Читать книгу Polki – władczynie Europy - Iwona Kienzler - Страница 9

Małżeństwo i polityka

Оглавление

Córka książęcej pary przyszła na świat między 960 a 972 rokiem. Jako dziewczynka nie miała szans, by odziedziczyć po ojcu władzę, ale w przyszłości mogła stać się gwarantem sojuszu, a taki status mogło jej zapewnić małżeństwo, oczywiście zaaranżowane przez księcia i zgodnie z jego wolą. Mieszko zapewne nawet nie pomyślał o uczuciach swojej jedynej córki i gdy wydawał ją za mąż za szwedzkiego księcia Eryka Zwycięskiego, na uwadze miał jedynie potencjalny sojusz wymierzony przeciwko Danii i umocnienie swoich wpływów przy ujściu Odry, w Jomsborgu na wyspie Wolin. A Świętosława zapewne nie była uszczęśliwiona takim obrotem spraw, zwłaszcza że wybrany przez ojca kandydat na jej męża był, przynajmniej z jej punktu widzenia, człowiekiem wiekowym, skoro był rówieśnikiem Mieszka. Poza tym miał dość gwałtowny charakter, będący efektem pogłębiającej się choroby psychicznej.

Tymczasem młodziutka księżniczka była zakochana w innym, zresztą także w Skandynawie. Tak się bowiem złożyło, że w drużynie jej ojca służył młody Norweg, podający się za Olafa Tryggvasona, syna Haralda Pięknowłosego, króla z rodu Ynglingów, któremu przypisuje się dzieło zjednoczenia Norwegii. Nie wiadomo dokładnie, jakie meandry losu sprowadziły księcia na ziemie Mieszka I; być może trafił tu po ucieczce z niewoli u estońskiego kupca. Istnieje też hipoteza, jakoby był on synem Tryggvy, władcy niewielkiej krainy w Norwegii, który został zamordowany, zanim Olaf zdążył się urodzić. Jego ciężarna matka, chcąc ocalić nie tylko siebie, ale przede wszystkim mające przyjść na świat dziecko, uciekła na Ruś, gdzie oddała się pod opiekę ruskiego księcia Włodzimierza, i to właśnie tam powiła Olafa, pogrobowca Tryggvy. Według niektórych podań Norweg spędził na książęcym dworze dzieciństwo, ale kiedy z chłopca stał się młodzieńcem, postanowił odebrać należną mu po ojcu władzę. Dlatego podróżował po ościennych państwach, chcąc pozyskać możnych protektorów, mogących mu pomóc w realizacji owego zamiaru. W ten sposób najpierw trafił do rządzonego przez potężnych Rurykowiczów Nowogrodu, a potem do Poznania, gdzie wstąpił do książęcej drużyny i skutecznie zawrócił w głowie jedynej córce Mieszka. Niewykluczone, że jej ojciec dość przychylnie spoglądał na mających się ku sobie młodych, może nawet wiązał z Olafem pewne nadzieje i rozważał wydanie za niego Świętosławy, ale ostatecznie postanowił zaaranżować jej małżeństwo z Erykiem, bo ono gwarantowało mu natychmiastową korzyść w postaci sojuszu ze Szwecją. Złamane serce córki obchodziło go tyle co zeszłoroczny śnieg; zresztą jej matki, Dobrawy, też nikt o zdanie w kwestii małżeństwa z księciem Polan nie pytał.

W 985 roku bohaterka naszej opowieści wyjechała do ojczyzny swojego małżonka, gdzie wkrótce po ślubie urodziła syna Olofa (Olafa) I Skötkonunga, który przeszedł do historii jako pierwszy chrześcijański władca Szwecji, i córkę Holmfrydę, o której losach milczą zarówno źródła historyczne, jak i skandynawskie sagi. Być może dziewczynka nie dożyła wieku dorosłego.

Pozornie wszystko układało się dobrze: młoda Piastówna spełniła przecież swój dynastyczny obowiązek i obdarzyła małżonka dziedzicem korony. Sama Świętosława chyba nie była w tym związku szczęśliwa, tęskniąc zapewne w skrytości ducha za młodym, przystojnym Olafem, ale jako posłuszna córka swojego ojca musiała starać się być nie tylko dobrą żoną, ale też działać na szwedzkim dworze dla dobra kraju, z którego się wywodziła. To dlatego, zgodnie z życzeniem Mieszka, nakłoniła swojego męża do wyprawy przeciwko Danii.

