Читать книгу Powstanie Warszawskie - Jan M. Ciechanowski - Страница 6

Оглавление

I

POLSKI RUCH OPORU

1. Narodziny i początki Państwa Podziemnego

Pierwsze kroki zmierzające do utworzenia państwa podziemnego i Armii Krajowej, AK, której przywódcy byli głównie odpowiedzialni za wybuch Powstania Warszawskiego, zostały powzięte w Warszawie pod koniec kampanii wrześniowej[1]. Dnia 27 września gen. Rómmel, działający w myśl dyrektyw otrzymanych od Naczelnego Wodza, upoważnił gen. M. Tokarzewskiego do utworzenia Polskiej Organizacji Podziemnej – Służby Zwycięstwu Polski, SZP[2]. Zadaniem Tokarzewskiego miało być „prowadzenie dalszej walki o utrzymanie niepodległości i całości granic”[3].

Gen. Tokarzewski był zawodowym wojskowym i zagorzałym piłsudczykiem, posiadającym jednak zadawnione kontakty z socjalistami i ludowcami[4]. Był człowiekiem o „ujmującym zachowaniu”, pisze S. Korboński, jeden z czołowych działaczy Stronnictwa Ludowego. Czynił on, „wrażenie więcej polityka niż wojskowego”. Przyczyniała się do tego swoboda z jaką obracał się wśród zagadnień politycznych i inicjatywa, jaką przejawiał w tej dziedzinie[5]. Osobiście Tokarzewski uważał się za „socjalistę”[6].

Pod koniec oblężenia stolicy gen. Tokarzewski był reprezentantem gen. Rómmla przy Radzie Obrony Warszawy, kierowanej przez S. Starzyńskiego jako Komisarza Cywilnego przy Dowództwie Armii[7]. W Radzie tej zasiadało wielu wybitnych działaczy politycznych i społecznych, którzy później brali udział w tworzeniu ruchu oporu. Udział w pracach Rady oraz znajomość życia politycznego ułatwiły Tokarzewskiemu[8] objęcie kierownictwa nad powstającą organizacją podziemną, która była zresztą jedną z szeregu ówczesnych polskich poczynań konspiracyjnych.

Tokarzewski utrzymuje, że już 26 września zameldował się u gen. Rómmla i oświadczył mu „gotowość podjęcia się odpowiedzialności za zorganizowanie zbrojnego ruchu oporu przeciw okupantom i gotowości moralnej i fizycznej kraju wszczęcia otwartej walki gdy na to pozwoli położenie wojenne”[9].

Stąd; już w tym początkowym stadium istnienia organizacji jej przywódca sądził, iż jego zadaniem było: po pierwsze, zorganizowanie siły, która byłaby zdolna do stawiania oporu najeźdźcy; po drugie, przygotowanie jej i kraju do podjęcia powstańczych operacji – „otwartej walki” – w odpowiednim ku temu momencie wojny.

W niecałe trzy miesiące później gen. Tokarzewski meldował swym przełożonym we Francji: „... Już dzisiaj, gdyby zaszła potrzeba, możnaby w ograniczonym zakresie wystąpić czynnie i inspirować tym masę; w ciągu marca (1940) przypuszczalna gotowość do zorganizowanego poważnego wystąpienia na okres 10–14 dni”[10]. W lutym 1940 r. główny cel ruchu oporu został wyraźnie określony jako „przygotowanie powstania zbrojnego na tyłach armii okupacyjnej, które nastąpi z chwilą wkroczenia regularnych wojsk polskich do kraju”[11]. Do tego miało się przyczynić „podtrzymywanie uczuć nienawiści do okupantów i żądzy wzięcia odwetu”[12]. Od początku więc, kierownictwo ruchu starało się opracować i realizować ogólny plan oporu w kraju. Plan ten sformułowany w lutym 1940 r. przewidywał prowadzenie działalności wywiadowczej, dywersyjnej i sabotażowej, stosowanie represji przeciwko członkom okupacyjnego aparatu i kolaborantom oraz szkolenie kadr i gromadzenie środków walki dla przeprowadzenia powstania[13]. Zgodnie z tym planem, bieżąca walka, która miała poprzedzać przejście do otwartej walki była jedynie preludium do planowanego powstania. Naczelnym celem i zadaniem polskiego ruchu oporu było przygotowanie i przeprowadzenie wielkiej insurekcji narodowej w najbardziej przełomowym dla Polski momencie wojny, któremu wszystko inne było podporządkowane. Zadaniem powstania było dopomożenie w oswobodzeniu i odbudowie państwa[14]; opanowanie kraju w chwili załamania się Niemiec[15]. Podziemne władze nigdy nie odstąpiły od myśli przewodniej tego planu. W istocie, późniejszą historię polskiego ruchu oporu podległego rządowi na obczyźnie, można uważać za szereg prób jego zrealizowania.

