Читать книгу Powietrzny pogrom ZSRR. 22 czerwca 1941 - Mirosław Wawrzyński - Страница 7
Wprowadzenie – dzień Armagedonu
ОглавлениеPo długich wahaniach i rozterkach Adolf Hitler w końcu postanowił uderzyć prewencyjnie na Rosję sowiecką w pierwszej połowie czerwca. Terminem zaskakującej napaści miała być niedziela 22 czerwca 1941 roku, godzina 3.15, wczesnym rankiem. Wódz Niemców uderzał na olbrzymie państwo, którego całkowity obszar zajmował jedną siódmą powierzchni ziemi. W 16 federacyjnych republikach związkowych żyło w październiku 1940 roku ponad 193,2 miliona ludzi. Społeczeństwo tego totalitarnego państwa przemieniało się z wiejskiego na coraz bardziej miejskie. Państwo stawało się coraz mocniej uprzemysłowione w wyniku forsownej industrializacji lat 30., tracąc swój rolniczy charakter. Osiem miast liczyło ponad 400 tysięcy mieszkańców, a w dwóch żyły ponad 3 miliony ludzi, w Moskwie i Leningradzie. Co roku przychodziło na świat około 3 milionów nowych jego mieszkańców. Stalin dysponował potężnym kompleksem przemysłowym nieustannie rozbudowywanym oraz dużymi rezerwami ludzkimi; w Europie były one największe.
Tego samego dnia, tylko wiek wcześniej, cesarz Francuzów Napoleon I Bonaparte rozpoczął kampanię rosyjską 1812 roku. Stał wtedy na czele prawie 600-tysięcznej wielonarodowej armii skupiającej: Francuzów, Włochów, Belgów, Niemców oraz 90 tysięcy Polaków, która przekroczyła rzekę Niemen 24 czerwca. Kampania Napoleona zakończyła się jego wkroczeniem do Moskwy 14 września 1812 roku. Wkrótce nastąpiła potężna rejterada zdobywców z praktycznie wypalonej ziemi, drewnianej stolicy Rosji. Cesarz nakazał odwrót z Moskwy 19 października. Jego armia liczyła około 100 000 żołnierzy. Niemen przekroczyły nędzne resztki, około 10 000–15 000 ludzi, staczając wcześniej bardzo ciężką bitwę pod Berezyną 25–29 listopada 1812 roku. Kości pozostałych zalegały na drogach odwrotu z Moskwy. Klęska i olbrzymie straty Napoleona w Rosji szybko doprowadziły do jego upadku w 1814 roku. Czy historia miała się w pewien sposób powtórzyć z wojskami Adolfa Hitlera oraz jego sojuszników Rumunów, dowodzonych przez marszałka Antonescu?
Naprzeciwko siebie, szykując się do wykonania morderczego skoku, stały armie inwazyjne dwóch tyranów, którzy wzajemnie się nie doceniali, lekceważąc potencjał drugiej strony. Adolf Hitler oraz świta jego doradców wojskowych i politycznych odnosili się z dużą pogardą do umiejętności dowódczych Rosjan. Podobną opinię mieli na temat całego ich sprzętu militarnego oraz poziomu zaawansowania technologicznego i rozwoju cywilizacyjnego. Niemcy patrzyli na Rosjan, a mówiąc szerzej także na resztę Słowian, niczym na rasę „podludzi”, których łatwo mogli podbić, mając olbrzymią przewagę kulturową i cywilizacyjną. Nie chcieli dopuścić do siebie myśli, co wynikało z ich gigantycznej pychy i ignorancji, istnienia u sąsiada potężnego kompleksu industrialnego oraz tego, że pod względem ciężkiego przemysłu oraz jego olbrzymich mocy wytwórczych Rosję sowiecką wyprzedzały wtedy tylko Stany Zjednoczone Ameryki Północnej oraz Wspólnota Brytyjska.
