Читать книгу Od Zmartwychwstania do Zesłania Ducha Świętego - Anna Katharina Emmerich - Страница 9

Przypisy

Оглавление

1 Należy wspomnieć tu, że w ciągu tych czterech lat, w których spisywałem jej widzenia, Anna Katarzyna opowiadała dokładnie dzieje wszystkich świętych miejsc w Jerozolimie, począwszy od pierwszych czasów chrześcijańskich. Widziała, jak te miejsca na przemian to ulegały zniszczeniu, to odradzały się, jak czczono je potajemnie i publicznie, i sama także cześć im oddawała. Gdy Święta Helena odnalazła „Drogę Krzyżową” Jezusa, zbudowała w Jerozolimie kościół Świętego Grobu i w nim kazała umieścić kamienie i odłamy skalne, które były świadkami męki i zmartwychwstania Pańskiego. Umieszczone w tej niewielkiej przestrzeni, święte te pamiątki pozostawały pod opieką miasta. Świątobliwa Katarzyna, widząc w objawieniu ten kościół, oddawała cześć skale, w której stał krzyż, grobowemu łożu Jezusa i innym częściom grobowca Jezusa, porozmieszczanym każda w osobnej kapliczce. Czasem jednak, gdy chciała uczcić raczej to miejsce, gdzie stał grób Jezusa, wtedy zdawało się, że wprawdzie duch jej odwiedza te miejsca gdzieś w bliskości, ale jednak dość daleko od miejsca, gdzie stał krzyż.

2 Dnia 30 marca 1820 r., w Wielki Piątek wieczorem, Anna Katarzyna w swym dorocznym widzeniu pasyjnym rozważała zdjęcie z krzyża, gdy wtem w mojej obecności opadła w ciężkie omdlenie, na pozór śmiertelne. Przyszedłszy do przytomności, opowiedziała mi wśród boleści wielkich, co następuje. „Ujrzawszy ciało Jezusa złożone na łonie Najświętszej Panny, pomyślałam sobie: «Oto, jaka w Niej moc ducha, że nawet nie zemdleje pod nadmiarem boleści!». Myśl tę, wywołaną więcej podziwem niż współczuciem, zganił mi zaraz mój przewodnik i rzekł: «A więc odczuj i ty to, co ona czuje!». W tej chwili uczułam, że wnętrze moje przeszywa, jak miecz ostry, boleść niewypowiedziana, której znieść nie mogąc, popadłam w ciężkie omdlenie. Wciąż jeszcze czuję ten ból”. Długo odczuwała Anna Katarzyna tę boleść, która wreszcie przeszła w ciężką chorobę, trapiącą ją aż do zgonu.

3 W tym miejscu dodała opowiadająca: „Obcążki te przypominają mi kształtem nożyce, którymi Dalila obcięła włosy Samsonowi”. Nożyce zaś owe opisywała swego czasu tak: „Dalila miała w ręku osobliwe nożyczki, okrągławe, wielkości połówki sporego jabłka. Nożyczki podobne były do kleszczyków lub obcążków; ściśnięte – otwierały się same z powrotem. Zrobione były z szerokiej cienkiej blachy, zgiętej wkoło, tak że przy ściśnięciu ostre końce schodziły się, tnąc napotkany przedmiot, a puszczone wolno, same się rozchodziły”. Rozważając trzeci rok nauczycielstwa Jezusa, Anna Katarzyna widziała Jezusa w sobotę 21-go miesiąca Siwan (7-go czerwca), jak obchodził szabat w Misael, mieście Lewitów, w pokoleniu Asser, i wtedy to, słysząc lekcję szabatową z księgi Sędziów, przypadkowo przeszła w rozpamiętywanie życia Samsona.

