Читать книгу ŻYCIE ZE ZŁOŚCIĄ - Ron Potter-Efron - Страница 6
Wstęp
ОглавлениеTo nie jest przyjemna książka. Jej celem nie jest poprawa twojego samopoczucia. Po jej przeczytaniu możesz nawet poczuć się gorzej, jeśli nie nauczysz się postępować mądrzej. Spójrzmy prawdzie w oczy. Skoro czytasz tę książkę, prawdopodobnie masz poważne problemy ze złością lub stosujesz przemoc, a być może jedno i drugie. Wybuchasz złością z absurdalnych powodów. Mówisz i robisz rzeczy, których potem żałujesz, by za chwilę znowu zachować się tak samo. Straciłeś przyjaciół, partnera, pracę, być może i wolność, ponieważ nie jesteś w stanie zapanować nad swoją złością. Jeżeli nie straciłeś tego wszystkiego do tej pory, nastąpi to wkrótce, o ile nie nauczysz się postępować inaczej.
Może jesteś partnerem osoby uzależnionej od złości? Z tego powodu twoje życie powoli zamienia się w koszmar. Próbowałeś już wszystkiego, żeby zachować spokój – bez skutku. Nie wiesz, co robić. Nie chcesz odejść, ale nie możesz tak dalej żyć.
A może obie sytuacje nie są ci obce? Wiele osób z problemem złości ma równie skorych do ataków furii partnerów. Ludzie pełni złości się przyciągają.
Nie myślę tu o osobach, które złoszczą się trochę, od czasu do czasu. To amatorzy. Te osoby nie muszą czytać mojej książki. Można im polecić jakąś przyjemną lekturę na temat asertywności. One nie mają pojęcia o prawdziwej złości, prawda?
Ale założę się, że ty masz. Wiesz, jak się wpada w szał. Zdarzało się, że zaślepiała cię furia. Nie raz miałeś ochotę połamać komuś żebra. Czułeś, jak całkowicie tracisz panowanie nad sobą. Chciałeś stracić panowanie nad sobą, żeby móc rozdzielać razy na prawo i lewo. Rzucałeś, czym się dało, zniszczyłeś wiele rzeczy, nie pomijając związków z ludźmi. Często raniłeś uczucia innych. Ale co z tego? Zasłużyli na to, czyż nie? Obrażasz partnera, krytykujesz dzieci, wkurzasz przyjaciół. I nigdy, ale to nigdy, nie przepraszasz. Nie przyznajesz się do winy. Nie tłumaczysz się. To ty obwiniasz i zawstydzasz innych.
Wciąż jesteś zły. Złościsz się tak często, że nie pamiętasz już, jak to jest się nie złościć. Złość jest twoim najlepszym, być może jedynym, przyjacielem. Stała się niemal jedynym uczuciem, jakie odczuwasz. Żegnaj, szczęśliwości. Bywaj, radości. Lęku, smutku, odejdźcie. Miłość… a co jej do tego? Złość, złość, więcej złości – tym wypełnione jest życie. Żyjesz w ciągłej, nieustannej złości. Jesteś jak miotacz pocisków, któremu nigdy nie braknie amunicji. I tylko czasem się zastanawiasz, dlaczego nikt nie ma ochoty zbliżyć się do ciebie.
Nienawiść i pretensje – w tym jesteś naprawdę dobry. Niech tylko ktoś wspomni przy tobie o twoim byłym partnerze, a natychmiast zaczynasz się wściekać. Za to, jak cię potraktowali, twoi rodzice powinni smażyć się w piekle. Nie masz zamiaru się do nich odzywać. Masz więcej wrogów niż przeciętny człowiek koszul w szafie. W szkole wybrałeś specjalizację z nienawiści i byłeś bardzo pilnym uczniem.
To nie jest książka dla Anonimowych Alkoholików, ale pierwszy krok programu dwunastu kroków dotyczy również ciebie. Wystarczy zmienić słowo „alkohol” na „złość” i twój pierwszy krok wyglądałby tak:
Jesteśmy bezsilni wobec złości i utraciliśmy kontrolę nad własnym życiem.