Józef Stalin (Josif Wissarionowicz Stalin) oraz niewolniczo mu oddany i posłuszny czerwony dwór byli podobnie zadufani w sobie. Ta grupa z kolei wierzyła, że Niemcy nie odważą się ich zaatakować, nie mieli bowiem na to wystarczających sił i zasobów naturalnych (np. ropy naftowej importowanej m.in. z Rosji sowieckiej). Do tego wojska, którymi dysponowali, rozrzucone były na rozległych frontach od północnej Norwegii, poprzez Francję, podbitą Polskę, Bałkany aż po Afrykę Północną. Wierzyli, że armia niemiecka nie była przygotowana do prowadzenia długiej kampanii, szczególnie podczas mroźnej zimy. A jeżeliby nawet cały ten potencjał, którym dysponował Hitler, został użyty do ataku na Rosję, to jego liczebność oraz siła ognia były daleko słabsze niż to, czym Rosjanie już dysponowali przy swoich granicach zachodnich. Nie wszystko przy tym jeszcze zmobilizowali i ściągnęli. Kolejne eszelony wciąż napływały z dalekich części gigantycznego kraju. W związku z tym „szaleńcze” uderzenie Niemców na Rosję napotkałoby „mocarne, stalowe kułaki” sowieckich czerwonoarmistów, obrońców ojczyzny światowego proletariatu. Wojska niemieckie w bezpośredniej konfrontacji zostałyby po prostu głęboko wprasowane w ziemię „stalowymi młotami proletariatu robotników i chłopów”, a liczne roje samolotów zasypałyby ich tysiącami ton bomb. Stalin mógł spokojnie wierzyć wiosną 1941 roku w to, że posiada największą armię świata, z którą wojska żadnego innego kapitalistycznego mocarstwa nie mogły się równać. Jego czerwonoarmiści dysponowali dobrym, a w niektórych kategoriach nawet najlepszym ciężkim sprzętem, którego nikt prócz Rosjan nie posiadał na całym globie.
Drugą koncepcją strategiczną Stalina mogło być także założenie, że jego wojskom jako pierwszym uda się wyprowadzić zaskakujący, skryty atak na Niemców, którzy nie będą potem w stanie właściwie na niego odpowiedzieć. Dzięki temu przed sowieckimi zagonami pancernymi stanęłyby szeroko otworem bramy m.in. Warszawy, Berlina, Kopenhagi, Oslo, Paryża, Belgradu oraz Aten, a granice państwa światowego proletariatu uległyby dalekiemu przesunięciu na zachód. Plan Stalina z wiosny 1941 roku był naprawdę ambitny, jeżeliby tylko udało się go wprowadzić w życie. Aby można było ten śmiały zamiar zrealizować, Stalin musiał spokojnie, do końca i w ściśle tajny sposób skupiać swe armie uderzeniowe na zachodzie wielkiego kraju. Nie mógł wcześniej wzbudzić najmniejszych podejrzeń wroga, że sam szykował się do zadania nieoczekiwanego i miażdżącego uderzenia. Niczym zaczajony gigantyczny, brunatny niedźwiedź chciał uderzyć swą stalową łapą. Wydawał rozkazy, które do dziś budzą u wielu zdumienie. Miał w tym swój dalekosiężny plan – w żadnym wypadku nie drażnić Hitlera do momentu, kiedy jego wojska same nagle nie runą na wroga całą mocą. Wówczas był pewien ostatecznego zwycięstwa i rozciągnięcia granic państwa światowego proletariatu na prawie całą Europę. Tajna gra toczyła się o bardzo wiele.
Obydwie strony nie doceniały siebie nawzajem przez cały okres przed 22 czerwca 1941 roku. W związku z tym to, co potem je spotkało, było zaskakującym i błyskawicznym rozpadem gigantycznej iluzji. Szybko jednak zreflektowano się, że żywiono wobec siebie olbrzymie złudzenia, za które żołnierze i mieszkańcy obu totalitarnych państw wkrótce mieli ciężko zapłacić. Doszło do starcia, gdzie mógł być tylko jeden zwycięzca, a możliwość zawarcia pokoju, podobna do tej z listopada 1918 roku, nie była już brana w rachubę.
