niekiedy mogłoby się wydawać z perspektywy siedemdziesięciu lat, i dotarcie do wielu prawd czyjegoś życia, czy to opartych na faktach, czy też ocenach moralnych lub emocjonalnych sądach, wymaga zrozumienia, ale też dociekliwości i krytyki, jak również staranności, a przy tym także szacunku dla śladów tego, co pozostało w zapisach, i tego, co jest w nich nieobecne.
Książka ta nie mogłaby powstać bez niezwykle wielkodusznego wsparcia wielu ludzi, którzy znali Melittę Schiller von Stauffenberg, Hannę Reitsch i ich osoby z ich otoczenia. W Niemczech byłam zachwycona, mogąc spotkać kilku członków rodziny Melitty i jej teściów. Jej siostrzeniec, doktor Reinhart Rudershausen, i jego żona, Elke, w swoim pięknym domu letniskowym nad jeziorem hojnie zaoferowali mi pełen dostęp do rodzinnych dokumentów, później zaś przesłali oryginalne fotografie rodzinne. Heidimarie Schade przywołała wspomnienia z dzieciństwa, kiedy wykpiwała czekoladę, którą dostawała Melitta jako przydział z Luftwaffe, a jej brat, Friedrich Berkner, także uprzejmie podzielił się swoją wiedzą. Generał major hrabia Berthold von Stauffenberg, najstarszy syn Clausa von Stauffenberga, spędził ze mną poranek przy wspaniałym śniadaniu, a także po nim, wspominając swoją rodzinę. Podziękowania należą się także jego siostrze, Konstanze von Schulhtess-Rechberg, która przywołała wspomnienia o swojej matce. Hendrik de Waal i jego siostra Katinka de Waal udostępnili mi fotografię swego wuja, drogiego przyjaciela Melitty, Friedricha Franza Amsincka. Pierwszy biograf Melitty, Gerhard Bracke, który ma własne fascynujące wspomnienia z wojennego dzieciństwa, wiele lat po wojnie bardzo dobrze poznał siostrę Melitty, Klarę. Z ogromną wielkodusznością zapewnił mi pełen dostęp do swej kolekcji nagranych wywiadów, fotografii i dokumentów, w tym pisanych ręcznie dzienników Melitty z 1943 i 1944 roku, oraz niektórych fascynujących niepublikowanych listów od Hanny.
Choć nie byłam w stanie spotkać się z rodziną Hanny, miałam sposobność przeprowadzić wywiady z kilkoma osobami, które ją znały. Pierwszą był legendarny oficer i pilot oblatywacz, komandor Eric „Winkle” Brown, najbardziej utytułowany pilot w historii Królewskiej Marynarki Wojennej. Podczas wielu rozmów Eric opisał mi, jak rozstał się z Hanną przed wojną, formalnie zidentyfikował ją w ostatnich dniach konfliktu, a następnie od czasu do czasu pozostawał z nią w kontakcie.
Dzięki cudownej pomocy Margaret Nelson i Virginni Rouslin mogłam przeprowadzić w Kanadzie wywiad z kapitanem-pilotem Luftwaffe Dietrichem Putterem, który znał Hannę podczas wojny. Starszy szeregowy Walter Rehling podczas mojej wizyty w Peenemünde przesłał mi swoje wspomnienia o niej. Wśród tych, z którymi miałam okazję rozmawiać, ostatnią osobą, która spotkała Hannę, był producent BBC John Groom. Wspominał on wywiad, który przeprowadził z nią w późnych latach siedemdziesiątych dla swego cyklu Tajna wojna, w tym sytuację, kiedy spadła z krzesła, gdy z zapałem opisywała lot po łuku Messerschmitta Komet napędzanego silnikiem rakietowym.
John Martin Bradley, który wiele lat spędził na fotografowaniu weteranów do kolekcji Piloci wojskowi drugiej wojny światowej, wspaniałomyślnie podzielił się swoim wywiadem z Heinem K. Geringiem, który ongiś uratował Hannę przed myszą, James Holland zaś udostępnił mi liczne wywiady z weteranami, przeprowadzone przez niego i opublikowane na stronie www.griffonmerlin.com, internetowym forum poświęconym drugiej wojnie światowej. Ian Sayer z wielkim zapałem i hojnością przesłał mi skany swej znaczącej prywatnej kolekcji niepublikowanej powojennej korespondencji Hanny, która pozwoliła mi na fascynujące nowe spojrzenie na jej dogmatyczny charakter. Bernd Rosemeyer, syn pilotki Elly Beinhorn, oraz Barbara Pasewaldt, córka podpułkownika Luftwaffe Georga Pasewaldta, także podzielili się spojrzeniem swych rodziców na obydwie pilotki.
