Читать книгу Czacha się buntuje - Joanna Jagiełło - Страница 4

Оглавление

– Z tym plecakiem wyglądasz, jakbyś jechała na dwutygodniowe wczasy – skomentowała dzisiaj Helga.

Spotkała mnie na przejściu dla pieszych, jak szłam zgięta wpół ze wzrokiem wbitym w zebrę. Od razu zabrała mi plecak i prawie nie mogła go unieść.

– Co ty tam masz? – zapytała.

– Wszystko na dzisiaj, na wtorek i środę – powiedziałam. – Musiałam to zabrać od taty. W tym roku jestem u taty w czwartki, niedziele i poniedziałki, ale nie w ten poniedziałek, bo uprosiłam ojca, żeby pozwolił mi chociaż dzień nacieszyć się Busterem.

Helga ledwo doszła z plecakiem do domu. No tak, sama nosi takie torebeczki, że mieści się tam tylko komórka, szminka i jeden mały zeszycik, w którym robi notatki ze wszystkich przedmiotów. Nawet to, że teraz chodzi dodatkowo do szkoły muzycznej, nie zmieniło jej zamiłowania do minimalizmu, choć ostatnio powiedziała, że mama musi jednak kupić jej większą torbę, bo w tej nie mieszczą się nuty. Na razie Helga oprócz swojej kopertówki nosi jeszcze papierową torbę ze złotym sznurkiem i napisem „Hugo Boss”. Ciekawe, skąd ją ma. Mama powiedziała, że to strasznie droga firma i zważywszy na to, jak bogata jest nasza rodzina, to pewnie znalazła tę torbę na śmietniku, bo na pewno nic nigdy w firmowym sklepie tej marki nie kupowałyśmy. Helga milczy, pewnie się wstydzi, że grzebała w kontenerze.

Helga uważa, że kobieta musi przede wszystkim być damą. Według niej żadnej damie nie przystoi nosić plecaka, a szczególnie przyszłej śpiewaczce. Mama przewiduje, że Helga nie zda matury właśnie dlatego, że nie nosi podręczników. A ja widziałam, jak wyrywała strony z książek i składała je w takie małe kwadraciki. Nie wiem, jak jej na to pozwalają w tej jej szkole. Mama mówi, że to liceum Helgi to jedna wielka impreza. Chyba chciałabym już być w liceum! No, ale Helga może nosić te swoje małe torebeczki również dlatego, że ona nie mieszka w dwóch domach, tylko w jednym. Zapewne dlatego, że jej tata jest Niemcem i pewnie żyje za tym murem berlińskim, co o nim kiedyś nam pani opowiadała, więc Helga go rzadko odwiedza, a właściwie to wcale.

Helga twierdzi, że jej mała torebeczka zajmuje przynajmniej mało miejsca, nie to, co mój gigantyczny plecak. Strasznie się wścieka, jak go rzucam na środek naszego pokoju, bo wtedy już nie można tam nawet stanąć. Uważa, że w małych mieszkaniach trzeba mieć małe rzeczy. Pewnie dlatego wszystkie ubrania kupuje jakby o rozmiar za małe i o połowę za krótkie.

Muszę teraz opowiedzieć choć trochę o naszym mieszkaniu, które jest naprawdę makabrycznie ciasne. Ja nie wiem, co będzie, jak sprowadzi się tu Paco. Mama mówi, żebym się nie martwiła, bo mężczyźni mają mało rzeczy, ale nie wiem, czy jej optymizm nie jest przesadny. Helga uważa, że mama wszystko zrobiłaby dla Paco, nawet spała pod łóżkiem, gdyby było trzeba. Czy miłość musi być zawsze taka głupia?

To naprawdę miniaturowe mieszkanie, a nas jest przecież dużo i bywa jeszcze więcej. Oprócz Paco wpada tu Darek, chłopak Helgi. I są pies i chomik. Więc jak zlecą się wszyscy naraz i jeszcze ja, to czujemy się jak na zatłoczonym dworcu.

À propos chomika – tylko jemu w tym domu dobrze się mieszka. Sam może nie zajmuje tak dużo miejsca, ale jego klatka jest jak pałac, naprawdę. Ma trzy piętra i różne rury do biegania…

Niektóre religie mówią, że można wrócić na ziemię po śmierci jako jakieś zwierzę. To się nazywa reinkarnacja. Ja bym chciała być chomikiem. Może i żyje tylko dwa lata, ale to królewskie życie! Ewentualnie mogłabym być prezydentem, oni też mają wypasione lokale.

À propos dworca: mama właśnie powiedziała, że pod koniec października przyjeżdża mój dziadek! Na cały tydzień! Ogromnie się cieszę, bo nie widziałam go już rok i ruski miesiąc. Tak się mówi – dziwne, co?

Dziadek przyjeżdża, bo właśnie wrócił ze swojej podróży do Indii.


Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

Czacha się buntuje

Подняться наверх