Poza tym, ruch miał „podtrzymać ciągłość Państwa, honor i morale Narodu, a przez to i na tym opartą kontynuację walki z najeźdźca niemieckim, a pewno też i z bolszewikami”[16]. Dążono więc do utworzenia wojskowych i administracyjnych organów, które miały spełniać rolę podziemnych władz państwowych i byłyby zdolne do pokierowania dalszą walką okupowanego kraju oraz do objęcia nad nim kontroli natychmiast po uwolnieniu. Zgodnie z tą myślą ruch podziemny miał z czasem przekształcić się w podziemne państwo. Celem zrealizowania tych ambitnych i dalekosiężnych celów gen. Tokarzewski zwrócił się o pomoc do ocalałych kadr pobitego wojska oraz przywódców przedwojennych partii opozycyjnych – Polskiej Partii Socjalistycznej PPS, Stronnictwa Ludowego SL, Stronnictwa Narodowego SN, oraz Stronnictwa Pracy SP. Armia miała dać ruchowi podziemnemu doświadczoną i wyszkoloną kadrę wojskową, a opozycja zapewnić mu szeroką, popularną podstawę polityczną i społeczną.

Apel Tokarzewskiego spotkał się, ogólnie rzecz biorąc, z poparciem tak ze strony kół wojskowych jak i politycznych. Grupa starszych oficerów zgłosiła swą gotowość służenia w konspiracyjnym wojsku i stała się zalążkiem Komendy Głównej SZP. W ten sposób doszło do zadzierzgnięcia bliskich więzów pomiędzy przedwojenną armią, szczególnie jej korpusem oficerskim, a ruchem oporu. Podziemna armia poprzez cały okres swego istnienia dowodzona była przez zawodowych oficerów przedwrześniowego wojska. – Komenda Główna, sztaby, wyższa, a nawet niższa kadra dowódcza konspiracyjnego wojska składała się głównie z zawodowych oficerów, którzy wnieśli do niego wyszkolenie, bagaż fachowy, tradycje oraz sposób bycia i myślenia nabyty w przedwojennej armii[17]. Zaciążyło to później na dalszym rozwoju wypadków[18].

Jeśli chodzi o polityków, to Mieczysław Niedziałkowski, jeden z czołowych przywódców PPS, Maciej Rataj, prezes SL, i Leon Nowodworski, dziekan warszawskiej Rady Adwokackiej oraz wybitny działacz SN, zgodzili się w imieniu swych partii poprzeć inicjatywę Tokarzewskiego[19]. Doprowadziło to do utworzenia Głównej Rady Politycznej przy SZP, która miała stanowić jej polityczne kierownictwo, i reprezentować „państwowość i rząd”[20]. W ten sposób doszło do nawiązania ścisłej współpracy pomiędzy konspiracyjnym wojskiem a przedwojenną opozycją, która w rezultacie doprowadziła do powstania podziemnego państwa, ze wszystkimi jego późniejszymi politycznymi, administracyjnymi oraz wojskowymi organami. Ten bliski związek pomiędzy przedwrześniową legalną opozycją i organizacją wojskową wywierał wielki wpływ na późniejszy rozwój wypadków w kraju. Opozycja dała konspiracyjnemu wojsku polityczny i społeczny placet na jego dalszą działalność, bez którego nie byłoby ono w stanie przekształcić się w liczebnie silną Armię Krajową. Należy podkreślić, iż w ostatnich latach istnienia II Rzeczypospolitej Polska Partia Socjalistyczna, Stronnictwo Ludowe, Stronnictwo Narodowe oraz Stronnictwo Pracy, które w drugiej połowie 1940 r. weszły do najwyższych władz podziemnych[21], reprezentowały razem zdecydowaną większość politycznie zorganizowanej, uświadomionej i czynnej części społeczeństwa[22]. Przedwojenne partie opozycyjne oraz korpus oficerski stanowiły trzon państwa podziemnego i dostarczyły mu większość jego politycznych i wojskowych przywódców.

