Читать книгу Anioły i demony - Дэн Браун - Страница 23

Rozdział 16

Оглавление

Setki kilometrów od CERN-u ze słuchawki radiotelefonu dobiegł skrzeczący głos:

– No, to jestem w tym korytarzu.

Pracownik obserwujący monitory przełączył radiotelefon na mikrofon.

– Poszukaj kamery 86. Powinna być na przeciwległym końcu.

Przez dłuższą chwilę panowała cisza. Człowiek czekający przed ekranami zaczął się lekko pocić. Wreszcie radio znów się odezwało.

– Nie ma tu kamery, ale widzę miejsce, gdzie była zamontowana. Ktoś musiał ją zabrać.

Technik westchnął ciężko.

– Dzięki. Mógłbyś jeszcze chwilę zaczekać?

Uważniej przyjrzał się znajdującej się przed nim baterii ekranów. Duża część kompleksu była otwarta dla publiczności i zdarzało się już, że kamery ginęły, ukradzione przez szukających pamiątek dowcipnisiów. Jednak, jak tylko je wynoszono poza teren kompleksu, sygnał zanikał i ekran robił się czarny. Tymczasem teraz na ekranie nadal było widać idealnie wyraźny przekaz z kamery numer 86.

Jeśli ją skradziono, to jakim cudem nadal mamy sygnał? – zastanawiał się. Wiedział, oczywiście, że istnieje tylko jedno wytłumaczenie. Urządzenie nadal znajdowało się na terenie kompleksu, tyle że ktoś je przeniósł w inne miejsce. Ale kto? I dlaczego?

Jeszcze przez dłuższą chwilę przyglądał się obrazowi na monitorze. W końcu znów wziął do ręki radiotelefon.

– Czy przy tej klatce schodowej są jakieś szafy? Może kredens albo ciemna wnęka?

W głosie, który mu odpowiedział, brzmiało zdziwienie.

– Nie. A dlaczego?

Technik zmarszczył czoło.

– Mniejsza o to. Dzięki za pomoc. – Wyłączył radiotelefon i wydął usta.

Biorąc pod uwagę niewielkie rozmiary kamery i to, że była bezprzewodowa, należało założyć, że może się znajdować gdziekolwiek na tym pilnie strzeżonym terenie, gdzie trzydzieści dwa ciasno stłoczone budynki zajmowały obszar o promieniu ośmiuset metrów. Jedyną wskazówką było to, że kamerę umieszczono w jakimś ciemnym miejscu. Tyle że niewiele mu to dawało, gdyż na terenie kompleksu znajdowało się mnóstwo takich miejsc – były tam składziki, kanały grzewcze, szopy z narzędziami ogrodniczymi, szafy w sypialniach, a nawet labirynt podziemnych tuneli. W takich warunkach poszukiwania zaginionej kamery mogły trwać tygodniami.

Ale to najmniejszy z moich problemów, pomyślał.

W tej chwili znacznie bardziej niepokoiła go inna kwestia. Spojrzał ponownie na obraz transmitowany przez zaginioną kamerę. Na ekranie widoczne było nowoczesne urządzenie, z jakim nigdy dotąd się nie zetknął. Obserwował teraz umieszczony u jego podstawy mrugający wyświetlacz elektroniczny.

Wprawdzie strażnik przeszedł gruntowne przeszkolenie przygotowujące go do działania w trudnych sytuacjach, ale i tak czuł, że serce bije mu szybciej. Ostro nakazał sobie spokój. Musi być jakieś wyjaśnienie. Przedmiot wydawał się zbyt mały, by mógł stanowić istotne zagrożenie. Jednak, mimo wszystko, jego obecność na terenie kompleksu była niepokojąca. Bardzo niepokojąca.

I to akurat dzisiaj, pomyślał.

Dla jego pracodawcy bezpieczeństwo było zawsze sprawą pierwszej wagi, ale właśnie dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek w ciągu minionych dwunastu lat, miało najwyższe znaczenie. Wpatrywał się w przedmiot jeszcze przez dłuższy czas i miał wrażenie, że słyszy pomruki nadciągającej burzy.

W końcu, pocąc się ze zdenerwowania, zadzwonił do przełożonego.

Anioły i demony

Подняться наверх