Читать книгу To właśnie robię - Lynsey Addario - Страница 10
Podziękowania
ОглавлениеPrzez blisko dwie dekady włączałam się w życie rozmaitych ludzi na kilku kontynentach i wyłączałam z niego, lecz nie zebrałabym materiału do tej książki bez pomocy wielu z nich. Począwszy do moich rodziców, którzy gorąco zachęcali mnie, bym szła za głosem serca i nie rezygnowała z marzeń, co pozwoliło mi ruszyć w świat, po wydawców, redaktorów, fotografów i dziennikarzy, którzy wzięli mnie pod swoje skrzydła – zawsze będę wam wdzięczna. Niezliczone szeregi kobiet i mężczyzn, a także dzieci na całym świecie dzielnie otwierały przede mną serca i pozwalały fotografować najbardziej intymne chwile. Mogę tylko mieć nadzieję, że wasza otwartość, wytrzymałość i szczerość dodadzą hartu ducha i zainspirują innych tak samo jak mnie.
Nigdy nie uda mi się wymienić wszystkich, którym tyle zawdzięczam, ale oto część z nich.
Bebeto Matthews nauczył mnie, jak czytać światło, jak być cierpliwą, pokazał poezję tkwiącą w fotografii. Joan Rosen owego dnia w AP w Nowym Jorku dostrzegła moją determinację. Reggie Lewis budził mnie o nieludzkich godzinach w Nowym Jorku, dając mi zlecenia w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Barbara Woike, Aaron Jackson, Cecilia Bohan, Beth Flynn, Jessie DeWitt, Jim Estrin, Patrick Witty i Paul Moakley – pragnę im dodatkowo podziękować.
„The New York Times” jest jedną z największych redakcji na świecie, zamieszcza najlepsze reportaże i zdjęcia, przestrzegając najwyższych standardów, a ja miałam ten zaszczyt, że znalazłam tam zawodowy dom jako wolny strzelec na przestrzeni ostatnich trzynastu lat. Bill Keller miał odwagę trzykrotnie dzwonić do moich rodziców z informacją, że nie wiadomo, czy wrócę żywa, a teraz, kiedy sama mam dziecko, nawet nie potrafię sobie wyobrazić, jak trudne musiały to być rozmowy. Mogłam pokazywać historie, które, jak wierzyłam, należało pokazać, tylko dzięki twojemu absolutnemu oddaniu wszystkim, którzy dla ciebie pracują, niezależnie od tego, czy są zatrudnieni na stałe, czy pracują jako wolni strzelcy. Michele McNally zarządzającej działem fotografii dziękuję za to, że jest tak zaangażowaną fotoedytorką i że zastępuje mi matkę, kiedy jestem w terenie. Nigdy nie rezygnujesz z walki o zdjęcia, które trudno oglądać, a jeszcze trudniej jest doprowadzić do tego, by ukazały się w prasie. David Furst – zawsze będę doceniała entuzjazm, z jakim podchodzisz do dobrych fotografii i to, jak zabiegasz, by trafiły na łamy.
To David McCraw, William Schmidt, Bill Keller, Susan Chira, Michele McNally. C. J. Chivers, David Furst i wielu innych niezmordowanie działali na rzecz uwolnienia mnie, Tylera Hicksa, Anthony’ego Shadida i Stephena Farrella po porwaniu w Libii. Nigdy nie znajdę słów, by wyrazić wam wdzięczność.
Kathy Ryan zawsze wierzyła w moje oko i wprowadziła mnie w świat fotoreportażu i historii opowiadanych zdjęciami. Rok po roku zachęcałaś mnie do doskonalenia sztuki fotografii, do niesztampowego myślenia, przedstawiania wydarzeń na rozmaite sposoby. Jesteś dla mnie przyjaciółką i wspaniałą wizjonerską redaktorką.
Kira Pollack, Mary Ann Golon, Jamie Wellford, Alice Gabriner – bardzo sobie cenię naszą przyjaźń i relacje zawodowe. Mam ogromne szczęście, że mogłam z wami pracować od samego początku kariery, że mogłam zrobić i opublikować ważne fotoreportaże, że nawiązaliśmy trwałą przyjaźń i wspólnie spędziliśmy tyle radosnych chwil.
