Читать книгу Co z tą Katalonią ? - Eduardo Mendoza - Страница 7
MIT FRANCO
ОглавлениеFrancisco Franco był zbrodniarzem wojennym, dyktatorem i przebiegłym, choć przeciętnym politykiem, ale jego znaczenie i wpływ na bieg historii zostały wyolbrzymione. Wielu ludzi uważa, że wciąż żyjemy w cieniu Franco. Również dla wielu dyktator stał się postacią, którą można obwiniać za wszystko lub niemal wszystko, co się dzieje, a przywołanie jego nazwiska usprawiedliwia idee, uczucia i działania. Także w kontekście porównań i jako obelgi. Jest jednak przeceniany.
Franco nie kierował się żadną ideologią. Oczywiście nie był też faszystą. Nie zgadzał się z większością założeń programowych faszyzmu i gdyby nie mógł wyciągnąć z niego korzyści, walczyłby przeciwko niemu – co w rzeczywistości potajemnie robił, kiedy zwolennicy ideologii faszystowskiej próbowali narzucić swoje poglądy podczas hiszpańskiej wojny domowej. Jednak przez pewien czas Franco okazywał faszyzmowi przychylność, żeby skorzystać z tego, co hiszpańscy zwolennicy tej doktryny (falangiści i im podobni, na przykład członkowie organizacji Junty Ofensywy Narodowo-Syndykalistycznej) oferowali mu w sensie wojennym oraz intelektualnym. Przy okazji zdobył sympatię Niemiec i Włoch oraz ich potężne wsparcie wojskowe. Kiedy jego sojusznicy zaczęli przegrywać swoją wojnę, Franco nie zawahał się zaprzyjaźnić z jej zwycięzcami, z którymi łączyła go niechęć do komunizmu.
W rzeczywistości Franco prawie nie miał poglądów. Nie brakowało mu jednak wybujałej ambicji, niezaspokojonego pragnienia władzy i przebiegłości, dzięki którym potrafił wyjść obronną ręką i przetrwać wiele kryzysów.
Bezwzględnie się wpisywał w model latynoamerykańskich dyktatorów tamtych czasów, takich jak Trujillo, Batista czy Somoza, i z każdym z nich utrzymywał relacje przyjacielskie. Ponieważ był obywatelem kraju europejskiego o długiej historii, uwierzył w swoje wyjątkowe przywileje i pokrewieństwo z królami katolickimi, a także zaczął rościć sobie prawo do spuścizny imperialnej. Wszystko to było nachalną retoryką, propagandą i mydleniem oczu.
Franco był bez wątpienia katolikiem, ale nie wiadomo, co by się stało, gdyby Kościół katolicki nie okazywał mu przez cały czas tak wielkiej lojalności.
Z ideologicznego punktu widzenia Franco stanowi jedynie anegdotę w długiej i głębokiej tradycji skrajnego hiszpańskiego konserwatyzmu. Krwawe metody stosowane przez dyktatora i wciąż świeża jego obecność w pamięci kolektywnej sprawiają, że ta anegdota nabiera wielkiego wymiaru historycznego. Postać generała Franco – pozbawiona chłodnej oceny – staje się z kolei niezasłużenie swego rodzaju superbohaterem, który nadal rządzi z zaświatów naszym losem czterdzieści dwa lata po swojej śmierci.