Na Rosję uderzyło ponad 3,3 miliona (3,5 miliona) żołnierzy niemieckich, skupionych w ponad 153 dywizjach oraz czterech dywizjach i jednej brygadzie SS[8]. Pierwszy rzut uderzeniowy tworzyło 117 dywizji (10 kolejnych znajdowało się w odwodzie). Na czele czterech pancernych klinów umieszczono 17 dywizji pancernych (dwie kolejne były w odwodzie) oraz 10 zmotoryzowanych (trzy kolejne w odwodzie). Jednostki niemieckie dysponowały 3350 (3580) czołgami, 600 000 pojazdami mechanicznymi, 625 000 (750 000) końmi oraz 7146 (7184) działami. Z powietrza wspierało ich 1950 sprawnych niemieckich samolotów bojowych. W pierwszym dniu wojny Niemcy mogli liczyć na wsparcie żołnierzy rumuńskich skupionych w 12 dywizjach piechoty, dywizji piechoty rezerwy, dywizji ochrony granic oraz jednej dywizji pancernej i siedmiu brygadach. Rumuni mieli jeszcze trzy brygady kawalerii, trzy brygady górskie i dwie brygady fortyfikacyjne. Ich wojska dysponowały w pierwszej linii 325 685 żołnierzami, osłanianymi przez ponad 320 własnych samolotów bojowych, a także przez niemieckie jednostki lotnicze stacjonujące w Rumunii.
W armiach inwazyjnych zgromadzono 3,6 miliona (3,8 miliona) żołnierzy, około 4000 pojazdów pancernych i około 3000 samolotów bojowych i pomocniczych. Lotnictwo agresorów osiągnęło poziom sprawności technicznej wynoszący 75–80 proc. Wojska rozlokowano w pasie ponad 1600 kilometrów od wybrzeża Morza Bałtyckiego aż po Morze Czarne.
Niemcy uszykowali armie dzieląc je na trzy grupy, których zadaniem było rozbicie Rosjan oraz opanowanie poszczególnych części wielkiego kraju. Na terenie Prus Wschodnich ulokowano Grupę Armii „Północ” feldmarszałka Wilhelma Rittera von Leeba, która składała się z 18. Armii generała pułkownika Georga von Küchlera, 16. Armii generała pułkownika Ernsta Buscha oraz dysponowała jeszcze 4. Grupą Pancerną generała pułkownika Ericha Höpnera. Łącznie na tym kierunku skupiono 20 dywizji piechoty, trzy pancerne, trzy zmotoryzowane, w sumie 26 dywizji. Wojska te obsadzały 290-kilometrowy pas frontu wzdłuż granicy z Rosją. Żołnierze niemieccy atakowali w kierunku państw nadbałtyckich. Ich głównym celem było rozbicie Rosjan w rejonie Kowna i opanowanie północnego brzegu rzeki Dźwina. Żołnierze 18. Armii mieli za zadanie uderzać w kierunku Rygi, aby po rozbiciu skupionych tam sił kontynuować atak na Psków. Natomiast zadaniem żołnierzy 291. Dywizji Piechoty było maszerowanie wzdłuż wybrzeża Bałtyku oraz opanowanie Archipelagu Moonsundzkiego. Później wojska Grupy Armii „Północ” uczestniczyły w uderzeniu na Leningrad i oblężeniu tego miasta. Dywizje lądowe wspierali z powietrza lotnicy Luftflotte 1 (dowódca Alfred Keller).
Grupa Armii „Środek” feldmarszałka Fedora von Bocka dysponowała 9. Armią generała pułkownika Adolfa Straussa, 3. Grupą Pancerną generała pułkownika Hermanna Hotha, 4. Armią generała pułkownika Günthera von Klugego i 2. Grupą Pancerną generała pułkownika Heinza Guderiana. Niemieckie jednostki ustawiono na froncie o szerokości 500 kilometrów. Ich zadaniem było rozbicie wojsk sowieckich na Froncie Zachodnim, broniącym drogi na Moskwę. Na tym odcinku skupiono największe siły, łącznie 33 dywizje piechoty, dziewięć pancernych, sześć zmotoryzowanych i jedną kawalerii, co dawało w sumie 49 dywizji. Grupa Pancerna Guderiana oraz jednostki 4. Armii miały nacierać w kierunku na Brześć i Kobryń, a potem spotkać się w rejonie Mińska z 3. Grupą Pancerną. Następnym ich zadaniem było wyjście w rejonie Smoleńska i osiągnięcie rzeki Dniepr. Jeśli idzie o jednostki 3. Grupy Pancernej oraz 9. Armii, to miały one po zdobyciu Grodna uderzać na Mińsk. Żołnierzy tych wspierali lotnicy z Luftflotte 2, a na ich czele stał feldmarszałek Albert Kesselring. Dysponowali oni tysiącem samolotów bojowych.
