Читать книгу Alfabet empatii - Vesna Lorenc - Страница 5

A jak autentyczność

Оглавление

Autentyczność polega nie tylko na zdobywaniu wiedzy i siły, ale też na akceptacji własnej słabości i wrażliwości.

Brené Brown

Mikołaj był już dojrzałym, spełnionym mężczyzną z wieloma sukcesami zawodowymi i osobistymi. Dwóch synów, córka – wszyscy dorośli, zadowoleni z życia. Relacje z dziećmi i ich rodzinami były dla niego źródłem radości oraz satysfakcji. Wspólne planszówki, spacery, śmiech. W pracy pogoń za sukcesami zastąpiły stabilizacja i spokój, by było miejsce także na przyjemności: czytanie książek, sport czy gotowanie. Właśnie siedzi po pracy na tarasie, pije grzane wino, patrzy przed siebie. Obrazek niemal sielankowy, zresztą tak właśnie wyglądały ostatnie lata jego życia. Jednak w środku dużo się dzieje. W jego umyśle rozkręca się teatr mentalny, zupełnie niewidoczny dla otoczenia. Pojawiają się myśli o tym, co powinno być inaczej, co kto powinien powiedzieć lub zrobić. A w szczególności – co powinien zrobić sam Mikołaj. „Inni mają gorzej, trudniej w życiu. Powinienem być wdzięczny” albo: „Za mało się staram”, albo: „Co będzie, jeśli inni odkryją, jaki naprawdę jestem w środku?” – to tylko niektóre myśli codziennie torturujące Mikołaja. Torturujące, bo gdy się nasilają, życie przestaje mu smakować. Jego ciało staje się spięte i na zewnątrz niby wszystko działa, ale zupełnie go to nie cieszy. Stale towarzyszy mu lęk, że inni, szczególnie jego bliscy, odkryją, jaki jest naprawdę. Aż trudno mu sobie wyobrazić, co by się wtedy zdarzyło. Do głowy przychodzą mu słowa „katastrofa” albo „koniec”.

W rzeczywistości, w której tempo jest tak zawrotne, że mało kto może za nim nadążyć, umiejętność akceptacji siebie, innych oraz świata nabiera zupełnie nowego wymiaru i wagi. Statystyki dotyczące zachorowań na depresję oraz samobójstw, szczególnie wśród ludzi młodych, są zatrważające. To duża generalizacja, śmiemy jednak twierdzić, że źródłem takiego stanu rzeczy są separacja i ogromne poczucie osamotnienia oraz niemocy w obliczu rozpędzonej machiny życia. Posłużymy się tutaj metaforą biegania. Wydolność człowieka może wzrastać, o czym świadczy historia sportu. Możemy szybciej, lepiej, bardziej długodystansowo, wydajniej. Pojawiają się jednak dwa zasadnicze pytania – jakim kosztem? Oraz – gdzie jest granica tej wytrzymałości?

I w tym miejscu, na początku książki poświęconej empatii, chcemy bardzo wyraźnie napisać, że pytania, wątpliwości, upadki i wzloty oraz różne odczucia są w najlepszym porządku – leżą w naturze ludzkiej. W tej książce będziemy bardzo Cię wspierać w procesie nabywania wiedzy na ten temat. Nasza praca i cała nauka związana z badaniami nad empatią, działaniem mózgu, neurobiologią oraz różnymi metodami wspierania człowieka (warsztaty, coaching, terapie) potwierdzają, że mamy w sobie ogromny potencjał. Zapraszamy w podróż, która pozwoli go odkryć i/lub wzmocnić.

Wielu z nas tęskni za bezwarunkową akceptacją, ale czasem trudno nam nawet sobie wyobrazić, że moglibyśmy ją otrzymać. W naszej kulturze zazwyczaj pochwały dostajemy za coś konkretnego – dobry stopień, posłuszeństwo, ładny wygląd, awans w pracy, a więc spełnienie cudzych oczekiwań lub realizację norm społecznych – czyli akceptację warunkową. Lęk przed oceną oraz chęć zadowalania innych, nawet własnym kosztem, to pomysł na życie, który trudno realizować, a którego koszty psychologiczne są zbyt duże.

Marshall B. Rosenberg, pomysłodawca Porozumienia bez Przemocy, na warsztatach często mówił: „Nie bądź miły, bądź autentyczny”. Zapamiętaj tego autora i nazwę metody – obie korzystamy z niej w praktyce zawodowej i w życiu, więc naprawdę często będzie się pojawiała w tej książce. Powinności, stereotypy oraz język statyczny oddzielają nas zarówno od nas samych, jak i od innych, dlatego nie podążaj ścieżką schematów, ale zatrzymaj się i zdecyduj, co jest dla Ciebie ważne, a potem o to zadbaj. W słowach Rosenberga wcale nie chodzi o to, by być niemiłym, ale o to, by nie zachowywać się w określony sposób, bo tak trzeba, tak wypada lub takie są oczekiwania. Cytat ten ma nas zachęcić do się zatrzymania się i sprawdzenia, co się w nas teraz dzieje, a potem zadania sobie dwóch kluczowych pytań (opracowanych przez Marshalla B. Rosenberga):

 Co teraz jest we mnie żywe?

