Читать книгу Hania Humorek - Megan McDonald - Страница 9
Co dwie głowy, to nie jedna
ОглавлениеHania właśnie uczyła Myszkę chodzić na dwóch łapach, kiedy zadzwonił telefon.
– Halo?
Usłyszała tylko ciszę.
– Halo? – powiedziała do ciszy.
– Hania? Możesz przyjść na moje urodziny? – spytał jakiś głos.
Był to głos Franka Perełki. Minęły zaledwie dwa dni, odkąd Franek dał Hani zaproszenie.
– Pomyłka – powiedziała Hania, odłożyła słuchawkę i pomachała Myszce przed nosem nowym stoliczkiem od pizzy zawieszonym na sznurku.
Telefon znowu zadzwonił.
– Halo? Czy to dom państwa Humorków?
– Nie teraz, Franek. Właśnie przeprowadzam ważny eksperyment.
– Dobrze. Cześć.
Po chwili telefon zadzwonił po raz trzeci.
– Eksperyment jeszcze się nie skończył! – wrzasnęła Hania do słuchawki.
– Jaki eksperyment? – zdziwił się Rysiek.
– Nieważne.
– Chodźmy do sklepu – powiedział Rysiek. – Chciałem kupić coś do wyklejanki.
U stóp wzgórza znajdował się minimarket, gdzie można było wygrać fajne nagrody w automacie z krówkami ciągutkami – na przykład zmywalne tatuaże i magiczne zabawki.
– Muszę spytać mamę – odrzekła Hania i krzyknęła: – Mamo, mogę iść z Ryśkiem do marketu?!
– Pewnie – odpowiedziała mama.
– Pewnie! – wykrzyknęła Hania do Ryśka, rzucając Myszce stoliczek od pizzy.
– Pójdę z wami – oświadczył Smrodek.
– Nigdzie nie pójdziesz – zaprotestowała Hania.
– Możecie go wziąć ze sobą – powiedziała mama, spoglądając na Hanię z niezadowoleniem.
– Ale on nie ma zielonego pojęcia o przechodzeniu przez Chiny i Japonię – poskarżyła się Hania.
Tylko jej najlepsi przyjaciele wiedzieli, że przy pierwszych pasach znajdowały się Chiny, a przy drugich – Japonia.
– Na pewno uda się wam go nauczyć – powiedziała mama.
– Naucz mnie tego – poprosił Smrodek.
– Spotkajmy się przy studzience kanalizacyjnej – rzuciła Hania do słuchawki.
Studzienka znajdowała się dokładnie w połowie drogi między domami Hani i Ryśka. Latem zmierzyli tę odległość za pomocą sznurka.
Hania wybiegła za drzwi. Smrodek popędził za nią.
Rysiek miał dolara. Hania też miała dolara. Smrodek miał sześć centów.
– Jeżeli się złożymy, starczy nam na osiem krówek – powiedział Rysiek.
– Co dwie głowy, to nie jedna. – Hania roześmiała się. – Rozumiesz? – Wyjęła banknot z kieszeni i wskazała na głowę prezydenta Jerzego Waszyngtona.
– Ja mam sześć głów – powiedział Smrodek, pokazując swoje monety.
– Bo jesteś potworem!