Читать книгу Znajdę Cię Wszędzie - Kazimierz Kiljan - Страница 4

Prolog

Оглавление

Leżąc w ciemnym pokoju zwinięta w ciasny kłębek, przykryta szczelnie wełnianym kocem, nasłuchiwała odgłosów dochodzących z kuchni. Skoncentrowana do granic możliwości, analizowała każdy dźwięk docierający do jej uszu. Próbowała wyobrazić sobie, co dzieje się za drzwiami oddzielającymi ją od człowieka, który od jakiegoś czasu stał się jej prześladowcą.

Już nie płakała, nie potrafiła. Wylała całą zawartość nagromadzonych w sobie łez. Nawet ból fizyczny, który dawał o sobie znać przy każdej próbie poruszenia się, nie miał w tej chwili większego znaczenia. Nauczyła się, choć wydaje się to niemożliwe, cierpliwie go znosić.

Przez chwilę, kiedy w kuchni zapanowała zupełna cisza, próbowała uświadomić sobie, po raz nie wiadomo który, kiedy i dlaczego w ich życie wkradła się przemoc. Jak to się stało, że ten troskliwy, kochający mężczyzna zmienił się w zimnego, cynicznego potwora, który za nic miał jej uczucia, miłość, rozpacz i nieustające prośby o opamiętanie.

Nie mogła jednak skoncentrować się nad niczym dłużej niż przez kilka krótkich chwil. W jej głowie, obok silnego pulsującego bólu, panował jeden wielki chaos.

Była przerażona, bała się tego, co jeszcze może się wydarzyć. On był pod tym względem nieprzewidywalny. W jednej chwili, pod wpływem błahego nawet powodu, niekontrolowanego impulsu, z człowieka łagodnego, przyjaznego, a nawet kochającego, przeistaczał się w kata, dla którego nie liczyło się to wszystko, co razem przeżyli, ani jej bezgraniczne oddanie.

Dzisiejsza kłótnia, a w konsekwencji jego brutalność były kolejnym tego przykładem. Takie sytuacje nie należały do rzadkości. Od jakiegoś czasu zdarzały się coraz częściej. Później były kwiaty, przeprosiny i błaganie o wybaczenie. I Dominika wybaczała, raz, drugi, trzeci, mając nadzieję, że Wiktor zrozumiał w końcu swój błąd i zmieni się w dawnego, czułego i kochającego mężczyznę.

Ale on się nie zmieniał. Na dodatek dzisiaj przekroczył kolejną, ostatnią już chyba granicę. Nie dość, że poniżył ją po raz setny, zwyzywał od najgorszych, pobił dotkliwie, to postawił warunek, którego ona nie zamierzała spełnić. Za nic w świecie.

Zrozpaczona, upokorzona i obolała, próbowała ubłagać go, aby zmienił zdanie. Jednak on, pan i władca, nie przyjmował do wiadomości żadnych argumentów.

– Zamknij się wreszcie, suko! – wrzeszczał bez opamiętania. – Nie słyszysz, co do ciebie mówię? Będzie tak, jak powiedziałem!

W tej jednej chwili zrozumiała, że nie ma innego wyjścia, że musi zrobić to, na co dotąd nie starczało jej odwagi.

Znajdę Cię Wszędzie

Подняться наверх