Przedwrześniowy korpus oficerski liczył 18 688 ludzi[23] i rekrutował się przeważnie ze sfer inteligencko-mieszczańskich, ze sporą domieszką oficerów pochodzenia chłopskiego, a mniejszą robotniczego i ziemiańskiego[24]. Trzonem korpusu oficerskiego i jego główną siłą polityczną byli oficerowie wywodzący się z Legionów i Polskiej Organizacji Wojskowej, POW. Duży procent starszych oficerów wywodził się z byłych armii zaborczych przede wszystkim z rosyjskiej i austriackiej[25]. Niemniej, ponad siedemdziesiąt procent wyższych kierowniczych i dowódczych stanowisk w wojsku zajmowali, po przewrocie majowym, byli legioniści[26]. Dawało to pełną kontrolę nad wojskiem Piłsudskiemu i jego następcom[27]. Oficerowie pochodzący z Legionów byli na ogół pełni entuzjazmu, wiary; pewni siebie, i niechętnie liczyli się z twardą rzeczywistością[28]. Byli oni „bardziej egzaltowani, bardziej bujający w obłokach”, niż oficerowie z byłych armii zaborczych, którzy byli „bardziej przyziemni, bardziej zajmujący się swoim fachem”[29]. Wielu byłych legionistów zajmowało wysokie stanowiska w AK przez cały okres jej istnienia[30]. Pod względem fachowym niższe szczeble dowodzenia były dobrze wyszkolone, natomiast kwalifikacje znacznej części oficerów sztabowych oraz generalicji nie odpowiadały wymogom współczesnej sztuki wojennej[31]. Było to konsekwencją międzywojennego systemu szkolenia oraz kultu praktyki, rozpowszechnionego głównie wśród oficerów sztabowych i generałów[32]. Zresztą, sam Piłsudski uważał, iż najwyżsi dowódcy byli najsłabszą stroną wojska[33]. Słuszność tej oceny potwierdził przebieg kampanii wrześniowej, w czasie której zupełnie zawiodło dowództwo naczelne i, w dużym stopniu, na wyższych szczeblach operacyjnych, natomiast dowódcy taktyczni wykazali, jak to wynika z niemieckich źródeł, wybitną znajomość swego rzemiosła[34]. Oficjalnie w wojsku panował kult „Wielkiego Marszałka” jako wskrzesiciela Polski i uosobienia polskich tradycji powstańczych i było ono wychowywane w duchu jego ideologii[35]. Piłsudski uczył swych żołnierzy, że Polska skazana jest na wielkość; że niepodległość zdobywa się zbrojną walką; że każde pokolenie krwią swoją dowodzić musi, iż Polska żyje i nigdy nie pogodzi się z niewolą; że główne niebezpieczeństwo grozi jej ze strony Rosji; że na polu walki decydują siły moralne wojska i charakter dowódców; że partie polityczne i sejmowładztwo gubi odrodzoną Polskę; oraz, że wojsko to podstawa bytu państwowego – „to prawda życia historycznego”[36]. W Komendzie Głównej podziemnego wojska kult Piłsudskiego szerzył się pomimo klęski wrześniowej. W maju 1941 r. dowódca konspiracyjnej armii pisał[37]: „Dziś my powołani do walki o wolność żołnierze Polski Podziemnej pozostawiamy innym wygłaszanie sądów o Marszałku Piłsudskim jako o polityku. Zwracamy się natomiast myślą i sercem do zwycięskiego Wodza prosząc by z Wawelskiego Grobu Cień Jego, dziełu naszej walki błogosławił...”[38]. Słowa te najlepiej świadczą jak głęboko był zakorzeniony wśród wielu przedwojennych oficerów bałwochwalczy wprost stosunek do Piłsudskiego.

Ponadto w latach 1926–1939 wojsko, zgodnie z panującym wówczas kursem, „zaczęło wkraczać w polityczną stronę życia narodowego, stało się wszędobylskie, zaczęło społeczeństwu ciążyć i zrażać je do siebie”[39]. Wzrastająca militaryzacja międzywojennego systemu politycznego czyniła z wojska, pomimo jego teoretycznie „apolitycznego” charakteru, jedną z zasadniczych podpór sanacyjnego reżymu[40].

