Читать книгу Miłość na celowniku - Joanna Godecka - Страница 8
ZAUFANIE CZY PODEJRZLIWOŚĆ? – o tym, na jakim etapie warto zaufać na sto procent
ОглавлениеSylwia: Poczucie zawodu w związkach – to jedno. A co z rozczarowaniami związanymi z poszukiwaniem miłości? Mam na myśli powtarzający się scenariusz: w portalu czy aplikacji randkowej zauważamy kogoś, kto wzbudza w nas fajne emocje. Umawiamy się na randkę – pierwszą, potem drugą – i nagle ten ktoś się wycofuje. Albo jeszcze gorzej – daje nam wprost do zrozumienia, że szuka przygody. Kiedyś powiedziałaś[4], że kiedy niecierpliwie wypatrujemy miłości, często widzimy to, co chcemy zobaczyć. Nie bierzemy pod uwagę możliwości, że to, co się nam tak podoba, to nasza projekcja albo „reklamowe demo”. Co to znaczy?
Joanna: Zanim zaczniemy snuć plany o wspólnej przyszłości, najpierw warto się przekonać, jakim człowiekiem jest ten, którym jesteśmy zauroczeni. Bo umówmy się, pierwsza czy druga randka nie zweryfikuje, co kryje się pod tajemniczymi uśmiechami czy miłymi komplementami. Żeby kogoś poznać, trzeba czasu, rozmów, spotkań. Ufajmy, bo to podstawa, by relacja mogła się rozwinąć, ale nie bezgranicznie i bezkrytycznie. Bądźmy ciekawi, ale i uważni. Inaczej staniemy się zbyt łatwą zdobyczą, którą można sobie okręcić wokół palca. Słuchajmy i ufajmy także swojej intuicji, instynktownym reakcjom i emocjom. I przede wszystkim nie interpretujmy cudzych niejasnych słów lub zachowań na naszą korzyść. Jeśli on/ona mówi nam na przykład: „Nie wiem jeszcze, czy chcę wchodzić w stały związek”, nie dopowiadajmy sobie, że jeśli będziemy mili i sympatyczni, to przekonamy tę osobę, że powinna się na to zdecydować. Albo gdy ktoś mówi: „Kiedyś chcę mieć dom i rodzinę”, to nie zakładajmy z góry, że to jest coś w rodzaju deklaracji. Bo nie jest. Jeśli cokolwiek budzi naszą wątpliwość czy niepewność – mówmy o tym, zadawajmy pytania, nie zostawiajmy znaków zapytania. Jeśli coś nas niepokoi, dlaczego mamy narażać siebie na rozczarowania? Zaczekajmy, zatrzymajmy się, upewnijmy, że to osoba, którą warto obdarzyć zaufaniem. Dla zobrazowania sytuacji – nastawmy strzałkę kompasu na wyznaczony przez nas kierunek i nie zbaczajmy z niego. Nie zadowalajmy się skrótami, bo zwyczajnie możemy zabłądzić. Jeśli osiągniemy cel, jeśli TA osoba i TA relacja będzie spełniać nasze oczekiwania, wtedy zaangażujmy się na sto procent.
Sylwia: Kiedy w takim razie na pewno jest za wcześnie, żeby zaangażować się w nową relację?
Joanna: Warto być uważnym – ale nie podejrzliwym, śledząc bacznie najmniejszy krok czy interpretując każde wypowiedziane słowo partnera. Istnieje wiele sygnałów, które powinny zapalić czerwoną lampkę. Podam kilka przykładów. Jeśli ktoś wciąż wraca do wspomnień związanych z ekspartnerem – to oczywisty znak, że nie jest gotowy na nowe zobowiązania. Jeśli mamy wrażenie, że to nam bardziej zależy, że bardziej się staramy, to my nawiązujemy kontakt, proponujemy spotkania, częściej idziemy na kompromisy, by zadowolić drugą stronę – możemy być prawie pewni, że wcześniej czy później dotrze do nas, że dajemy zbyt wiele, ale sami otrzymujemy zbyt mało. Gdy druga strona wydaje się wciąż niezadowolona, jeśli stosuje oskarżycielski ton, jeśli obwinia za swoje niepowodzenia nas lub innych, jeśli mamy wrażenie, że bez przerwy szuka dziury w całym – miejmy świadomość, że w pewnym momencie sytuacja nas przytłoczy. Jeśli ktoś po raz kolejny nie wywiązuje się ze zobowiązania, jeśli przyłapujemy kogoś na kłamstwie – możemy podejrzewać, że w takiej relacji nie poczujemy się bezpiecznie, a znaki zapytania będą się mnożyć. Jeśli ktoś zaczyna nową znajomość od rozpamiętywania w stylu: „mam kiepskie doświadczenia i boję się zaufać”, „zostałem zraniony”, zapewne trudno nam będzie przebić się przez mur obaw i bagażu doświadczeń, bo taka osoba nie zamknęła przeszłości.