Złość zdominowała całe twoje życie. Dopadła cię. Być może nie masz ochoty tego przyznać, ale tak właśnie jest – twoja złość cię dopadła.
Jeśli mi nie wierzysz, spróbuj przeżyć tydzień, ani razu nie wpadając w złość. Jeżeli ci się to nie uda, postaraj się wytrzymać choć dwadzieścia cztery godziny. Nie chodzi o to, żebyś gdy będziesz miał ochotę skręcić komuś kark, powstrzymał się w ostatniej chwili. To jak popijanie wódki w łazience, kiedy nikt nie widzi. Rzecz w tym, żebyś naprawdę nie wściekł się ani razu. Wyluzuj. Bez nerwów. Powodzenia! Będzie ci ono bardzo potrzebne.
Uzależnieni od złości mogą być i mężczyźni, i kobiety. Niektóre takie osoby są brutalne. Ranią wszystkich, których mogą zranić, co zwykle oznacza słabszych od siebie: tata bije mamę, mama bije dzieci, starsze dzieci biją młodsze, najmniejsze dzieci kopią psa.
Niektórzy ludzie używają języka tak jak inni pięści. Ranią okrutnymi słowami, takimi jak „dziwka” czy „dupek” i innymi, których nie będę tu przytaczał. Osoby te zapomniały, jak wyrażać się przyzwoicie, nie pamiętają słów „dziękuję”, „proszę”, „kocham cię”.
Oba wspomniane rodzaje agresji często idą ze sobą w parze. Wówczas ludzie są brutalni i w słowach, i w czynach.
Złość normalna i problematyczna
Każdy złości się od czasu do czasu, ale większość ludzi wie, jak radzić sobie ze złością. Złość informuje ich, że coś jest nie tak. Sprawdzają wtedy, na czym polega problem, i podejmują odpowiednie działania. Następnie sprawdzają, na ile skuteczne było ich działanie. Jeżeli przyczyny złości nie zostały usunięte, rozważają inne rozwiązania. Jeśli zaś interwencja zlikwidowała problem, pozwalają złości minąć, by powrócić do normalnego funkcjonowania.
Oto jak działa zdrowy łańcuch złości:
1. Złość informuje mnie, że mam problem.
2. Zastanawiam się, jak mogę go rozwiązać.
3. Potem coś mówię lub robię.
4. Sprawdzam rezultat tego działania.
5. Próbuję inaczej rozwiązać problem (o ile poprzednio mi się nie powiodło).
6. Lub pozwalam złości przeminąć (jeśli moje działanie odniosło oczekiwany skutek).
A oto łańcuch złości osoby mającej problem z gniewem, która postępuje zupełnie inaczej:
1. Złość informuje mnie, że wszystko jest problemem.
2. Myślę o tym bez przerwy.
3. Potem posuwam się za daleko w tym, co mówię lub robię.
4. Ignoruję informacje o porażkach.
5. Nie zmieniam swoich działań.
6. Nie pozwalam, aby złość odeszła.
Brzmi swojsko? Przyjrzyjmy się uważniej reakcjom złościoholika.
Wszystko stanowi problem budzący twoją złość
Większość osób łatwo wpadających w złość jest nadmiernie wrażliwa. Nietrudno je dotknąć, urazić, zranić. W efekcie ciągle się złoszczą z powodów, których inni ludzie nawet nie dostrzegają.
Wszyscy codziennie otrzymujemy mnóstwo „zaproszeń do złoszczenia się”. Takim zaproszeniem jest każde wydarzenie, które mogłoby być pretekstem do wybuchu złości. Na przykład:
■ kierowca zajeżdża ci drogę;
■ kawa jest za gorąca, cola za zimna;
■ twój partner mówi: „Wybacz, kochanie, ale dzisiaj nie będzie seksu”;
■ twój syn bawi się w najlepsze, mimo że już czas na kolację;
■ trawa przed twoim domem wciąż odrasta;
■ współpracownik często urywa się z pracy;
■ twój partner mówi: „Pokochajmy się” w chwili, gdy przekonany, że nic z tego nie będzie, zająłeś się czymś innym;
■ właściwie wszystko, co otaczający cię ludzie mówią i robią.
