Читать книгу Co mi w życiu nie wyszło ? - Piotr Gąsowski - Страница 5
WSTĘP
PRZED WSTĘPEM,
CZYLI
DLACZEGO
TAKI PODTYTUŁ?
ОглавлениеZanim Ty, Drogi Czytelniku, zaczniesz lekturę tej książki, chciałbym wyjaśnić, dlaczego zdecydowałem się umieścić dopisek: „Książka, którą napisałem sam”.
Wyjaśnienie jest krótkie: ja tę książkę napisałem sam! Naprawdę sam, to znaczy własnoręcznie, bez wywiadów-rzek, bez spotykania się z tzw. co-writerem, czyli współpiszącym. Spotykając się pierwszy raz z Wydawcą, miałem już cały materiał na książkę, włącznie z tytułem, który został zaakceptowany od razu.
Mój przyjaciel i menedżer Darek Staśkiewicz wraz z Magdą Mazur z wydawnictwa Edipresse, która była jednocześnie pierwszym czytelnikiem mojej książki z ramienia redakcji, wymyślili ten podtytuł, aby nikt nie miał wątpliwości. Wiele znanych osób wydało już książki i, nie umniejszając ich pracy, wiele z tych książek powstało bądź na zamówienie, bądź zostało zredagowanych przez różne redakcje i wydawnictwa.
Nie mówię już o kuriozalnych przypadkach, kiedy to autor dawał tylko nazwisko. Skąd to wiem?
Pewnego dnia zadzwoniła do mnie osoba z wydawnictwa, którego nazwy przez grzeczność nie wymienię i zaproponowała mi wydanie książki kucharskiej z moimi przepisami. Poczułem się miło zaskoczony. Wyraziłem jednak obawę, że, owszem, lubię i umiem gotować, ale nie mam aktualnie czasu na zajęcie się tą sprawą. Usłyszałem odpowiedź, że przepisy kulinarne ktoś napisze za mnie, a ja tylko je zaakceptuję i ewentualnie napisze się wstęp, którego mogę być autorem, ale nie muszę. Chodzi tylko o moje nazwisko! Grzecznie odmówiłem, bo uważam, iż byłoby to nieuczciwe, a poza tym, zbyt emocjonalnie podchodzę do kuchni, aby sobie na coś takiego w ogóle pozwolić!
Usłyszałem, że wiele osób tak robi i że są z tego nawet jakieś pieniądze! Powiedziałem, że nie jestem zainteresowany. Nie pieniędzmi oczywiście, ale taką formą ich zarabiania!
Myślę również, że dla Wydawnictwa, które zdecydowało się moją książkę wydać, taki podtytuł jest też komfortowy, gdyż to ja w ten sposób ponoszę całą odpowiedzialność za ewentualne złe opinie.
Oczywiście, Magda Mazur i Sylwia Borowska, która przeprowadzała korektę merytoryczną, miały różne sugestie co do chronologii czy też wyczyszczenia pewnych niejasności w pierwotnym tekście, ale generalnie, to, co za chwilę przeczytacie, jest praktycznie w niezmienionej formie w porównaniu z oryginałem. A ja mam z tego powodu ogromną satysfakcję. I mam też piekielną tremę…
Usłyszałem kiedyś takie zdanie od jednego z moich mądrych profesorów w Szkole Teatralnej: „Jak przestaniesz mieć tremę, to zacznij się zastanawiać nad zmianą zawodu. Jak jest trema, to znaczy, że nie ma rutyny i… że ci zależy!”. Zapamiętałem tę sentencję bardzo dobrze. Tak więc z tą piekielną tremą… zaczynam!…