Читать книгу Anioły i demony - Дэн Браун - Страница 33

Rozdział 26

Оглавление

Zabójca zatrzymał się na końcu kamiennego tunelu. Pochodnia nadal jasno płonęła, a wydzielany przez nią dym mieszał się z zapachem mchu i zatęchłego powietrza. Otaczała go kompletna cisza. Metalowe drzwi blokujące przejście wyglądały na równie stare, jak sam tunel, jednak – chociaż zardzewiałe – nadal sprawiały solidne wrażenie. Czekał spokojnie w ciemności.

Już prawie czas.

Janus obiecał mu, że ktoś otworzy te drzwi od środka. Ciekawe, kto jest tym zdrajcą. Mógłby czekać pod nimi całą noc, gdyby to było potrzebne, by wykonać zadanie, ale był pewien, że to nie będzie konieczne. Pracował dla bardzo zdeterminowanego człowieka.

Po kilku minutach, dokładnie o wyznaczonej godzinie, po drugiej stronie drzwi rozległ się głośny brzęk ciężkich kluczy. Metal zgrzytnął o metal, gdy ktoś przystąpił do otwierania trzech wielkich zamków. Skrzypiały przeraźliwie, jakby nikt nie ruszał ich od wieków. W końcu wszystkie, jeden po drugim, zostały otwarte.

Zapanowała cisza.

Asasyn odczekał cierpliwie pięć minut, tak jak mu polecono. Potem, czując przypływ adrenaliny w żyłach, pchnął metalową płytę. Ogromne drzwi stanęły otworem.

Anioły i demony

Подняться наверх