Читать книгу Ring Girl - K.N. Haner - Страница 3
RUNDA 3
ОглавлениеCałą drogę zastanawiałam się, o czym mam z nim rozmawiać. Tak naprawdę powinnam od razu powiedzieć Loganowi, kim jestem, a z drugiej strony taka gra dziwnie mnie nakręcała. Czułam nieznane mi dotąd podniecenie i ekscytację i choć doskonale wiedziałam, że to nie było w porządku, brnęłam w to dalej. W Nowym Jorku i tak nikt nie miał pojęcia, kto jest moim ojcem, i chciałam, by tak pozostało.
– Wiem, że to głupio zabrzmi, ale czy ty w ogóle wiesz, kim ja jestem? – Głos Logana wyrwał mnie z zamyślenia.
Oderwałam spojrzenie od szyby taksówki i przeniosłam na niego. Zgrywanie naiwnej i nieco głupiutkiej laski wcale nie wychodziło mi najgorzej.
– Jesteś jakimś bokserem czy coś, nie? – Mój wzrok zatrzymał się na wysokości jego kurtki, gdzie odznaczał się potężny biceps. – W ogóle mówiłeś, że musisz być na gali, a przeze mnie…
– Nie martw się na zapas. Jakoś się wytłumaczę. – Logan uśmiechnął się szeroko i przysunął do mnie. – A co z twoim facetem? – zapytał, gdy był już naprawdę blisko mnie.
Cholera! Dotarło do mnie, że on może liczył na coś więcej. Tak naprawdę niewiele o nim wiedziałam, oprócz tego, co kiedyś czytałam na portalach plotkarskich i tych dotyczących boksu. Logan był gwiazdą sportu, oficjalnie miał narzeczoną, ale jakim był człowiekiem? Tego naprawdę byłam ciekawa.
– Nie martw się na zapas. Jakoś się wytłumaczę. – Uśmiechnęłam się zalotnie, a oczy Logana rozbłysły tajemniczym blaskiem. Zapadła cisza, ale nie z rodzaju tych krępujących. Patrzyliśmy na siebie, uśmiechaliśmy się i próbowaliśmy odczytać wzajemne intencje. Jakie były moje? Tego sama nie wiedziałam, a Logan… On też nie wyglądał na faceta, który zaliczał laski na jedną noc. A nawet jeśli jego intencje były właśnie takie, to czekało go ogromne rozczarowanie.
Mieszkanie Logana nie przypominało studenckiej kawalerki. Tak naprawdę trudno było nazwać to miejsce mieszkaniem, bo ponad sto metrów podzielonej na różne strefy przestrzeni wyglądało po prostu jak apartament. Pierwsze, na co zwróciłam uwagę, to ściana chwały, która przyozdobiona była medalami, pucharami, pamiątkami oraz zdjęciami. Bardzo chciałam od razu do niej podejść i wszystko obejrzeć, ale rola laski, która nie wiedziała o boksie zupełnie nic, zdecydowanie mi na to nie pozwalała. Musiałam udawać niezainteresowaną tymi sprawami, choć ogromnie korciło mnie podjęcie tego tematu. Rozejrzałam się więc po salonie, który przechodził w strefę jadalną, a dalej w kuchenną.
– Gotujesz? – zapytałam, by odgonić myśli od tematu boksu.
Logan znowu milczał i bacznie mnie obserwował. Miałam jedynie nadzieję, że nagle nie przypomniało mu się, że skądś mnie kojarzył. Byłam wręcz przekonana, że nie mógł mnie pamiętać.
– Zdarza mi się, ale rzadko, bo trener narzuca nam indywidualną dietę – odpowiedział i znalazł się tuż za mną. – Ale teraz możemy coś zjeść – dodał, a ja się odwróciłam i spojrzałam na niego.
– Robię dobry ryż z warzywami i jeśli się zgodzisz, by to była twoja nagroda, to chętnie nam to ugotuję. Może być? – zaproponowałam.
– Przez żołądek do serca? – Logan się zaśmiał. – No, niech będzie. Jeszcze żadna laska nie próbowała mnie wyrwać na ryż z warzywami.
– Myślisz, że próbuję cię poderwać? – Skrzywiłam się, bo zaskoczyły mnie jego słowa. Przecież to on zaprosił mnie do siebie.
– Szczerze? Sam nie wiem, co o tobie myśleć. – Logan oparł się biodrem o kuchenną szafkę i skrzyżował dłonie na piersiach. – Poszłaś na finałową galę boksu ze swoim facetem, który zostawił cię tam samą, mimo że masz na sobie kusą kieckę, która ledwo zasłania ci tyłek. Albo łączy was jakiś dziwny układ, albo to nie jest twój facet, tylko jakiś przyjaciel… Gej? – zasugerował, a ja zaczęłam się śmiać. Rzeczywiście mogło to tak wyglądać.
