Читать книгу Chiny, Stany Zjednoczone i Świat w oczach Wielkiego Mistrza Lee Kuan Yewa - Allison Graham - Страница 9

Оглавление

Rozdział 1

Przyszłość Chin

Czy przywódcy chińscy poważnie myślą o zastąpieniu USA jako mocarstwa numer jeden w Azji? W świecie? Co oznacza bycie tym najważniejszym mocarstwem? Jak zmieni się postępowanie Chin wobec innych państw, jeśli Państwo Środka stanie się dominującą potęgą azjatycką? Jaka jest chińska strategia na osiągnięcie tej pozycji? Jakie są główne przeszkody w realizacji tej strategii? Na ile pilne – w odczuciu przywódców chińskich – jest osiągnięcie prymatu w regionie i poza nim? Jak według przywódców Chin zmieniać się będzie rola USA w Azji, kiedy już ich kraj stanie się numerem jeden? Czy w następnych kilku dziesięcioleciach uda się utrzymać dwucyfrowy wzrost, jaki Chiny osiągały przez trzy dekady? Czy Chiny staną się demokracją? Czy Chiny naprawdę będą najważniejszym mocarstwem? Jak się powinno oceniać Xi Jinpinga? Te pytania mają zasadnicze znaczenie dla prawdopodobnego kursu, jaki obierze historia Azji i świata. Zawarte w tym rozdziale przemyślane odpowiedzi Lee Kuan Yewa odzwierciedlają dziesiątki lat obserwacji i analizowania Chin oraz ich przywódców.

■ ■ ■

Czy chińscy przywódcy poważnie myślą o zastąpieniu Stanów Zjednoczonych w roli najważniejszego mocarstwa w Azji? W świecie?

Oczywiście. Czemu nie? Za pomocą cudu ekonomicznego przeobrazili biedne społeczeństwo, stając się drugą co do wielkości gospodarką świata i – jak przewiduje Goldman Sachs – są na dobrej drodze, aby w ciągu następnych 20 lat zostać największą. Depczą po piętach Amerykanom w umieszczaniu ludzi w przestrzeni kosmicznej i zestrzeliwaniu satelitów pociskami. Mają liczącą 4000 lat kulturę oraz 1,3 miliarda ludzi, w tym wielu bardzo uzdolnionych. Mogą czerpać z ogromnego zasobu wielkich talentów. Jak więc mogliby nie aspirować do bycia potęgą numer jeden w Azji, a po jakimś czasie także w całym świecie1?

Wśród państw rozwijających się Chiny rosną dziś najszybciej, w tempie 50 lat temu niewyobrażalnym, dokonując przy tym radykalnych przeobrażeń, których nikt nie przewidział... Wzrosły oczekiwania i aspiracje mieszkańców. Każdy Chińczyk chce silnych i bogatych Chin, kraju tak dostatniego, rozwiniętego i kompetentnego pod względem technicznym jak Ameryka, Europa i Japonia. Rozbudzone na nowo poczucie własnego przeznaczenia stanowi siłę wszechmocną2.

Chińczycy będą chcieli dzielić to stulecie z USA jak równy z równym3.

Chiny chcą być największym mocarstwem świata. Wszystkie rządy, zwłaszcza krajów sąsiedzkich, już to uwzględniają w swej polityce wobec Chin. Zmieniają swoje podejście, bowiem wiedzą, że poniosą konsekwencje, jeśli pokrzyżują Chinom szyki w sprawach dla tego państwa zasadniczych. Chiny mogą zastosować wobec nich sankcje gospodarcze, odmawiając po prostu dostępu do rynku liczącego 1,3 miliarda ludzi z rosnącymi dochodami i coraz większą siłą nabywczą4.

W odróżnieniu od innych państw wschodzących, Chiny chcą być Chinami i cieszyć się akceptacją jako Chiny, a nie jako honorowy członek Zachodu5.

Co to znaczy być numerem jeden? Jak zmieni się postępowanie Chin wobec innych państw, gdy będą już dominującym mocarstwem azjatyckim?

Ich sposób rozumowania wywodzi się ze świata sprzed ery kolonialnej oraz wyzysku i poniżenia, jakie ta przyniosła ze sobą. Słowo „Chiny” oznacza po chińsku „Królestwo Środka”. Przypomina ono o świecie, w którym Chiny dominowały w regionie, inne państwa odnosiły się do nich jak petenci, a do Pekinu przybywali wasale z daninami, tacy jak na przykład sułtan Brunei, który przywiózł w darze jedwab, zmarł tam czterysta lat temu i ma do dziś grobowiec w Pekinie6.

Czy uprzemysłowione i silne Chiny będą dla Azji Południowo--Wschodniej równie dobroczynne, jak od 1945 r. były dla niej Stany Zjednoczone? W Singapurze nie są tego pewni, podobnie jak w Brunei, Indonezji, Malezji, Tajlandii, Wietnamie i na Filipinach. Już teraz zauważamy, że Chiny są pewniejsze siebie, bardziej skłonne do zajmowania twardego stanowiska7.

Obawy Ameryki skupiają się na tym, z jakim światem przyjdzie się jej zmierzyć, gdy Chiny będą w stanie podważyć jej prymat... Wiele średnich i małych krajów w Azji również się tego obawia. Niepokoi je, że Chiny mogą chcieć wznowienia statusu imperialnego z wcześniejszych stuleci. Ogarniają je złe przeczucia, że mogą zacząć być traktowane jak państwa wasalne, zobowiązane – jak w minionych wiekach – składać Chinom hołd8.

Chiny spodziewają się, że w miarę wzrostu ich wpływów Singapurczycy zaczną się do nich odnosić z większym respektem. Mówią nam, że kraje – czy to duże, czy małe – są równe; powtarzają: nie jesteśmy hegemonem. Ale gdy robimy coś, co im się nie podoba, mówią nam, że unieszczęśliwiliśmy 1,3 miliarda ludzi... Mamy zatem znać swoje miejsce w szeregu9.

Chiny, Stany Zjednoczone i Świat w oczach Wielkiego Mistrza Lee Kuan Yewa

Подняться наверх