Читать книгу Mowa ciała. Nowe wydanie - Joe Navarro - Страница 6
PODZIĘKOWANIA
ОглавлениеKiedy zacząłem sporządzać pierwsze szkice do tej książki, uświadomiłem sobie, że już od dawna pracowałem nad tym projektem. Nie wzięło się to z zainteresowania czytaniem publikacji dotyczących zachowań niewerbalnych ani z teoretycznych badań tej kwestii, ani też z pracy w FBI. Tak naprawdę wszystko zaczęło się wiele lat wcześniej, a źródłem zainteresowania tematem była moja rodzina.
Nauczyłem się odczytywać zachowania innych głównie dzięki lekcjom, jakich udzielili mi moi rodzice, Albert oraz Mariana Lopez, oraz moja babka, Adelina Paniagua Espino. Każde z nich na swój sposób przekazało mi coś innego na temat znaczenia i mocy niewerbalnych sposobów komunikacji. Od matki dowiedziałem się, jak cenne w kontaktach z innymi ludźmi jest to, co istnieje poza słowami. Jakiś subtelny gest – mówiła – może zapobiec kłopotliwej sytuacji lub sprawić, że ktoś poczuje się całkowicie swobodnie. I taką umiejętnością sama bez wysiłku posługiwała się przez całe życie. Od ojca zaś nauczyłem się o mocy ekspresji; jednym spojrzeniem potrafił zakomunikować bardzo dużo, i to z niezwykłą jasnością. Ten człowiek wzbudzał szacunek samą obecnością. A od babki, której dedykuję tę książkę, dowiedziałem się, że drobne gesty mają wielkie znaczenie: uśmiech, pochylenie głowy, delikatny dotyk we właściwym czasie mogą wyrazić bardzo dużo; potrafią nawet uzdrawiać. Moi bliscy uczyli mnie tego wszystkiego codziennie i, postępując w ten sposób, przygotowali do baczniejszego obserwowania otaczającego świata. Na stronach tej książki zawarłem nauki odebrane od nich, a także od wielu innych ludzi.
Na Brigham Young University dowiedziałem się dużo o pracy w policji i obserwacji przestępców od J. Wesleya Sherwooda, Richarda Townsenda i dziekana Clive’a Winna II. Później, w FBI, ludzie, tacy jak Dough Gregory, Tom Riley, Julian „Jay” Koerner, doktor Richard Ault oraz David G. Major, przekazali mi wiele informacji na temat niuansów zachowań związanych z kontrwywiadem i szpiegostwem. Jestem im wdzięczny za wyszlifowanie moich umiejętności obserwowania ludzi. Chciałbym również podziękować doktorowi Johnowi Schaferowi, byłemu agentowi FBI i koledze po fachu, który podobnie jak ja wziął udział w elitarnym Programie Analizy Behawioralnej, podjętym przez naszą instytucję, i zachęcał mnie do pisania, a także wielokrotnie zapraszał do współpracy w swoich projektach wydawniczych. Marc Reeser, który długo ścigał wraz ze mną szpiegów, także zasłużył na wyrazy uznania. Do innych moich kolegów, a było ich wielu w Wydziale Bezpieczeństwa Narodowego FBI, kieruję podziękowania za wsparcie.
Przez lata FBI dbało, aby szkolili nas najlepsi, więc od wykładowców, takich jak Joe Kulis, Paul Ekman, Maureen O’Sullivan, Mark Frank, Bella M. DePaulo, Aldert Vrij, Reid Meloy i Judy Burgoon, otrzymałem wiedzę o badaniach dotyczących komunikacji niewerbalnej, bezpośrednio od nich lub z napisanych przez nich tekstów. Zaprzyjaźniłem się z wieloma z tych osób, a także z Davidem Givensem, prowadzącym Ośrodek Badań Zachowań Niewerbalnych w Spokane w stanie Waszyngton, którego publikacje, nauki i uwagi wziąłem sobie do serca. Ich badania oraz teksty wzbogaciły moje życie i w tej książce zawarłem to, czego dowiedziałem się od nich, a także od takich sław, jak Desmond Morris, Edward Hall oraz Karol Darwin, od którego nowatorskiego dzieła O wyrazie uczuć u człowieka i zwierząt (wyd. pol., Warszawa 1959) wszystko się zaczęło.