Jeśli uważasz, że zbyt często stajesz się łatwym celem osób o wątpliwych intencjach:
@ Kiedy czegoś nie rozumiesz, masz wątpliwości, nie bój się zadawać pytań.
@ Reaguj na sygnały, które wzbudzają twój niepokój.
@ Nie wierz w to, że początkowa chemia wystarczy, by stworzyć trwały związek.
@ Miej swoje oczekiwania i komunikuj je drugiej stronie.
@ Nie zgadzaj się zbyt łatwo na ustępstwa i wymuszone kompromisy.
@ Dowiedz się, z jakiej rodziny on/ona pochodzi i jakie panują tam relacje.
@ Poznaj wartości, priorytety, cele i potrzeby drugiej strony.
@ Poznaj historię poprzednich związków potencjalnego partnera i powody, dla których przestały one istnieć.
@ Dowiedz się, jaki ten ktoś ma stosunek do poprzednich partnerów i jak się o nich wyraża.
ALE gdy… druga strona autentycznie interesuje się naszym stanem emocjonalnym, dzieli się z nami radością czy smutkiem, porusza kwestie związane z budowaniem wspólnej przyszłości, rozmawia z nami o uczuciach – to sygnał, że jest zainteresowana rozwijaniem bliskości. Ktoś, kto rozmawia z nami o tym, co jest dla nas ważne, wspiera nas lub sam szuka porady, liczy się z naszym zdaniem w ważnych dla siebie kwestiach, otwarcie wyraża opinie czy poglądy i, w końcu, zapewnia nam poczucie, że szanuje nasze decyzje czy poglądy, nawet gdy się z nami nie zgadza – daje bardzo jasne sygnały, że dba o dobrą komunikację i naprawdę może być zainteresowany poważnym związkiem.
Sylwia: W trakcie pisania tego rozdziału otrzymałam e-mail od Tadeusza, który twierdzi, że jeszcze kilka lat temu kontakt z dziewczynami był, jego zdaniem, o wiele łatwiejszy, że pisało się krótką wiadomość, proponowało spotkanie i to wystarczyło, żeby umówić się na randkę. Kobiety częściej też same zagadywały, a dziś, jak zauważa, jest z tym spory kłopot:
Widzę, jak wiele dziewczyn jest zamkniętych przez bolesne doświadczenia z przeszłości. Trochę mi o tym pisały, a ja się bardzo cieszyłem, że ktoś się przede mną otwiera. Myślałem, że będzie sukces. Ale niestety, dostawałem odpowiedzi w stylu: „Nie jestem gotowa na związek”, i zamykały profil. Jest wiele naprawdę fajnych dziewczyn na tym portalu, ale często tak to się kończy. Chciałbym coś zrobić, aby tym wszystkim zranionym sercom pomóc, ale niestety nie widzę na to żadnego sposobu.
Joanna: No właśnie, czyli temat jak najbardziej aktualny. Wiesz, co nam najbardziej przeszkadza w podejmowaniu ryzyka? Brak wiary w siebie. Mam wrażenie, że w naszym kraju jest to duży deficyt. Często nie jesteśmy przygotowani na sytuacje, które są w życiu normalne, a my je traktujemy jak koniec świata. To, że związek może się nie udać, że ktoś może stwierdzić na pewnym etapie, że nie chce się angażować itp. To się przecież często zdarza! Każdy z nas kogoś „odrzucał” i był „odrzucany”. Ujmuję to w cudzysłów, ponieważ to nie jest tak naprawdę odrzucenie, ale prawo wyboru. Więc nie traktujmy się jak figurki z kruchej porcelany. Tak się czujesz? Podnieś swoją samoocenę, pokonaj swoje lęki! Ani Tadeusz, ani nikt inny nie ma takiej możliwości, bo jesteśmy dorośli i sami jesteśmy odpowiedzialni za to, co dzieje się z naszym życiem.