– To tylko kumpel. Nie mój facet, nie gej, po prostu kumpel – wyjaśniłam, by chociaż to nie ciążyło mi na sumieniu w tej dziwnej grze niedomówień.
Logan uniósł brew i zbliżył się do mnie.
– Więc masz ochotę po prostu się zabawić? – zapytał, ale brzmiało to jak propozycja. Jak dotąd moje wyobrażenie na temat Logana odbiegało od tego, jak zachowywał się naprawdę. Może rzeczywiście myślał, że jestem jedną z głupich lasek do zaliczenia.
– A ty? Masz na to ochotę? – odpowiedziałam i oblizałam usta. Byłam dość odważną dziewczyną, więc takie gierki nie robiły na mnie wrażenia. Żaden facet nie był w stanie mnie zniewolić, a przynajmniej tak mi się w tym momencie wydawało. Byłam odporna na urok mężczyzn, na ich zagrywki, seksowne ciała i zapach… Choć musiałam przyznać, że zapach Logana był jednym z tych wartych grzechu, ale to byłoby zbyt proste, gdybym poszła z nim na całość i nie zostawiła nic dla domysłów i pobudzenia fantazji.
– Pytasz faceta, czy ma ochotę na przygodę? – Logan zaśmiał się gardłowo i zbliżył się do mnie nagle. – To jak pytać dziecko, czy chce cukierka… – dodał i wplótł dłoń w moje włosy.
Uśmiechnęłam się, bo jego spojrzenie wślizgiwało się za dekolt mojej kusej kiecki. Takie gierki nie były w moim stylu, ale on miał w sobie coś takiego, co sprawiało, że chciałam prowokować, bo czułam, że nie poniosę żadnych konsekwencji.
– Rozumiem, że to będzie ta twoja nagroda. – Zrobiłam krok w przód i byłam z nim ciało przy ciele.
– Powiedz to na głos. Co będzie moją nagrodą? – zapytał, odwrócił mnie tyłem do siebie i niespodziewanie popchnął na kuchenny blat. Zdusiłam jęk, opadając na marmur, a Logan przywarł do mnie od tyłu.
– Ja będę twoją nagrodą – jęknęłam.
Moje sutki momentalnie stwardniały i choć nie rozumiałam swojej reakcji, to już zdążyłam zapomnieć o zdrowym rozsądku. Logan też nie panował nad sobą. Czułam na tyłku, że zrobił się twardy i gotowy, a to wywołało w moim ciele niepohamowane dreszcze. Byłam zaskoczona, bo żaden facet nie działał na mnie w taki sposób. Żaden, do momentu aż usta Logana znalazły się na płatku mojego ucha. Zamknęłam oczy i zacisnęłam dłonie na blacie szafki, a Logan szepnął mi do ucha:
– Słodko cię teraz przelecę.
Spojrzałam przed siebie i miałam ochotę krzyknąć „kurwa mać”. Nie spodziewałam się, że poczuję coś takiego. Pożądanie zaczęło buzować w całym moim ciele, ale w odpowiednim momencie uświadomiłam sobie, że to przecież tylko słabość. Głupia gra, która do niczego nie prowadziła. No dobra, może mogłaby doprowadzić nas oboje do orgazmu, ale czy warte to było tego wszystkiego? Co potem? To przecież i tak nie miało najmniejszego sensu.
– Logan, nie…
Chwyciłam go za dłoń, którą już wsuwał pod moją kieckę. Zastygł, ja również, bo zdałam sobie sprawę, że przecież nazwałam go po imieniu.
Do niego zapewne dotarło to samo, ale nie mieliśmy szansy tego wyjaśnić, bo nagle do mieszkania wpadła… jego narzeczona. Zaczęła wrzeszczeć, wyzywać mnie od szmat i dziwek, a jego od niewiernych sukinsynów. Nie wiem, czy kiedykolwiek w życiu byłam bardziej zażenowana. Spieprzałam stamtąd najszybciej, jak potrafiłam, i wychodząc, a tak naprawdę wybiegając z budynku, złamałam obcas prawej szpilki. Wpadłam do taksówki i dyszałam, jakbym właśnie przebiegła maraton. OMG! Co ja wyprawiam? Poklepałam się po rozpalonych policzkach, a następnie podałam kierowcy adres mojego mieszkania. Obiecałam sobie wtedy, że to koniec z boksem. Koniec ze wszystkim, co było z tym związane. Koniec nawet z oglądaniem głupich walk w telewizji, a o galach na żywo już kompletnie nie było mowy. Nie. Nie! NIE! Koniec.
