Читать книгу Stephen King: Instrukcja obsługi - Robert Ziębiński - Страница 17
KING WEDŁUG…
WOJCIECHA CHMIELARZA
ОглавлениеWojciech Chmielarz (rocznik 1984) Polski pisarz i dziennikarz. Autor książek z cyklu Jakub Mortka.
Ten obraz i ta scena pozostaną ze mną chyba do końca życia. Mężczyzna i chłopiec na plaży. Szum fal i przerażający przestwór oceanu. Pomimo tego, że są razem, daje się wyczuć jakąś ogromną samotność. Obaj coś stracili. W końcu chłopiec, jeśli dobrze pamiętam, się odzywa. Mówi, że muszą wrócić. Mężczyzna się zgadza, pomimo swojego oczywistego strachu. To jest prosta scena. Ledwo kilka stron. Ale jest w niej jakaś istota grozy. Konieczność zmierzenia się z nieznanym. Ponury determinizm. Brak możliwości ucieczki. Mężczyzna i chłopiec będą musieli zmierzyć się ze swoim największym koszmarem. Tak właśnie zaczyna się Miasteczko Salem Stephena Kinga.
Będę pierwszy, który się zgodzi z tym, że nie jest to najwybitniejsza powieść Kinga. Wyżej stawiam chociażby Misery, To, Lśnienie czy Christine. Nie jest to też najlepsza powieść Kinga, jeśli się zastanowić nad jej fajnością, przyjemnością czytania czy łatwością zatopienia się w fabule. Ani nie jest to też pierwsza powieść Kinga, którą przeczytałem. Jest to po prostu ta jego książka, która w jakiś magiczny, nie do końca zrozumiały dla mnie sposób, najmocniej zapadła mi w pamięć.
Miasteczko Salem znalazłem wiele, wiele lat temu jako jeden z prezentów pod choinką w wigilijny wieczór. Zacząłem przerzucać kartki gdzieś między barszczem a karpiem, a potem wykorzystywałem właściwie każdą możliwą chwilę, żeby poznać dalsze losy bohaterów. Czytałem do późnej nocy, a skończyłem w pierwszy dzień świąt.
Jest w tej powieści jakaś esencja Kingowskiej prozy. Mamy głównych bohaterów – pisarza, który wraca do rodzinnej miejscowości, żeby napisać kolejny bestseller, i chłopca, dziecko, które musi wydać walkę złemu. Mamy pełne pokory nawiązania do horrorowej klasyki, a konkretnie do Nawiedzonego domu na wzgórzu Shirley Jackson. Mamy też odświeżające zmierzenie się z jednym z toposów literatury grozy, jakim są wampiry. Wszystko w zderzeniu z codziennością zwyczajnego amerykańskiego miasteczka, cudownie opisaną warstwą obyczajową. Z bohaterami, którzy po prostu zapadają w pamięć.
Miasteczko Salem to chyba też powieść lekko zapomniana. Wydana pomiędzy rewelacyjnym debiutem, jakim była Carrie, a Lśnieniem czy Bastionem, które wywindowały Kinga na zupełnie inny poziom popularności. Ja jednak jestem do niej cholernie przywiązany. Bo jest dla mnie pewnym symbolem siły literatury, tego, że są pewne książki, które po prostu trafiają w swój czas i na swojego czytelnika i zostają z nim na zawsze. A poza tym to naprawdę dobra powieść.