Читать книгу Orygenes, Eustacjusz z Antiochii i Grzegorz z Nyssy o wywoływaniu duchów - Leon Nieścior - Страница 8

2. Panorama starożytnej egzegezy 1 Sm 28

Оглавление

Spór prowadzony przez naszych autorów warto zobaczyć w szerszej panoramie egzegetycznej dotyczącej konsultacji Samuela u wróżki. Protestancki uczony K. Smelik dokonał cennego przeglądu starożytnej wykładni 1 Sm 28, włącznie z egzegezą żydowską. Wyodrębnił trzy stanowiska na ten temat obecne w tej egzegezie do roku 800. Dwa z nich reprezentują interesujący nas trzej uczestnicy sporu. Istniała jeszcze jedna możliwość wyjaśnienia trudności. Za holenderskim teologiem zestawiamy wszystkie trzy opinie:

1. Wyznawcy pierwszego poglądu opierają się na dosłownej interpretacji czynu wróżki z Endor. Na prośbę Saula nekromantka rzeczywiście wywołała duszę Samuela. Taki pogląd reprezentują: Justyn Męczennik, Orygenes, Zenon z Werony, Ambroży, Sulpicjusz Sewer, Drakoncjusz, Anastazy Synaita23.

Już w egzegezie rabinistycznej istniał nurt uznający nekromancję za możliwą, choć niegodziwą. Dla obrony wróżki zwolennicy powyższego stanowiska wskazują na godność osoby, do której przychodzi prorok. Samuel nie powstaje z martwych i nie pojawia się przed zwykłymi ludźmi, ale przed królem24. W Talmudzie wykłada się rodzaje możliwego kontaktu ze wskrzeszonym do życia Samuelem. Nekromantka przywołująca Samuela dostrzega go, ale nie widzi. Saul potrzebujący prorockiej pomocy słyszy głos, ale samego proroka nie widzi, natomiast inni nie słyszą ani nie widzą25.

R. Abbahu, talmudysta nauczający w Cezarei (279–320), proponuje łagodniejsze rozwiązanie. Wyklucza możliwość powrotu na ziemię sprawiedliwego, który zamieszkuje po śmierci miejsce położone gdzieś poniżej tronu Najwyższego, aż po dzień sądu ostatecznego. Teolog żydowski dopuszcza jednak możliwość, że przez rok od śmierci niektóre dusze mogą powrócić jeszcze do ciała, a po tym okresie, gdy ciało przestaje istnieć, wstępują do nieba i już nigdy nie powracają do ciała. Dlatego nekromantka mogła wywołać Samuela, ale przez pierwsze dwanaście miesięcy po śmierci26.

Po stronie chrześcijańskiej spotykamy osobliwe uzasadnienie literalnej interpretacji 1 Sm 28 u Anastazego Synaity. W nawiązaniu do Pawłowego stwierdzenia o panowaniu śmierci od Adama do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama (Rz 5, 14), mnich synajski stwierdza, że do przyjścia Chrystusa nawet dusze sprawiedliwych nie były wolne od władzy diabła27. Anastazy powtarza częściowo pogląd Justyna Męczennika28. Opinii ich obydwu nie podziela pod tym względem większość egzegetów chrześcijańskich29.

2. Przeciwnicy interpretacji literalnej wykluczają możliwość, by za pomocą nekromancji, a więc w sposób niedozwolony przez Boga, Samuel został rzeczywiście sprowadzony na ziemię. To nie Samuel, ale demon pojawił się, udając proroka. Za taką przenośną wykładnią są: Tertulian, Pseudo-Hipolit, Pioniusz, Eustacjusz z Antiochii, Efrem, Grzegorz z Nyssy, Ewagriusz z Pontu, Pseudo-Bazyli, Hieronim, Filastriusz, Ambrozjaster, Pseudo-Augustyn30.

