Читать книгу Narciarstwo - Józef Czopik - Страница 6
Wprowadzenie
ОглавлениеCzłowiek pracujący, homo laborans, bo takie jest jego przeznaczenie w dziejach (nowoczesnego) świata, często nie docenia ruchu. Siedzi o każdej porze dnia, zarówno w pracy, jak i w domu. Lepiej się odżywia, co nie oznacza, że prawidłowo. Zagrożeniem dla zdrowia tego człowieka jest więc znaczne ograniczenie aktywności ruchowej.
Zmniejszyła się liczba stanowisk pracy wymagających większego wysiłku. Ludzie korzystają też z urządzeń ułatwiających prace domowe, przesiadują przed telewizorem, komputerem, dorośli do 12 h, a dzieci nawet do 8 h na dobę.
Dużym problemem jest zakłócenie rytmu biologicznego związane ze zbyt późnym udawaniem się na spoczynek nocny. Wielu z nas przebywa w ciepłych pomieszczeniach z obawą przed przeziębieniem, hałasem, staliśmy się zbyt wygodni i unikamy jakiegokolwiek wysiłku. Wszystkie te czynniki zmniejszają naturalną odporność naszego organizmu. Szacuje się, że w ciągu najbliższego dwudziestolecia połowa ludności w naszym kraju będzie chora, a druga połowa będzie tych chorych doglądać. Dawniej człowiek żył w większym kontakcie z naturą, z jej naturalnymi bodźcami działającymi na receptory skóry całego ciała.
Wiele osób, oprócz braku ruchu, doświadcza oddziaływania „smogu magnetycznego” emitowanego przez sprzęt elektroniczny. Czynniki te zaburzają sprawność psychofizyczną człowieka. Dlatego coraz więcej ludzi cierpi na nerwice, psychozy czy zaburzenia np. układu krążenia, układu pokarmowego czy narządu ruchu. Ruch może zastąpić każdy lek, ale w znaczeniu profilaktycznym żaden lek nie zastąpi ruchu.
Wielogodzinny brak ruchu (w pracy, przy komputerze) wywołuje w naszym organizmie powstawanie niekorzystnych procesów morfologicznych czy biochemicznych, choćby z powodu zmniejszania się sieci naczyń kapilarnych w mięśniach (serce). Brak aktywności ruchowej sprzyja też demineralizacji kości (osteoporoza nasila się). W konsekwencji kości są osłabione i nawet mały uraz może spowodować złamanie.
Brak ruchu oddziałuje również niekorzystnie na stawy – z powodu zmniejszonego wydzielania mazi stawowej chrząstka stawowa jest gorzej odżywiana, co przyspiesza zużycie się stawów. Brak aktywności ruchowej ma także negatywny wpływ na więzadła stawowe, ograniczając ich elastyczność.
Bezczynność prowadzi do zaników mięśni, utraty ich siły i sprężystości, a także do zaburzeń koordynacji. W konsekwencji stajemy się męczliwi, mniej
sprawni w życiu, a więc także w czasie uprawiania sportu nawet rekreacyjnie (narty).
Zmniejszenie obciążeń fizycznych zarówno w pracy zawodowej, jak i w czasie wolnym od pracy nie tylko przyczynia się do obniżenia sprawności fizycznej, wydolności, ale stwarza też czynnik ryzyka groźnych chorób cywilizacyjnych – miażdżycy, nadciśnienia, otyłości, podwyższonego stężenia cholesterolu we krwi.
Miażdżyca to choroba naczyń powodowana między innymi ograniczoną aktywnością ruchową, a stąd już tylko krok do zawału mięśnia sercowego czy nadmiernego zwiększenia ciśnienia tętniczego krwi.
Dla osób obciążonych zaburzeniami gospodarki cukrowej ważną informacją jest to, że mięśnie szkieletowe stanowią 30% całkowitej masy ciała i są w stanie wychwycić glukozę i zamienić w glikogen.
Jednak aspekty zdrowotne aktywności ruchowej – uprawianie sportów, w tym zimowych – nie mogą przesłonić zagrożeń związanych z uprawianiem amatorskim narciarstwa alpejskiego. Sporty, takie jak właśnie amatorskie narciarstwo alpejskie, kojarzą się z pewnego rodzaju wolnością, radosnym uniesieniem przy błękicie nieba i roziskrzonym śniegu, jakby się chciało powiedzieć „jesteś, Boże!”… Czasami to radosne uniesienie połączone bywa z brawurą, używaniem alkoholu i narkotyków, z przecenieniem swoich możliwości i zapominaniem o innych okolicznościach, o których dowiemy się w dalszej części opracowania. Należy pamiętać, że brak rozwagi może zaczynać się, ale i kończyć na stoku.
Powodem często jest brak wcześniejszego przygotowania motorycznego. W góry wyjeżdżamy nieraz spontanicznie, na dzień, dwa, mamy złą samoocenę własnej tolerancji na zmęczenie, własnych umiejętności, techniki jazdy. Przekłada się to na nieumiejętne rozluźnianie i napinanie mięśni, a więc mocujemy się z nartami i śniegiem, co kończy się wypadkiem. Niektórzy narciarze amatorzy traktują narciarstwo alpejskie (zjazdowe) jako odskocznię kilkudniową lub tygodniową od codziennych spraw zawodowych i taki wyjazd stanowi jedyne źródło utrzymania kondycji całorocznej, a to błąd.