Ten ścisły związek pomiędzy wojskiem a sanacją napawał opozycję obawami i nieufnością w stosunku do niego. Oficerowie, choć wielu z nich skłaniało się ku narodowcom[41], i opozycyjni politycy różnie oceniali rolę Piłsudskiego i jego obozu w życiu narodu. Dla żołnierzy Piłsudski był przede wszystkim wskrzesicielem Polski, twórcą wojska i zwycięskim wodzem, którego pamięć i wskazania należało czcić i szanować. Politycy widzieli w nim głównie rywala i dyktatora, który zniszczył w Polsce ustrój parlamentarny, odsunął ich od władzy i wpływów na przeciąg trzynastu lat, szykanował ich, a nawet w niektórych wypadkach więził[42].

Politycy, nawet po klęsce wrześniowej i upadku sanacji, nie byli zupełnie pewni jakie właściwie zamiary żywili wobec nich wojskowi. Straszyło ich stale widmo majowych wypadków i obawiali się, że wojskowi będą dążyć do zbytniego zmilitaryzowania całego ruchu. Od początku stosunki między politykami a wojskowymi układały się różnie. Istniały różnice w podejściu do zagadnień i widać było „inne szkoły i metody myślenia”. Wojskowi nie zawsze naginali się do zrozumienia „politycznego punktu widzenia”, zdradzali „tendencje do ujęcia wszystkiego w swoje ręce, a co najmniej do kierowania wszystkim z ukrycia”, politycy zaś pragnęli podporządkować wojsko kierownictwu politycznemu, byli podejrzliwi i wszędzie wietrzyli „dwójkę”. Prowadziło to do częstych sporów i burzliwych dyskusji[43]. Wojskowi natomiast, przywykli do uprzywilejowanej pozycji w okresie rządów sanacyjnych, nie kwapili się do uznania nadrzędności polityków[44]. Te dwie przeciwstawne tendencje wzajemnie się zwalczały i wpływały na dalszy rozwój podziemnego państwa.

Z drugiej strony, przedwojenną opozycję składającą się z różnych politycznych ugrupowań – socjalistycznych, ludowych, narodowych i chrześcijańsko-demokratycznych – nie sposób jest określić jako siłę, która w całości zabiegała o ustanowienie w Polsce demokracji oraz rządów parlamentarnych. Opozycja jako taka, nie posiadała wspólnego programu i podejścia do politycznych, społecznych i ekonomicznych problemów jakie stały przed II Rzeczypospolitą. W łonie opozycji istniały i wzajemnie ścierały się różne, często trudne do pogodzenia tendencje, tradycje, interesy i programy. Działała ona w narodzie, który na skutek ponadwiekowej niewoli, pozbawiony był możliwości normalnego politycznego rozwoju oraz nie podlegał jednoczącemu wpływowi doświadczeń wynikających z posiadania własnej państwowości.

Opozycyjne stronnictwa łączyła, niemniej, głęboka wrogość do sanacji, chęć kierowania narodem i gotowość do czynnej walki o niepodległość. Gen. Tokarzewski zwracając się do opozycji o poparcie jego inicjatywy kierował się następującymi względami. Po pierwsze, chciał odciąć powstające konspiracyjne wojsko od jakichkolwiek bądź formalnych powiązań z sanacją, którą społeczeństwo winiło za klęskę wrześniową. Po drugie, pragnął zapewnić mu poparcie nowego rządu powstałego w Paryżu, który opierał się na koalicji opozycyjnych stronnictw nie skompromitowanych klęską wrześniową[45]. Po trzecie, ze względu na zupełne zniszczenie państwowego aparatu zamierzał w dużym stopniu oprzeć ruch podziemny na nietkniętej dotychczas siatce organizacyjnej stronnictw, przede wszystkim PPS i SL[46]. Wreszcie, organiczny związek między organizacją wojskową, późniejszą Armią Krajową, a opozycją miał stworzyć dla niej szerokie zaplecze polityczne i społeczne[47]. Niemniej, Tokarzewski dążył do podporządkowania polityków dowódcy wojska[48].

