Читать книгу Futbonomia - Simon Kuper - Страница 6
GRA LICZB
ОглавлениеTo dziwne, że ludzie futbolu podchodzą do analizy danych z taką niechęcią, ponieważ jedną z rzeczy, która przyciąga fanów do tego sportu, są właśnie liczby.
Człowiekiem, który wie to najlepiej, jest Alex Bellos. Napisał wspaniałą książkę pod tytułem Futebol. Brazylijski styl życia i posiada wykształcenie matematyczne, a w 2010 roku ukazały się jego Przygody Alexa w krainie liczb.
„Liczby są niesamowicie pomocne – powiedział nam podczas rozmowy. – Na świecie nie istnieje żaden porządek, a matematyka pozwala nam widzieć go w uporządkowany sposób. W tabelach ligowych istnieje pewien ład. Kalkulacje, które się na nich wykonuje, są bardzo proste: to jak tabliczka mnożenia przez trzy”.
Choć większość fanów prawdopodobnie by temu zaprzeczyła, miłość do piłki nożnej często wiąże się z miłością do liczb. Mamy przecież wyniki meczów, słynne daty i ten szczególny rodzaj przyjemności, kiedy w niedzielny poranek siadamy w pubie z gazetą, żeby przy piwie „poczytać” ligową tabelę. Fantasy Football Games to w gruncie rzeczy gry liczbowe. Z kolei popołudniowe programy Jamesa Alexandra Gordona, podczas których w każdą sobotę przedstawiał wyniki meczów w Wielkiej Brytanii (Cow-den-BEATH – Sten-house… MUIR 1:1), były jednocześnie ponadczasowym rytuałem, festiwalem nazw miejscowości i poezją liczb.
W tej książce chcemy ukazać nowe pomysły i nowe dane dotyczące futbolu, na przykład liczbę samobójstw, wysokość gaż, populacje krajów i wszystko, co może pomóc nam odkryć prawdę na temat tego sportu. Choć Stefan jest ekonomistą sportu, nie jest to książka o pieniądzach. Celem działalności klubów piłkarskich nie jest zysk (na szczęście, ponieważ prawie żaden z nich go nie wykazuje), nie jesteśmy też szczególnie zainteresowani wysokością przychodów poszczególnych drużyn. Chcemy raczej wykorzystać wiedzę ekonomiczną (z domieszką geografii, psychologii i socjologii), żeby zrozumieć, co dzieje się na boisku i wśród fanów.
Niektórzy nie chcieliby, aby ich emocjonalny związek z piłką nożną poddawany był racjonalnym kalkulacjom. Z drugiej strony, kiedy Anglia po raz kolejny przegra w karnych ćwierćfinał mistrzostw świata, ci sami ludzie będą prawdopodobnie rzucać kuflami od piwa w telewizory, zamiast chłodzić swoje rozgoryczenie chwilą refleksji nad naturą dwumianowej teorii prawdopodobieństwa.
Naszym zdaniem nadszedł odpowiedni moment, aby przepisać tę książkę na nowo. Świat wkroczył w epokę wielkich liczb. Sformułowanie to określa nieprzebraną ilość informacji, jaką generujemy każdego dnia. Pochodzi ona główne z internetu (z niezliczonych wyszukiwarek, stron facebookowych i e-maili), a także z jeszcze większej liczby źródeł powiązanych z fizycznymi obiektami – wśród nich również trenującymi piłkarzami. Z badań wynika, że dzienna dawka danych generowanych na świecie podwaja się mniej więcej co cztery miesiące.
Wielkie liczby dotarły również do futbolu. Po raz pierwszy w historii sportu istnieje bardzo dużo danych, które należy przeanalizować. Wcześniej mieliśmy tylko bramki i tabele ligowe (gazety publikowały również informacje dotyczące frekwencji, ale nie były one wiarygodne). Dziś kluby przestają polegać wyłącznie na wyczuciu. Coraz częściej współpracują z dostarczycielami danych, takimi jak Prozone czy Opta, aby analizować poszczególne mecze i zawodników. Każdego dnia specjaliści zbierają coraz więcej informacji o poczynaniach piłkarzy na boisku i podczas treningów.
Naukowcy również zmieniają swoje podejście. Pod koniec lat 80., kiedy Stefan zaczął zajmować się ekonomią sportową, na rynku istniało zaledwie 20 lub 30 artykułów naukowych na temat sportu. Teraz nie sposób ich zliczyć. Wiele przedstawianych w nich wyników badań nie dotarło jeszcze nawet do fanów.