Zespół „National Geographic” dał mi okazję współpracy z jednym z najlepszych na świecie magazynów fotograficznych i zachęca, bym opowiadała zdjęciami kolejne historie. To Sarah Leen, Ken Geiger, Elizabeth Krist i Kurt Mulcher oraz David Griffin, który wprowadził mnie do „NG”. Specjalne podziękowania należą się NG Society, które włączyło mnie do tak znakomitego grona, organizując wykłady i wystawy. To Andrew Pudvah, Katherine Potter Thompson, Bob Attardi, Kathryn Keene, Jen Berman i Melissa Courier.
Ludzie i fundacje, które tak hojnie wspierały mnie grantami, bym mogła realizować długoterminowe projekty i które je pokazywały: Nobel Peace Center, Open Society Foundation, Getty Images Grant for Editorial Photography, Ellen Stone Belic Institute for the Study of Women & Gender in the Arts & Media, Visa pour l’image, Overseas Press Club, United Nations Population Fund, The Library of Congress i Art Works Projects. Szczególnie podziękowania otrzymują Aidan Sullivan, Leslie Thomas, Jean-Francois Leroy, Sinia Fry, Christian Delsol i Jane Saks.
Jednym z największych zaszczytów, jaki mnie w życiu spotkał, jest członkostwo w Fundacji Mac Arthura. Jestem tak wdzięczna fundacji za uznanie dla mojej pracy i nagrodzenie mnie darem wolności, pozwalającym, kiedy byłam z nimi związana, realizować projekty, w które wierzyłam. Bez waszego wsparcia ta książka by nie powstała.
Jamesowi Salterowi dziękuję za pisarstwo i za zgodę na zamieszczenie fragmentu z książki Gra, rozrywka i próżna ozdoba.
Donovanowi Robothamowi chcę powiedzieć, że ogromnie cenię naszą wieloletnią przyjaźń i relacje zawodowe. Czuwasz nad moimi finansami od zawsze, robiłeś to już wtedy, kiedy jeszcze nie było nad czym czuwać!
Dziękuję dwóm największym na świecie agentom biur podróży, którzy byli o każdej porze dnia i nocy gotowi do współpracy przy wyprawach w najdziwniejsze zakątki świata, Elif Oguz z Bedel Tourism w Turcji i Ashu z Sadhana Travels w New Delhi. Pomagaliście mi dotrzeć wszędzie tam, gdzie musiałam być i gdy było to konieczne.
Dziękuję organizacjom, które wykonują ważną, wymagającą odwagi pracę na całym świecie i służą mi pomocą podczas wyjazdów: Lekarze bez Granic, United Nations Population Fund, Wysokiemu Komisarzowi Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców i Save The Children.
Kobietom i mężczyznom w mundurach amerykańskiej armii, z marynarki, lotnictwa i piechoty morskiej dziękuję, że pomogli mi pozostać przy życiu, kierując mną podczas operacji na terenach wroga, oferowali towarzystwo i dali namiastkę domu, kiedy dom był tak daleko. Podpułkownik Bill Ostlund, major Dan Kearney i załoga 173 Brygady Powietrznodesantowej byli tak gościnni i odważni, wierzyli, że działamy we wspólnej sprawie. Pozwolili mi zobaczyć, jak wygląda prawdziwe, nieocenzurowane życie na linii frontu w dolinie Korengal. Dzięki nim zobaczyłam i udokumentowałam brutalność wojny w Afganistanie. Sierżant Larry Rougle niech spoczywa w pokoju. Majorowi Jasonowi Brezlerowi z USMC chcę podziękować za to, że leżą mu na sercu sprawy Afganistanu i jego mieszkańców i za to, że pozwolił, bym mu towarzyszyła w Now Zad.
Ogromne podziękowanie składam zwalającym z nóg kobietom w mundurach, które pracowały na linii ognia długo przedtem, zanim kobiety dopuszczono na front: kapitan Emily J. Naslund z Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych, pani chorąży Jesse Russell, kapitan Korpusu Medycznego Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych Amy Zaycek, komandor porucznik Rupie J. Dainer i starszej sierżant Julii Watson.
Dzielni i oddani kierowcy i tłumacze, bez których nie mogłabym przygotować ani jednego materiału ani robić zdjęć. To w Afganistanie Dżamila i Sa’ida Emami, Arif Afzalzada, Abdul Wahid Wafa i Zeba Alem. W Indiach Jaideep Deogharia, Abhra Bhattacharya, Pradnya Shidore i Vinita Tatke. W Iraku Sarah Aldhfiri i Sami al-Hilali. Ekipa „NYT” w Iraku, w tym Abu Malik, Warzar Jaff, Zajnab Obeid, Qais Mizher, Huszam Ahmed, Walid al-Hadithi, Chalid Hussein, Ayub Nori i Yerevan Adham. W Libanie Hessein Alameh i Waled Kurdi. W Sierra Leone Hawa Cawker. W Sudanie Walid Arafat Ali.