Zwykle szybko uczymy się odmawiać na większość zaproszeń do złoszczenia się. Dlaczego? Ponieważ złość wymaga wiele wysiłku i jest wyczerpująca. Poza tym, jeśli cały czas wściekasz się o wszystko, nie znajdujesz już miejsca na inne uczucia. Z kolei osoby mające problem ze złością przyjmują stanowczo za dużo zaproszeń do złoszczenia się. Po prostu nie zdarza im się odmawiać.
Trawa rośnie bez przerwy? Niech idzie do diabła i zabierze ze sobą przeklętą kosiarkę! Partner ci odmówił? Świetnie! Masz fantastyczny pretekst, żeby narzekać godzinami. Pomachaj pięścią kierowcy! Rzuć szklanką o podłogę! Krzycz na dzieciaki! Wygarnij gościowi z pracy, żeby mu w pięty poszło! Zrób partnerowi awanturę, że jest jak zwierzę i interesuje go tylko seks!
Jak brzmiały słowa piosenki? „Wokoło wszystko tak pięknie rozkwita, jedna złość dla mnie i jedna dla ciebie”. Co prawda w piosence były róże, a nie złość, ale poruszamy tu tak kłujący temat. Poza tym, jakim prawem mnie poprawiasz? To ja piszę tę książkę, a nie ty! Wkurzasz mnie! Jesteś…
Och, znowu to samo. Wściekam się bez powodu. Wybacz.
Bez przerwy myślisz o sprawach, które cię złoszczą
Jestem na nią wściekły. Potraktowała mnie jak śmiecia. Godzinami leżę w łóżku, myśląc o tym, co mi zrobiła. Budzę się w środku nocy z zaciśniętymi ze złości szczękami. Znajomych przyprawiam już o mdłości, opowiadając im po raz setny tę historię. Rodzice dawno przestali słuchać, co mówię.
Obsesja. Kiedy ktoś myśli, myśli i myśli na okrągło o tym samym, mówimy, że ma obsesję. Złościoholicy dostają obsesji na punkcie spraw, które ich złoszczą. Rozmyślają o doznanej krzywdzie, o tym, jak wiele spotkało ich w związku z nią przykrości, jak mogliby odpłacić osobie, która przyczyniła się do ich bólu, i tak dalej, i tak dalej.
Im więcej rozmyślasz o sprawach, które cię złoszczą, tym bardziej się złościsz.
To jest tak proste. Możesz godzinami rozpamiętywać swoją złość, ale w ten sposób jedynie ją pogłębiasz. Złość prowadzi tylko do większej złości. Kto je najwięcej lodów? Oczywiście osoby, które najwięcej myślą o lodach. Kto więc według ciebie najbardziej się złości?
Posuwasz się za daleko
Gdyby chociaż to myślenie prowadziło do sensownego działania… Jest jednak wręcz przeciwnie. Złościoholik zawsze mówi lub robi coś, czego potem żałuje. Dlaczego? Ponieważ jest przekonany, że wszystko, co zrobi ktoś inny, jest wstrętne, okropne, obrzydliwe.
Żeby się dowiedzieć, jak okropne jest to „coś”, proszę swoich pacjentów o ocenę tego na skali od 1 do 10. Sprawa tylko troszeczkę okropna to jedynka, dość okropna to piątka, a straszna i nie do zniesienia to dziesiątka.
– Szalony kierowca?
– Siedem.
– Dzieci spóźniające się na kolację?
– Dziewięć.
– Odrzucenie przez partnera seksualnych zalotów?
– Jedenaście.
– Jedenaście na dziesięciopunktowej skali?
– Mówię jedenaście i właśnie to mam na myśli! Przecież to okropne. Nienawidzę tego. Dłużej tego nie zniosę! Jak on może robić mi coś takiego?! To mnie doprowadza do szaleństwa!