Innym nowym źródłem wiedzy jest powiększająca się nieustannie biblioteka książek o piłce nożnej. Kiedy Pete Davies publikował All Played Out: The Full Story of Italia ’90 (Wszystko już rozegrane: kompletna historia mistrzostw świata we Włoszech), istniało prawdopodobnie około 20 lub 30 dobrych książek na temat futbolu. Dziś – częściowo dzięki Daviesowi, którego nazywa się Janem Chrzcicielem Nicka Hornby’ego – są ich tysiące. Wiele z nich (na przykład Futebol Bellosa) zawiera informacje, które będziemy chcieli przedstawić również tutaj.
Strumień danych stał się tak potężny, że nawet ludzie zajmujący się tym sportem nie są w stanie ogarnąć go w całości. Michael Lewis, autor Moneyball, napisał w 2009 roku na łamach „New York Timesa”:
Wirus, który zaatakował profesjonalny baseball w latach 90. i sprawił, że zaczęto wykorzystywać statystykę do poszukiwań nowych i lepszych sposobów oceny graczy oraz poszczególnych strategii, przeniknął do wszystkich innych większych sportów. Nie tylko do koszykówki i rugby, ale również piłki nożnej, krykieta i – z tego, co wiem – snookera oraz darta; w każdym z nich istnieje teraz grupa ludzi, którzy widzą w nim nie tylko grę, ale także problem do rozwiązania.
Wirus statystyki rozprzestrzenił się w baseballu również na poważniejsze obszary. Weźmy choćby karierę Nate’a Silvera. Jako dziecko był wielkim fanem drużyny baseballowej Detroit Tigers. Niedługo po ukończeniu college’u opracował metodę statystyczną umożliwiającą prognozowanie skuteczności i karier poszczególnych zawodników. Liznął też piłki nożnej: podczas mistrzostw świata w 2010 roku prawidłowo przewidział wyniki 13 spośród 16 meczów fazy eliminacyjnej. Największą sławę ten dawny sabermetrician zdobył jednak jako analityk polityczny. Podczas wyborów prezydenckich w 2008 roku Silver celnie wytypował zwycięzcę w 49 stanach. W 2012 przewidział wyniki we wszystkich 50 stanach, a na dodatek również w Dystrykcie Kolumbii. Innymi słowy – Nate Silver wygrał w amerykańskich wyborach. Następnie wrócił do sportu i został naczelnym guru stacji telewizyjnej ESPN. Silver jest symbolem marszu mózgowców. Błyskotliwi ludzie jego pokroju – zarówno w sporcie, jak i poza nim – mają teraz swoje pięć minut.
W piłce nożnej ci utalentowani mężczyźni (jednym z „kompletnych nonsensów” tej dyscypliny jest wymóg, aby były to wyłącznie osoby płci męskiej) zaczęli nawet odgrywać kluczowe role w największych europejskich klubach. Angielska piłka, zawodowa na boisku od końca XIX wieku, w końcu zaczyna podchodzić też profesjonalnie do kwestii mających znaczenie poza murawą. Zważywszy na globalną obsesję na punkcie tego sportu, mogą nadejść czasy, kiedy najbardziej inteligentni młodzi ludzie będą zasiadać w piłkarskich klubach na kierowniczych stołkach. Nowe pokolenie szefów zaczyna już rozumieć, że aby w dzisiejszym futbolu iść do przodu, trzeba opierać się na konkretnych danych. Analizując liczby, widzimy więcej i możemy częściej zwyciężać.
Kolejnym zwiastunem zbliżającego się jamesowskiego przewrotu w futbolu jest Milan Lab. Już jakiś czas temu lekarze AC Milan zorientowali się, że obserwując, w jaki sposób dany zawodnik skacze do piłki, mogą z 70-procentowym prawdopodobieństwem przewidzieć grożące mu w najbliższej przyszłości kontuzje. Następnie zaczęli codziennie badać poziom zmęczenia mięśniowego wszystkich zawodników, ruch ich gałek ocznych, zmiany pulsu, oddechu i wiele innych, mniej lub bardziej oczywistych czynników. Jean-Pierre Meersseman, nałogowy palacz i dyrektor laboratorium, otrzymał prawo weta w przypadku podpisywania przez klub nowych kontraktów. „Ostatni podpis przed wielkim szefem składam na umowie ja” – powiedział nam w 2008 roku. Do 2013 roku laboratorium przeprowadziło 1,2 miliona testów na zawodnikach Milanu, gromadząc miliony danych dotyczących nawet ich najdrobniejszych kontuzji, a przy okazji poznając sekret wiecznej młodości. (Nadal jest to sekret: żaden inny klub nie posiada takiego laboratorium, a AC Milan wciąż nie ujawnił wyników swoich badań, dlatego też zawodnicy innych zespołów niedługo po ukończeniu 30 lat nie nadają się już do gry).