Sebnem Arsu, Lubna Hussein, Lina Sa’idi, Ranya Chadri, Sarah Aldhfiri – moje kobiece podpory, po prostu was podziwiam. Każde zlecenie w Turcji, Arabii Saudyjskiej, Libanie, Jordanii i Iraku było dzięki wam przyjemnością, a ja czułam się jak w domu.
Tylerowi Hicksowi, przyjacielowi, niestrudzonemu, utalentowanemu fotografowi z zasadami mówię jedno: dziękuję, że towarzyszyłeś mi i podtrzymywałeś na duchu podczas owych mrocznych dni w Libii. Drobne gesty pomogły mi przetrwać. Stephenowi Farrellowi i Anthony’emu Shadidowi dziękuję za zachowanie spokoju i skupienie, za odnajdywanie humoru w sytuacjach beznadziejnych i za to, że w Libii zachowaliście siłę i zimną krew wystarczająco długo, by wyobraźnia nie zaczęła nam podsuwać niekontrolowanych obrazów możliwej tragedii.
Dziękuję wszystkim moim koleżankom, kolegom i współpracownikom, których towarzystwo było najlepsze na świecie i którzy na przestrzeni lat stali się rodziną. To Ivan Watson, Samantha Appleton, Moises Saman, Tyler Hicks, João Silva, Michael Robinson Chavez, Michael Goldfarb, Spencer Platt, John Moore, Franco Pagetti, Michael Kamber, Quil Lawrence, Bryan Denton, Nichole Sobecki, Paula Bronstein, Kate Brooks, Stephanie Sinclair, Ruth Fremson, Anastasia Taylor-Lind, Carl Juste, Opheera McDoom, Newsha Tavakolian i Thomas Erdbrink. Monique Jaques – dziękuję, że zawsze byłaś blisko, by organizować moje życie i zdjęcia. Odbiorcami specjalnych podziękowań są: Bryan Denton, Michael Goldfarb, Kursat Bayhan, Chang W. Lee, Bruce Chapman i Landon Norderman za udostępnienie zdjęć do tej książki.
Fotografom z VII Photo Agency wyrażam wdzięczność za to, że mogliśmy współpracować, to dla mnie zaszczyt. Pomogliście mi rozwinąć się jako fotografce i artystce.
Zaszczyt przyniosła mi współpraca ze wspaniałymi korespondentami, którzy niekiedy mieli pecha, bo budziłam ich o piątej rano, polując na najlepsze, złote światło. To Lydia Polgreen, Dexter Filkins, Tim Weiner, Alissa Rubin, Rod Nordland, Carlotta Gall, Ann Barnard, Jim Yardley, Elisabeth Bumiller, Sabrina Tavernise, Anthony Shadis, Kirk Semple, Richard Oppel, Bobby Worth, Kereem Fahim, Joe Klein, Aryn Baker, Anthony Loyd, Sara Corbett, Andrea Elliott, Jon Lee Anderson i Marion Lloyd.
Dexter Filkins i Ivan Watson mają moją dozgonną wdzięczność za opiekę po wypadku w Pakistanie. Jesteście dla mnie najdroższymi braćmi i najbardziej lojalnymi przyjaciółmi, o jakich można marzyć.
Kathy Gannon: tak szczodrze dzieliłaś się wiedzą przez te wszystkie lata, ułatwiałaś kontakty, gościłaś w Afganistanie. Czternaście lat temu pomogłaś mi uzyskać pierwszą wizę do Afganistanu rządzonego wówczas przez talibów, a tym samym otworzyłaś przede mną drzwi do kariery zawodowej i drogi osobistej.
Elizabeth Rubin – mojej odważnej i zabawnej wspólniczce wielu przestępstw w najbardziej niebezpiecznych miejscach. Przez lata byłaś dla mnie wzorem niestrudzonego podążania za opowiadaną historią, przykładem połączenia pasji, humoru i sprytu.
Ruth i Larry Shermanowie: zmieniliście moje życie, wiele lat temu zapraszając mnie do Indii. Barbara Tuozzoli: dziękuję, że zaprowadziłaś mnie niegdyś do ciemni fotograficznej. Roxanne, Joseph i Fabiana: daliście mi tyle lat radości i miłości, zawsze będziecie jak rodzina.