Tylko dlaczego tamtej nocy śnił mi się słynny „Dante”? Dlaczego we śnie nie przerwała nam jego narzeczona? Dlaczego następnego dnia od samego rana nie mogłam pozbyć się go z głowy? Tego nie wiedziałam, ale nie zwiastowało to niczego dobrego dla mojego serca.
Rzadko w życiu zdarzało mi się mieć kaca. A kac moralny? Byłam przekonana, że coś takiego nie istnieje, ale okazało się inaczej. Tak! Miałam moralniaka i sama nie do końca wiedziałam dlaczego. Od rana czułam dziwny niepokój, bolał mnie żołądek, a do tego wszystkiego koło południa zaczął wydzwaniać do mnie Carter. Nie odebrałam, choć nie wiem dlaczego. Nie odpisałam też na jego wiadomość, czy wszystko w porządku, bo… Bo nie miałam ochoty kłamać. Nic nie było w porządku, bo chwilę wcześniej zobaczyłam na stronie plotkarskiego magazynu zdjęcia z wczorajszej gali. Zdjęcia moje i… Logana, na którego kolanach siedziałam. Nie zagłębiałam się w treść artykułu, bo wystarczył mi nagłówek: Co na to narzeczona „Dantego”? Wpatrywałam się w nasze zdjęcie i oprócz tego, że całkiem nieźle razem wyglądaliśmy, to w głowie dźwięczały mi krzyki tej laski z wczorajszego wieczoru. Jasna cholera, ale ona się na nas wydzierała. Nie dziwiłam się, bo gdybym przyłapała swojego faceta na zdradzie, to chyba zabiłabym i jego, i tę laskę, którą śmiał bzykać. I choć nic między nami przecież nie zaszło, to… Mogło. Jeszcze chwila i nie byłoby czego zbierać.
A jakby tego było mało, to po drugiej po południu zadzwonił do mnie mój ojciec. On też już wiedział, że jednak poszłam na tę pieprzoną galę.
– Cześć, tato – odebrałam niechętnie.
– Powiedz mi, że to jakiś fotomontaż – odezwał się.
Od razu wiedziałam, że był wściekły.
– Przecież ładnie razem wyglądamy – odpowiedziałam z ironią w głosie.
– Na ładną to ty ladacznicę wyszłaś, Eden! – wrzasnął na mnie. – Czy ty wiesz, że on ma narzeczoną?! Co cię naszło, by obmacywać się z nim publicznie?!
– Nie wiedziałam, że to Logan. Dopiero potem… – skłamałam, ale ojciec za dobrze mnie znał.
– Zabraniam ci się do niego zbliżać!
– Nie mam dziewięciu lat, tato, żebyś mi mówił, co mam robić!
– Doskonale wiesz, jaka relacja łączy mnie z jego rodziną, i nie chcę, żebyś się w to wtrącała.
– To, że jego rodzice nienawidzą cię za tę aferę z dopingiem, to nie mój problem, tato! Logan mnie nie poznał! Nie wie, że to byłam ja! – prawie krzyczałam. Nie sądziłam, że ojciec aż tak się zdenerwuje.
– I lepiej niech tak zostanie. Nie chcę, by miał satysfakcję, że zaliczył moją córkę! – odpowiedział, a ja zaczęłam się śmiać. – Ale nie zaliczył, prawda? – zapytał z nadzieją.
Ojciec nigdy się nie wtrącał w moje sprawy sercowe, ale temat seksu akurat nie był dla nas krępujący. On sam zostawiał mi prezerwatywy, prowadzał do ginekologa i uświadamiał w tych kwestiach.
– Nie spałam z nim, tato. To głupi plotkarski portal zrobił aferę z niczego – naciągnęłam prawdę. Przecież nie musiałam mu mówić, że coś mi odbiło i prawie wylądowałam z Loganem w łóżku. W sumie nie byłam pewna, czy trafilibyśmy do łóżka. A może zaliczylibyśmy wszystkie inne powierzchnie w jego apartamencie? Potrząsnęłam głową, by o tym nie myśleć.
– Grzeczna dziewczynka! – Ojciec się zaśmiał. – Ale co do tego, że masz się trzymać od niego z daleka, to nie żartowałem. Nie chcę, żebyś stała się celem w tym konflikcie, Eden, i tylko o to cię proszę. Trzymaj się od Logana z daleka.
– Nie musisz mnie o to prosić, tato. Doskonale wiem, że powinnam trzymać się od niego z daleka – westchnęłam, bo nagle ogarnęło mnie dziwne uczucie. Było mi źle z tym, że nie powinnam go już nigdy więcej spotkać. I nie wiem, czy chodziło o to, że naprawdę chciałam z nim zaszaleć choć ten jeden raz, czy o to, że pragnęłam go po prostu bliżej poznać i dowiedzieć się, czy jest takim człowiekiem, za jakiego go uważałam.