4 Nasuwa się tu następujące spostrzeżenie. Świątobliwa Katarzyna, opisując najważniejsze osoby historycznie, nie zapominała zwykle dodać, na ile części rozczesywały one swe włosy. Zdawała się kłaść szczególny nacisk na te np. słowa: „Ewa rozczesywała włosy na dwie części, Maryja na trzy części”. Nie zdarzyła mi się jakoś sposobność dowiedzieć się, jakie znaczenie przywiązywała opowiadająca do tych szczegółów, a szkoda, bo zapewne objaśniłoby to nam niemało, jako że nieraz sposób noszenia włosów miał związek z poczynionymi ślubami, ofiarami, żałobą, święceniami itd. Tak np. mówiła o Samsonie: „Włosy miał długie, bujne, żółtawe, zwinięte w siedem warkoczy wkoło głowy jak hełm. Na czole i na skroniach warkocze zwieszały się puszyście jakby woreczki. Siła jego ogromna nie leżała we włosach jako takich, lecz jako świadkach jego świętego ślubu, do którego zobowiązał się noszeniem tych warkoczy. Siły, przywiązane do tych siedmiu warkoczy lub loków, były przedwyobrażeniem siedmiu darów Ducha Świętego. Musiał już całkiem złamać ślub i wiele łask stracić, skoro dał sobie obciąć oznakę złożonego ślubu. Nie widziałam, by Dalila obcięła mu wszystkie włosy; zdaje mi się, że zostawiła mu kosmyk nad czołem. Toteż nie odjął Bóg Samsonowi łaski skruchy i pokuty. Ciężko żałował za grzechy i pokutował, aż odzyskał swą moc dla zagłady nieprzyjaciół”.

5 Chustą godową nazywają w Diecezji Münsterskiej wielką białą lnianą tkaninę, która w czasie Wielkiego Postu zawieszana jest w kościele na sznurach u sklepienia między chórem a kościołem lub przed głównym ołtarzem. Tkanina ta dziergana jest haftami z koronek i przedstawia pięć Świętych Ran Chrystusa, narzędzia Jego męki itp. Chusta taka nastraja do powagi i uwzniośla wrażliwe umysły. Zachęca i upomina do skromności, umartwiania, powściągliwości i pobożnego rozmyślania męki krzyżowej Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa.

6 W swych bolesnych rozmyślaniach świątobliwa Katarzyna doznawała nieraz wewnętrznej pociechy i pokrzepienia, czując się przeniesioną duchem na uroczyste uczty niebiańskie, obrazowo jej przedstawiane. Z dziecinną radością opisywała wówczas cudowną, zachwycającą zastawę stołów i kosztowność drogocennych naczyń. Opisywała często rodzaj i wygląd podawanych tam ziół, nie pomijając nawet liczby listków i pręcików w kielichach kwiatowych. Wspominała przy tym nieraz, jak na złotych talerzykach z błękitną obwódką podawano jej tam delikatne jakieś zioła, ustawione gęsto w pęczkach, coś na kształt gorzkiej rzeżuchy lub mirry, a nieraz także różne owoce, których spożycie krzepiło ją bardzo w wielkich cierpieniach ducha i ciała. Przez częstszą obserwację doszedłem do przekonania, że w tych pocieszających ucztach otrzymywała ona jako pokrzepienie i nagrodę swe własne tu na ziemi nabyte umartwienia, walkę duchową i przezwyciężenia pod postacią ziół i owoców, wyobrażających te zasługi, stosownie do formy i kształtu. Tak samo forma, materiał i barwa naczyń miały swoje znaczenie. „Spożywania tych potraw – opowiadała – nie można właściwie nazwać jedzeniem w znaczeniu zwyczajnie ludzkim, a jednak pokrzepiają one i nasycają w daleko wyższym stopniu niż potrawy ziemskie. Za sprawą ich spożycia przechodzi w człowieka cała łaska i siła Boża, której wyobrażeniem i doskonałym wyrazem jest podany owoc”. Te właśnie zioła przypomniała sobie opowiadająca, ujrzawszy zioła użyte przy balsamowaniu Jezusa.

Od Zmartwychwstania do Zesłania Ducha Świętego

Подняться наверх