Читать книгу Natarcie - Marko Kloos - Страница 8
Podziękowania
ОглавлениеLiczba osób, które w sposób bezpośredni lub pośredni przysłużyły się powstaniu książki trzymanej przez Was w rękach (w wersji papierowej lub na czytniku) jest tak obszerna, że aż pocą mi się dłonie na myśl, iż mógłbym o kimś zapomnieć.
Przede wszystkim ogromne podziękowania dla zacnej ekipy z 47North, która pracowała ze wspaniałą wydajnością (nie, z wydajną wspaniałością), aby doprowadzić do publikacji. Są to: Britt, Ben, Justin, mój redaktor prowadzący Jason Kirk i wszyscy, którzy tyrali za kulisami, aby wszystko szło gładko w Seattle. Chciałbym również podziękować Davidowi Pomerico, który nie pracuje już w 47North, ale to on sprowadził tam serię Frontlines i opiekował się mną przez trzy powieści.
Dziękuję też, odpowiedzialnej za głęboką redakcję, Andrei Hurst, która kolejny raz dopilnowała, aby tekst miał jak najmniej złych stron, a jak najwięcej świetnych.
Kolejny raz jestem winien wdzięczność Markowi Berte, mojemu konsultantowi naukowemu, który postarał się, aby przedstawiane przeze mnie teorie naukowe nie przekroczyły granic groteskowej niemożliwości.
Jak zawsze dziękuję paczce z warsztatów pisarskich Viable Paradise, moim łotrom i oprychom. Są to: Claire Humphrey, Katrina Archer, Julie Day, Chang Terhune, Jeff Macfee, Curtis Chen, Steve Kopka i Tiffani Angus. Wasze towarzystwo i wsparcie przez lata dodawały mi skrzydeł, a nasza więź jest zdecydowanie najlepszym elementem obranej przeze mnie pisarskiej ścieżki, nie licząc przelewów z tantiemami.
Dziękuję Johnowi Scalziemu, który jak zwykle nie szczędził mi swego czasu i porad, a także Elizabeth Bear i Stevenowi Gouldowi. Jesteście mistrzami Jedi dla mnie, małego padawana.
Jestem wdzięczny mojemu agentowi, Evanowi Gregory’emu, który wciąż trzyma pieczę nad moimi interesami w brutalnym świecie wydawniczym i pilnuje, bym nie podpisywał wszystkiego, co kładą przede mną ludzie.
Dziękuję załodze z Camp Daydrinker, Drużynie Pantybear: Claire, Julie, Erice Hildebrand, Alowi Bogdanowi, Mike’owi DeLuce i Katie Crumpton. Nie skończyłem powieści na naszym wyjeździe, ale maksymalnie naładowałem wskaźnik energii pisarskiej. Poza tym zawsze fajnie jest poznawać nowych znajomych i tradycje.
I na koniec wielkie podziękowania dla moich czytelników. Kupujcie moje książki i opowiadajcie o nich innym, a ja będę dalej je pisał – to układ, który działa idealnie dla wszystkich zainteresowanych. Jestem wdzięczny za każdy e-mail, recenzję i miłe słowo. Uważam, że mam ogromne szczęście, mogąc właśnie w taki sposób zarabiać na życie.