Czy już rozumiesz, o co mi chodzi? Niektórzy ludzie tak się złoszczą, że nie są w stanie rozsądnie myśleć. To samo dotyczy działania – kiedy decydują się coś zrobić, posuwają się za daleko.
Dziecko spóźnia się do domu dziesięć minut. Inny rodzic byłby odrobinę zirytowany, powiedziałby słowo czy dwa. Potem wszyscy spokojnie zjedliby kolację. Ale nie złościoholik. On krzyczy: „Jak śmiesz tak późno wracać do domu! Za kogo ty się uważasz? Próbujesz podważać mój autorytet? Nie mam zamiaru dłużej tego tolerować. Od tej pory możesz sam przygotowywać sobie posiłki” – i tak przez cały wieczór. Kolejny zepsuty posiłek. Być może następnym razem dziecko w ogóle się nie zjawi w domu na kolację.
Ludzie podatni na złość akceptują zbyt wiele zaproszeń do złoszczenia się. Za bardzo się angażują, przez co mówią i robią głupstwa, które tylko pogarszają sytuację. Co jeszcze można zrobić, żeby wszystko bardziej skomplikować? Niejedno! Czytaj dalej, a wkrótce się dowiesz.
Ignorujesz informacje o porażkach
– Hej, to było świetne. Oby tak dalej!
– Nie, to nie działa. Trzeba spróbować czegoś innego.
Ed Koch, były burmistrz Nowego Jorku, codziennie spacerował ulicami, pytając przechodniów: „Jak twoim zdaniem wypełniam swoje obowiązki?”. Piastował swój urząd kilka kadencji między innymi dzięki temu, że uważnie słuchał odpowiedzi.
Ludzie, którzy się dużo złoszczą, otrzymują wiele negatywnych informacji zwrotnych – od swoich partnerów, rodzin, pracodawców czy przyjaciół. Wielokrotnie słyszą prośby, żeby się odprężyli, żeby choć na chwilę przestali się złościć. Niestety całkowicie je ignorują.
Co masz na myśli, mówiąc „Odpręż się!”? Jak to sobie wyobrażasz po tym, co mi przed chwilą zrobiła? Nie mów mi, żebym się uspokoił! Mam prawo być wściekły!
W rzeczy samej, złościoholicy uporczywie powtarzają sobie, że wszystko robią świetnie. „To ci idioci mają problem z moją złością, a nie ja! Mam ochotę być wściekły i nikt mnie przed tym nie powstrzyma!” – masz rację. Nikt cię nie powstrzyma, jeżeli sam tego nie zrobisz. A ty najwyraźniej nie masz na to ochoty.
W rozdziale 3 piszę więcej o gorączce złości. Mam na myśli nagły wzrost poziomu adrenaliny, jaki następuje w momentach odczuwania silnego gniewu. Ludzie trwają w złości częściowo dlatego, że jest to przyjemne. Ulegają wówczas działaniu bardzo intensywnych uczuć, z których niełatwo zrezygnować. Ta gorączka utrudnia również prawidłowe odbieranie informacji zwrotnych. Złość jest przyjemnym uczuciem. To prawda, że niektórzy uważają inaczej, ale po co ich słuchać? Tak przecież jest dobrze. Trwajmy w złości…
Nie zmieniasz swoich działań, mimo że są nieskuteczne
Ree Lasker, alkoholik o fantastycznym poczuciu humoru, opowiedział mi historyjkę o pijącym i niepijącym. Obydwaj siedzą w pokoju, w którym jest dwoje drzwi. Niepijący próbuje wyjść przez pierwsze z nich. Łup! Za drzwiami stoi ogromny facet, który kilkakrotnie uderza go kijem do baseballa. Niepijący wpada z powrotem do pokoju, chwilę odpoczywa i wychodzi drugimi drzwiami, których nikt nie pilnuje.
Teraz przychodzi kolej pijącego. Podchodzi do pierwszych drzwi. Łup! Przewraca się. Po chwili się podnosi, podchodzi do tych samych drzwi i znowu pada. Łup! Wszystko powtarza się jeszcze raz. Łup! Potykając się, oszołomiony ciosami pijący czwarty raz podchodzi do tych samych drzwi. Tym razem nie spotyka faceta z kijem baseballowym, idzie więc go poszukać!