 Jak mogę sprawić/jak możemy sprawić, by życie było piękniejsze?

Nasze ciało i nasze emocje nieustannie pokazują nam, co jest ważne i jak płynie w nas życie. Warto się zastanowić, czy korzystamy z tej wiedzy, by być jego reżyserem, a nie jedynie aktorem czy nawet widzem.

Świadomość własnych uczuć i potrzeb, dzięki której wybieramy siebie, nie oznacza wcale, że robimy coś przeciwko innym. W Porozumieniu bez Przemocy stawiamy na jakość kontaktu ze sobą i z innymi. Nie tylko ze sobą i nie tylko z innymi. Spójnik „i” jest tutaj kluczowy. Wybieram siebie i ciebie jednocześnie. Chcę brać pod uwagę siebie i ciebie jednocześnie. Jak dążyć do takiego stanu? Zainteresowanie potrzebami innych i autentyczna chęć wzbogacania ich życia wypływa z nas spontanicznie, bez wysiłku, jeśli mamy otwarte serce. Warto dodać, że otwieranie go na siłę, z rozsądku czy konieczności, nie działa i odbija się negatywnie na naszych relacjach, zdrowiu oraz jakości życia. A zatem co pomaga nam otworzyć serce? Poważne branie pod uwagę własnych potrzeb.

Podzielę się z Tobą własną historią wyboru kierunku studiów (Vesna). Odkąd pamiętam, lubiłam się uczyć i fascynowały mnie życiowe „rozkminy”, wszystko, co było powiązane z naukami o człowieku w kontekście społecznym i psychologicznym. Naturalnym wyborem była dla mnie psychologia. I co usłyszałam w domu rodzinnym? Że z tej mąki chleba nie będzie. Że rodzice widzą mnie w roli prawnika, lekarza, no może w ostateczności ekonomisty. W ramach kompromisu (dodam, że zgniłego) zgodzili się na nauki polityczne, bo zawsze można zostać dyplomatą. Dla mnie ta ścieżka była do przyjęcia, bo wiązała się z zagadnieniami międzynarodowymi i międzykulturowymi, czyli moją pasją. Tak skończyłam studia w Instytucie Stosunków Międzynarodowych na UW, a po wielu latach pracy z ludźmi moja potrzeba niesienia pomocy i wspierania innych w rozwoju tylko się wzmocniła. W dojrzałym wieku zmieniłam branżę, stawiając wszystko na jedną kartę. Cieszą mnie moja odwaga i determinacja. Jednocześnie opłakuję (sformułowanie zapożyczone z NVC, które oznacza, że czuję smutek, złość i frustrację z powodu niezaspokojonych w danym momencie ważnych potrzeb) te „stracone” lata oraz podobne historie moich klientów. Nasze potrzeby wołają o uwagę. Ignorowanie ich obraca się przeciwko nam, odbiera nam autentyczność i szansę na bycie w pełni sobą.

Usłyszałyśmy kiedyś taką historię, opowiadaną trochę jako żart, ale raczej tragicznie smutną niż śmieszną. Mama mówi do kilkuletniego chłopca:

– Synku, najważniejsza rzecz w życiu to dbanie o innych.

– Mamo, a co w tym czasie robią inni?

– Też dbają o innych.

– A nie byłoby łatwiej, gdyby każdy zadbał o siebie?

Dodałybyśmy, że dbanie o siebie to niezwykły dar nie tylko dla nas, lecz także dla innych. Gdy mamy poczucie, że jesteśmy bezpieczni, a nasze potrzeby są brane pod uwagę, pojawia się przestrzeń dla innych i chętniej działamy na rzecz ich dobra. Ludzie jako jednostki społeczne cenią relacje, lubią sobie pomagać, jeśli mają wybór i działają w warunkach spokoju, bezpieczeństwa i zadowolenia, a nie walki. W takich okolicznościach kluczowe jest przetrwanie, a nie relacje. Piękny fragment o autentyczności można odnaleźć w Aksamitnym Króliku, bajce dla dzieci:

– Co to znaczy być prawdziwym? – spytał kiedyś Królik. (…) – Czy to się dzieje w jednej chwili, jakby cię ktoś nakręcił kluczykiem? Czy pomalutku?

– Prawdziwym nie stajesz się w jednej chwili – odparł Zamszowy Koń. – Przemiana trwa długo. Właśnie dlatego nie przytrafia się tym, z którymi trzeba się delikatnie obchodzić. Prawdziwym stajesz się dopiero wtedy, gdy już wykochano z ciebie większość sierści, gdy oczy ci wypadają i puszczają szwy, kiedy wyglądasz zupełnie żałośnie. Ale to jest bez znaczenia, bo skoro już jesteś Prawdziwy, to w oczach tego, kto cię kocha, nie możesz być brzydki. Brzydkim mogą nazywać się tylko ci, którzy niczego nie pojmują*.

