Читать книгу Balony - M. Sajnog - Страница 8
ADAM
ОглавлениеAdam obudził się wieczorem i potrzebował paru minut, żeby zrozumieć, co się dzieje. Jak przez mgłę przypomniał sobie, że wstał rano do pracy, a po wyjściu z domu trafił do czyjejś kuchni. Potem zemdlał. Ocknął się przed swoimi drzwiami z krwawiącym nosem i bólem głowy. Zadzwonił do pracy, poprosił o wolne, po czym położył się, żeby dojść do siebie.
Musiał jednak zasnąć i spać parę godzin, bo na dworze było już ciemno. Była co najmniej dwudziesta pierwsza. Wstał i poszedł wziąć prysznic. Nastawił gorącą wodę i stał tak parę minut.
Myślał o dziewczynie z czerwonymi włosami, o jej pięknych oczach i o tym, jak upadała.
Zakręcił wodę i wyszedł. Spiął włosy gumką, założył bojówki i czarny T-shirt. Włączył muzykę i usiadł. Kiedy z głośników popłynęły dźwięki Rise Against, od razu poczuł się lepiej, ta muzyka zawsze dawała mu kopa. Po paru minutach wstał i poszedł zrobić sobie kolację. Kiedy wszedł do kuchni, zobaczył przy stole dziewczynę z czerwonymi włosami. Rozejrzał się i zobaczył, że nie jest to jego kuchnia. W drzwiach ktoś go minął. Dziewczyna wstała i zaczęli rozmowę. Adam zobaczył, że jest dziewiętnasta trzydzieści dwie oraz data trzynasty września dwa tysiące dziewiętnastego roku. To jutro, pomyślał. Potem usłyszał uderzenie i spojrzał akurat, kiedy dziewczyna upadała na podłogę. Jej spojrzenie wyrażało szok i niedowierzanie.
– Alek, co jest, kurwa, oszalałeś? – Dotknęła swojego policzka i zaczęła powoli wstawać. – Jak mogłeś mnie uderzyć?!
– Sama jesteś sobie winna! Dobrze wiesz, że nie możesz ode mnie odejść! – Szedł w jej stronę, a ona zaczęła się cofać.
– Co z tobą, co to za rana na twojej ręce? – zapytała go z nagłą troską.
– Nie udawaj, że cię to obchodzi. – Zatrzymał się na chwilę, a jego oczy jakby na ułamek sekundy zmieniły barwę. Popatrzył na nią spokojniej i powiedział: – Ale skoro chcesz wiedzieć, to jakiś pies mnie wczoraj ugryzł. Zabiłem go za to. – Uśmiechnął się, a ona się skrzywiła.
– Powinieneś iść z tym do lekarza. Jeśli chcesz, mogę cię zawieźć. – Zaczęła powoli zbliżać się do miejsca, w którym stał Adam. – Wiem, że nie chciałeś zrobić mi krzywdy. Nie jesteś taki, prawda?
– Stój, Ello, wiem, co kombinujesz.
Ale ona zdążyła już minąć Adama i zbliżała się do drzwi. Facet, którego nazwała Alkiem, złapał ją jednak za rękę i rzucił na ścianę. Uderzyła w nią i upadła znowu.
– Jak mówię, że masz stać, to masz się, kurwa, zatrzymać! – zaczął krzyczeć.
– Nie pozwolę ci się tak traktować – powiedziała i zaczęła się podnosić.
Adam zobaczył, że ma łzy w oczach i walczy, żeby nie dać im popłynąć.
– Teraz mnie wypuść albo zadzwonię na policję. Alek, ja nie żartuję.
Mężczyzna roześmiał się dziwnym szalonym śmiechem, jego oczy zrobiły się prawie całkiem czarne. Sięgnął do kieszeni i wyjął z niej nóż.
– Powinienem zrobić to już dawno. Teraz już mnie nigdy nie opuścisz, Ello – powiedział i podniósł nóż.
Dziewczyna otworzyła szeroko oczy ze zdumienia, a potem nagle spojrzała na Adama. Patrzyła wprost na niego. Zamrugała, jakby chciała się upewnić, że on naprawdę tam jest. Uśmiechnęła się i wyszeptała:
– To ty, znalazłeś mnie. Pomóż mi, proszę…
Adam nie zdążył nic powiedzieć, bo w tym samym momencie nóż wbił się w brzuch dziewczyny. Ella zaczęła krzyczeć, trysnęła krew, a on wrócił do swojej kuchni. Patrzył na podłogę i przez chwilę wydawało mu się, że widzi krew czerwonowłosej. Upadł na kolana i zaczął krzyczeć.
Kiedy się podniósł, był już pewny, że musi ją odnaleźć. Był pewny, że to nie były halucynacja ani sen. Wiedział, że gdzieś tam jest czerwonowłosa dziewczyna o imieniu Ella. Wiedział, że jeśli jej nie znajdzie, to ona zginie jutro o godzinie dziewiętnastej trzydzieści pięć. Wiedział też, że ona go znała. Odezwała się do niego, powiedziała „to ty”, więc musiała już go widzieć. Tylko czy on już ją gdzieś spotkał? Niemożliwe, nie zapomniałby takiej pięknej kobiety. Może w pubie kiedyś? Nie, był pewny, że nigdy wcześniej jej nie widział. Za to ten facet, on kogoś mu przypominał, miał niejasne wspomnienie, że kiedyś go już gdzieś spotkał. Tylko, kurwa, kiedy? Gdzie? Otworzył sobie piwo i usiadł przy laptopie. Wpisał w Google imię Ella i włączył wyszukiwanie na Facebooku.
Oczywiście, tak jak się spodziewał, wyskoczyły tysiące trafień. Zaczął bezmyślnie przeglądać zdjęcia, ale nie znalazł nigdzie czerwonych włosów. Wpisał potem Ella i Alek, ale również niczego nie znalazł. Potem przypomniał sobie, że Ella wspomniała, że była w pubie z Katie, wpisał więc Katie oraz Ella i kiedy już miał się poddać, zobaczył na jednym ze zdjęć czerwone włosy. Kliknął i jego oczom ukazała się czerwonowłosa dziewczyna w długiej żółtej sukni na ramiączkach w towarzystwie dość niskiej brunetki. To była Katie Kolms, a opis zdjęcia brzmiał: „Ja i moja żółta wróżka”. Adam przyglądał się dziewczynie w żółtej sukni i uznał, że faktycznie wygląda jak wróżka, brakowało jej tylko skrzydeł. Miała idealną figurę, cudowne zielone oczy, jej naturalna uroda i delikatny makijaż sprawiały, że wyglądała jak leśna nimfa. Była nieziemsko piękna, dotknął jej twarzy na zdjęciu.
– Znajdę cię – powiedział – nie musisz się martwić. Uratuję cię, kwiatuszku.
Zapisał nazwisko Katie oraz jej numer telefonu. Zamierzał zadzwonić do niej z samego rana i jakoś wytłumaczyć, o co mu chodzi. Może mu się uda i dziewczyna nie uzna go za wariata. Może uwierzy mu i pomoże uratować Ellę. Nastawił budzik na rano i już miał się położyć, kiedy przypomniał sobie o starej kobiecie, której zawoził paczkę. Czy ona nie mówiła mu, że musi kogoś uratować? Czy to możliwe, że chodziło o tę dziewczynę? Zapisał jeszcze szybko na kartce nazwisko staruszki i poszedł spać.