Przywódcy opozycji byli gotowi pójść na współpracę z Tokarzewskim, gdyż uważali że: „Na przegranej w Warszawie i w Polsce nie kończyła się wojna”. Kierowani „starym nawykiem” sądzili, że „trzeba będzie kontynuować walkę w formach konspiracyjnych”[49]. Ponadto, zgoda polityków na poparcie inicjatywy Tokarzewskiego była w wielkiej mierze wynikiem ich współpracy z wojskiem w czasie oblężenia stolicy. – „Atmosfera obrony Warszawy określiła charakter pierwszych zarysów organizacji podziemnej”, jak słusznie podkreśla Zygmunt Zaremba, jeden z przywódców PPS, „i pozostawiła piętno wyraźne na całej epoce zmagań z okupacją...”.

Przeżycia zbiorowe, wyniesione z obrony Warszawy, stały się glebą, na której wyrastała nowa postawa ludzi i grup politycznych... Ponad wszystko, co wczoraj jeszcze pochłaniało uczucia i myśli, wyrastała jedna troska: utrzymać więź wewnętrzną pobitego narodu, zachować jego osobowość i udział w rozgrywającym się dramacie.

Wynikiem takiej postawy było zwrócenie się gen. Tokarzewskiego w wigilię kapitulacji do przywódców stronnictw, stojących w opozycji wobec reżymu sanacyjnego, i zaproponowanie im stworzenia centralnego ośrodka politycznego przy spiskowej organizacji wojskowej. Wynikiem zmian w nastrojach, jakie przyniosła obrona Warszawy, była zgoda przywódców partii „zwalczających system sanacyjny, na stworzenie Rady Politycznej Służby Zwycięstwu Polski... i przyjęcie w niej uczestnictwa. Bez przeżyć, które przyniosła obrona Warszawy, wszystko to byłoby psychicznie niemożliwe”[50]. Ponadto, politycy zdawali sobie sprawę, że naród nie czuł się właściwie pobity, lecz raczej zawiedziony szybkim upadkiem regularnego oporu, co uniemożliwiło mu wzięcie pełnego udziału w zbrojnej walce z Niemcami i wierzył, że ostateczne zwycięstwo przypadnie aliantom i Polsce. Społeczeństwo gotowe było do dalszej walki, spontanicznie tworzyło dziesiątki konspiracyjnych organizacji[51], a politycy rozumieli, iż zadaniem ich było zespolenie i pokierowanie tymi wysiłkami. W okresie październik-grudzień 1939 r. Tokarzewski wraz z Główną Radą Polityczną starał się sformułować ogólne cele i zasady, na których chciał oprzeć całą organizację, co doprowadziło do powstania Statutu SZP oraz deklaracji ideowej ruchu. Statut Służby Zwycięstwu Polski w następujący sposób ujmował jej zasadnicze cele:

a) Podjąć zdecydowaną i nieustępliwą walkę z najeźdźcą na każdym polu jego działalności w Kraju wszelkimi środkami, do czasu wyzwolenia Polski w granicach sprzed rozpoczęcia wojny.

b) Reorganizacja kadrowych wartości bojowych naszej armii i podniesienie ich gotowości moralnej i fizycznej.

c) Tworzenie powiązanych ze sobą hierarchicznie i współdziałających harmonijnie ośrodków tymczasowej władzy narodowej w kraju.

Autorzy Statutu twierdzili, że: „Musimy podjąć i prowadzić nieustępliwą walkę z najeźdźcą, bo mimo zapewne niewątpliwej pomocy naszych sprzymierzeńców, bez nas samych... (bez) samodzielnego zbrojnego wysiłku, nikt i nic nie może nas zbawić. Celem jest Polska, bez Niej władczej i rządnej, nasze rodziny i ich mienie, nasze miasta i majątek narodowy, nasze życie... są bez znaczenia”[52].

Cele zawarte w Statucie SZP były potwierdzone i rozwinięte w deklaracji ideowej Rady Politycznej ruchu, która stwierdzała:

„1) Walka przeciw Niemcom i Rosji o niepodległość Polski trwa. Toczyć się ona będzie aż do ostatecznego zwycięstwa. Każdy dobry Polak ma obowiązek i zaszczytne prawo wzięcia w niej udziału. Jedynym warunkiem skuteczności tej walki i należytego wykorzystania wszystkich sił jest jednolitość jej kierownictwa na całym obszarze Polski. Podporządkowanie się kierownictwu i lojalna z nim współpraca to minimum tego czego żądamy dziś od każdego obywatela.