Jak zatem pozostać w swojej prawdzie i dbać o własne potrzeby w zgodzie, spójności oraz autentyczności, a jednocześnie otworzyć się na potrzeby innych? Marshall B. Rosenberg pisał:

Empatia to pełne szacunku zrozumienie cudzych przeżyć. Często zdarza się, że zamiast empatii mamy wielką ochotę udzielać rad, dodawać otuchy i objaśniać swoje własne stanowisko lub opowiadać, co czujemy. Aby jednak móc ofiarować komuś empatię, trzeba opróżnić swój umysł i całym sobą wysłuchać drugiego człowieka**.

Właśnie dlatego praktyka empatii wobec siebie, świadomość własnych uczuć i potrzeb, słuchanie intuicji i mądrości ciała pomagają nam połączyć się z zasobami, których potrzebujemy, po to, aby móc wejść w świat i relacje z innymi, uwzględniając wszystkie te zasoby.

Mamy w sobie mądrość. Nasze ciało wie, co nam służy, a co nie. Jest papierkiem lakmusowym, który doskonale odzwierciedla nasze stany emocjonalne. Pozostaje pytanie, czy umiemy i chcemy go słuchać.

Oto historia znajomej, która wieczorem miała przeczucie, że nie powinna jechać na pewne warsztaty. Następnego dnia podzieliła się ze mną wątpliwościami (Asia). Szukałyśmy przyczyny tej niechęci, ale niczego konkretnego nie znalazłyśmy. Jednocześnie ciało znajomej mówiło wyraźnie: „Nie jedź”. Pojechała, a w drodze zorientowała się, że zostawiła telefon w bagażniku. Zamiast martwić się, że nie może jak zwykle efektywnie wykorzystać czasu i wykonać paru telefonów, odetchnęła z ulgą. „Będę mogła w pełni skupić się na drodze”. Pomyślała też o tym, by dobrze przypiąć ciężki plecak, który położyła na siedzeniu pasażera, chociaż nigdy tego nie robiła. Tym razem jednak intuicja podpowiedziała jej inne działanie. Chwilę później na drodze ekspresowej w jej samochód wjechały dwa inne auta, w tym jedno dostawcze. Pełne skupienie na drodze pomogło jej wykonać manewr, dzięki któremu uszła z życiem. Samochód mocno się poobijał, ale ona wyszła z tego cało. Była sobie bardzo wdzięczna za to, że potraktowała poważnie sygnały swojego ciała i zadbała o siebie na tyle, na ile było to możliwe. Słuchanie wewnętrznych wskazówek to jedna ze ścieżek wiodących ku autentyczności. Kto zna się lepiej na naszym życiu niż my sami? Już w wielu starożytnych tekstach pojawiają się wzmianki o wewnętrznym nauczycielu, atmanie. Poszukaj go również w sobie. Na końcu tego i każdego następnego rozdziału znajdziesz ćwiczenia wspierające ten proces.

Tymczasem historia o Dawidzie jest równie inspirująca. Dawid to niepokorny młodzieniec, który w związku z rozwodem rodziców przeżywał emocjonalne katusze. Ból spowodowany rozstaniem najbliższych mu osób był tak duży, że jedyną dostępną strategią okazało się zamknięcie go głęboko w sobie i odcięcie jakichkolwiek emocji, ponieważ, by je przeżywać, musiałby mieć dostęp również do tego bolesnego miejsca. Na pozór wyluzowany chłopak był bardzo skryty. Z jednej strony pragnął kontaktu i akceptacji, z drugiej – bał się całkowicie odsłonić przed innymi. Otwierał się tylko przed garstką zaufanych osób, ale cały czas nie czuł pełni w relacji ze sobą ani ze światem. Jakby życie się toczyło, a on odczuwał je wyłącznie wtedy, gdy pozwalał sobie na chwile prawdy, akceptował swój ból i bezsilność oraz otwierał serce w bezpiecznych dla siebie warunkach. Ból i bezsilność są tylko jedną stroną medalu, na którego odwrocie znajdują się akceptacja i moc. I tak jak trudne emocje zazwyczaj powstają w relacji z innymi, tak dzięki empatii rozpływają się także w kontaktach z otaczającymi nas ludźmi. Przychodzą nam na myśl dziesiątki filmów z całego świata, w których dojrzali mężczyźni odszukują partnerki sprzed lat, aby prosić je o wybaczenie, lub takie, w których główny bohater w podeszłym wieku robi bilans życia i decyduje się na naprawę błędów młodości. Jest to bardzo ludzki, oczyszczający i prowadzący do autentyczności proces. Przypadki z filmów są jaskrawe, czasem skrajne. My zachęcamy do sprawdzania na bieżąco swoich stanów emocjonalnych i czytania sygnałów, zwracających uwagę na żywe w nas potrzeby. Zapraszamy do pierwszego w tej książce ćwiczenia empatii za pomocą praktycznego przewodnika.

* Margery Williams, Aksamitny królik czyli Jak zabawki stają się Prawdziwe, przeł. B. Grabowska, D. Koman, Warszawa 2017, s. 10–11.

** Marshall B. Rosenberg, Porozumienie bez przemocy. O języku serca, Warszawa 2009, s. 119.

Alfabet empatii

Подняться наверх