Читать книгу Cud myślenia i cud czucia. Terapia wszechświatem, leczenie kosmosem - Jacek Poncyliusz - Страница 6

FIKCYJNA historia ludzkości. Wersja dla bufonów…

Оглавление

To dla zwolenników napuszenia i nadęcia. Wysublimowania i szczególności. Dla chorujących na wielkość oraz chwałę.

Lecimy do was. Wiemy, gdzie istniejecie, żyjecie, działacie. Mamy zamiar wam się przyjrzeć dokładnie. To nasza rozrywka. Bo co można robić, kiedy się już osiągnie wysoki stopień rozwoju mentalnego, technologicznego, społecznego? Trzeba coś robić i po coś żyć. No to wzięliśmy się za podróżowanie, odkrywanie i pomaganie… albo tępienie szkodników. Istnieje wielu Baltazarów, jakich warto obserwować i przyglądać się ich poczynaniom. A później analizy, syntezy, wnioski, doświadczenia itd.

To jest jedyne. To jest. To wydarzyło się już nieskończoną ilość razy i będzie zawsze powtarzać się nieskończoną ilość razy. W skali wszystkiego. W zbiorze całkowitym pełni opcji. Ty nie śpisz. Sen nie istnieje. Sens jest twoim życiem. Jesteś sensem. Sens jest tobą. Sens jest twoją formą i twoją treścią. A teraz poznajesz sam siebie, jako opowieści sensu o TOBIE SAMYM. Sens jako ty opowiada sam sobie, czyli tobie o sobie, czyli o tobie.

Statek kosmiczny. Załoga. Istoty myślące z planety nazwanej przez swoich mieszkańców FRAGMENT. Podróżujemy przez wszechświat. Rozwinęliśmy siebie i naszą egzystencję tak bardzo, jak to tylko możliwe. Poznaliśmy ISTNIENIE i zorientowaliśmy się, że nie tylko jesteśmy jego częścią, ale nawet pośrednio jesteśmy samym ISTNIENIEM, poza którym nie ma nic więcej, nic ponad to. Istnienie jest według nas żywą istotą, osobą. Jest najbardziej skomplikowaną i złożoną formą logicznej treści. Istnienie jest świadome samo siebie na wszystkie sposoby, jakie są w nim zawarte, jakimi to istnienie jest. W naszym slangu, w naszej mowie potocznej nazywamy ISTNIENIE skrótem ALL.

Zaczęliśmy podróżować przez istnienie i w istnieniu. To jest jedna z naszych przygód. Przygód z planetą, jaką nazwaliśmy EVENEMENT. Przybyliśmy tu kiedyś i zastaliśmy wielkie piękno. Jedno ze stworzeń tego piękna było wyjątkowe. Wyjątkowo niebezpieczne, wyjątkowo bystre, wyjątkowo szybko uczące się. Postanowiliśmy wkroczyć w życie tej planety i w los tego niezwykłego stworzenia. Nasza wiedza o budowie materii i biologii jest wystarczająca, aby ją nie tylko identyfikować, ale również zmieniać, wprowadzać w nią możliwe modyfikacje.

Oczywiście na drodze eksperymentów to ALL, czyli ISTNIENIE, decyduje, czy nasze próby są realne, czy też są nieudane, ponieważ akurat nie ma możliwości faktycznego przekształcania istniejącego już lokalnie stanu rzeczy i praw możliwości. Ograniczenia są częścią ALL, częścią ISTNIENIA. PO CO? Są bodźcem do rozwoju fragmentów i kierunkowskazem ujawniania całości ALL.

Biedny Baltazar. Wszystko go zaskakiwało. Te pojedyncze i poszczególne chwile jego życia nie składały się w coś więcej niż one same. W jego postrzeganiu, w jego świadomości nie było wniosków i dociekań, o co w tym chodzi? W swoim oddzieleniu i braku zauważalnych połączeń wszystko po prostu było. Biedaczysko BALTAZAR był, był, był. Nie rozróżniał przed tym i tera(z), i po tym. Wcześniej, obecnie, później nie istniało dla BALTAZARA. Był, jak cała reszta, ciągiem zdarzeń i chwil przeżywania, jakiego nie zbierał w sobie, nie nazywał, nie pamiętał, nie rozumiał, nie opisywał i nie klasyfikował. To wszystko o nim mówię ja. Ja, który zostałem tego nauczony, któremu to przekazano, którego zmuszono do postrzegania tego z konieczności porozumiewania się i łączności z innymi. Czym jest rozumienie? Zauważeniem? Czego? Przekazu? Potrzeby? Żądania? Czym jest myślenie? Jak się myśli? Słowami? Czy ciągami uporządkowanych obrazów, zdarzeń z przyczepionymi do nich dźwiękami nazw?

Nasz Baltazar. Swój Baltazar. Chorował. To jest taka niemoc. Bezsilność. Bez siły. Stan nieposiadania nad sobą władzy. Nasza rzeczywistość, kiedy my sami jesteśmy nieumiejętnością robienia czegoś tak sprawnie i łatwo, jak to realizowaliśmy dotąd. Ale Baltazar tak tego nie przeżywał. Baltazar nie był takim zachowaniem wobec siebie. Nie pojmował, dlaczego tak się dzieje. Nawet nie wiedział, czy to jego wina, czy to zasługa czegoś na zewnątrz. To jest właśnie nierozumienie. Niewiedza. Zagubienie. Ciemność intelektu. Baltazar, jako ciało, stawał się stanami ciała. Był nimi. Baltazar, jako umysł, pozostawał nadal czysty, pusty, nieabstrakcyjny. Trwał jako pustka bez refleksji. Niezdolny do scalania szczegółów w całości powiązanych zbiorów. Niepotrafiący zauważać powiązań między szczegółami, ale umiejący zachwycać się korzyściami albo okazywać niezadowolenie z przykrej nieużyteczności wobec oczekiwań. Początki inteligencji, wartościowania, rozróżniania.

Cud myślenia i cud czucia. Terapia wszechświatem, leczenie kosmosem

Подняться наверх