2) Walczymy nie tylko o Polskę ale i o wolnego człowieka w wolnej Europie. W walce tej sprzymierzeńcami są nam nie tylko walczące wespół z nami państwa zachodnie ... ale również opinia całego cywilizowanego świata. Wrogami naszymi są wszelkie ideologie totalistyczne, a dzisiaj w pierwszym rzędzie hitleryzm i bolszewizm.

3) Polska wolna będzie prawdziwie demokratyczna, sprawiedliwa dla wszystkich obywateli i zawsze praworządna.

4) Polska wolna musi się stać tak silna, aby mogła być skutecznym oparciem dla zachodniej kulturalnej słowiańszczyzny, oraz dla małych narodów znajdujących się między Rosją i Niemcami.

5) W walce którą toczymy doceniamy całkowicie wielki wysiłek i realne znaczenie odbudowy Armii Polskiej we Francji i Anglii, oraz wysiłek polityczny podjęty ... przez Polaków, którzy znaleźli się na emigracji. Wyłoniony legalnie na czas wojny Rząd Polski na emigracji zachował ciągłość państwową, a lojalna z nim współpraca nasza, ciągłość tę potwierdza. Ale – jak to już podkreślaliśmy niejednokrotnie – od opinii i postawy kraju zależeć będzie w stopniu decydującym Polska po tej wojnie. Bez wypowiedzenia się kraju ... nie mogą zapaść żadne decyzje zmniejszające obszar naszego państwa, oraz zobowiązania ... które uniemożliwiłyby oparcie odbudowy Polski na zasadach prawdziwej demokracji ... sprawiedliwości społecznej i gospodarczej. Fundament organizacji Państwa Polskiego i jego ustroju społeczno-gospodarczego ustali parlament zwołany na szerokiej platformie demokratycznej natychmiast po odzyskaniu niepodległości...”[53].

W tych dwóch dokumentach dostrzegamy wpływ i echa polskich tradycji powstańczych i niepodległościowych; dążność do utworzenia mocarstwowej Polski po wojnie, która byłaby przeciwwagą Rosji i Niemiec oraz zachowania nadrzędności głosu kraju nad czynnikami emigracyjnymi. Te ogólne cele i zasady sformułowane przez przywódców ruchu wywierały ogromny wpływ na jego dalszy rozwój; spotkamy się z nimi znowu przy omawianiu pośrednich przyczyn i politycznego podłoża Powstania Warszawskiego.

Jeśli chodzi o sprawę zapewnienia Polsce ustroju parlamentarno-demokratycznego, to byłaby ona dość problematyczna w każdej powojennej sytuacji, ze względu na totalitarne zapędy części Stronnictwa Narodowego oraz pomajowe tradycje wojska. Niemniej, wprowadzenie w Polsce demokracji było jednym z głównych celów ruchu. Twierdzi się, iż w tym czasie ideałem gen. Tokarzewskiego była „Polska Ludowa”, w której chłopi i robotnicy mieli odgrywać dominującą rolę[54]. W tym czasie sympatie Tokarzewskiego ponoć leżały po stronie socjalistów i ludowców, a współpracę z narodowcami podyktowała mu „konieczność skonsolidowania wszystkich sił narodu”[55]. W zasadzie Tokarzewski był gotów współpracować z wszystkimi istniejącymi w kraju ugrupowaniami politycznymi, z sanacją włącznie, o ile przyjmą to co SN, SL, i PPS „ustali ideologicznie jako swoją podstawę wyjściową i cel dążenia”[56]. Kwestia formalnego ustosunkowania się ruchu podziemnego do polskich komunistów właściwie jeszcze nie zaistniała, ze względu na rozwiązanie Komunistycznej Polskiej Partii, przez Stalina w 1938 roku[57]. Komuniści polscy w zorganizowanej formie znowu weszli do politycznego życia narodu, dopiero w zimie 1941–42.