Podstawowe zastrzeżenie wobec dosłownej interpretacji 1 Sm 28 wynika z prawdy, że prorok jako sługa Boga nie mógł podlegać demonowi, ponieważ istota wyższa ma władzę nad niższą i nie musi słuchać tamtej. Samuel jako sprawiedliwy Boga miał władzę nad złym duchem, a nie odwrotnie31. Ojcowie chętnie przytaczają przypowieść o bogaczu i Łazarzu (Łk 16, 19nn.) wskazującą na nieprzekraczalną przepaść pomiędzy zmarłymi a żyjącymi na ziemi; także w samej otchłani istnieje nieprzekraczalna przepaść pomiędzy sprawiedliwymi a niesprawiedliwymi. Nekromantka mogłaby przywołać kogoś z piekieł, ale nie sprawiedliwego Samuela32. Tymczasem szatan nie ma trudności, aby udawać kogoś dobrego, skoro podaje się za anioła światłości (2 Kor 11, 14).

Acta Pionii powstały być może już w pierwszej dekadzie po prześladowaniach za Decjusza panującego w latach 249–25133, a więc niewiele po śmierci Orygenesa (ok. 254), a przed polemiką z nim jego oponentów. Zdają się wskazywać na coraz szerszy krąg zwolenników przenośnej interpretacji 1 Sm 28. Podczas prześladowań za Decjusza w 250 r. został aresztowany w Smyrnie prezbiter Pioniusz. W mowach wygłoszonych w więzieniu przed śmiercią męczennik miał według Akt polemizować z Żydami podważającymi bóstwo Chrystusa. Według nich Jezus został podobnie przywołany do życia jak Samuel, to jest dzięki nekromancji. Pioniusz odrzucał taką opinię, przypisując pozorne ukazanie się Samuela demonom, które przybrały postać proroka34.

W okresie późniejszym część egzegetów żydowskich przechodzi na stanowisko reprezentowane przez Pioniusza. Zdaniem Smelika ten trzeci pogląd nie mieścił się w głównym nurcie egzegezy żydowskiej czy chrześcijańskiej, w jakiś sposób nadinterpretując autorów biblijnych, ale wydawał się najbardziej racjonalny35.

3. Niektórzy szukają rozwiązania pośredniego, nie rezygnując jednak z sensu literalnego w przekazie biblijnym. Ich zdaniem Samuel został sprowadzony na ziemię na rozkaz Boga. Takie stanowisko reprezentują pisarze greccy: Jan Chryzostom, Teodoret z Cyru, Pseudo-Justyn, a także syryjscy: Teodor bar Koni, Iszo’dad z Merw36. Sporządzoną przez Smelika listę zwolenników takiego poglądu należy poszerzyć o Apolinarego z Laodycei i Diodora z Tarsu37.

Zdaniem Chryzostoma, skoro poganie wierzyli w proroctwa wieszczów na temat losów ich królestw, a Saul wierzył w pogańską nekromancję, więc Bóg przemówił językiem mu bliskim, tak jak przemówił do magów ze Wschodu, pokazując przez gwiazdę miejsce narodzin Zbawcy (por. Mt 2, 2)38. Teodoret podkreśla, że proroctwo wypowiedziane do Saula okazało się prawdziwe, ponieważ faktycznie nastąpiła jego rychła śmierć. Bóg chciał w ten sposób ukarać Saula za jego postępowanie. Ponieważ Saul nie słuchał Samuela za jego życia, więc zostało skierowane do niego proroctwo w osobliwej postaci, wygłoszone przez powstałego z martwych proroka39.

Udział Boga w powrocie na ziemię Samuela dopuszcza żydowski egzegeta Pseudo-Filon, działający nie później niż w V w. Samuel nie pojawił się na żądanie nekromantki ani też demony nie udawały Samuela, ale to na żądanie samego Boga Samuel przyszedł z krainy śmierci40. Taką opinię podtrzymywała w średniowieczu część żydowskich egzegetów41.

