Читать книгу Trylogia Czasu Żelaza - Angus Watson - Страница 15

Nota historyczna

Оглавление

Jeśli nie jesteście z tych, co czytają ostatnie strony książek, na wypadek gdybyście umarli przed zakończeniem lektury, pragnę wam serdecznie pogratulować – właśnie ukończyliście ostatni tom trylogii „Czas żelaza”. Mam nadzieję, że wam się spodobała. A jeśli nie, i mimo wszystko dobrnęliście do końca, to najwidoczniej macie masochistyczne skłonności i winić możecie tylko siebie.

W chwili, gdy siedzę przy biurku i piszę te słowa, jest 2 kwietnia 2015 roku. „Żelazna wojna” trafi do księgarń za dwa tygodnie, a „Tron z żelaza”, który właśnie kończę, za jakieś pół roku. (Prawdopodobnie. Przyszłość jest jeszcze mniej pewna od przeszłości). Nie wiem, co napiszę po ukończeniu trylogii. Mam kilka mętnych pomysłów, a kilka z nich uwzględnia postacie z „Czasu żelaza”. Jeśli chcecie trzymać rękę na pulsie, dopiszcie się do newslettera na www.guswatson.com. Jeśli natomiast chcecie mi powiedzieć, co powinienem teraz napisać, znajdziecie mnie na Twitterze: @GusWatson.

Tyle wstępu, a skoro tytuł tej sekcji to „Nota historyczna”, może czas przejść do historii. W podobnych notach na końcu dwóch poprzednich książek poruszyłem główne kwestie związane z warstwą historyczną powieści i pewnie gadałem jak najęty o tym, że moim zdaniem pamiętniki Cezara zostały sfabrykowane i że to mało prawdopodobne, by dwukrotnie przeprawił się przez Kanał z dwoma wielkimi armiami tylko po to, by powrócić do Galii po kilku miesiącach. Jeśli chcecie poczytać o samej epoce, w „Żelaznej wojnie” zamieściłem stosowną bibliografię. Tutaj pragnę się skupić na tym, w których punktach „Tron z żelaza” jest zgodny z oficjalną wersją historii, a w których nie.

Brytowie i wszystko, co brytyjskie

Niewiele wiemy o Brytach żyjących w epoce żelaza, ale trzymałem się jak najwierniej znanych nam informacji. Chaty, forty, ubrania i tym podobne przedmioty i sprzęty, których znajdziecie od groma na kartach trylogii, zostały opisane zgodnie z wiedzą archeologiczną. Te zaś bronie i sprzęty, które wymyśliłem – łuk Lowy, kotwice antyżółwiowe, wielopiętrowe chaty, wielkie wozy z psami bojowymi – tylko mogłyby zaistnieć w tamtych czasach. Wszystkie brytyjskie postacie i plemiona są owocem mojej wyobraźni (no, prawie – jeśli spojrzycie na mapę, znajdziecie krainę o nazwie Dumnonia, ale to wszystko). Niemal na pewno żyło w Brytanii wielu druidów, ale nie mamy pojęcia, czym się właściwie zajmowali.

Tury

Tur to wymarły już gatunek wielkiej krowy. Ostatni padł w Polsce w roku 1627. Wedle oficjalnej wiedzy tury wyginęły w Brytanii tysiąc lat przed wydarzeniami opisanymi w „Czasie żelaza”, lecz właściwie kto wie, czy jakieś osobniki nie uchowały się w kniejach do roku 54 p.n.e. Brak dowodów nie znaczy, że coś nie miało miejsca (patrz: Liczby).

Liczby

Cezar pisał, że w roku 55 p.n.e. pokonał Kanał z dwoma legionami (dziesięć tysięcy chłopa), a rok później, w 54 roku p.n.e., z pięcioma (dwadzieścia pięć tysięcy). Wątpliwe, jeśli pamięta się o Wilhelmie Zdobywcy, który dokonał inwazji w roku 1066 n.e., dysponując najwyżej siedmioma tysiącami żołnierzy, i któremu udało się zawładnąć Brytanią. Jeśli chodzi o liczbę okrętów biorących udział w obu inwazjach, ściśle polegałem na zapiskach Cezara, ale w przypadku drugiej dodałem jeden legion – ten, który na żądanie Lowy został na wyspie po zakończeniu wojny (i o którym Cezar nie wspomniał w swoich pamiętnikach).

Moglibyście spytać, czy mamy jakieś inne dowody – na przykład natury archeologicznej. Co mówią naukowcy o rozmiarach rzymskiej armii? Może na podstawie informacji zdobytych podczas wykopalisk na terenach dawnych obozów moglibyśmy...

Pozwólcie, że wejdę wam w zdanie. Archeologowie nie znaleźli żadnych fizycznych dowodów ani na jedną, ani na drugą inwazję Cezara na Brytanię w latach 55 i 54 p.n.e. Ciekawe, co? Ani jednej tarczy, ani deski z łodzi, nawet jednego grota pilum, ani jednego pojemnika po sałatce rzymskiej. O najazdach Rzymian na Brytanię wspominają i inni imperialni historycy, lecz szczegółowe informacje na ich temat czerpiemy z pamiętników Cezara.

Lud rzymski

Większość opisanych przeze mnie Rzymian istniała naprawdę. Młodszy brat Cycerona był znanym w Rzymie kutafonem, który nienawidził swojej żony Pomponii i naprawdę wrzucił kogoś do rzeki w worku z wężami. Kornelia Metella była żoną Publiusza Licyniusza Krassusa, słynęła z urody i ładnie grała na lirze. Publiusz Licyniusz Krassus nie pojawia się już w książce po weselu Ragnalla i Wiosny. Jest ku temu ważki i (tak myślę) ciekawy powód. Wygooglujcie go i sami się przekonajcie. Klodia Metelli była znaną w Rzymie lwicą salonową, ale nie ma żadnych dowodów na to, że zabrała się do Brytanii wraz z Cezarem. Jedynymi Rzymianami, których zmyśliłem od początku do końca, są: druid Felix, dwaj pretorianie Tercjusz i Ferrandus oraz tamten Rzymianin, którego Wiosna pytała o drogę. Warto dodać, że Ferrandus jest jedyną postacią wzorowaną na osobie żyjącej w czasach nowożytnych. Był to Luc Ferrand, mój przyjaciel, który zmarł w styczniu 2014 roku. Wymyśliłem więc Ferrandusa, by oddać mu hołd, a nie dlatego, że martwi nie wnoszą pozwów do sądu.

Słonie

Pamiętniki Cezara milczą o słoniach. Pewien późniejszy historyk rzymski wspomina o jednym.

Demony

Jak już wspomniałem, wielu ludzi twierdzi, że w kilka lat po wydarzeniach opisanych w „Czasie żelaza” pojawił się jeden facet, który przywracał ludzi do życia, zmieniał wodę w wino i tak dalej. Czy nie twierdzą więc, że żyli wówczas ludzie potrafiący władać magią? Wydaje mi się, że gdyby zły druid wykorzystał magię do stworzenia potężnych, zmutowanych maszyn do zabijania, to byłaby to jedna z tych rzeczy, o których Cezar za nic nie wspomniałby w swoich pamiętnikach.

Trylogia Czasu Żelaza

Подняться наверх