Na południu nacierały wojska Grupy Armii „Południe” feldmarszałka Gerda von Rundstedta, w skład których wchodziła 6. Armia feldmarszałka Waltera von Reichenau, 1. Grupa Pancerna generała pułkownika Ewalda von Kleista, 17. Armia generała Karla von Stülpnagla i 11. Armia generała pułkownika Eugena von Schoberta. Łącznie na tym kierunku działań, który rozciągał się na najszerszym odcinku frontu o długości 1250 kilometrów, skoncentrowano 38 dywizji piechoty, pięć pancernych, trzy zmotoryzowane (46 dywizji). Żołnierzy wspierali lotnicy Luftflotte 4 dowodzeni przez Alexandra Löhra, którzy dysponowali 620 samolotami. Zadaniem tej grupy było zniszczenie wojsk sowieckich skupionych na Ukrainie Zachodniej, gdzie stacjonowały najsilniejsze sowieckie armie Frontu Południowo-Zachodniego. Kierunkiem ataku niemieckiego na tym odcinku frontu były pozycje sowieckie w rejonie Równego – Żytomierza. Głównym zadaniem żołnierzy von Kleista było przełamanie obrony Rosjan w okolicach Rawy Ruskiej i Kowla, a potem uderzenie w kierunku na Berdyczów, Żytomierz, a następnie Kijów. Wojska 6. Armii miały osłaniać operacje grupy von Kleista z rejonu Kowel – Sarny – Równe. W przypadku jednostek 17. Armii miały one zdobyć tereny rozciągające się na zachód od Lwowa, a potem rejon Winnicy – Berdyczowa. Jednostki 11. Armii stacjonowały w Rumunii i miały wesprzeć Rumunów w ich ewentualnym odparciu uderzeń sowieckich. Niemcom podporządkowano dwie sojusznicze armie. Uderzenie wojsk Grupy Armii „Południe” wspierały rumuńska 3. Armia generała Dumitrescu, 4. Armia generała Constantinescu oraz jednostki lotnictwa i marynarki rumuńskiej. W przypadku Rumunii Hitlerowi chodziło o ochronę strategicznie ważnego dla potencjału militarnego Rzeszy dostępu do pól roponośnych.
Naczelne Dowództwo Wehrmachtu dość nisko oceniało potencjał militarny oddziałów Robotniczo--Chłopskiej Armii Czerwonej zgromadzonych w zachodniej części Rosji. Rosjanie według doniesień wywiadu mieli dysponować 154 dywizjami piechoty, 10 dywizjami kawalerii oraz kilkoma dywizjami czołgów. Natomiast według ich ocen ogólnych Stalin dysponował 175 dywizjami strzeleckimi, 33 kawaleryjskimi, 7 dywizjami czołgów, 43 brygadami zmotoryzowanymi, co odpowiadało sile przeliczeniowej 227 dywizji. W części europejskiej ZSRR skupiono: 150 dywizji strzeleckich, 25,5 kawaleryjskich, siedem dywizji czołgów, 38 brygad zmotoryzowanych. W bezpośredniej strefie działań wojennych Niemcy spodziewali się napotkać 120 dywizji strzeleckich, 22,5 kawaleryjskich, siedem dywizji czołgów oraz 38 brygad zmechanizowanych. Według kalkulacji sztabowców niemieckich po zakończeniu mobilizacji liczebność wojsk Armii Czerwonej miała wzrosnąć zaledwie o 34 dywizje – do 261 dywizji[9].