Dlaczego ludzie podatni na złość za każdym razem starają się wyjść tymi samymi drzwiami? Dlaczego nawet nie próbują przejść innymi? Można wskazać co najmniej dwa powody.
Po pierwsze, wierzą, że złość jest im potrzebna. Nie słyszą złych wieści, bo nie chcą ich słyszeć. „Twierdzisz, że moja złość stanowi problem. Ale kiedy naprawdę się wściekam, zawsze dostaję to, o co mi chodzi. Sam więc widzisz, że jesteś w błędzie”. Czy rzeczywiście? Czy aby nie zapominasz o negatywnych skutkach takiego zachowania? Niekończące się kłótnie. Ludzie nieodzywający się do ciebie od miesięcy. Kłopoty w pracy. Twoja złość przynosi o wiele więcej szkód niż korzyści. Musisz to przyznać.
Po drugie, złościoholicy się wściekają, ponieważ nie wiedzą, co innego mogliby robić. Trwają w swojej złości od tak dawna, że tylko w tym są dobrzy. Wyspecjalizowali się w złoszczeniu. Gdy tylko ktoś zaczyna mówić o jakichkolwiek innych uczuciach, czują się niezręcznie.
Jeżeli ktoś zawsze postępuje tak samo, osiąga zawsze ten sam rezultat. Ty także.
Nie pozwalasz, żeby twoja złość minęła
Niektórzy ludzie czepiają się swojej złości, jak gdyby była tratwą ratunkową na wzburzonym morzu. Ich motto brzmi: „Nigdy nie wybaczyć, nigdy nie zapomnieć”. Jasne, Adam cię przeprosił. Ale nie przyjmuj jego przeprosin. Wkurzaj się dalej. Niech ma za swoje!
Niektórzy złościoholicy nie wiedzą, jak się zachowywać, kiedy nie są wściekli. To jeden z powodów, dla których wciąż się złoszczą. Złoszczenie się jest ich stylem życia – nie znają innego. Poza tym muszą być czujni, żeby nie przegapić żadnego zaproszenia do złoszczenia się. Nigdy nie wiadomo, kiedy stanie się coś, o co będą mogli się wściec. Dzięki temu zawsze są gotowi do wybuchnięcia złością. Nigdy nie odprężają się całkowicie. Są źli choćby odrobinę, w oczekiwaniu na kolejną rundę.
Osoba, która ma wszystkie opisane nawyki, ma poważny problem. Wpada w szał zbyt łatwo, pozostaje w tym stanie zbyt długo i wykorzystuje swoją złość niezbyt umiejętnie.
Dlaczego ktoś miałby chcieć żyć w stanie ciągłej złości? A dlaczego ktoś miałby chcieć zostać alkoholikiem? Nie decydujemy o tym, to się po prostu dzieje. Ale najważniejsze jest, że ty i tylko ty możesz położyć kres panowaniu złości w twoim życiu. Nie twój partner. Nie twoi przyjaciele. Nie twój kurator, nauczyciel, matka czy ojciec ani mężczyzna siedzący obok ciebie w autobusie. Tylko ty.
Układ i tematyka kolejnych rozdziałów
W porządku, jakie więc konkretne kroki musisz przedsięwziąć, żeby uwolnić się od złości? Na początek przeczytaj tę książkę. Składa się ona z jedenastu rozdziałów, które tworzą dwie części: część dotyczącą zrozumienia problemu i część zawierającą propozycje konkretnych działań.
Rozdział 1: podejrzewam, że gdyby wszystko było w porządku, nie czytałbyś tej książki. Złość rujnuje ci życie. Wpadasz w coraz poważniejsze kłopoty. Pojawiają się problemy ze zdrowiem. Czasami zachowujesz się tak podle, że sam siebie nie lubisz. Czas spojrzeć prawdzie w oczy, zanim będzie jeszcze gorzej.
