Читать книгу Krótka książka o miłości - Karolina Korwin Piotrowska - Страница 6

Оглавление

Kochany Czytelniku, który właśnie wziąłeś do ręki tę książkę,

nie bój się, to nie jest kolejna nudna opowieść o filmach i kinie, pisana językiem zrozumiałym tylko dla wybrańców. Nie odrzuci Cię po pierwszym zdaniu, którego nie zrozumiesz, bo przecież nie musisz być filmoznawcą ani krytykiem, i nie zniechęcisz się, by podążać dalej. Uprzedzam, to nie jest na pewno książka dla filmowych krytyków, którzy – mam wrażenie – piszą recenzje wyłącznie dla siebie i kilku znajomych… a szkoda, bo kiedyś krytyk filmowy to był ktoś. Dzisiaj, w czasach demokratyzacji mediów, może być nim każdy, nawet jeśli myśli, że Visconti to projektant mody.

To nie jest lista arcydzieł, bo słowo to w dzisiejszych czasach jest jak ścierka, którą już każdy się wytarł, i znaczy niewiele. Albo nic. Poza tym wiem, że jak ognia boisz się słowa „arcydzieło”, bo wzbudza w Tobie respekt i poczucie niedostępności. To zrozumiałe.

To nie jest też lista filmów, które „musisz obejrzeć, zanim umrzesz”. Bo po pierwsze, nic nie musisz, a po drugie, dlaczego ma nas cokolwiek w poznawaniu kina ograniczać, nawet śmierć?

Co to więc jest?

To książka o miłości, ogromnych i niezapomnianych emocjach, które kino wywołuje. O moich emocjach. A także pierwsza część intymnej podróży przez moje filmowe fascynacje na przestrzeni całego życia.

Poczuj się więc, Czytelniku kochany, jakbyś był w moim mieszkaniu, a musisz wiedzieć, że nie wpuszczam tam każdego, i oglądał kolejne filmy, które znajdujesz na półkach w moim regale z filmami. Albo na tej jednej szczególnej półce, na której ustawiałam filmy z tej książki, jeden za drugim. Piękna to kolekcja. W sumie dziewięćdziesiąt.

Ta książka to trochę przewodnik po świecie filmowych kanałów i sklepów z filmami, w których można dzisiaj zgłupieć z nadmiaru oferty. Nie musisz wiedzieć, bo i skąd, co jest warte uwagi, na co warto poświęcić godzinę czy dwie ze swojego życia, i nie wiesz, co może Cię zainteresować. Służę więc pomocą.

Ta książka może być pierwszym z serii moich subiektywnych przewodników po niezwykle bogatym świecie filmu. Kiedy dzisiaj włączasz internet, telewizję, gdzie jest jakiś tysiąc kanałów, w tym połowa filmowych, YouTube z miliardem tytułów, serwisy filmowe, nadmiar oferty szokuje i można dostać kręćka. Rozumiem to, bo sama niejednokrotnie wariuję. Ale powiem nieskromnie, posiadam niezłą wiedzę filmową, i w związku z tym wyczucie i wyostrzony detektor szmiry, a do tego widziałam jakiś milion filmów, więc w miarę wiem, gdzie i jak szukać. Mam, ćwiczoną całe moje życie, filmową mapę w głowie, a teraz podzielę się nią z Tobą. Pierwszy

i, mam nadzieję, nie ostatni raz. Od razu uprzedzam: nie znajdziesz tutaj filmów polskich, bo polskie ukażą się w osobnej książce już niedługo, obiecuję. Jest ich dużo, zasługują na skupienie i uwagę, a więc nie chcę, by zginęły w powodzi amerykańskich i światowych pozycji.

Chciałabym też bardzo, by ta książka stała się dla Ciebie inspiracją do tego, aby poszperać nie tylko w nowościach, które są w zasięgu ręki, na półce z DVD w sklepie albo wypożyczalni online, ale w starszych rocznikach. To jak w piwnicy z winami, do której warto czasem zejść; wierz mi, są roczniki w historii kina, jak legendarny ’76, które – kiedy zaczniesz smakować, nie możesz skończyć i upijasz się nimi – są doskonałe. W głowie szumi, jest miło i chcesz więcej. To smakowanie nie szkodzi, a bawi, wzrusza i zaciekawia. Czyni szczęśliwym bez efektów ubocznych i kaca, zaufaj mi.

