Читать книгу Saga braci Steelów - Helen Hardt - Страница 7

Rozdział pierwszy

Оглавление

Jade

– Coś ty powiedziała? – Głos Larry’ego drżał od gniewu.

Podniosłam wzrok znad jego stóp i spojrzałam mu prosto w niebieskie oczy, teraz pełne wściekłości.

– Czy jesteś tego pewna?

Serce waliło mi jak młotem. Czy on może wyczuwać, że jestem zdenerwowana?

Patrząc na niego – na lodowate niebieskie oczy, zaciętą linię ust, odrażającą łysiejącą głowę, gniew napinający rysy jego twarzy – zobaczyłam go, jakim był naprawdę.

Larry Wade był socjopatą.

A ja przeraziłam się, że oto właśnie przekroczyłam linię oddzielającą mnie od niebezpiecznej strefy.

Przełknęłam ślinę i przytaknęłam. Ganiłam samą siebie za strach przed tym pozbawionym etyki zasrańcem. Ale on stał tak blisko mnie… Wściekłe zimno wiało z jego ciała, powietrze między nami zamarzało. Chociaż David i Michelle byli tuż obok, nie mogłam drążyć kwestii ewentualnych rodzinnych powiązań między nim a Daphne Steel. To wymagało odwagi, której w tym momencie nie miałam. Więc postanowiłam zbagatelizować pytanie i zapytać raz jeszcze, nie używając już jednak słowa „siostra”. I powiązać to z tajemniczą wypłatą pięciu milionów dolarów.

– Tak. Chcę dowiedzieć się czegoś o Daphne Steel . Myślę, że to może mi pomóc w dochodzeniu.

– Powiedziałaś coś innego.

Odchrząknęłam.

– Nie. Musiałeś źle mnie zrozumieć.

Uniósł jedną brew. Boże, wyglądał złowieszczo! Przez moment nie byłam pewna, czy w ogóle się odezwie.

– Daphne Steel umarła prawie dwadzieścia pięć lat temu – wysyczał wreszcie.

Przygryzłam dolną wargę.

– Zgadza się. Prawie w tym samym czasie, kiedy z konta Steelów wykonano transfer pięciu milionów do nieznanego odbiorcy.

Larry cofnął się powoli, a moja panika zelżała. Ale tylko odrobinę. Gdybym musiała uciekać, mogłabym przeskoczyć biurko i wybiec przez drzwi. Mimo wąskiej spódnicy i butów na obcasie dałabym radę.

– Ciekawe – powiedział. – Taki punkt widzenia nie przyszedł mi do głowy.

Nie uwierzyłam mu nawet przez sekundę.

Śledztwo, które prowadziłam, opłacało miasto, ale Larry traktował je bardzo osobiście. Bez względu na to, że – kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy – powiedział, iż Steelowie to „dobrzy ludzie”. Dlaczego ktoś inny miałby ukrywać fakt, że on i Daphne Steel to przyrodnie rodzeństwo? Oczywiście, świetnie rozumiałam, dlaczego Steelowie nie chcieli mieć z nim żadnych związków. Był prawdziwą szują. Zasady nie miały dla niego żadnego znaczenia.

To jego zimno przerażało mnie jak wszyscy diabli.

– Kazałeś mi szukać wszystkiego, co mogłoby się okazać zaskakujące. No więc uważam, że właśnie znalazłam coś takiego.

Przytaknął.

– Tak, to rzeczywiście wygląda dziwnie. Czy udało ci się odkryć, gdzie poszły te pieniądze?

Potrząsnęłam głową. Prawdę mówiąc, nie miałam okazji prowadzić dochodzenia, co stało się z tą wypłatą. Byłam zbyt zajęta badaniem związków między Larrym i Daphne oraz faktem ukrycia bohaterstwa Talona.

– Nieźle zatarli za sobą ślady. Nie udało mi się znaleźć niczego.

Wątpiłam, że wypłata miała jakikolwiek związek z Daphne Steel. Podejrzewałam, że była raczej związana z tym, o czym nie chciała mi powiedzieć Wendy Madigan. A co zdarzyło się dwadzieścia pięć lat temu.

– Szczerze mówiąc – mruknął Larry – dałbym sobie spokój z zagłębianiem się w historię Daphne Steel. Na tyle, na ile ją znałem, wiem, że miała sporo kłopotów ze sobą. Podążanie tropem nieżyjącej już kobiety nie przyniesie nam żadnej istotnej informacji.

No, jemu być może nie.

Poza wszystkim innym – Larry nie podzielił się ze mną powodami, dla których śledzi Steelów, nie licząc tego, że byli rzekomo zaangażowani w zorganizowaną przestępczość i pranie brudnych pieniędzy. Nie wierzyłam w to ani przez sekundę. Na dodatek wiedziałam bardzo niewiele o ojcu Talona. Może Bradford będzie dobrym punktem wyjścia? Tak czy owak, Larry najwyraźniej nie chciał, bym na temat Daphne znalazła cokolwiek więcej.

Zamierzałam pociągnąć tę jego brudną robotę, ponieważ to oznaczało, że będę mogła pomóc Talonowi, Jorie i ich braciom, gdyby doszło do procesu. Będę też mieć oczy i uszy otwarte na każdą możliwość nowej pracy. Nie zamierzałam pracować dla tego dupka ani minuty dłużej, niż to było konieczne.

Nie czułam się tu bezpieczna.

– Oczywiście – powiedziałam. – Jeśli właśnie tego chcesz. Nie będę już sprawdzać Daphne. Miłego popołudnia z wnukami.

Miałam nadzieję, że uzna to za zaproszenie do wyjścia.

Jednak nadal wpatrywał się we mnie tymi swoimi lodowatymi oczami. Bez drgnienia powiek.

Odwróciłam się i zajęłam jakąś pracą przy biurku.

– Jade? – usłyszałam.

Spojrzałam w górę i napotkałam spojrzenie Larry’ego.

– Tak?

Niewidzialne węże pełzły po mojej skórze. Wystarczyło przebywanie w jego pobliżu. W Larrym było coś niesamowitego, przy czym nie miało to nic wspólnego z brakującym palcem u stopy. Jeśli intuicja podpowiadała mi właściwie, wykraczało to daleko poza naginanie zasad.

Wygiął usta w obleśnym półuśmiechu.

– Tobie też życzę miłego weekendu.

Odwrócił się i powoli opuścił pokój.

Musiało upłynąć całe dwadzieścia minut, zanim poczułam się na tyle bezpiecznie, żeby wstać i wyjść z biura.

Saga braci Steelów

Подняться наверх