Читать книгу Gargantua i Pantagruel - Rabelais François - Страница 7
Księga pierwsza
Żywot wielce przeraźliwy wielkiego Gargantui, ojca Pantagruelowego, niegdy skomponowany przez mistrza Alkofrybasa17, Abstraktora Piątej Esencji
Księga pełna pantagruelizmu18
Rozdział piąty. Pogwarki pijackie
ОглавлениеNastępnie jęli się krzątać około podwieczorku64. Dalejże zaczęły krążyć butelki, szynki obiegać wkoło, kubki fruwać, pucharki dzwonić. – Otwórz no, podawaj, zamieszaj, doprawiaj! – Dawaj no bez wody, o, tak, mój przyjacielu. – Nalej mi ten pucharek jak się patrzy. – Sam tu65 z tym gąsiorkiem, lej, ale z czubem. Na pohybel pragnieniu! – Ha, frybro zdradziecka, nigdyż mi nie sfolgujesz? – Jak mi Bóg miły, kumo, nie mogę najść na swoje. – Niedobrze ci, duszko? – Juści. – Juści? Pijmy, a kto nie może, niech pasa popuści. – Pić? Hm, ja nie od tego, ale tylko w swoim czasie, jako muł ojca świętego. – Ja piję tylko z mojego brewiarza66, jak nasz świątobliwy ojciec gwardian. – Co było pierwej, pragnienie czy pijaństwo? – Pragnienie, bo któż by pił bez pragnienia w onym wieku niewinności? – Pijaństwo, privatio bowiem praesupponit habitum67. – Ja znam pismo: Fecundi calices quem non fecere disertum68? My biedne niebożątka aż nadto pijemy bez pragnienia69. – Ja tam nie, biedny grzesznik, ja nie piję bez pragnienia: obecnego lub co najmniej przyszłego, aby je uprzedzić jak przystało. Piję na przyszłe pragnienie. Piję ciągle. Wieczność w pijaństwie, pijaństwo w wieczności. Śpiewajmy, pijmy, piejmy, lejmy. Gdzie mój lejek? Hę? ja piję jeno per procuram70. – Czy wilży się, aby suszyć, czy też suszy się, aby wilżyć? – Nie kapuję zgoła teorii; na praktyce poznaję się jako tako. – Alt! Maczam usta, piję, łykam: a wszystko ze strachu przed śmiercią. – Pij ciągle, nie umrzesz nigdy. – Jeśli nie piję, wysycham, a to śmierć. Dusza mi ucieknie do jakiej kałuży. Dusza nigdy nie mieszka w suchym71. Podczaszowie, o wy, twórcy nowych form, uczyńcie mnie z niepijącego pijącym. Puśćcie ożywczy strumień przez one wyschłe nerwy a jelita. Na diaska pije, kto nie czuje, że pije. Ha, to winko całe wchodzi w żyły, urynał nic z niego nie skorzysta. – Przepłukałbym chętnie flaki tego wołu, którego dziś rano wsuwałem. – Ha, dobrzem sobie wymaścił żołądek. Gdyby papier moich cedułek pił tak sumiennie jak ja, wierzycielom moim nie brakłoby winka, kiedy przyjdzie do likwidacji. – Prosię, podłub sobie w nosie. – Ha, ileż kubeczków dostanie się jeszcze do wnętrza, zanim ten je opuści! Pić tak pomału, to niezdrowo na płuca. Cy cy cy cycusia! – Jaka jest różnica między flaszką a rzycią72? – Wielka: jedną przykładasz do ust, a w drugą możesz nos wsadzić. – Huź, huź! Nasze ojcaszki znali, co to suszyć flaszki. Wielkie słowo, us…aj się a zdrowo, pijmy! – Nie macie nic do zlecenia tej rzeczce? Ot, ten tam idzie przepłukać sobie flaki. – Nie piję już więcej, jeno jedną gąbeczkę. – Piję jak brat templariusz73. A ja tamquam sponsus74. – A ja sicut terra sine aqua75. – Synonim szynki kto zgadnie? – Compulsorium pijaństwa, lewar. Za pomocą lewara spuszcza się wino do flaszy, za pomocą szynki do żołądka. – Hu, hu, pić, pić, pić! – Nie ma miary. Respice personam, pone pro duo76. – Gdybym tak prędko wyłaził w górę jak spuszczam, byłbym już het het w powietrzu.
Tak się Kuba stał bogaty,
Tak urasta dąb sękaty,
Tak podbił Bachus Indyje77,
Niechaj więc pije, kto żyje.
– Z wielkiej chmury mały deszcz: z cienkiego picia grzmoty. – Ha, gdyby z mojej kusiuni płynęła taka urynka, possalibyście ją radzi? – Trzymaj, nie puszczaj. Kto powiada uszczaj? – Sam tu, paziku, dolej: mianuję cię moją mózgownicą z herbem Doliwa.
…Stachu, niebożę,
Masz tam co jeszcze w gąsiorze?
– Staję jako strona skarżąca i apelująca przeciw pragnieniu. Paziu, ułóż mi apelację po wszelkiej formie. – Ha, coś mnie swędzi! Dawniej zwykłem był wypijać wszystko, teraz mam obyczaj nic nie zostawiać. – Nie spieszmy się tylko, a ułatwimy się ze wszystkim.
