Читать книгу Jak zmieniłam życie w rok? - Malwina Bakalarz - Страница 5

Оглавление

Nie można powiedzieć, że JA to tylko ciało.

Nie można też powiedzieć, że JA to tylko duch.

Ba! Nawet ciało i duch to zbyt mało…

Kilka słów na początek…

Zastanawiałaś się kiedyś, co odpowiedziałabyś swojemu dziecku na pytanie: „Mamo, a co to znaczy w ogóle JA? Bo ty mówisz o sobie JA i ja mówię o sobie JA, i tata mówi o sobie JA. To co to jest to JA?”. Mój syn zadał mi kiedyś pytanie w tym stylu. I wiesz, co Ci powiem? To było pytanie, na które pierwszy raz w życiu nie miałam gotowej odpowiedzi. Oprócz tych w stylu: „A skąd się bierze prąd?”, z którymi mogłam odesłać młodego do Maćka. Nadwornym filozofem w naszym domu byłam ja. I to ja musiałam się z tym pytaniem zmierzyć. I całe szczęście, bo gdyby nie ono, ta książka mogłaby nigdy nie powstać…

Nie można powiedzieć, że JA to tylko ciało. Nie można też powiedzieć, że JA to tylko duch. Ba! Nawet ciało i duch to zbyt mało. Bo jak się okazuje, rzeczywistość, która nasze ciało i ducha otacza, tworzę ja sama, a ona z kolei oddziałuje na mnie. I kiedy czujesz, że coś w Twoim życiu nie gra, analizujesz jeden z tych trzech aspektów. Chęć do zmian w Twoim życiu bierze się zawsze z jednego z tych trzech obszarów.

Kiedy budzisz się po siódmej drzemce budzika, załamana tym, że znów się spóźnisz do pracy, bo nie potrafisz się podnieść po pierwszym alarmie, powody Twojego stanu mogą być trzy. Możesz nie lubić swojej pracy z różnych przyczyn, możesz wymagać od siebie zbyt dużo, bezsensownie ustawiając budzik na zbyt wczesną porę, chociaż wiesz, że nic to Ci nie da, możesz też być po prostu przemęczona i niewyspana. A wcale się nie zdziwię, jeśli masz wszystkie te trzy odczucia jednocześnie, bo ja przez wiele lat tak właśnie miałam. Prawda jest taka, że jak coś Ci się zaczyna sypać, to się posypie w końcu wszędzie. Ale jeśli stwierdzisz, że chcesz coś zmienić, to bardzo szybko okaże się, że aby odmienić całkowicie swoje życie, musisz posprzątać we wszystkich tych trzech wymiarach. I wierz mi, że już samo wprowadzenie takiej systematyzacji jest dla mnie kłopotliwe, bo właściwie jedno wypływa z drugiego, a czasem granica jest tak cienka, że najlepiej byłoby, zamiast książki, stworzyć jakiś arkusz Excela, który będzie można sortować według uznania.

Jest też plus tej sytuacji. Książkę możesz zacząć czytać od obojętnie której części. U mnie przemiana zaczęła się od ducha i otoczenia, ale gdybym nie zaczęła pracować nad wnętrzem, pewnie nigdy nie udałoby mi się z sukcesem zaopiekować się swoim ciałem. Z drugiej jednak strony z przemianą duchową ruszyłam ostro z kopyta dopiero po tym, jak poczułam się lepiej fizycznie. Dlatego tę książkę rozpocznę od najkrótszej części, ale i najbardziej obfitej w wiedzę, aby wprowadzić szybkie i odczuwalne zmiany. A na koniec dodam, że jeśli nie zadbasz o swoje otoczenie, to przeobrażenia, które zajdą w Twoim ciele i duchu, nigdy się nie ugruntują. Mówi Ci to ktoś, kto to przeszedł i wie, o czym mówi.

Nadal jestem tą samą Malwiną, z motorkiem

w tyłku, która włącza tryb TURBO, gdzie tylko może.