Niemcy nie mieli żadnych danych o istnieniu najnowszych średnich czołgów T-34-76 czy produkowanych seryjnie ciężkich czołgów KW-1 (z działem 76,2 mm) lub jeszcze cięższych KW-2 (z haubicą 152 mm). Stąd ich całkowita niewiedza i ignorancja w sprawie liczebności oraz organizacji sowieckich wojsk pancernych, a także sił lotnictwa.
Faktycznie przed 22 czerwca 1941 roku sowieckie wojska lądowe stanowiły olbrzymią, wszechstronnie rozbudowaną i wielopoziomową strukturę militarną. Składała się ona z dowództw czterech frontów i 27 armii, dowództw 62 korpusów strzeleckich, czterech kawaleryjskich, 29 zmechanizowanych, pięciu korpusów powietrznodesantowych, 303 dywizji (198 strzeleckich, 13 kawaleryjskich, 61 czołgów i 31 zmotoryzowanych), 16 powietrznodesantowych, jednej motorowo-pancernej, pięciu strzeleckich i 10 przeciwczołgowych brygad artyleryjskich, 94 korpuśnych, 14 artyleryjskich, 29 haubicznych, 32 pułków artylerii haubic dużej mocy Rezerwy Naczelnego Dowództwa, 12 samodzielnych dywizjonów artylerii dużej mocy, 45 samodzielnych dywizjonów artylerii przeciwlotniczej, ośmiu samodzielnych batalionów moździerzy, trzech korpusów PWO (OPL), 40 rejonowych brygad PWO, 29 pułków motocyklistów, jednego samodzielnego batalionu czołgów, ośmiu dywizjonów pociągów pancernych oraz innych jednostek zabezpieczenia i tyłów[10]. Na uzbrojeniu potężnego czerwonego kolosa znajdowało się: 117 581 dział i moździerzy, 25 786 czołgów oraz 24 488 samolotów[11].
Tuż przed atakiem niemieckim Stalin miał pod bronią 5 774 211 żołnierzy, z których 4 605 321 służyło w wojskach lądowych, 475 656 w lotnictwie, 353 752 w marynarce wojennej, 167 582 w wojskach ochrony pogranicza oraz 171 900 w wojskach wewnętrznych NKWD[12]. Przy czym 793 500 zostało zmobilizowanych po 8 marca 1941 roku. Tego dnia w Rosji ogłoszono tajną mobilizację w ramach tajnego hasła wojskowego, czyli tzw. wielkich ćwiczeń generalnych (bolszyje ucziebne sbory). Według doktryny militarnej sięgającej czasów armii carskiej, którą kontynuowano w Związku Sowieckim i której wyznawcą był marszałek Szaposznikow, m.in. szef Sztabu Generalnego, ogłoszenie mobilizacji w sąsiednim kraju równało się „wypowiedzeniu wojny sąsiedniemu państwu”. Szaposznikow uważał, że mobilizacja to wojna. Stalin rozpoczął swoją mobilizację już w marcu 1941 roku, ściągając rezerwistów i nowych poborowych do armii.
Z 5 774 211 zgromadzonych już żołnierzy 2 691 674 (lub nawet nieco więcej – 2 901 000) ludzi zgromadzono w 174 dywizjach przeliczeniowych (56,1 proc. składu wojsk lądowych) w pięciu zachodnich okręgach wojskowych (patrz tabela 1)[13]. W dziewięć dni po wybuchu wojny, już podczas jawnej mobilizacji, którą oficjalnie ogłoszono 23 czerwca 1941 roku, z różnych zakątków ZSRR powołano pod broń kolejne pięć milionów żołnierzy. Szybko zapełniali oni nowe jednostki, które stopniowo rzucano na front w celu załatania olbrzymich wyrw powstałych po totalnych klęskach armii nadgranicznych oraz nowych frontów niszczonych w następnych dużych kotłach.
