Читать книгу Majsterki - Sylwia Czubkowska - Страница 9

Оглавление

PIERWSZA drewniana gwiazdka

ŁATWE | 1 GODZINA

Pamiętacie wyglądanie przez okno i wypatrywanie, czy już jest? Jedna z najbardziej popularnych bożonarodzeniowych tradycji to rozpoczynanie uroczystej kolacji dopiero wtedy, gdy na niebie jest widoczna pierwsza gwiazda. Choć niekoniecznie będzie to właśnie gwiazda, bo najczęściej pierwsza w Wigilię pojawia się na mapie nieba planeta Wenus.

Nie bez powodu na pierwszy projekt w książce wybrałyśmy właśnie drewnianą gwiazdę. Chciałybyśmy, by prostota jej wykonania przekonała wszystkich, że warto zabrać się też za kolejne prace. I dlatego do jej zrobienia będą nam potrzebne tylko najprostsze materiały i narzędzia.

MATERIAŁY I NARZĘDZIA

KILKA DESECZEK ZE STAREJ PALETY

RĘCZNA PIŁA DO DREWNA

PAPIER ŚCIERNY

LINIJKA, CYRKIEL I OŁÓWEK

MŁOTEK I MAŁE GWOŹDZIE

ZAWIESZKA

LAKIEROBEJCE

PĘDZLE

ZŁOTA FARBA

Chcesz obejrzeć, jak się robi taką gwiazdę? Zajrzyj na kanał Majsterek na YouTube.

1. PROMIENIE

Do stworzenia gwiazdy potrzebujemy sześć ramion (promieni). Każde wycinamy osobno z desek. Wykorzystałyśmy do tego resztki drewna z palety, idealnego do takiej domowej ekostolarki, ale mogą je zastąpić kantówki z marketu budowlanego. Deseczki powinny mieć 8–10 cm szerokości i 1–2 cm grubości. Najważniejsze, by były tej samej grubości.

Podstawą promienia gwiazdy jest trójkąt równoboczny. Łatwo go narysować. Wystarczy na deseczce narysować odcinek prostopadły do jej krawędzi i z obu końców odcinka zatoczyć cyrklem łuk o promieniu równym szerokości deski. Punkt przecięcia się łuków wyznacza wierzchołek naszego trójkąta.


1

Drugim elementem promienia jest trójkąt równoramienny. Rysujemy linię prostopadłą do podstawy trójkąta równobocznego i przechodzącą przez jej środek (powinna ona też przecinać wierzchołek narysowanego trójkąta). Na tej linii zaznaczamy punkt (w zależności od tego, jak długie chcemy mieć ramiona gwiazdy) i łączymy go z końcami podstawy trójkąta równobocznego.

Nasze trójkąty mają wymiary: 9 x 9 x 9 cm i 9 x 20 x 20 cm. Brzmi to nieco skomplikowanie, ale pomocne będzie zerknięcie na zdjęcia.

2. WYCINANIE

Po wyrysowaniu promieni gwiazdy każdy osobno wycinamy piłą ręczną. Najlepsza będzie płatnica lub mała uniwersalna piłka do drewna.

Po wycięciu każdy promień, a szczególnie jego boki, dokładnie przecieramy papierem ściernym.


2a


2b

3. MALOWANIE

By uzyskać rustykalny efekt i postarzyć wizualnie drewno, każde z ramion malujemy innym odcieniem lakierobejcy. Do naszej gwiazdy wybrałyśmy odcienie: palisander, palisander ciemny, kasztan, dąb, teak/drewno tekowe i orzech ciemny. Jeżeli nie macie tylu odcieni, wystarczą tylko dwa. Pomieszajcie je w różnych proporcjach, by uzyskać ciemniejsze i jaśniejsze kolory. Zostawiamy drewno do wyschnięcia na około pół godziny. W tym czasie odcinamy kawałek sklejki lub drewnianej deseczki. Powinna mieć kształt kwadratu o boku dopasowanym wielkością do rozstawu ramion (do naszej gwiazdy wystarczy 10–12 cm). Ten kawałek drewna także bejcujemy.


3

4. KONSTRUKCJA

Promienie układamy mniejszymi trójkątami do siebie, starając się zachować podobną odległość między nimi. Przykładamy na środku kwadratowy kawałek drewna i całość dokładnie zbijamy gwoździami (możemy go dodatkowo podkleić klejem do drewna). Gwoździkami przymocowujemy także małą zawieszkę.


4

5. ODROBINA ZŁOTA

Całość przecieramy papierem ściernym, by podkreślić usłojenie i wzmocnić efekt postarzenia drewna. Aby nadać naszej gwieździe świąteczny charakter, jej centrum i ranty promieni delikatnie – właściwie tylko rozcierając, a nie kładąc grubej warstwy – pomalowałyśmy złotą farbą kredową. I gotowe! Świąteczna pierwsza gwiazdka, i to w wersji „zrób to sam”, może już zawisnąć.


5


SYLWIA

Pociąg z Warszawy do Łucznicy jedzie 40–50 minut, a że wyruszał około południa, przed podróżą miałam umówiony wywiad dotyczący działania szerokopasmowego internetu. Na to poważne zawodowe spotkanie trzeba przyjść w sukience, w szpilkach, z laptopem w jednej ręce i podróżną torbą w drugiej.

Prosto z wywiadu szybko na pociąg, a z pociągu – cały czas w zawodowym mundurku – do białego, XIX-wiecznego dworku w dawnym folwarku rodu Potockich. To tam odbywa się kurs z podstaw ciesielstwa.

Nauczyciel na widok kursantki na obcasach miał minę, jakby chciał się rozpłakać. – Mam spodnie i trampki, dwie minutki i jestem gotowa – próbowałam go uspokoić.

Ale dopiero trzeciego dnia ostatecznie zatarłam pierwsze wrażenie, bo dopiero wtedy cieśla pozwolił mi samodzielnie podziałać z wielkim elektrostrugiem.

Kurs zaliczony, kilkadziesiąt kilogramów belek przerzuconych, oszlifowanych i połączonych złączeniami czopowymi, wszystkie palce zachowane. Całe szczęście, że tę sukienkę i obcasy miałam ze sobą, bo wracając do Warszawy, dostałam cynk o konferencji prasowej zaczynającej się zaraz po moim przyjeździe do miasta. I tylko te kawałki drewna i wystające z torebki dłuto (prezent od nauczyciela!) wywoływały spore zainteresowanie wśród kolegów dziennikarzy.

Majsterki

Подняться наверх