O perypetiach w wyjaśnieniu 1 Sm 28 świadczy wahanie Augustyna, który w tym samym dziele zdaje się zmieniać kilkakrotnie stanowisko na ten temat. W piśmie Do Symplicjana o różnych problemach najpierw nie widzi trudności, by literalnie interpretować relację biblijną. Dlaczego szatan nie mógł rozmawiać z Samuelem, skoro rozmawiał z samym Bogiem (por. Hi 1)? Dlaczego nie mógł wskrzesić z martwych Samuela, skoro porwał Jezusa na szczyt świątyni (por. Mt 4, 5 par.)? Augustyn przechodzi jednak zaraz do argumentacji właściwej innemu stanowisku: Samuel pojawił się przed kobietą na rozkaz Boga42. Z kolei w dalszej części dzieła przyjmuje trzeci pogląd, utrzymując, że pojawienie się Samuela było diabelską złudą. Stwierdzając trudność w rozstrzygnięciu prawdy, ostatecznie opowiada się za tym właśnie stanowiskiem43. W innym dziele, napisanym później, wraca do stanowiska pierwszego44. Trudno więc biskupowi Hippony przypisać jednoznaczny pogląd w omawianej kwestii.

Trudności teologiczne związane z konsultacją Saula u wróżki próbuje wyjaśnić egzegeza współczesna. Kiedy przyjmiemy sens dosłowny relacji, pojawia się pytanie: Czy wróżka pogańska mogła przywołać zmarłego proroka, skoro to Bóg ma władzę nad umarłymi? Czy Bóg, godząc się na przyjście z zaświatów Samuela, nie zaakceptował rytu niezgodnego z Jego prawem? Dzisiaj próbuje się zrekonstruować proces redakcji 1 Sm 28, wskazując na niejednolitość tekstu, którego sens został złagodzony w późniejszym okresie. Być może na początku praktyka nekromancji była w Izraela akceptowana i wtedy właśnie powstała pierwotna relacja w 1 Sm 28 o wizycie u wróżki Saula, który był królem Izraela w XI w. prz. Chr. Pierwsza Księga Samuela zawiera niejednolity materiał pochodzący z różnej tradycji, który uporządkował i zredagował ostatecznie autor w okresie X–VI w. prz. Chr. Przepisy zabraniające nekromancji, skodyfikowane w Księdze Kapłańskiej i Powtórzonego Prawa, mogły pochodzić z okresu późniejszego, a racją ich powstania mogło być powszechne szerzenie się praktyk nekromantycznych. Na przykład autor powstałej później, bo może w III w. prz. Chr., Pierwszej Księgi Kronik wyraźnie potępia czyn Saula: Zasięgał on nawet rady u duchów zmarłych, a nie radził się Pana (1 Krn 10, 13). Nie widząc nic złego w nekromancji, pierwotny autor posłużył się jej opisem dla celów teologicznych. Tymczasem sprzeciwiając się nekromancji i chcąc ograniczyć rolę wróżki w relacji biblijnej, wtórni redaktorzy 1 Sm podkreślali autonomię Samuela, który w ich interpretacji dobrowolnie przyszedł z zaświatów45. W następstwie takich zabiegów nie mówi się już, że wróżka przywołała Samuela, ale że go zobaczyła (1 Sm 28, 12).

Tak oto historia 1 Sm 28 pokazuje złożony proces kształtowania się tekstu biblijnego. Tworzyli go kolejni autorzy natchnieni, którzy podlegali prawom swojej epoki i stopniowo dojrzewali do najlepszego ujęcia tego, co Bóg naprawdę chciał powiedzieć. Niemniej retusz dokonany przez opatrznościowych korektorów nie zatarł całkiem śladów pierwszej narracji – być może w tym celu, by następne pokolenia, czytając tekst, nadal nie przestały pytać o Boże przesłanie. Dyskutując nad 1 Sm 28, ojcowie nie mieli pojęcia o ewolucyjnym powstawaniu ksiąg biblijnych. Dla części z nich rozwiązaniem problemu była ucieczka od „litery” przekazu. W trójgłosowej dyskusji, którą pokazują zamieszczone w naszym zbiorze pisma, jedynie Orygenes, skądinąd wielki zwolennik interpretacji duchowej Pisma, wytrwał przy „literze”. W świetle egzegezy współczesnej wolno stwierdzić, że miał głęboką intuicję. W swoim wykładzie wizyty Saula u wróżki nie bał się stawić czoła zarzutom sobie współczesnych i wyzwaniom, którym zresztą nie mógł do końca sprostać.

Orygenes, Eustacjusz z Antiochii i Grzegorz z Nyssy o wywoływaniu duchów

Подняться наверх