Читать книгу Cieniom Treblinki - Ryszard Czarkowski - Страница 6
Przedmowa
ОглавлениеWpowszechnej świadomości Treblinka funkcjonuje jako piekło na ziemi, miejsce szybkiej, okrutnej i systematycznej likwidacji narodu żydowskiego, symbol nazistowskiego zezwierzęcenia. I słusznie. Mało kto jednak wie, że w Treblince istniały dwa obozy. Pierwszym z nich był obóz pracy „Treblinka I”, choć właściwie należałoby użyć nazwy obóz pracy niewolniczej czy nawet obóz koncentracyjny, ponieważ dla hitlerowskich oprawców praca była elementem drugorzędnym, liczyło się wyniszczenie osadzonych przez katorgę, bicie, egzekucje, zasypywanie żywcem w żwirowni. Ale nie było tu komór gazowych i większość więźniów przeżyła. Ocenia się, że przez obóz przewinęło się około 10 tysięcy więźniów, byli to na ogół Polacy. Jednym z nich był autor książki, Ryszard Czarkowski. Nie napisałem: autor wspomnień, bo to nie są wspomnienia. Czarkowski nie pisał o sobie i w zasadzie nie pisał o obozie „Treblinka I”. Nie napisałem: monografii, bo autor nie rościł sobie pretensji do naukowego opisu wydarzeń. Publikację należy zakwalifikować do gatunku literatury faktu, dokumentalnego zapisu tego, co wydarzyło się w obozie „Treblinka II”.
Drugą obok Polaków grupę więźniów „Treblinki I” stanowili Żydzi, mężczyźni wyselekcjonowani przez esesmanów w obozie „Treblinka II” jako ci, których przed zagładą można wykorzystać do ciężkiej pracy. To od nich Ryszard Czarkowski zaczerpnął podstawową wiedzę o tym, co działo się w oddalonym o trzy kilometry obozie „Treblinka II”. Wiedzę bezcenną, bo ludzie ci w dużej mierze zostali zamordowani w wielkiej egzekucji 23 lipca 1944 roku.
Obóz „Treblinka I” został założony w lipcu 1941 roku; zlikwidowany przez Niemców w sierpniu roku 1944 w obawie przed nadchodzącym frontem.
Ale jak wspomniałem, właściwym „bohaterem” książki był funkcjonujący w latach 1942–1943 obóz zagłady „Treblinka II”, jedno z podstawowych miejsc, w których z przerażającą szybkością następowała zagłada polskich i europejskich Żydów zgodnie z podjętą przez Hitlera i gorliwie realizowaną przez jego podwładnych decyzją „ostatecznego rozwiązania problemu żydowskiego”. Pierwszymi ofiarami komór gazowych obozu byli mieszkańcy warszawskiego getta w liczbie co najmniej trzystu tysięcy osób – wysiedleni, przewiezieni koleją i wymordowani już w 1942 roku. Zamknięci w bydlęcych wagonach ludzie czasem zdawali sobie sprawę z czekającego ich losu i podejmowali próby ucieczek, na ogół zakończone tragicznie. Po przybyciu na bocznicę w Treblince rozładowywanie wagonów odbywało się szybko. Esesmani i wachmani (ci ostatni to w dużej mierze Ukraińcy) nahajkami i kolbami karabinów wypędzali wszystkich na przyległy do rampy plac. W początkowym okresie do zebranych na placu ofiar przemawiał oficer SS, zapewniając, że wkrótce po kąpieli i dezynfekcji zostaną skierowani do pracy. Ale szybko zrezygnowano z tej mistyfikacji. Wśród krzyków i bicia oddzielano mężczyzn od kobiet i dzieci, a starych, chorych i dzieci pozostające bez opieki kierowano do tak zwanego „Lazaretu”, gdzie nad płonącym dołem strzałem w tył głowy pozbawiano ich życia. Kobiety i dzieci przechodziły do komór gazowych przez barak rozbieralni i fryzjerni. Matkom odbierano niemowlęta. Mężczyźni po wyselekcjonowaniu zdolnych do pracy i zdaniu odzieży postępowali w ślad za kobietami. Tak szedł i szedł ten pochód ofiar pośród nieszczędzących im razów oprawców.
Wszystko odbywało się „sprawnie i szybko”. Czas uśmiercania w komorze gazowej trwał około 15 minut. Za tę sprawność załoga obozu była wysoko ceniona przez kierownictwo SS i samego Hitlera – że w dziele służby dla narodu niemieckiego poświęca się tak samo jak żołnierze na froncie.
W sierpniu 1943 roku wybuchł bunt więźniów, właściwie spontaniczny i tragicznie zakończony. Spośród kilkuset, którzy spróbowali ucieczki, większość zginęła albo jeszcze w obozie, albo podczas pościgu i poszukiwań. Kilkunastu ocalało.
Po wymordowaniu żydowskiej Warszawy do Treblinki zwożono Żydów z całej Europy. Podczas podróży koleją wobec Żydów z Europy Zachodniej zachowywano często pozory, na przykład przewożąc ich wagonami pasażerskimi. Ale po przybyciu na miejsce mistyfikacja mijała i wszystko odbywało się tak jak z Żydami polskimi.
Wkrótce po buncie więźniów Niemcy przystąpili do likwidacji obozu. Starannie zniszczyli komory gazowe i całą dokumentację.
Ocenia się, że w „Treblince II” śmierć poniosło 750 tysięcy osób.
Ryszard Czarkowski w swej pracy przedstawił rzetelnie udokumentowaną własną wizję zagłady Żydów w obozie „Treblinka II”. Sporo pisze o oprawcach, na przykład komendancie Franzu Stanglu. Stara się dociec, co świat wiedział o odbywającej się zagładzie. Przytacza własną liczbę ofiar, wyższą od przyjętej przez badaczy. Walczy o obronę dobrego imienia Polaków, oskarżanych przez część Żydów o nieudzielenie pomocy uciekinierom podczas pamiętnego buntu.
Pomimo pewnych anachronizmów – liczba polskich Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata jest obecnie kilkakrotnie wyższa niż wtedy, gdy Czarkowski pisał książkę – wartość poznawcza publikacji, jednej z ważniejszych w dorobku Wydawnictwa MON, pozostaje aktualna do dziś. Dlatego ją wznawiamy.