Tabela 1. Zgrupowanie wojsk sowieckich w zachodnich okręgach przygranicznych w czerwcu 1941 roku
Dywizje | ||||||
Okręgi wojskowe | 1. Strzel. | 2. Górsk. | 3. Czołg. | 4. Zmech. | 5. Kawal. | 6. Brygady |
Leningradzki | 15 | - | 4 | 2 | - | 1 |
Nadbałtycki | 19 | - | 4 | 2 | - | 4 |
Zachodni Specjalny | 24 | - | 12 | 6 | 2 | 3 |
Kijowski Specjalny | 26 | 6 | 16 | 8 | 2 | 3 |
Odeski | 12 | 1 | 4 | 2 | 3 | 3 |
Łącznie | 96 | 7 | 40 | 20 | 7 | 14 |
Korpusy powietrznodesantowe stanowiły równowartość 0,75 dywizji strzeleckiej.
Źródło: M. Sołonin, L. Łopuchowskij, M. Mieltiuchow, D. Chmielnic-kij, Wielikaja Otieczestwiennaja katastrofa 3, Moskwa 2008, s. 37.
Sporą siłą militarną dysponował Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych (NKWD) w wojskach ochrony pogranicza oraz wojskach wewnętrznych. Wojska „bezpieczeństwa wewnętrznego” liczyły 14 dywizji, 18 brygad oraz 21 samodzielnych różnych pułków. Z tej liczby na zachodzie kraju skupiono siedem dywizji, dwie brygady i 11 operacyjnych pułków wojsk wewnętrznych. W oparciu o ten potencjał jeszcze przed uderzeniem niemieckim w Leningradzkim, Nadbałtyckim i Kijowskim Okręgach Wojskowych rozpoczęto formowanie 21., 22., 23. Zmotoryzowanych Dywizji Strzeleckich NKWD.
Wojska pogranicza NKWD rozlokowano w 18 okręgach, 94 oddziałach pogranicza, ośmiu samodzielnych oddziałach okręgów pogranicza oraz innych jednostkach wsparcia. Latem 1941 roku na granicy zachodniej znajdowało się osiem okręgów, 49 oddziałów pogranicza, siedem samodzielnych oddziałów okręgów pogranicza i inne jednostki[14].
Zgrupowanie wojsk sowieckich na zachodzie w chwili ataku niemieckiego liczyło łącznie 3 061 160 żołnierzy: 2 691 674 w Armii Czerwonej, 215 878 w marynarce wojennej i 153 608 w wojskach NKWD. Do tego dochodziły stany jednostek Wojsk Lotniczych liczące około 250 000 ludzi. Na ich wyposażeniu znajdowało się 57 041 dział i moździerzy, 13 924 czołgi (w tym 11 135 sprawnych) oraz 8974 samoloty bojowe (7593 sprawne). Do tego należy doliczyć lotnictwo Floty Północnej, Bałtyckiej i Czarnomorskiej oraz Flotylli Pińskiej, które dysponowało dalszymi 1769 samolotami, w tym 1506 sprawnymi[15].
Oprócz jednostek skupionych przy granicach od maja 1941 roku rozpoczął się proces przerzucania na zachód z okręgów wewnętrznych i azjatyckich dalszych 71 dywizji. Do 22 czerwca do okręgów zachodnich zdążyło dotrzeć 16 dywizji (10 strzeleckich, cztery czołgów i dwie zmotoryzowane), liczących 201 691 żołnierzy, 2746 dział oraz 1763 czołgi[16]. A nie było to przecież wszystko, czym Rosjanie dysponowali, a przy tym formalnie nie ogłosili żadnej mobilizacji.