Równocześnie z wysiłkami zmierzającymi do sformułowania politycznych podstaw ruchu, Tokarzewski zabiegał o rozciągnięcie siatki SZP na cały kraj oraz nawiązanie łączności z Rządem Polskim na wygnaniu, stworzonym przez gen. Władysława Sikorskiego[58] 30 września 1939 r. w Paryżu. Pomimo to, że prace organizacyjne w kraju czyniły duże postępy[59] Tokarzewski miał znaczne trudności z ustaleniem kontaktu z gen. Sikorskim[60], który 7 listopada 1939 r. został zamianowany Naczelnym Wodzem Polskich Sił Zbrojnych[61]. Sikorski skupiając w swych rękach urząd Premiera i Naczelnego Wodza stał się najważniejszą osobistością w emigracyjnym rządzie. W kraju był on uważany przez większość społeczeństwa za wojennego przywódcę narodu. Nowy Naczelny Wódz będąc nieufnie nastawiony do Tokarzewskiego, ze względu na jego sanacyjną przeszłość oraz niepewny ścisłości jego meldunków w sprawie SZP, żywił zastrzeżenia co do uznania go jako dowódcy podziemnego wojska, a nawet samej Służby jako organizacji popieranej przez Rząd[62]. W tym czasie sytuacja w kraju była zagmatwana i szereg organizacji podziemnych miało daleko idące aspiracje[63].

W listopadzie 1939 r. gen. Sikorski i nowy rząd postanowił utworzyć w kraju tajną organizację wojskową Związek Walki Zbrojnej, ZWZ. Zgodnie z tą decyzją, 13 listopada 1939 r. Premier powołał do życia „Komitet Ministrów dla Spraw Kraju”, który miał czuwać nad „wszystkimi sprawami związanymi z krajem i wysiłkami narodu zmierzającymi do wyzwolenia „Rzeczypospolitej z okupacji wroga” oraz zarządził, iż przygotowania do „walki czynnej z okupantami leżą w kompetencji Związku Walki Zbrojnej, ściśle tajnej organizacji wojskowej, której powstanie i zależność służbową zatwierdziła Rada Ministrów”.

Na przewodniczącego Komitetu Ministrów oraz Komendanta Głównego ZWZ gen. Sikorski wyznaczył gen. Kazimierza Sosnkowskiego[64], który w latach 1912–1926 był jednym z najbliższych współpracowników Piłsudskiego[65]. Zasadnicze polityczne instrukcje dla kraju opracowane przez Komitet miały być wydawane przez Szefa Rządu albo w jego imieniu, po jego wstępnej aprobacie. Komendant Główny ZWZ miał działać jako zastępca Naczelnego Wodza i z jego rozkazu[66]. Wskazywało to, iż Sikorski zamierzał zachować pełną kontrolę nad sprawami krajowymi w swoich rękach.

Statut ZWZ ustalał, że całość pracy na terenie kraju powinna być podzielona na dwa odrębne działy: dział A – ogólny, obejmujący sprawy polityczne i społeczne, oraz dział B – wojskowy, obejmujący czynności mające na celu utworzenie na terenie obu okupacji tajnej, ściśle zakonspirowanej organizacji wojskowej oraz kierowanie pracami tej organizacji.

Dział A był finansowany z budżetu ogólnego, a dział B z wojskowego. Zgodnie ze Statutem oraz instrukcjami Rządu ZWZ jako ośrodek czynnego oporu narodowego miał „współdziałać w odbudowie państwa polskiego na drodze walki orężnej”. ZWZ jako ośrodek dyspozycji wojska miał być organizacją „jednolitą i jedyną” działającą na terenie kraju, której musiały się podporządkować wszystkie inne organizacje podziemne. Stąd, ZWZ miał być organizacją „ogólnonarodową, nadpartyjną i ponadstanową, skupiającą w swych szeregach, bez względu na różnice przekonań politycznych i społecznych, wszystkich prawych Polaków, pragnących walczyć orężnie z okupantami”, a pod względem ściśle wojskowym „organizacją ścisłą, tajną, wojskową, opartą o bezwzględnie pojęte zasady hierarchii, karności i dyscypliny”[67].