Ale teraz robię to po to, żeby włączyć tryb

SLOW tam, gdzie chcę.

Nie jestem psychologiem. Nie jestem dietetykiem. Nie znam się na filozofii wschodu, zachodu, północy ani południa. Jestem mamą. Kobietą. Blogerką, która zauważyła, że teksty o jej przemianie są najczęściej komentowane i najchętniej czytane na jej blogu. I to po tych moich „Rozkminach Malwiny” dostawałam najwięcej maili w stylu: „Dziękuję Ci za ten tekst, tak wiele po nim zrozumiałam”, „Malwina, tym tekstem otworzyłaś mi oczy” albo zwykłe: „Czytasz w moich myślach! Mam tak samo jak Ty!”.

I kiedy zebrałam razem wszystkie zmiany, jakie wprowadziłam w moim życiu, dzięki którym z „human doing” stałam się nareszcie „human being”, okazało się, że to zdecydowanie nie jest materiał na jeden ani nawet na dziesięć wpisów. To spójna opowieść, która zamknięta w ramach tej książki może pomóc jeszcze wielu osobom podobnym do mnie.

Zmieniłam swoje życie o 180 stopni. Nadal jestem tą samą Malwiną, z motorkiem w tyłku, która włącza tryb TURBO, gdzie tylko może. Ale teraz robię to po to, żeby włączyć tryb SLOW tam, gdzie chcę.

Zadbałam i o swoje ciało, i o swojego ducha, i o swoje otoczenie. Kiedy przypomnę sobie chociażby początki bloga (2014 rok), funkcjonowałam zupełnie inaczej. To był niesamowicie intensywny czas. W ciągu tych czterech lat zdążyłam nauczyć się, jak być matką i żoną. Zdążyłam rozkręcić w rekordowym tempie blog. Zdążyłam też spełnić wielkie marzenie o domu pod Warszawą, w którym miałam zacząć nowe życie. I wiesz co? Rzeczywiście zaczęłam. Tyle że teraz wiem, że mogłam je zacząć i bez tego domu. Bo szczęście to nie jest króliczek, którego trzeba gonić przez całe życie, powtarzając sobie: „Jak zrobię TO, to dopiero będę szczęśliwa”. Szczęście nosisz cały czas ze sobą. Musisz je po prostu wygrzebać z zabałaganionej torebki Taki ze mnie Malwinio Coelho trochę. No wiesz… to jest wstęp do mojej książki. Muszę trochę pofilozofować! Ale nie przejmuj się, będzie tak samo swobodnie i na luzie jak na blogu. Inaczej nie potrafię.

To co? Jesteś gotowa na zmiany? Wybierz część, która Twoim zdaniem wymaga natychmiastowej reanimacji, i zacznij od niej. Chociaż ja polecam Ci z całego serca rozpoczęcie od ciała. Z „nowym” ciałem będzie Ci dużo łatwiej wprowadzić zmiany i w duchu, i w otoczeniu.

Bardzo ważna kwestia na koniec. Pamiętaj, że to jest moja opowieść. To moja historia i moja droga. Twoja wcale nie musi być taka sama. To, co napisałam, ma Cię tylko zainspirować. Bierz z tej książki, co chcesz, a jeśli się z czymś nie zgadzasz, wiedz, że ja się z Twoją niezgodą zgadzam w 100% Bo to Ty znasz siebie najlepiej i nikt nie jest w stanie podyktować Ci przepisu na szczęście. Ja przez długi czas rozczytywałam się w różnych książkach (te najlepsze podaję Ci w trakcie i na końcu książki), rozmawiałam z inspirującymi ludźmi i przede wszystkim dużo, duuuuuuużo myślałam. Dzięki temu udało mi się naprawić te aspekty mojego życia, które kulały u mnie. U Ciebie może to być coś innego, możesz też nie czuć moich metod. Jak to śpiewała Shazza: „Bierz, co chcesz. Wszystko weź…”, co tam Ci się spodoba

Jak zmieniłam życie w rok?

Подняться наверх