Читать книгу Codziennie pewna siebie. 8-tygodniowy trening budowania pewności siebie dla kobiet - Patrycja Załug - Страница 6

WITAJ, KOCHANA

Оглавление

Znasz takie momenty, kiedy czujesz, że dzieje się coś, co na zawsze Cię odmieni? Ja przeżyłam to dokładnie jedenaście lat temu. Gdyby nie tamto zdarzenie, prawdopodobnie nie czytałabyś teraz mojej książki. Byłam wtedy niepewną siebie, młodą kobietą, która pracowała w korporacji, dawała z siebie wszystko i ciągle nie czuła się wartościowa. Gdybyś weszła wtedy do mojej głowy, znalazłabyś tam mnóstwo samokrytyki, lęku przed tym, jak będę oceniona, i wstydu, że jestem niewystarczająco dobra. Miałam wrażenie, że coś jest ze mną nie tak, że jestem jakaś dziwna.

Właśnie dlatego byłam świetnym pracownikiem, rzetelnym i bardzo odpowiedzialnym. Pracowałam ponad miarę, nawet kosztem samej siebie. Nie chciałam, żeby „wydało się”, że tak naprawdę to jestem słaba i bardzo się boję, jak będę oceniona. Do pracy zakładałam profesjonalną, zdystansowaną maskę, która chroniła mnie przed zranieniem, ale zarazem utrudniała nawiązanie szczerych, wspierających relacji. I wtedy na mojej drodze pojawiła się Ona, koleżanka z pracy, z którą siedziałyśmy biurko w biurko. Radosna, optymistyczna, kobieca, śliczna. Po prostu idealna. I ta kobieta zaprzyjaźniła się ze mną! Nie mogłam w to uwierzyć. Doceniała moją pracę i obdarzała uwagą, za którą tak tęskniłam. Wspierała mnie, kiedy płakałam, i nie mówiła, że mam już przestać. Stale powtarzała, że jestem śliczna, aż zaczęłam w to wierzyć. Potrafiła zajrzeć głębiej i zobaczyć we mnie więcej. Na początku bardzo się bałam i byłam nieufna. Do tego stopnia, że kiedy kilka dni nie dzwoniła, taki biedny zraniony głosik w środku podpowiadał: „Oho, zorientowała się, że coś jest z Tobą nie tak, już nie zadzwoni”. Ale zawsze po jakimś czasie dzwoniła. I ponieważ niezależnie od tego, co robiłam albo mówiłam, ona stale była życzliwa i wspierająca, zaczęłam powoli otwierać się, odsłaniać coraz bardziej. I ze zdziwieniem patrzyłam, że choć widzi, jaka naprawdę jestem, to wcale nie ucieka! A nawet więcej, wyraźnie mnie taką lubi.

Pod wpływem jej serdeczności zaczęła topnieć moja maska, serce zaczęło się otwierać, a ja zaczynałam powolutku przeczuwać, że może wcale nic nie jest ze mną nie tak. Po raz pierwszy w życiu poczułam się w pełni akceptowana. Nagle to wszystko, co wydawało mi się we mnie dziwne, zaczęło być zwyczajne i naturalne. Moja wrażliwość, którą odrzucałam jako nieprofesjonalny zbędny balast, stała się zdolnością do okazywania uczuć i budowania bliskości, a bezużyteczna we wcześniejszych relacjach refleksyjność i samoświadomość – potencjałem, dzięki któremu pomagałam jej i sobie się rozwijać.

Nagle, dzięki jej akceptującemu i życzliwemu spojrzeniu, zaczęłam autentycznie czuć się inną osobą niż dotychczas! Nie chodzi o to, że się jakoś zmieniłam. Nie, nie, nadal byłam tym samym człowiekiem, tylko zaczęłam inaczej na siebie patrzeć. I wiesz, kogo w sobie zobaczyłam? Fajną, mądrą, uśmiechniętą, ciepłą i dobrą osobę.