Pod względem organizacyjnym cały kraj początkowo został podzielony na sześć obszarów: cztery na terenie okupacji niemieckiej – nr 1 Warszawa, nr 4 Kraków, nr 5 Poznań i nr 6 Toruń oraz dwa na terenie okupacji sowieckiej – nr 2 Białystok i nr 3 Lwów. Komendanci obszarów mieli podlegać bezpośrednio gen. Sosnkowskiemu znajdującemu się w Paryżu[68]. W styczniu 1940 r. strukturę dowodzenia uproszczono i podzielono cały kraj na dwie części: okupację niemiecką i sowiecką. Komendantem okupacji sowieckiej z siedzibą we Lwowie został gen. Tokarzewski, dotychczasowy dowódca SZP, a jego Szef Sztabu, płk. dypl. Stefan Rowecki („Rakoń”, „Grabic”, „Grot”), komendantem okupacji niemieckiej z siedzibą w Warszawie[69]. – Płk. Grot-Rowecki, były legionista i wnuk powstańca styczniowego, w czasie kampanii wrześniowej dowodził brygadą pancernomotorową. W czasie wypadków majowych, mimo iż był piłsudczykiem, opowiedział się przeciwko Marszałkowi[70]. Do wybuchu wojny Grot-Rowecki zajmował się sprawami czysto wojskowymi i jeśli chodzi o zagadnienia polityczne – międzynarodowe i wewnętrzne – był raczej mało wyrobiony[71]. Początkowo na gruncie politycznym czuł się niepewnie[72]. Wyznaczenie przez gen. Sikorskiego gen. Tokarzewskiego i płk. Grota-Roweckiego na najwyższe stanowiska w ZWZ oznaczało, iż w praktyce oprze się on na istniejącej już umowie SZP.

Niemniej, z treści instrukcji i dokonanych przez Sikorskiego zmian personalnych niezbicie wynikało, iż Szef Rządu dążył do całkowitego podporządkowania ruchu podziemnego w kraju najwyższym władzom na emigracji. Co więcej, plany i zamiary Sikorskiego w sprawie pracy podziemnej w kraju, dalece odbiegały od zasad ustalonych i wprowadzanych w życie przez Tokarzewskiego. Sikorski chciał podzielić cały ruch na dwa zasadnicze działy: polityczny i wojskowy, których pracami miał bezpośrednio kierować Rząd. Tymczasem Tokarzewski dążył do organicznego zespolenia całego ruchu – politycznego i wojskowego – pod jednym kierownictwem znajdującym się w Warszawie, które reprezentowałoby Rząd w kraju. Instrukcje i decyzje Sikorskiego przyjęto w Warszawie dość niechętnie i poddano je ostrej krytyce. Oskarżano Rząd w Paryżu o rozbijanie raczej niż konsolidowanie dotychczasowych wysiłków kraju zmierzających do utworzenia zalążka państwa podziemnego w Polsce[73]. Z drugiej strony jednak doszło do ustanowienia bezpośredniego kontaktu i więzi organizacyjnej między Rządem na emigracji a ruchem oporu w kraju, co później wywarło ogromny wpływ na dalszy rozwój wypadków. Więź tę utrzymano przez cały okres trwania konspiracji; doprowadziło to do utworzenia Armii Krajowej AK i państwa podziemnego, które reprezentowało interesy Rządu w kraju i wraz z nim oraz wojskiem za granicą tworzyło tzw. „obóz londyński”. Ten ścisły związek między Rządem a ruchem oporu wywierał przemożny wpływ na politykę i strategię londyńskiego obozu i zaważył na wojennej historii Polski. Od tej chwili polityczna i dyplomatyczna działalność Rządu Polskiego na wygnaniu – początkowo we Francji, a następnie w Wielkiej Brytanii – oraz pozycja jaką on zajmował w alianckim obozie, bezpośrednio wpływała na dalsze koleje ruchu oporu i odwrotnie. Nie ulega dyskusji, iż Powstanie Warszawskie było w dużej mierze, jak to zresztą wyniknie z następnych rozdziałów, próbą ze strony kierownictwa krajowego dopomożenia Rządowi w przełamaniu groźnego impasu jaki zaistniał w polsko-sowieckich stosunkach od kwietnia 1943 r. i osiągnął swój punkt kulminacyjny latem 1944 r. Zasadniczym celem polskiego ruchu oporu od momentu jego powstania, było współdziałanie z emigracyjnym Rządem w uwolnieniu kraju i odtworzeniu niepodległego państwa. Cel ten zamierzano osiągnąć przez przeprowadzenie w Polsce powszechnego powstania w końcowej fazie wojny, które miało umożliwić władzom podziemnym objęcie kontroli nad uwolnionym krajem w imieniu emigracyjnego Rządu. Cały główny wysiłek konspiracji skoncentrowany był na przygotowaniu Powstania oraz zorganizowaniu powojennych organów administracyjnych państwa. Zrealizowanie tego celu wymagało scalenia wszystkich organizacji podziemnych, osiągnięcia jedności narodowej oraz ścisłej współpracy między krajowymi ośrodkami kierowniczymi a rządem na obczyźnie.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Powstanie Warszawskie

Подняться наверх