Jestem też ogromnie wdzięczna kilku weteranom, którzy naświetlili mi kontekst tamtych czasów, w tym porucznikowi Królewskich Sił Lotniczych (RAF) Johnowi Alanowi Ottewellowi, mojemu przyjacielowi i sąsiadowi, podpułkownikowi Lenowi Ratcliffe’owi i przez Grahama Cowie z Muzeum RAF w Cosford kapitanowi „Rusty’emu” Waughmanowi oraz starszemu sierżantowi Jackowi Pragnellowi, którzy zrzucali bomby na Peenemünde podczas operacji „Hydra”, kiedy to Hanna, jak powiadają, przespała cały nalot pod ziemią. Oficer wywiadu żeńskiej służby pomocniczej RAF (WAAF) Doreen Galvin i oboje moich rodziców, Gill i Derek Mulley, także byli na tyle uprzejmi, aby podzielić się ze mną swoimi wspomnieniami z czasów wojny. Składam im najszczersze podziękowania.
Wśród innych, który przyczynili się do nadania kształtu tej książce, jest historyk Heiko Peter Melle, który oprowadził mnie po pałacu Stauffenbergów, oraz autorka i kuratorka Anna Voorhoeve, która pokazała mi większość Berlina Melitty. Profesor Uniwersytetu Londyńskiego (UCL) Bermhard Rieger podzielił się ustalaniami swoich badań na temat powojennego życia Hanny; Caroline Esdaile wspomnieniami swojego ojca z „nocy kryształowej”, a Chris Butler zapiskami rodzinnymi o bunkrze Hitlera w pierwszych dniach pokoju. Muszę także złożyć szczególne podziękowania historykom i autorom: Nigelowi Jonesowi i Paulowi Strongowi, z którymi rozmowy naprowadziły mnie na historię tych kobiet, oraz Rogerowi Moorhouse’owi i Nickowi Jacksonowi, którzy później pomogli mi nawigować przez rozmaite archiwa i bary Londynu, Berlina i Monachium.
Moje najszczersze podziękowania należą się także archiwistom i personelowi Brytyjskich Archiwów Narodowych; archiwom Imperialnego Muzeum Wojny, Muzeum Królewskich Sił Powietrznych w Hendon; Bibliotece Brytyjskiej i archiwom Muzeum Niemieckiego w Monachium, archiwom Uniwersytetu Technicznego w Monachium, Niemieckiemu Muzeum Ruchu Oporu w Banderblock w Berlinie, Centrum Pamięci w więzieniu Plötzensee w Berlinie, Muzeum Historyczno-Technicznemu w Peenemünde, Amerykańskiemu Krajowemu Urzędowi ds. Archiwów i Rejestrów, Bibliotece Wydziału Prawa Uniwersytetu Cornella, zbiorom Donovana z procesu norymberskiego, domowi aukcyjnemu Alexander Historical Auctions, Clintowi Danielowi, właścicielowi kolekcji pamiątek lotniczych (C.E. Daniel Collections), i zespołowi lotniska Gandalou we Francji, który poderwał mnie w powietrze szybowcem i równie szybko sprowadził na ziemię.
Ian Wolter i Kate Mulley – dziękuję wam za wszystko, oboje jesteście cudowni. Gorące podziękowania należą się także mojemu znakomitemu wydawcy, George’owi Morleyowi, Tani Wilde, Philippie McEwan i reszcie zespołu wydawnictwa Macmillan oraz mojemu agentowi Andrewowi Lownie. Także i tym wszystkim, którzy bardzo pomagali mi w odnajdywaniu i tłumaczeniu książek, materiałów archiwalnych i niekiedy nawet zawiłej poezji: Marie Förg, Barbarze Schlussler, Wolfgangowi Gehlenowi, Karin Fischer-Buder, Stephanie Holl-Trieu, Paulowi Skinnerowi i Hansowi Fliri, jak również moim mężnym asystentkom, Alison Mable i Michelle Wheeler. I wreszcie, z ogromną przyjemnością dziękuję moim córkom: Millie i Flo za wskazywanie stosownych źródeł z ich własnych lektur na temat Anne Frank i Roberta Harrisa oraz Hester za ogromnie potrzebną zachętę i chwile rozrywki. Wszystkie błędy są, rzecz jasna, mojego autorstwa. Dziękuję wam wszystkim.
Clare Mulley, luty 2017