Rozdział 2: dlaczego się złościsz? Jakie są przyczyny twojej złości? Czy powoduje ją twoja rodzina? Pech? Czy coś jest nie tak z twoim mózgiem? W tym rozdziale omawiam kilka sposobów, z jakich korzystają ludzie, żeby złościć się bez przerwy. Rozczarujesz się jednak, szukając tu dla siebie usprawiedliwień, gdyż znajdziesz tylko wyjaśnienia. Bez względu na to, jak nieprzychylnie do tej pory obchodziło się z tobą życie, nie ma powodu, dla którego teraz miałbyś sam je sobie rujnować.
Rozdział 3: jeden lub kilka z następujących powodów nie pozwala ci się rozstać ze złością: władza i kontrola, odrzucanie odpowiedzialności, słabe umiejętności komunikacyjne, unikanie uczuć lub ludzi, nawyk, gorączka złości.
Rozdział 4: drabina złości i przemocy składa się z ośmiu szczebli. Najniższy to złość podstępna, na przykład celowe zapominanie. Najwyższy szczebel to ślepa furia, która niszczy wszystko, co pojawi się na jej drodze.
Rozdział 5: czas podjąć zobowiązanie, aby odmienić swoje życie. Nie chodzi o jednodniową obietnicę. Nie o „Spróbuję, ale…”, z góry gwarantujące porażkę. Albo zdecydujesz się na konkretne kroki, żeby uwolnić się od złości, albo stracisz czas.
Rozdział 6: koniec z groźbami i przemocą. Wydaje się to dość oczywiste, prawda? A może jednak nie tak bardzo? Trzeba mieć dużo silnej woli, żeby skończyć z terroryzowaniem innych. Czy masz dość odwagi, żeby porozmawiać o problemach, zamiast od razu wpadać we wściekłość?
Rozdział 7: lepiej gryź się w język, dopóki nie nauczysz się mówić, jak trzeba. Bardzo łatwo jest znieważać słowami. Ale pomogę ci opanować lepsze sposoby porozumiewania się, o ile jesteś już gotów je stosować. Mam na myśli komunikację pełną szacunku. Zastosuj ją w kontaktach z innymi ludźmi, a niektórzy ci się odwzajemnią.
Rozdział 8: popadasz w paranoję? W tym rozdziale przyjrzymy się szalonym myślom złościoholików, z których powodu wszędzie wkoło widzą oni wrogów. Nie, twój partner nie ma cię dość. Gdyby tak było, już dawno odszedłby od ciebie. Czas oczyścić swoje myśli.
Rozdział 9: wiem, że urazy to twoi starzy, wierni przyjaciele. Ale czy naprawdę chcesz nadal rozpamiętywać uczucia nienawiści sprzed lat, mimo że prowadzą tylko do niestrawności i bólu w dołku? Czy kiedykolwiek będziesz gotów ruszyć do przodu ze swoim życiem?
Rozdział 10: to rozdział dla partnerów osób mających problem ze złością. „Czy zwariowałam, skoro wciąż go kocham?”, „Co mam robić, kiedy ona dostaje szału? Zostać czy rzucić wszystko?”, „Czy sam już zaczynam tracić kontrolę nad swoją złością?” – jeśli masz zamiar pozostać w związku, potrzebny jest ci plan przetrwania. Jeżeli chcesz odejść, nie komplikuj tego niepotrzebnym poczuciem winy.
Rozdział 11: proszenie o to, czego chcesz, jest sztuką; żeby ją opanować, musisz skończyć z manipulowaniem czy zastraszaniem innych. Możesz walczyć uczciwie, ale dopiero gdy odrzucisz swoją wściekłość.
Jeszcze raz powtórzę: moim celem nie jest poprawa twojego samopoczucia. W każdym razie nie teraz. Dobrze ci zrobi, jeśli będziesz czuć się podle przez jakiś czas. Jesteś uzależniony od złości; należysz do jednej z mniej szczęśliwych grup ludzi. Zapracowałeś na każdą sekundę swojej niedoli. Co jednak sądzisz o podjęciu pewnych działań, dzięki którym reszta twojego życia nie będzie tak beznadziejna jak do tej pory?