Читать книгу Robodramy w zieleniakach - Patryk Kosenda - Страница 6
DYSTANSIK
ОглавлениеPrzydzielili mnie do cerowania wyziewów, więc krajałem ciałka fejkowych kominiarzy zadźganych wesołością. Wisiały sobie w magazynie żagli, uporządkowane w nienawiści, po tyciej masakrze na Lagunie Preapo. A ile było dokazywania! Wcześniej łapały piratów za guziki, bo jak zostało otwarte, to pierwsze słowo do dziennika pokładowego, przysięga uroczysta jak plecy bosmana, a bezruch sternika podżega do wspólnego snu.
Pana guzik to cud oblodzenia, widzi pan te zziębnięte przypisy do naszego wyłapania? Pana guzik jako ucieleśniony kapitał kulturowy należy do mnie, więc mogę dokonać aneksji guzika, samotność jest ostatnim słowem filozofii, nie chcemy tego, prawda?
Prawda jest taka, że widzę dyndające mięsiwka, kotwiczeją sobie pomalutku w magazynie całunów, ciałka ujebane bezmyślnie sadzą, które wciskały prawe kalendarzyki na niewłaściwym statku.