Читать книгу Ze skarbnicy midraszy - nieznany Autor - Страница 60
Miłość Zelichy264
ОглавлениеOd pierwszego wejrzenia, od chwili kiedy przekroczył progi domu jej męża, Zelicha zakochała się w Józefie265. Tak przystojnego młodzieńca, o tak niezwykle pięknych oczach, jeszcze nigdy nie widziała. Natychmiast też wyznała mu swą miłość. Nie było dnia, żeby nie zapewniała go o swoim uczuciu. Józefowi Zelicha była obojętna. Nie reagował na jej wyznania. Nie chciał nawet ich słuchać. Starał się nie patrzeć na nią. Ona jednak nagabywała go bez przerwy. Wciąż powtarzała:
– Jakiś ty piękny. W życiu takiego pięknego młodzieńca nie widziałam!
Józef na te komplementy miał jedną odpowiedź:
– Ten sam Bóg, który mnie stworzył, powołał również do życia innych ludzi.
A ona swoje:
– Jakie piękne są twoje oczy!
– Póki żyję, są one piękne. Gdybym umarł, to nie chciałabyś nawet popatrzeć na mnie.
– Mów, Józefie, bardzo lubię słuchać ciebie. Masz słodki głos. Weź skrzypce, zagraj i zaśpiewaj coś dla mnie.
– Słodki jest mój głos tylko wtedy, kiedy śpiewam chwałę memu Bogu.
– Jakie piękne są twoje włosy! Weź grzebień ze złota i zaczesz je.
– Jak długo masz zamiar obsypywać mnie komplementami? Daj temu pokój, zajmij się lepiej domem!
Takie to rozmowy toczyły się codziennie między Józefem a Zelichą. Zakochana niewiasta nie przestawała go mamić i kusić. Gdy to nie pomogło, zaczęła grozić. Józef starał się nie słuchać i nie patrzeć na nią.
Wskutek nieodwzajemnionej miłości Zelicha wpadła w ciężką i niebezpieczną chorobę. Pierwsze damy dworu egipskiego zaczęły ją odwiedzać. Chciały poznać przyczynę choroby.
– Dlaczego tak zmizerniałaś? Dlaczego tak schudłaś? Przecież tobie, żonie wielkiego pana na dworze, faworyta samego faraona266, niczego nie brakuje. Przecież wszystkie twoje życzenia mogą być zawsze spełnione.
Na te pytania Zelicha odpowiedziała:
– Jeszcze dziś dowiecie się, skąd się wzięła moja choroba.
To rzekłszy, wydała sługom polecenie, aby nakryli do stołu. Pojawiły się pomarańcze i noże do obierania. Jednocześnie nakazała służącym przyprowadzić Józefa ubranego w najstrojniejsze szaty. Kiedy Józef się zjawił, damy zaniemówiły. Nie mogły po prostu oderwać od niego wzroku. Wpatrzone w niego i jakby zaczarowane, nie zauważyły i nie czuły, że skaleczyły sobie palce nożami przy obieraniu pomarańczy. Ich ręce stały się nagle czerwone od krwi.
– Co z wami? Ręce macie pokrwawione – zawołała Zelicha. – Uważajcie na suknie, jeśli nie chcecie ich poplamić.
Kobiety wyrwane okrzykiem Zelichy ocknęły się z oczarowania, spojrzały na ręce i rzekły:
– To wina twojego sługi. Nie mogłyśmy od niego oderwać wzroku. Podniecił nas i zachwycił.
– No i przekonałyście się. Wyście go widziały przez jedną chwilę i uległyście jego piękności. A co ja mam powiedzieć? Ja przebywam z nim pod jednym dachem, jakże więc nie mam cierpieć?
– To prawda – powiedziały – ale mimo wszystko jest przecież twoim niewolnikiem. Wystarczy, że mu powiesz, co się w twoim sercu dzieje. Dlaczego masz się tak męczyć?
– Robiłam, co mogłam, aby mnie pokochał, ale on nie chce o tym słyszeć. Obiecałam mu wielkie bogactwa i nic. Jeszcze bardziej odsunął się ode mnie. Oto powód, dla którego tak zmizerniałam.
W domu ani Putyfar267, ani słudzy nie znali przyczyny choroby Zelichy.
Pewnego dnia, kiedy Józef zajęty był swoją pracą, weszła do jego pokoju. Padła mu do nóg i błagała o wzajemność. Józef zerwał się z miejsca, zostawiając Zelichę płaczącą na podłodze. Zelicha we łzach szeptała:
– Zobacz, taka piękna kobieta jak ja usycha z miłości do ciebie. Dlaczego nie chcesz mnie wysłuchać? Dlaczego nie chcesz mnie uratować od śmierci?
Józef pozostał jednak twardy. Nie chciał ulec jej pokusom. Krótko i węzłowato powiedział:
– Dosyć! Nie mówmy więcej na ten temat. Zapomnij.
265
Józef – najmłodszy i najbardziej umiłowany syn Jakuba i Racheli, patriarcha biblijny. Bracia chcieli go zabić, jednak za namową najstarszego z nich, Rubena, do tego nie doszło. W zamian Józef został sprzedany do Egiptu, gdzie, jako niewolnik, służył u urzędnika faraona Potifara. Fałszywie oskarżony przez jego żonę o próbę gwałtu, został wtrącony do więzienia. W więzieniu wsławił się tłumaczeniem snów, dlatego zlecono mu wyjaśnienie snu faraona. Dobre tłumaczenie i rady spowodowały, że faraon mianował go zarządcą całego Egiptu (cała historia życia Józefa: Rdz 37–50). [przypis edytorski]
266
Faraon (hebr. Paro, dosł.: ściągać, zdzierać, płacić) – jedno z określeń na starożytnych władców egipskich; zaczęto go używać na początku Nowego Państwa (XVI–XI w. p.n.e.). [przypis edytorski]
267
Putyfar a. Potifar – postać biblijna, jeden z urzędników faraona, który kupił Józefa od Izmaelitów (Rdz 37,36). [przypis edytorski]