Kampania okazała się zwycięska, a Eryk uzyskał przydomek Segersoll, czyli Zawsze Zwycięski, ale z bliżej niewyjaśnionych przyczyn wojna odbiła się bardzo niekorzystnie na zdrowiu psychicznym władcy. Wywołała bądź pogłębiła u niego schizofrenię albo jakąś inną chorobę psychiczną, objawiającą się omamami i halucynacjami. Bo jak inaczej wytłumaczyć zachowanie Eryka, który pewnego dnia oświadczył, że nordycki bóg Odyn, sprawujący pieczę nad wojną, wojownikami, poezją i magią, nagle z nieznanych powodów zażądał od niego, aby złożył mu w ofierze swojego syna – Olafa? Jest to o tyle dziwne, że według niektórych źródeł Eryk miał wcześniej przyjąć chrzest z rąk mnicha o nazwisku Poppon. Być może była to formalność stanowiąca warunek zawarcia małżeństwa z polską księżniczką, ale nie znaleziono na to dowodów. Jeżeli było tak rzeczywiście, to albo szwedzki władca nigdy nie wyparł się religii ojców i w głębi serca pozostał poganinem, albo na skutek choroby psychicznej powrócił do dawnych wierzeń.

Tak czy inaczej, życie syna Świętosławy znalazło się w poważnym niebezpieczeństwie. Kto wie, może rzeczywiście zostałby złożony w ofierze, gdyby do akcji nie wkroczyła nasza Piastówna, doskonale zdająca sobie sprawę, że słowa szaleńca mogą paść na podatny grunt, i nie tylko nikt nie powstrzyma go przed zabiciem swojego pierworodnego, ale że czyn ten, jako nakazany przez bóstwo, może nawet zyskać poparcie poddanych. Chrześcijaństwo jako młoda, narzucona religia nie miało szans w konkurencji z dawnymi wierzeniami, o czym Świętosława doskonale wiedziała. Wszak pogaństwo wciąż było żywe także w kraju Mieszka, a jego następca i zarazem brat księżniczki jeszcze długo po objęciu władzy walczył z wierzeniami przodków, krzewiąc nową wiarę w sposób brutalny i niekoniecznie skuteczny.

Strwożona matka nie zamierzała patrzeć bezsilnie na śmierć swojego syna, składanego na ołtarzu nordyckich bóstw, dlatego kazała otruć swojego szalonego męża. Była jednak na tyle sprytna, że zadbała, by odsunąć od siebie podejrzenie mężobójstwa, za które przecież mogła ją spotkać śmierć z rąk poddanych Eryka. W tym celu doprowadziła do podpalenia królewskiego dworu oraz świątyni Odyna w Uppsali, a następnie rozpuściła pogłoski, że to sam Odyn zabił Eryka, a jego świątynię spalił w odwecie inny nordycki bóg – Thor, w co wszyscy bez zastrzeżeń uwierzyli.

I tak Świętosława została wdową. Ze względu na schedę po Eryku stanowiła dla wielu ościennych władców łakomy kąsek, a że wciąż była młoda i atrakcyjna, na dworze wkrótce dosłownie zaroiło się od zalotników. Jednak Piastówna, wciąż śniąca o Olafie, nawet nie pomyślała o kolejnym małżeństwie. Zdarzyło się, że dwóch jej adoratorów zachowywało się, jej zdaniem, zbyt natarczywie, więc urażona, postanowiła się ich pozbyć raz na zawsze. Kiedy pechowi zalotnicy po suto zakrapianej uczcie, wydanej przez Świętosławę, zażywali kąpieli w łaźni, na rozkaz władczyni podpalono budynek, a mężczyźni spłonęli żywcem. Jednym z nich był prawdopodobnie Harald Grenske, król Vestfoldu, niewielkiego królestwa na terenie obecnej Norwegii, a drugim – Vissavald z Gardariki, znany też jako Wsiewołod z Rusi. Ich śmierć w płomieniach miała być przestrogą Świętosławy dla innych władców, mających chrapkę na państwo znajdujące się w jej władaniu: niech się nie ośmielają nawet pomyśleć o poślubieniu dumnej królowej. Na wieść o strasznym czynie swojej władczyni poddani nadali jej przydomek Storråda, czyli harda.

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

1 Za: K. Burda, Piastowie z importu [na:] echaswantewita.blogspot.com [online], dostępne w internecie: http://echaswantewita.blogspot.com/2014/08/piastowie-z-importu.html.

Polki – władczynie Europy

Подняться наверх