Читать книгу Assassin's Creed - Oliver Bowden - Страница 4
Оглавление1
Asasyn Ethan Frye stał w mroku hali Covent Garden Market oparty o skrzynię, niemal ukryty za wózkami handlarzy. Ramiona skrzyżował na piersi, podbródek oparł na dłoni, obszerny miękki kaptur skrywał mu głowę. I stał tak, cichy i nieruchomy, podczas gdy popołudnie ustępowało pola wieczorowi. Patrzył. I czekał.
Rzadko się zdarzało, by asasyn opierał w ten sposób brodę. Szczególnie, gdy nosił ukryte ostrze (a tak właśnie było), którego szpic znajdował się o niecały cal od odsłoniętej skóry jego gardła. Bliżej łokcia była umieszczona lekka, lecz bardzo silna sprężyna mająca na celu wysunięcie ostrej jak brzytwa stali; odpowiedni obrót nadgarstka i mechanizm zostałby uruchomiony. W dosłownym sensie Ethan sam umieścił się na ostrzu noża.
Ale dlaczego miałby to robić? W końcu nawet asasynom mogły się zdarzyć wypadki czy uszkodzenia sprzętu. Ze względów bezpieczeństwa członkowie i członkinie Bractwa zwykle trzymali rękę z ostrzem z dala od twarzy. Było to lepsze niż ryzyko upokorzenia lub jeszcze czegoś gorszego.
Ethan był inny. Był wytrawnym asem kontrwywiadu i oparcie podbródka na silniejszej ręce było podstępem mającym oszukać potencjalnego wroga, ale też czerpał mroczną przyjemność z igrania z niebezpieczeństwem.
I stał tak, podpierając dłonią podbródek, patrzył i czekał.
„O!”, pomyślał, „A to co?”. Wyprostował się i strząsnął opary snu z zastałych mięśni, patrząc na halę targową spomiędzy skrzyń. Handlarze się pakowali. I działo się coś jeszcze. Zaczynały się łowy.