Читать книгу Science Fiction z plusem - Aleksander Głowacki - Страница 9
ОглавлениеWypadli z Ochockim, wypluci przez myślarium, z powrotem do korytarza przed windą i dopiero wtedy uświadomił sobie, że wszystko, co się zdarzyło, to tylko doświadczona przed chwilą symulacja.
— To było bardzo rzeczywiste — wykrztusił Wokulski. — Na tyle rzeczywiste, że przez chwilę zapomniałem, iż to moja wizja, w której najprawdopodobniej pan nie uczestniczyłeś.
Ochocki otrzepał surdut.
— Byłem tam. Czy zwrócił pan uwagę na małą sówkę? Nie mam pojęcia, jaka logika przypisała mi taki wygląd.
— A więc uczestniczył pan we wszystkim? Czy to jest nowa forma działania myślarium?
— Nie potrafię tego wyjaśnić. Część tych doświadczeń próbował opisać nieopierzony smarkacz, hrabia Alfred. Siedemnastolatek, który zaplątał się w alkaloidowym Surżu do mojego laboratorium.
— Ktoś, na kogo będziemy zwracać uwagę?
— Zdecydowanie. Rozmawiałem z nim o tym. Nazywa to symulakrum. Horyzontalnym przekrojem przez równoległe wszechświaty.
— Co miałoby to oznaczać w praktyce?
— W praktyce mamy to, czego sam pan doświadczyłeś. Niespójne wydarzenia. Machinę podglądu przyszłości.
— Projekcje? Przewidywania?
— Nie powinien pan dać się temu zwieść. Te rzeczy już się wydarzyły.
— Czyli po prostu muszę ustalić, kim jest Nemi.
Ochocki roześmiał się swoim zaraźliwym śmiechem.
— Wydaje się, że to będzie proste. To jedna z naszych potencjalnych dystrybutorek. Nie tylko Alki — dodał, pokazując na splątane spirale wieńczące laskę Wokulskiego.
— A dalej? Czy dalej wszystko potoczy się mniej więcej tak jak w myślarium?
— Przynajmniej ten fragment, który tam przeżyliśmy. Oczywiście z większą dbałością o związki przyczynowo-skutkowe.