Sporty zimowe należy traktować jako kontynuację uprawiania sportów letnich. Konieczne jest więc ciągłe utrzymywanie kondycji, wydolności (tenis, rower, ćwiczenia w siłowni 2–3 razy w tygodniu), stałe wykonywanie ćwiczeń ogólnowzmacniających, aby zimowe sporty, w tym narciarstwo alpejskie, było kontynuacją, a nie zaskoczeniem dla organizmu.
Dla niektórych amatorów nart nie ma nic prostszego, niż wyjechać na stok, przypiąć narty i zjechać w dół. Poważnym błędem będzie, jeżeli zjeżdżanie po stoku nie zostanie poprzedzone dobrym wcześniejszym przygotowaniem kondycyjnym, które powinno rozpocząć się minimum kilka miesięcy przed planowanym urlopem zimowym.
Zadbać tu trzeba głównie o siłę i wytrzymałość mięśni kończyn dolnych, ale także górnych, które służą nieraz do podpierania się kijkami przy podchodzeniu na stoku, czy przy upadkach, nawet niegroźnych, na dłonie, łokcie. A gdy mięśnie kończyn górnych są mocne, chronią nas przed większymi urazami zarówno samych kończyn górnych, jak i tułowia (żeber).
Kondycję w zimie zapewnia więc systematyczny wysiłek fizyczny w lecie. Możemy uprawiać marszobiegi z elementami ćwiczeń izometrycznych (oporowych) kończyn dolnych, a także pływanie, chociaż raz w tygodniu.
Oprócz solidnego przygotowania kondycyjnego w lecie lub skróconego treningu trzy miesiące przed wyjazdem na urlop zimowy należy pamiętać o odpowiednio dopasowanym stroju narciarskim, dobranym sprzęcie (narty, kijki, buty, wiązania i kask!) o czym nieraz zapominamy. Urazy głowy na stoku też się zdarzają zarówno z naszej winy, jak i błędów popełnionych przez innych uczestników nartostrady.
W czasie uprawiania białego szaleństwa nie wolno lekceważyć zmian klimatycznych. Mam tu na myśli temperaturę, wilgotność powietrza, ciśnienie atmosferyczne i z tym związaną zawartość tlenu w powietrzu. Dotyczy to tras powyżej 1800 m, bo to jest już wysokość stanowiąca wyzwanie dla organizmu (szczególnie dla osób w starszym wieku). Wiele tras alpejskich znajduje się przecież powyżej 2500 metrów, gdzie ciśnienie parcjalne tlenu jest mniejsze. Dlatego ważna jest aklimatyzacja, czyli stopniowa adaptacja do wysiłku odpowiednio do wysokości: 1000, 1500, 2000, a nawet 3000 metrów.
Dzięki aklimatyzacji możemy kontrolować nasze samopoczucie i wydolność fizyczną. Obciążenia wynikające z wysokości niektórzy narciarze, szczególnie z chorobami przewlekłymi układu krążenia, powinni wcześniej konsultować z lekarzem. Schorzenia związane ze zwiększonym ciśnieniem tętniczym krwi, niedokrwieniem serca, stanem po zawale mięśnia sercowego, arytmią, wadami serca, tętniakami ograniczają korzystanie z tras narciarskich wysokogórskich. Podobnie niektóre schorzenia dróg oddechowych zaburzają wymianę gazową. Także podwyższone ciśnienie śródgałkowe (jaskra), zapalenie ucha środkowego czy incydenty niedokrwienne ośrodkowego układu nerwowego (pochodzenia naczyniowego) stanowią przeciwwskazanie do uprawiania narciarstwa powyżej 1500 m.
Schorzenia narządu ruchu nie stanowią takiego przeciwwskazania do uprawiania narciarstwa wysokogórskiego. Należy jednak pamiętać o ograniczeniu szybkości jazdy z powodu problemów związanych z ewentualną niestabilnością stawów kolanowych, a szczególnie po operacjach z zastosowaniem endoprotez bioder czy kolan. Ważne jest więc też odpowiednie do swoich możliwości ruchowych dobranie sprzętu narciarskiego.
Warto również pamiętać o tym, że coraz więcej osób uprawia narciarstwo (co piąty Polak deklaruje, że jeździ na nartach). Powoduje to oczywiście większe zatłoczenie na stokach, a więc większe prawdopodobieństwo kolizji i urazów. Nakłada to na narciarzy również większą odpowiedzialność za siebie i za współuczestników zjeżdżania. Niezbędne są więc zarówno odpowiednie umiejętności, jak i wiedza o czynnikach mających wpływ na możliwość powstania urazu oraz wszelkich działaniach profilaktycznych.
Ta książka ma na celu pomóc narciarzom amatorom tak przygotować się do sezonu, aby radość ze zjeżdżania pozostała z nimi na dłużej.