Читать книгу Wesele Figara - Пьер Бомарше - Страница 4
AKT PIERWSZY
SCENA PIERWSZA
ОглавлениеFigaro, Zuzanna
FIGARO
Szerokość stóp dziewiętnaście, długość dwadzieścia sześć.
ZUZANNA
Spójrz, Figaro, oto wianek, czy tak lepiej?
FIGARO
bierze ją za rękę
Bez porównania, moje ty śliczności. Och, jakże ten dziewiczy wianek, w dzień ślubu, na głowie ładnej dziewczyny wydaje się słodki oczom oblubieńca!…
ZUZANNA
wysuwając się
Co ty tam mierzysz, kochanie?
FIGARO
Patrzę, Zuziulu moja, czy to łóżko, które pan hrabia nam daje, będzie tu ładnie wyglądało?
ZUZANNA
W tym pokoju?
FIGARO
Oddaje go nam.
ZUZANNA
A ja nie chcę.
FIGARO
Czemu?
ZUZANNA
Nie chcę.
FIGARO
Ależ przecie?
ZUZANNA
Nie podoba mi się.
FIGARO
Trzebaż podać jakąś rację.
ZUZANNA
A jeśli nie chcę podać?!
FIGARO
Ot co, kiedy kobieta jest człowieka pewna!…
ZUZANNA
Dowodzić, że mam słuszność, znaczyłoby przyznać, że mogę jej nie mieć. Jestem twoją panią czy nie?
FIGARO
Kręcisz nosem na pokój najwygodniejszy w całym zamku, położony między apartamentami obojga państwa. Ot, w nocy pani czuje się niedobrze, zadzwoni: hyc! dwa kroki i jesteś u niej. Pan hrabia życzy sobie czego; tylko pociągnie za sznurek: hop! w trzech susach jestem na rozkazy.
ZUZANNA
Wybornie! Ale kiedy zadzwoni rano, aby ci dać jakie ważne i długie zlecenie, hyc! dwa kroki i jest pod mymi drzwiami, i hop! w trzech susach…
FIGARO
Co ty chcesz powiedzieć, Zuzanno?
ZUZANNA
Wysłuchajże spokojnie.
FIGARO
Ale cóż wreszcie, na miły Bóg!
ZUZANNA
To, mój kochasiu, że znużony gonitwą za okolicznymi pięknościami hrabia Almawiwa pragnie wypocząć sobie w zamku, ale nie przy własnej żonie. Na twoją, słyszysz, Figaro, obrócił oczy i ma nadzieję, że to mieszkanie niezgorzej mu się nada. Oto co zacny Bazylio, zacny dostawca uciech swego pana i mój szlachetny nauczyciel śpiewu, powtarza mi co dzień przy lekcji.
FIGARO
Bazylio! O mój koteczku! Jeśli kiedy porcja rzęsistych kijów zaaplikowana na krzyże wzmocniła komu szpik pacierzowy…
ZUZANNA
Myślałeś, niebożątko, że posag, jaki mi dają, to dla twoich pięknych oczu, dla twoich znamienitych zasług?…
FIGARO
Dosyć zdziałałem, aby mieć prawo tak mniemać.
ZUZANNA
Mój Boże! Jacy ci rozumni ludzie są głupi!
FIGARO
Tak mówią.
ZUZANNA
Ba! Ale nikt nie chce wierzyć.
FIGARO
Źle czyni.
ZUZANNA
Dowiedz się, że za cenę tego posagu hrabia spodziewa się uzyskać po kryjomu kwadransik sam na sam, który dawne prawo pańskie… Znasz ów piękny przywilej.
FIGARO
Tak dalece znam, iż gdyby hrabia żeniąc się nie był zniósł tego ohydnego prawa, nigdy bym się nie zgodził zaślubić cię w jego dobrach.
ZUZANNA
Otóż jeżeli je zniósł, żałuje tego; i właśnie od twojej narzeczonej pragnie je dziś potajemnie odkupić.
FIGARO
uderzając się po głowie
Głowa mi pęcznieje ze zdumienia; czoło moje użyźnione…
ZUZANNA
Nie trzyjże!
FIGARO
Czemu?
ZUZANNA
A nuż się zrobi jaki pryszczyk; ludzie przesądni…
FIGARO
Śmiejesz się, hultajko! Ach, gdyby był sposób dopaść tego arcyzwodziciela, wpakować go w zmyślną pułapkę, zgarniając równocześnie jego złotko!…
ZUZANNA
Intryga i pieniądze: Figaro w swoim żywiole.
FIGARO
Nie wstyd mnie wstrzymuje, to pewna.
ZUZANNA
Obawa?
FIGARO
Nie sztuka przedsięwziąć rzecz niebezpieczną, ale uniknąć niebezpieczeństw i dopłynąć szczęśliwie do celu, ot co! Zakraść się do kogoś w nocy, zdmuchnąć mu żonę i wziąć sto batogów za fatygę – nic łatwiejszego pod słońcem: tysiąc łajdaków bez mózgu zdołało tego dokazać. Ale…
dzwonek
ZUZANNA
Pani się obudziła; poleciła mi, abym pierwsza zjawiła się u niej w dzień mego wesela.
FIGARO
Czy i w tym tkwi jakaś tajemnica?
ZUZANNA
Owczarz powiada, że to przynosi szczęście opuszczonym żonom. Bywaj zdrów, mój Fi, Fi, Figaro, myśl o naszej sprawie.
FIGARO
Małego buziaka dla odświeżenia umysłu.
ZUZANNA
Buziaka! Dziś? Memu kochankowi? To by było ładnie! A cóż by na to jutro powiedział mój mąż?
Figaro ściska ją
No! no! no!
FIGARO
Ty nie masz pojęcia, jak ja cię kocham.
ZUZANNA
poprawiając strój
Kiedyż przestaniesz, nudziarzu, mówić mi o miłości od rana do wieczora?
FIGARO
tajemniczo
Kiedy będę mógł ci jej dowodzić od wieczora do rana.
powtórny dzwonek
ZUZANNA
z daleka przykładając palce do ust
Masz swego całusa z powrotem; nicem ci już nie winna43.
FIGARO
biegnie za nią
O nie! Nie w tej walucie dostałaś!
43
nicem ci (…) nie winna – konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika; inaczej: nic ci już nie [jeste]m winna. [przypis edytorski]