– Oto mi były flaczusie, paluszki lizać. To z tego byczka z czarną strzałką. Jak mi Bóg miły, weźmy go na postronek: wstyd wracać z próżnymi rękami do domu. – Pij, albo cię… Nie, nie, pij, proszę cię, zrób to dla mnie. – Wróble nie jedzą aż wtedy, gdy je kto głaszcze po ogonie. Ja piję jeno wtedy, gdy mnie kto grzecznie prosi. – Lagona edatera78! Pijcież kumie! Nie ma zakątka w moim ciele, gdzie by to winko nie wytropiło pragnienia. – Hu, jak mi je chłosta przyjemnie. – Całkiem je ze mnie przepędzi. – Otrąbmy tutaj, przy dźwięku butli i flaszek, że ktokolwiek zgubił pragnienie, gdzie indziej ma go szukać, nie tutaj. Za pomocą wytrwałych lewatyw wypędziliśmy pragnienie z naszego domku.
– Ja mam w ustach słowo boże: Sitio79. Kamień zwany azbestem nie jest tak niezniszczalny, jak pragnienie mojej wielebności. – Apetyt przychodzi w miarę jedzenia, powiadał Angeston80; ale pragnienie ulatnia się z piciem. Jakie jest lekarstwo na pragnienie? – Przeciwne co na ukąszenie psa: leć zawsze za psem, nigdy cię nie ukąsi; pij zawsze przed pragnieniem, a nigdy ci nie dokuczy. – Hej, hop! Nie drzemcie sąsiedzie. Hej tam, mości Dolewaj, nie daj nam usypiać. Argus miał sto oczu do patrzenia: sto rąk trzeba by podczaszemu, jako miał Briareus, aby mógł dolewać niezmęczenie. – Hej, zwilżmy gardło, milej będzie je suszyć. Hej tam, białego, lej no, lej do dna, do kroćset diabłów, nuże, po brzegi, pełno. Język mnie piecze. – Trąćmy się, panie landsman: w twoje, miły towarzyszu, hoc, hoc. – La, la, la, to się nazywa gładko spuścić. O lacrima Christi81 to mi winko, sam smak. – O jakież gładkie winko, szczery aksamit! – Dajcież i tu aksamitu! Hej, chłopcy! To mi gra: gąsior w puli, ty dajesz, ja na ręku! Ex hoc in hoc. Moja lewa. Nie ma cygaństwa, każdy widział. Łyk łyku, po krzyku. – O pijaki! O biedne spragnione! Hej, paziu, sam tu, lej pełno, czerwonego. Kardynalsko. Natura abhorret vacuum82. Mucha by się nie upiła. – Hoc, hoc, nie masz w świecie ino wino. W kółko, w kółko, pić to ziółko.
64
jęli się krzątać około podwieczorku – Wedle starego francuskiego obyczaju, który za czasów Montaigne'a już zanikał, ulubioną porą pijacką była godzina podwieczorku. Ludwik XII, sam wielki bibosz, lubował się w tych podwieczornych posiedzeniach. [przypis tłumacza]
65
sam tu (daw.) – chodź tu; podejdź. [przypis edytorski]
66
piję tylko z (…) brewiarza – Mnichy z zakonów żebraczych, łącząc obłudę cnoty z zamiłowaniem do kielicha, wymyślili flaszki na wino w formie brewiarza. [przypis tłumacza]
67
privatio (…) praesupponit habitum (łac.) – Uczucie braku każe przypuszczać przyzwyczajenie; pewnik scholastyczny. [przypis tłumacza]
68
Fecundi (…) disertum (łac.) – Kogóż by pełne kielichy nie uczyniły wymownym (Horacy). [przypis tłumacza]
69
aż nadto pijemy bez pragnienia – Aluzja do niewinnych, których poddawano indagacji za pomocą tortury wodnej. [przypis tłumacza]
70
per procuram (łac.) – przez pełnomocnika; za pośrednictwem. [przypis edytorski]
71
Dusza nigdy nie mieszka w suchym – Słowa św. Augustyna: Anima certe, quia spiritus est, in sicco habitare non potest. [przypis tłumacza]
72
rzyć (daw.) – tyłek. [przypis edytorski]
73
piję jak brat templariusz – Bracia templariusze mieli u współczesnych opinię pierwszorzędnych pijaków. [przypis tłumacza]
74
tamquam sponsus (łac.) – niby oblubieniec. [przypis tłumacza]
75
sicut terra sine aqua (łac.) – jak ziemia bez wody. [przypis tłumacza]
76
respice personam, pone pro duos – zważaj na osobę, przedkładaj (dawaj) dla dwóch. [przypis edytorski]
77
podbił Bachus Indyje – Aluzja do podboju Indii przez Portugalczyków przy pomocy napojów wyskokowych. [przypis tłumacza]
78
Lagona edatera – po baskijsku: w twoje ręce, towarzyszu. [przypis tłumacza]
79
sitio (łac.) – pragnę; jestem spragniony. [przypis edytorski]
80
Angeston – Hieronim z Hangestu, scholastyk, przeciwnik Lutra. [przypis tłumacza]
81
lacrima Christi (łac.) – dosł. łza Chrystusa; także: nazwa wina z winorośli hodowanych u podnóża Wezuwiusza. [przypis edytorski]
82
natura abhorret vacuum (łac.) – Natura nie znosi próżni; aksjomat dawnej fizyki. [przypis tłumacza]