Pisząc tę książkę, z przerażeniem odkryłam, że dzisiaj zwyczajny widz, zawalony informacjami zewsząd, nie ma gdzie, jeśli nie jest zaprzysięgłym fanem kina (a ustalmy: nie każdy być musi i nie każdy wie, gdzie szukać) dowiedzieć się o tym, co wartościowe. Kiedyś zajmowała się tym telewizja, były programy filmowe, na przykład Tomasza Raczka i Zygmunta Kałużyńskiego, na których i ja się wychowałam; dzisiaj zostały ze dwa, reszta to jakieś sponsorowane przez dystrybutorów podróby, niewarte zainteresowania. Bądźmy szczerzy, masa „recenzji” filmowych w dzisiejszych czasach to skopiowane materiały producenta, pozbawiona emocji papka, która skutecznie widza odrzuca. To cud, że ludzie, czytając niektóre twory domorosłych „znawców” kina, w ogóle jeszcze do kina chodzą.

W rozmowach z młodymi ludźmi często słyszę: „Bardzo byśmy chcieli, żeby ktoś nam pomógł w znalezieniu fajnych filmów, niekoniecznie tych z ostatnich dwóch–trzech lat”. Kiedy prowadziłam zajęcia na dziennikarstwie, na zaliczenie poleciłam studentom do obejrzenia kilka filmów, wcale nie takich nowych. Obawiałam się jednak, że nie zrozumieją i że ich znudzą, bo są „stare”. Jakże byłam zdumiona i pozytywnie zaskoczona, gdy na zaliczeniu okazali niemal jednogłośny zachwyt, z powtarzającym się refrenem: „Nie wiedziałbym, gdyby nie to zaliczenie, że taki fajny film w ogóle istnieje”. To było jak grom z jasnego nieba i inspiracja. Te filmy są w tej książce. Oby zachwyciły i Was.

Kiedyś miałam programy o filmach, w radiu i telewizji, czasy się zmieniają, programów nie mam, usłyszałam, że media ich nie potrzebują, choć średnio raz dziennie dostaję na swoim profilu na Facebooku pytanie, czy wrócą. Takie czasy. Pytają mnie o to sprzedawcy w sklepie, taksówkarze, a ostatnio miła pani w parku, kiedy byłam na spacerze z psami. Albo miły kelner w restauracji, który nie chciał ode mnie napiwku, tylko obietnicę, że napiszę książkę o filmach. Podczas podpisywania swoich książek na spotkaniach z Wami w całej Polsce nieustannie słyszałam pytania: „A kiedy pani znowu będzie mówić o filmach?”, „Czy wróci pani program, bo nie wiem, co oglądać, a polegam na pani guście?”. To miłe, że nadal pamiętacie o tym, skąd wyrosłam i co było moją pierwszą miłością. Ja o tym nie zapomniałam, bo nie da się zapomnieć tej pierwszej miłości, prawda?

I mam dobrą wiadomość dla tych, którzy dopytywali, kiedy znowu będę opowiadać o filmach, bo podobno robię to fajnie: wracam do domu. Powoli i na swoich warunkach. Ale wracam.

Ta książka jest początkiem mojego powrotu z długiej podróży do świata szołbiznesowych półanalfabetów. Cofnięciem się do czasów, kiedy jako mała dziewczynka, co dokładnie w tej książce opisuję, poszłam pierwszy raz sama do kina na Gwiezdne wojny. I po tym seansie moje życie się zmieniło. I chciałabym, aby Wasze zmieniło się choć troszeńkę dzięki tej książce. Bo już będziecie wiedzieli, na co warto poświęcić czas, co Was skusi i w czym się rozkochacie na amen. Będziecie wiedzieli, który film obejrzeć, a nawet kupić sobie na włas­ność, aby mieć podobną do mojej filmotekę w domu. Jak już przepuszczać ciężko zarobioną kasę, to na coś naprawdę ponadczasowego. Ja tak robię.

Po tej lekturze i (mam nadzieję) obejrzeniu polecanych przeze mnie filmów, będziecie wiedzieć, co to znaczy złożyć komuś propozycję nie do odrzucenia, o co chodzi z głową konia w łóżku, dlaczego paryskie tango wzbudza dreszcze, jak pewna maska zyskała status kultowej i jaki film o wojnie jest najlepszy na świecie.

Usiądźcie więc teraz wygodnie, weźcie do ręki moją krótką książkę o miłości i zacznijmy razem wspólną i pełną emocji podróż w świat filmowej wyobraźni. Będziecie się śmiać i płakać. Zabije Wam mocniej serce, będziecie się bać, wzruszać i zastanawiać.

Zaczynamy!

Kamera. Akcja. Start!

Ciąg dalszy nastąpi

Krótka książka o miłości

Подняться наверх