Niemcy podobnie nisko jak potencjał wojsk lądowych oceniali stany sowieckiego lotnictwa. Uważali, że w europejskiej części Rosji Sowieci dysponowali siedmioma dywizjami lotniczymi o całkowitej liczbie 7300 samolotów bojowych. Do tego w części azjatyc-kiej miały stacjonować trzy dalsze dywizje lotnicze z 2000 samolotów. Sztabowcy niemieccy ze względu na napiętą sytuację militarną w Azji związaną z działaniami wojennymi Japonii w Chinach sądzili, że Stalin nie waży się tych sił ściągnąć stamtąd. Według danych ich wywiadu główne sowieckie siły lotnicze skupiono w Kijowskim, Zachodnim i Leningradzkim Okręgach Wojskowych. Tam miano skoncentrować odpowiednio: 1300, 1650 oraz 1400 samolotów[17]. Przy czym jeszcze przed latem 1941 roku do jednostek trafiło 200–300 nowoczesnych myśliwców typu „I-18”. Niemcy takim kodem określali MiG-1 lub MiG-3, ten ostatni samolot był również znany jako „I-61”[18]. Podstawowym typem myśliwców Rosjan były według ich ocen już wtedy mocno przestarzałe I-15 „Chato”, I-16 „Mosca/Rata” oraz I-153 „Czajka/Mewa”. Nowe samoloty dopiero wchodziły na wyposażenie. Głównymi typami bombowców były dwusilnikowe i szybkie „SB-3” i „DB-3” z trzyosobową załogą[19]. Wojska obrony przeciwlotniczej miały dysponować 300 bateriami ciężkich dział plot. (1200 dział), 300 lekkimi bateriami plot. (1200 dział) oraz 150 jednostkami karabinów maszynowych (900 karabinów plot.). Do tego dochodziło około 100 jednostek reflektorów plot. z innymi oddziałami pomocniczymi[20]. Najsilniejsze skupiska tej artylerii spodziewano się spotkać w rejonie Leningradu, Odessy i Moskwy.
Jak inne oceny potencjału Rosji, także i te dotyczące stanów lotnictwa i artylerii przeciwlotniczej były poważnie zaniżone. Rosjanie mogli liczyć na ponad 10 000 sprawnych samolotów bojowych, stojących tylko w pięciu przygranicznych okręgach zachodnich w wojskach lądowych i marynarce wojennej. Niemcy nic nie wiedzieli o nowo wytwarzanych seryjnie typach, jak: Ar-2, Ił-2, Jak-2, Jak-4, Pe-2, Su-2, Jer-2, Jak-1 czy ŁaGG-3. Także nie wiedzieli oni o poważnym unowocześnieniu podstawowego myśliwca I-16 typ 24, 27, 28, 29, który dostał mocniejsze silniki i miał ulepszone uzbrojenie.
Wojska Stalina na granicy zachodniej miały do tego około 14 000 czołgów, z których ponad 1300 było najnowszymi typami T-34-76 oraz KW-1 i KW-2. Gąsienicowy sprzęt pancerny uzupełniało 1900 samochodów pancernych lekkich i średnich. Przemysł sowiecki potrafił szybko i seryjnie wytworzyć masy różnego sprzętu.
Żołnierze Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwo-nej zostali uszykowani do ataku na Niemcy początkowo w ramach trzech frontów, ale tuż przed 22 czerwca utworzono jeszcze czwarty – Front Południowy. Na czele Frontu Północnego (Leningradzkiego Okręgu Wojskowego do 24 czerwca 1941 roku) stał generał Popow. Jego wojska miały bronić terenów rozciągających się od Murmańska do Leningradu, wzdłuż granicy z Finlandią. Na tym obszarze stacjonowały okręty i samoloty dwóch flot: Północnej w Murmańsku oraz Bałtyckiej Czerwonego Sztandaru w głównych bazach Leningradu i Kronsztadu.
Następny był Front Północno-Zachodni (dawny Nadbałtycki Specjalny Okręg Wojskowy), na którego czele stał generał Kuzniecow. Jego wojska stacjonowały głównie na terenach anektowanych w 1940 roku państw bałtyckich (Litwy, Łotwy i Estonii) oraz podbitej w 1939 roku części Polski. Także tu bazowała część jednostek morskich i lotniczych Floty Bałtyckiej Czerwonego Sztandaru, m.in. rozmieszczonych w Lipawie.
Poniżej rozciągał się Front Zachodni (dawny Zachodni Specjalny Okręg Wojskowy). Jego żołnierzami dowodził generał Pawłow. Stacjonowali oni głównie na terenach Białorusi Zachodniej oraz na północ od bagien Prypeci. Na tym obszarze pływały okręty silnej Flotylli Pińskiej, która obok licznych monitorów i kanonierek miała własną eskadrę lotniczą.
