Читать книгу Zakochaj się, mamo - Marta Fox - Страница 10
ОглавлениеList 5
Do: Tomasz
Od: Sara
Temat: Spędzam z Panem dużo czasu
Przechodzę do sedna, proszę Pana.
Rano budzą mnie dźwięki Mazurka B-dur op. 7 nr 1 Fryderyka Chopina w Pana mistrzowskim wykonaniu. Skoczny utwór, przyzna Pan. Jak to mazurek. Ale Pan gra tak, że ta skoczność od razu porywa, zakręca mną i wyskakuję z łóżka, choć deszcze za oknem i szaro, i buro. Łatwiej przy nim wstawać, ubierać się i zaczynać nowy dzień.
Jeśli wstawanie mi nie idzie, lotów nie dodaje, mama włącza jeszcze Walc Des-dur op. 64 nr 1. No, proszę Pana, wówczas to dostaję dzikiej energii, wszystko we mnie tańczy i gotowa jestem od rana wirować i wirować, choćby i w drodze do szkoły kręcić się radośnie.
To walc dedykowany Delfinie Potockiej, długoletniej przyjaciółce i uczennicy Chopina. Ponoć była piękna i do muzyki miała wielki talent, nie to co ja. Śpiewać też potrafiła. Nuciła Chopinowi, kiedy był na łożu śmierci, jak to się mówiło.
Jak to możliwe, zastanawiałam się nieraz. Chyba możliwe. Bo przecież można się śmiać i płakać albo śmiać przez łzy, prawda? Plotkowano, że kobieta miała romans z kompozytorem, ale nie miała, proszę Pana. Kilka listów zostało spreparowanych, zawistnicy potrafią takie rzeczy, a widocznie mistyfikacje z tamtych czasów dzisiaj wykryć trudno.
Zapewne Pan zna tę historię, ale też nie piszę po to, by ją Pan poznał, ale by się pochwalić, że ja o niej wiem i że nie jestem durnowatą nastolatką, której w głowie tylko głupoty.
Ostrzegałam, że jestem inna.
I dlatego bardziej wycofana, jak sama o sobie myślę. I z tego powodu odważyłam się do Pana napisać, bo wiem, że Pan zrozumie, wysłucha. A może nawet ucieszy z tego, że Sarenka, bo tak mnie nazywają, zdrabniając moje imię, słucha Pana każdego ranka.
Słucham Pana też wieczorem, przed snem.
Ot, takie dziwactwo.
Inni zasypiają przy telewizorze, a ja przy Chopinie.
Albo innym kompozytorze, bo przecież Pana repertuar jest niezwykle bogaty. Słucham też Mozarta, Czajkowskiego i Beethovena w Pana wykonaniu. O tym napiszę innym razem.
No, dobrze.
Głupoty też wyczyniam, ale dzisiaj o nich nic nie powiem, aby Pana do siebie nie zrazić.
Sara, czyli Sarenka