Читать книгу EWA - William Paul Young - Страница 7
List od autora
ОглавлениеDrogi czytelniku!
Okładka książki, którą trzymasz w dłoniach, od pierwszej chwili przyciągnęła moją uwagę – tym bardziej że wywołała żywą dyskusję w wydawnictwie Simon & Schuster. „Książka bardzo mi się podoba” – powiedzieli pierwsi czytelnicy – „ale dlaczego na okładce widnieje jabłko, skoro Ewa i Adam zjadają figę?”.
„Aha” – odpowiedziałem. – „Znakomite pytanie”.
Uwielbiam dobre pytania. Prawdę mówiąc, właśnie z tego powodu zająłem się pisaniem. Pragnę badać uczucia i założenia, z którymi podchodzimy do najważniejszych pytań. A jaki symbol jest bardziej nacechowany założeniami niż jabłko? Chociaż jego wizerunek stał się potężnym symbolem, w Księdze Rodzaju nie wspomina się o jabłku, a to skojarzenie zapewne zawdzięczamy średniowiecznym mnichom, którzy bawili się słowami: „jabłko” to malus, a „zło” to malum.
Przez wieki w rabinistycznej tradycji Midraszy proponowano różne owoce oraz orzechy, które miały być zakazanym owocem z Edenu, jednak tylko jeden owoc pojawia się zarówno w Księdze Rodzaju, jak i w Midraszach – nie jabłko, które przychodzi nam wszystkim do głowy, ale figa. W biblijnych opowieściach figa symbolizuje zepsucie. Przypomnijmy sobie Nowy Testament i Jezusa przeklinającego drzewo figowe, a także zauważmy, że Adam i Ewa zakryli swoją nagość figowymi liśćmi. Ta tradycja jest niezwykle bogata.
Kiedy zjadamy jabłko, nie zjadamy nasienia. Nie pochłaniamy rdzenia życia. Ale spożywając figę, nie da się uniknąć zjedzenia nasienia. Owoc – symbol „zepsucia” – staje się częścią nas. Ten obraz silnie do mnie przemawia.
Co więcej, jabłko na okładce jest całe, nienadgryzione, dlatego stanowi idealny symbol dawnego spojrzenia na tę biblijną opowieść – spojrzenia, które na początku powieści prezentuje Lilly. Od dzieciństwa wpajano mi taką naukę i podejrzewam, że dotyczy to również Ciebie. Mam nadzieję, że udało mi się zakwestionować kilka obowiązujących założeń, co na końcu książki pozwoliło Lilly, a może nawet czytelnikowi, odnaleźć pełniejszą i głębszą więź z Bogiem. To zaproszenie do relacji twarzą w twarz z Bóstwem oraz wyznanie, że każdy z nas jest wyjątkowym dziełem sztuki, którego nie powinny pętać kulturowe zasady i ograniczenia.
Mam nadzieję, że ta drobna sporna kwestia będzie tylko początkiem dyskusji, jaką wywoła Ewa. Niech ta książka zburzy nasze założenia i otworzy nam serca, by coś istotnego wydarzyło się w każdym z nas oraz w naszych społecznościach.
Serdecznie pozdrawiam,
Wm. Paul Young