Na południu stały wojska generała Kirponosa tworzące Front Południowo-Zachodni (dawny Kijowski Specjalny Okręg Wojskowy), odpowiedzialne za obronę terenów Ukrainy, a także obszaru Odessy. Tuż przed wybuchem wojny z tego największego liczebnie frontu wydzielono jeszcze Front Południowy, obejmujący dawny Odeski Okręg Wojskowy. Wojska tego ostatniego frontu miały się zmierzyć z żołnierzami rumuńskimi. Na tych akwenach operowała marynarka i lotnictwo Flotylli Dunajskiej oraz Floty Czarnomorskiej.
Lotnicy niemieccy wylecieli do ataku 22 czerwca jeszcze przed świtem, aby osiągnąć maksymalny efekt zaskoczenia – godzina, dwie przed wschodem słońca. Godzinę ataku wyznaczono na 3.15 czasu berlińskiego, czyli o godzinę wcześniej niż według zegara kremlowskiego. Cały pas natarcia wojsk niemieckich i rumuńskich rozciągał się na obszarze 1600 kilometrów. W celu podołania takiemu olbrzymiemu zadaniu Niemcy, dysponujący w sumie skromnymi siłami lotniczymi, musieli skupić się na najważniejszych celach i przydzielić zadania priorytetowe. Najpierw uderzyli na kilkadziesiąt lotnisk oraz inne cele militarne położone przeważnie w strefie do kilkudziesięciu kilometrów w głąb od linii granicy niemiecko-sowieckiej. Na wszystkich odcinkach, gdzie atakowali, odnieśli w ciągu tego oraz następnych dni całkowite i oszałamiające sukcesy.
W treści dyrektywy nr 1 (patrz załącznik) wydanej w nocy z 21 na 22 czerwca daje się wyraźnie zauważyć niechęć Stalina do zaogniania możliwości rozpętania wojny z Niemcami. Z tego powodu jego dowódcy przejawiali bardzo dużą powściągliwość w pierwszych godzinach ataku niemieckiego, czekając na dalsze, wyraźne instrukcje zezwalające im na użycie broni do odpierania i niszczenia wroga na jego własnym terytorium. Dopiero o godzinie 7.15 rano przekazano sztabom dyrektywę nr 2 (patrz załącznik), która wyraźnie zezwalała ich wojskom oraz lotnictwu na atakowanie celów wroga położonych na własnym terytorium oraz na uderzenia na cele leżące na jego obszarze.
Tak dobiegła końca trwająca dość krótko, ale bardzo mocna, głęboka „przyjaźń i braterstwo broni” niemiecko-rosyjskie, a rozpoczęła się długa i bardzo trudna wojna totalna na wyniszczenie. Miejsce dawnego „Boga wojny”, za którego uchodziła od czasów Napoleona artyleria, zajął nowy – lotnictwo bombowe i szturmowe. O sukcesie lub klęsce wojsk lądowych na polu bitwy decydowało zdobycie przewagi w powietrzu. Brak zwycięstwa na niebie oznaczał sromotną klęskę na ziemi. Przekonały się już o tym bardzo boleśnie wojska polskie, norweskie, holenderskie, belgijskie, brytyjskie, francuskie, greckie i jugosłowiańskie.
8 W nawiasach podano większe dane.
9 E. von Moritz, Fall Barbarossa. Ausgewahlt und eingeleitet, Berlin 1970, s. 114, 119 oraz D.M. Protektor, Agressja i katastrofa, Moskwa 1972, s. 235.
10 M. Sołonin, L. Łopuchowskij, M. Mieltiuchow, D. Chmielnickij, Wielikaja Otieczestwiennaja katastrofa 3, Moskwa 2008, s. 36–37.
11 Ibidem.
12 Ibidem.
13 Ibidem.
14 Ibidem, s. 38.
15 Ibidem.
16 Ibidem.
17 H. Plocher, The German Air Force versus Russia, USAF Historical Division, 1965, s. 19–20.
18 Ibidem.
19 Ibidem.
20 Ibidem.