Tara Subkoff, Jordi Getman, Gabrielle Trebat, Desa Philadelphia, Riva Fischel, Katia Almeida, Sigalle Feig, Alyssa Norton, Cleo Murnane, Lisa Deroy, Vineta Plume, Angela Lekkas i Candace Feith – wam dziękuję za wieloletnią przyjaźń.
Ekipa ze Stambułu, moja konstantynopolska rodzina, to Madeleine Roberts, Ansel Mullins, Ivan Watson, Jason Sanchez, Behzad Yaghmaian, Suzy Hansen, Paxton Winters i Karl Vick.
Anthony Shadid, Marie Colvin, Tim Hetherington, Chris Hondros, Chalid Hassan, Marla Ruzicka, Raza Khan, Muhammad Shalgouf i Anja Niedringhaus – spoczywajcie w pokoju.
Amanda Urban wykazywała entuzjazm i przekonała mnie do napisania tej książki. Pomogłaś mi określić pomysł i go urzeczywistnić. Dziękuję za wiarę we mnie i trzymanie za rękę na tej drodze.
Ann Gondoff: zawsze będę ci wdzięczna za ten projekt, zainspirowałaś mnie do pisania, przedstawiając własną wizję książki, uwzględniałaś moje opinie, pomogłaś przemienić luźne notatki w spójny tekst. Dziękuję Claire Vaccaro za kreatywne podejście do makiety książki; redaktorzy William Carnes i Sofia Ergas Groopman cierpliwie i pomocnie nanosili moje ostatnie zmiany, Yamil Anglada i Sarah Hutson czuwali nad ostatecznym kształtem książki, Gillian Brassil drobiazgowo sprawdzała fakty, Darren Haggar zaprojektowała okładkę, Matt Boyd, Brittany Boughter, Kate Griggs i Candy Gianetti również współpracowali przy projekcie.
Suzy Hansen, bez ciebie bym tego nie dokonała. Jesteś prawdziwą przyjaciółką, cudowną przyjaciółką, świetną redaktorką, autorką i partnerką. Zadawałaś pytania, które pomagały mi pisać, pomagałaś sięgnąć do doświadczeń, które tkwiły głęboko we mnie. Czujesz, jesteś mądra i pomocna, będę ci zawsze wdzięczna i zaszczycona, że razem ze mną odbyłaś tę podróż.
Dziękuję wspaniałej rodzinie Paula. To Simon de Bendern, Kass Miskin, Ethel de Bendern, Emma i Neil Simmonsowie, że wymienię tylko kilkoro. Przyjęliście mnie z otwartymi ramionami, okazaliście się najlepszą i najbardziej kochającą rodziną (oprócz mojej). Moje dwie babcie, Nonnie i Nina, które w wieku stu jeden i dziewięćdziesięciu siedmiu lat każdego dnia inspirują mnie swą siłą, rozwagą i wytrzymałością. Moje siostry, Lauren, Lisa i Lesley, są dla mnie najlepszymi przyjaciółkami i wzorami życiowymi, zawsze są ze mną, nieważne, dokąd jadę. Wasi mężowie, Chris, Joe i Jer – niewielu jest mężczyzn, którzy poradziliby sobie z czterema kobietami z familii Addario, dziękuję, że wzbogaciliście sobą naszą rodzinę. Moja mama Camille Addario nigdy nie przestaje zadziwiać mnie ogromem miłości, nieskończonego oddania i umiejętnością pokonywania wszelkich przeszkód. Mam nadzieję, że zdołam się choć w części odwdzięczyć. Mój ojciec Phillip Addario oraz Bruce Chapman uczą mnie, jak być wierną sobie, jak stworzyć i utrzymać długotrwały, pełen miłości związek. Rodzina daje mi siłę do pokonywania wszelkich przeciwności życiowych.
Paul to moja miłość. Nigdy nie wierzyłam, że znajdę tak doskonałego partnera, który niestrudzenie wpasowuje się w chaos mego życia. Dajesz mi poczucie bezpieczeństwa, pozwalasz, bym oddawała się pasji zawodowej i chronisz przed utonięciem w mrokach świata. Jesteś tak bezinteresowny w miłości i okazywanym wsparciu, czuję wdzięczność za każdy dzień, który razem spędzamy. Sprawiasz, że staję się lepszym człowiekiem.
I Lukas, mój piękny aniołek. Każdego dnia przynosi mi niewyobrażalną radość i miłość. Jesteś największym darem i mam nadzieję, że stworzymy ci życie tak pełne możliwości, jak to, które zapewnili mi moi rodzice.