Ci badacze dostarczyli podstaw naukowych, inni zaś również przyczynili się na swój sposób do realizacji tego projektu i pragnę podziękować im oddzielnie. Moja droga przyjaciółka Elizabeth Lee Barron z Tampa University to istny dar niebios, jeśli chodzi o zbieranie informacji. Czuję się też zobowiązany podziękować doktorowi Philowi Quinnowi z tejże uczelni oraz profesorowi Barry’emu Gloverowi z Saint Leo University za ich długoletnią przyjaźń i chęć dostosowywania się do mojego terminarza, wypełnionego podróżami.
Książka nie zyskałaby ostatecznego kształtu bez zdjęć, dlatego też jestem wdzięczny znakomitemu fotografikowi Markowi Wemple’owi za jego wkład. Dziękuję też Ashlee B. Castle, swojej asystentce administracyjnej, która, zapytana, czy nie miałaby ochoty na zaprezentowanie różnych min do zdjęć w tej książce, odpowiedziała po prostu: „Jasne, czemu nie?”. Dziękuję z całego serca. Składam także podziękowania grafikowi z Tampa University, Davidowi R. Andrade, za jego ilustracje.
Mój niezmiernie cierpliwy współpracownik z wydawnictwa HarperCollins, Matthew Benjamin, zredagował cały tekst; zasłużył na pochwałę za to, że jest dżentelmenem i wspaniałym profesjonalistą. Wyrazy uznania przekazuję również kierownictwu zespołu redakcyjnego na czele z Toni Sciarrą, która wytrwale dążyła do realizacji owego projektu. Matthew i Toni pracują ze wspaniałym zespołem ludzi w wydawnictwie HarperCollins, do którego należy między innymi adiustatorka Paula Cooper, której winny jestem szczególne podziękowania. Ponownie pragnę podziękować doktorowi Marvinowi Karlinsowi za nadanie moim pomysłom formy książki oraz za jego miłe słowa zawarte we wstępie.
Wyrażam wdzięczność swojej drogiej przyjaciółce, doktor Elizabeth A. Murray, prawdziwej uczonej i wykładowczyni, która znalazła czas w swoim napiętym rozkładzie zajęć, aby zredagować wczesne szkice tej książki i podzielić się swoją obszerną wiedzą na temat ciała ludzkiego.
Całej swojej rodzinie – bliskiej i dalekiej – dziękuję za to, że znosi mnie i moje pisanie, któremu się poświęcam, zamiast odpoczywać w jej gronie. Muito obrigado („wielkie dzięki”), Luca. Codziennie dziękuję też mojej córce Stephanie za jej kochającą duszę.
Wszystkie te osoby przyczyniły się w pewien sposób do powstania tej książki; dzięki niej dzielę się, w większym lub mniejszym stopniu, ich wiedzą. Napisałem ją, zdając sobie jasno sprawę z tego, że wielu czytelników wykorzysta w codziennym życiu zawarte w niej informacje. Dlatego też pracowałem wytrwale, by zaprezentować je tak od strony naukowej, jak i empirycznej w sposób przejrzysty i staranny. Jeśli w niniejszej książce znalazły się jakieś błędy, odpowiedzialny za nie jestem wyłącznie ja.
Znamy pewne stare łacińskie powiedzenie: Qui docet, discit (Ten, kto naucza, sam się uczy). Pod wieloma względami pisanie nie różni się od nauczania; to proces poznawania i rozróżniania, który w końcu staje się przyjemnością. Mam nadzieję, że po lekturze tej książki również zyskasz dogłębną wiedzę na temat sposobów komunikacji niewerbalnej, a twoje życie stanie się bogatsze dzięki poznaniu tego, co mówi ciało.
Joe Navarro
Tampa, Floryda
Sierpień 2007