Читать книгу Pozłacana klatka - Tadeusz M. Lupar - Страница 13
Podziękowanie
ОглавлениеMyślę, że wszystkie lata służby w BOR pozwoliły mi przeżyć zarówno wspaniałe, jak i czasem bardzo trudne czy kontrowersyjne chwile. Miałem okazję poznać bliżej wielu ciekawych i nietuzinkowych ludzi, często z pierwszych stron gazet. Obserwowałem ich zachowanie podczas przełomowych i historycznych wydarzeń w naszym kraju.
Wykonując swoją pracę, często uczestniczyłem w wydarzeniach o, można rzec, historycznym znaczeniu. Opisane w tej książce wydarzenia są jednocześnie wspomnieniem o moich kolegach ze Specjalnej Grupy Ochronnej. To były już niemal ostatnie chwile naszej wspólnej służby.
Tak jak wtedy, gdy razem chroniliśmy podczas wizyty w ojczyźnie naszego papieża Jana Pawła II.
W 1989 roku w kraju nastąpiły duże zmiany, które nie ominęły też naszego resortu. Lech Wałęsa walczył o prezydenturę. Przyszedł czas, w którym nasze drogi powoli zaczęły się rozchodzić. Część opuściła szeregi BOR, niektórzy z nas rozjechali się po świecie: do RPA, Kanady, krajów Europy.
Mam szczególną okazję, aby przywołując we wspomnieniach tamten czas, złożyć wszystkim moim kolegom z Grupy SGO specjalne podziękowanie za wspólne nasze działania, wsparcie w pełnieniu trudnej służby, za „nocne Polaków rozmowy”, za koleżeństwo i „braterstwo broni”. Dziękuję „Małemu” – dowódcy SGO, oraz pozostałym członkom naszej grupy. A byli to: „Dżuda”, „Gabon”, „Ciacho”, „Sanczo”, „Psia Morda”, „Komes”, „Cygan”, „Kermit”, „Afgan”, „Jawor”, „Polonez”, „Sosna”, „Ptyś”, „Ogon”, „Świerszczyk”, „Dzięcioł”, „Kozioł”, „Fuzja”, „Fiury”, „Cieśla”, „Kwiatek”, „Sidor”. Dziękuję pozostałym członkom SGO, których nie wymieniłem. Pamięć staje się ulotna…
Szczególne podziękowania składam mojej żonie Ewie, która cały czas wierzyła, że warto to wszystko opisać. Dopingowała mnie i wspierała w chwilach zwątpienia. Była pierwszym i bardzo krytycznym recenzentem. Była moim dobrym duchem
Dziękuję też Osobie, którą pozwoliłem sobie obdarzyć mianem „Ojca chrzestnego”, bo zachęciła mnie do napisania tych wspomnień, i wszystkim, którzy przyczynili się do powstania i wydania tej książki.
Tadeusz M. Lupar