Dzięki relacji z Kasią po raz pierwszy zrozumiałam, dlaczego całe życie czułam się dziwna. Po prostu nigdy wcześniej nie spotkałam nikogo, kto by mnie naprawdę zaakceptował taką, jaka jestem. I nie znaczy to wcale, że miałam beznadziejne dzieciństwo. To oznacza tylko tyle, że byłam jednym z 99% dzieci, które doświadczają od bliskich warunkowej akceptacji. Nasi rodzice kochali nas najlepiej, jak potrafili, czyli tak, jak sami byli kochani przez swoich rodziców. Po prostu nigdy nie poznali takiej możliwości, że całkowita akceptacja drugiej osoby i bezwarunkowa miłość jest bezpieczna i dobra. Myślę, że to nic dziwnego, bo żyjemy w świecie, w którym wymagania, oczekiwania i dążenie do ideału to powszechność, a akceptacja to towar luksusowy, który dostaje się na terapii, coachingu, a jeśli ma się wielkie szczęście, doświadcza się tego też w rodzinie, przyjaźniach albo związku.

Możesz sobie wyobrazić, jak bardzo jestem wdzięczna za spotkanie Kasi, jej obecność i przyjaźń, które zapoczątkowały moje odnajdywanie siebie. Kiedy dostajesz w życiu taki dar, nie możesz go zachować tylko dla siebie, całą sobą chcesz nieść go dalej. Właśnie dlatego zaczęłam się tym dzielić. Od siedmiu lat pracuję z kobietami, które tak jak ja kiedyś myślą, że są w nich takie rzeczy, które są „brzydkie”, „nie takie”, „nienadające się do pokazania innym”, które wątpią w swoją wartość i swoje siły, które boją się, że nie zasługują na miłość. Wiem, że w rzeczywistości są cudowne, zaradne i wszystko z nimi w porządku, i wystarczy naprawdę niewiele, aby mogły to w sobie zobaczyć i wyzwolić swoją moc. A ja kocham im w tym pomagać.

I właśnie dlatego powstała ta książka. A w moim życiu dalej było już tylko lepiej. „Skoro jestem w porządku, myślałam, to może zasługuję na odrobinę więcej?”. I tak zaczęłam zmieniać moje życie. Zainwestowałam w rozwój, poszłam na psychoterapię, brałam udział w dziesiątkach warsztatów rozwojowych, ukończyłam studium trenerów i studia coachingowe. Wyszłam ze skorupki, otworzyłam się na siebie, uwierzyłam, że jestem wartościowa, i zaczęłam robić to, co sprawia mi autentyczną radość: prowadzić warsztaty, pisać i z wdzięczności za to, co sama otrzymałam, pomagać innym kobietom odnajdywać siebie i budzić swoją życiową moc.

I Ty też możesz.


Niezależnie od tego, jak bardzo brakuje Ci teraz pewności siebie i poczucia własnej wartości, jak bardzo źle siebie oceniasz i krytykujesz, jak dużo od siebie wymagasz i jak bardzo jesteś z siebie niezadowolona, Ty także możesz zobaczyć w sobie wspaniałą wartościową osobę i wykreować nowe, pełne radości życie.

Bo zobacz:

 to przekonanie, że coś jest z Tobą nie tak – to iluzja! Czy naprawdę myślisz, że życie stworzyłoby coś, co jest niewystarczająco dobre?

 jeżeli myślisz o sobie krytycznie, to nie dlatego, że coś jest z Tobą nie tak, tylko dlatego, że ludzie, których spotykałaś na swojej drodze, nie potrafili dać Ci prawdziwej akceptacji, tylko Cię krytykowali, radzili, jak masz się zmieniać, i oceniali przez pryzmat swoich preferencji i pełnych lęku doświadczeń. A nie potrafili przyjąć Cię takiej, jaka jesteś, nie dlatego, że byli źli, tylko dlatego, że sami też nie potrafili przyjąć siebie, bo nikt ich tego nie nauczył.


Dlatego zamiast siebie oceniać, zacznij traktować siebie z miłością. Zamiast wymagać i wywierać na siebie presję, daj sobie życzliwość i wsparcie. Zamiast oczekiwać od siebie, że masz być jakaś, skupiaj się na tym, aby poznać siebie taką, jaka jesteś.

Ta książka Ci w tym pomoże. Ale zanim przejdziemy do ćwiczeń, poznaj historię Zuzy, kobiety takiej jak wiele z nas, która zbudowała pewność siebie dzięki temu, że odważyła się zajrzeć do swojego wnętrza i odkryć, jaka naprawdę jest.

Codziennie pewna siebie. 8-tygodniowy trening budowania pewności siebie dla kobiet

Подняться наверх