Читать книгу Magia podświadomości - Jacquelline Lanser - Страница 13
Gdy masz problemy
ОглавлениеMasz problem, chcesz go rozwiązać. Co robić?
Mając pozytywne wyobrażenia o życiu i pozytywne nastawienie, możemy do rozwiązywania problemów zaangażować swą podświadomość.
Ćwiczenie III
Rozpoczynasz wejściem w stan medytacji. Odprężasz się, wyobrażając sobie piękną przyrodę, szum wody, śpiew ptaków.
Ciało ułóż tak, jak w poprzednich ćwiczeniach. Oczy zamknięte. Dla pogłębienia stanu licz wspak, od tyłu lub patrz w wyobraźni na płynące chmury lub sypiący śnieg.
Jeśli liczysz wspak, to zachowaj tempo liczenia: co sekundę odstęp jednej cyfry od drugiej. Uważaj, aby nie było dużych przerw, ani nie licz za szybko.
l. Na ekranie swojej duszy wyobraź sobie jakąś mądrą osobę, która jest dla Ciebie autorytetem. Pytasz ją, jak by ten problem rozwiązała. Spokojnie słuchasz, co ona powie.
Na wyższym poziomie świadomości wszystkie umysły są połączone.
Dlatego, jeśli wejdziesz właśnie na ten poziom świadomości, możesz korzystać z nieograniczonej Skarbnicy Wiedzy.
II. Drugi sposób to: jesteś wyciszony, słuchasz swojego wewnętrznego głosu /swojego Ja/, które cichym głosem odpowie Ci, rozwiąże interesujący Cię problem.
Podczas zadawania pytania Twojemu wnętrzu, musisz być skoncentrowany, nie możesz myśleć o niczym innym. Należy skoncentrować się na wewnętrznym Ja, na głosie Twojej duszy. To ćwiczenie też nie jest łatwe. Jeśli ktoś raz usłyszy swój wewnętrzny głos, to będzie go już zawsze słyszał w potrzebie.
Nieraz ktoś, rozmawiając z Tobą, wyraża się: „jakiś wewnętrzny głos mówił mi, że mam postąpić tak, a nie inaczej”, albo – „coś w środku powiedziało mi, że nie mam tego robić". Właśnie to jest to wyczucie, ta intuicja, to chwilowe natchnienie, to olśnienie, jakiego w niektórych sytuacjach doznajemy.
Zaznaczam, że ćwiczenie to należy powtórzyć kilkakrotnie, zależnie od indywidualnych predyspozycji.
W ten sposób możesz pytać, jak rozwiązywać swoje problemy, które przynosi ze sobą życie.
l przykład:
Kobieta w średnim wieku, ładna, o ciemnych włosach. Przyszła dowiedzieć się czegoś na temat: miłości, finansów i czy spełnią się jej największe życiowe marzenia.
Odpowiedź była następująca: powinna podczas chwil przeznaczanych na relaks, odpoczynek, przeprosić w myślach swojego byłego męża. Podczas seansu jej mąż powiedział, że właściwie to ona złamała mu życie i że on dalej ją kocha. Rozmawiając ze mną, przyznała, że musiała go zostawić, bo trochę za często zaglądał do kieliszka. Nie zabiegała o to, żeby go ratować, nie pytała o powód, jaki go skłonił do takiego postępowania, tylko odeszła.
Zastanowiła się. Powiedziała tylko tyle, że są chwile, gdy tego żałuje. Mąż nie był dla niej złym człowiekiem. Jak dotąd nie spotkała nikogo, kogo mogłaby tak pokochać, jak męża. Podczas seansu wyszło, że przez całe swoje życie będzie szła sama. Nie widziałam obrączki. Takie drobne przyjaźnie, mało znaczące. Marzenie jej życia nie spełni się w taki sposób, jakby ona sobie tego życzyła, gdyż za dużo jest w jej umyśle złych myśli. Nie można pragnąć spełnienia jakiegoś życzenia kosztem innych ludzi. Krzywda innych nigdy nie wyjdzie nam na dobre.
A co z alkoholizmem?
Bardzo dużo osób przychodzi do mnie i pyta, co ma zrobić, jak ma się zachować, bo mąż pije. Kobiety również zajmują tutaj "honorowe" miejsce. Jest to temat zawsze bardzo aktualny.
Co mają robić ci biedni ludzie, jeśli w ich rodzinie jest alkoholik?
Kiedykolwiek zastanawiamy się na seansach nad tym problemem, odpowiedź podświadomości jest zawsze taka sama – należy odsunąć się od człowieka nadużywającego alkoholu. Jest to ciężka choroba, nadzieja na wyleczenie prawie żadna, a podleczony wraca z powrotem do stanu wyjściowego, l tak błędne koło się zamyka. Cierpi na tym cała rodzina, przede wszystkim wykończona nerwowo żona, dzieci. Alkoholik musiałby być pod stałym nadzorem w szpitalu, czy w jakiejś innej instytucji. Komórki krwi u alkoholika ulegają zmianie, zachodzą pewne reakcje chemiczne. Właściwie to nie ma lekarstw na alkoholizm. Najlepiej, jakby takiego człowieka wywieźć gdzieś na bezludną wyspę, albo planetę.
Niektórzy ludzie już się rodzą ze skłonnościami do alkoholizmu, które odziedziczyli po rodzicach, dziadkach. Zawsze odpowiedź podświadomości jest jedna: nie należy się łudzić, że ten ktoś się zmieni. Jeśli tak, to tylko chwilowo, potem znowu wróci do nałogu. Najlepiej na zawsze odsunąć się od takiego człowieka i nie zaśmiecać nim sobie umysłu. Picie alkoholu, tak samo jak narkotyki, szkodzą naszej duszy.