Większość piłkarzy z pierwszego składu Milanu, który w 2007 roku pokonał Liverpool w finale Ligi Mistrzów, miała 31 lat albo więcej; Paolo Maldini liczył sobie wtedy 38 lat, a zdobywca obu bramek dla zespołu, Filippo Inzaghi – 33. W dużej mierze zwycięstwo to odniosły zatem laboratorium klubu i jego baza danych. To kolejna wersja historii o triumfie mózgowców. W ostatnich latach z powodu problemów finansowych Milan zmniejszył budżet i liczbę pracowników swojego laboratorium. Pozostałe duże kluby z całej Europy analizują natomiast dane, aby dowiedzieć się, jak zmniejszyć ryzyko kontuzji, i przewidzieć, który 12-latek stanie się następnym Xavim. Meersseman uważa, że naukowcy z Milan Lab są w tym ostatnim lepsi niż doświadczeni trenerzy. W rozmowie z nami stwierdził: „W naszym środowisku mówi się: »Na piłce można się znać albo nie«. Ale kiedy sprawdzisz tych, którzy się na niej »znają«, okaże się, jak niewiele tak naprawdę wiedzą. To wszystko opiera się na emocjach pojawiających się w danej chwili”.
Im dłużej ze sobą rozmawialiśmy, roztrząsając kwestie piłkarskie i związanych z futbolem danych, tym więcej pytań pojawiało nam się w głowach. Czy można znaleźć dane liczbowe, które powiedzą nam, w jakim kraju najbardziej kocha się piłkę nożną? Czy mecze mogą powstrzymać ludzi przed popełnianiem samobójstw? A może udałoby się przewidzieć, które kluby i kraje – prawdopodobnie Turcja, może nawet Irak – zdominują futbol w przyszłości? Jeden z nas (Stefan) mieszkał w Londynie, a drugi (Simon) w Paryżu – i w taki właśnie sposób, na odległość, przez rok wymienialiśmy się ponad kanałem La Manche liczbami, argumentami i anegdotami.
To, co zaczęło się jako książka, przeobraziło się w długotrwałą współpracę. Wspólnie z dziennikarzem Benem Lyttletonem otworzyliśmy biuro doradztwa Soccernomics. Na stronie internetowej soccernomics-agency.com zaczęliśmy prowadzić blog z naszymi przemyśleniami na temat futbolu. Poprawialiśmy również i aktualizowaliśmy tę książkę, która jak dotąd doczekała się około 20 różnych zagranicznych wydań i trzech wersji brytyjskich.
Podczas pracy nad niniejszym wydaniem kontaktowaliśmy się poprzez Atlantyk, ponieważ Stefan pracuje obecnie na amerykańskim Uniwersytecie Michigan. W aktualnej wersji Futbonomii znalazł się nowy rozdział dotyczący tego, w jaki sposób zasady „finansowego fair play” UEFA mogą zmienić sport na gorsze, a także posłowie, w którym mówimy o tym, że w piłce nożnej nigdy jeszcze nie było tak dobrze jak teraz. Rozwinęliśmy też nasze przemyślenia dotyczące tak intrygujących kwestii, jak na przykład pytanie: w jaki sposób kluby wykorzystują dane do oceny, zakupu i sprzedaży zawodników? Tymczasem obserwowaliśmy też, jak fani i media przyjmują nasz punkt widzenia na pewne sprawy; większość osób już wie, że na organizacji mistrzostw świata w piłce nożnej nie można się dorobić i że Anglia nie powinna spodziewać się zdobywania tytułów mistrzowskich. (Chcielibyśmy powiedzieć, że to my odmieniliśmy globalny sposób myślenia, ale nie możemy). Do każdego rozdziału dodaliśmy uaktualnione informacje, a także nowe historie i wnioski.
Przez cały ten czas podejrzliwie traktowaliśmy każdą przestarzałą metodę piłkarską i konfrontowaliśmy ją z liczbami. Meersseman powiedział: „Można prowadzić samochód bez patrzenia na deskę rozdzielczą i korzystania z jakichkolwiek informacji; w piłce nożnej dzieje się właśnie cos takiego. Istnieją świetni kierowcy i doskonałe samochody, ale jeśli kontrolujesz deskę rozdzielczą, wszystko staje się odrobinę łatwiejsze. Zastanawiam się, dlaczego ludzie nie chcą korzystać z większej liczby informacji”. My chcemy.