Читать книгу Piekielnie twarda sztuka - Christmas Abbott - Страница 8

CZĘŚĆ I
UWAŻAJ NA TYŁY
Rozdział 2
Twój szczupły tyłeczek

Оглавление

OTO TWÓJ TYŁECZEK

Może nie widziałaś go od pewnego czasu, bo ciągle jest za tobą. A może ukrywałaś go pod tą długą czarną sukienką. Ogłaszam, że koniec z tym. Będziesz mieć najlepszy i najbardziej seksowny tyłeczek w całym mieście. I powinnaś z dumą go eksponować!

Najpierw jednak musisz poznać anatomiczną budowę swojego słodkiego tyłeczka – dzięki temu dowiesz się, jak go wyrzeźbić.

POŚLADKI, CZYLI TRZY MIĘŚNIE W JEDNYM

Na twój tyłeczek składają się trzy mięśnie: gluteus maximus, gluteus mediusgluteus minimus (nazywamy je wspólnym określeniem „pośladki”). Uważam je za chyba najfajniejsze mięśnie całego ciała i za najważniejsze ze wszystkich grup mięśniowych. Wykonują one sporo pracy. Pomagają ci wchodzić po schodach, spacerować, biegać, skakać, obracać się, uprawiać sport, siadać na toalecie i wstawać z niej oraz, ekhm, uprawiać seks.

Nasz nowoczesny i mało aktywny tryb życia – oparty na długich dojazdach do pracy, siedzeniu za biurkiem i oglądaniu telewizji – sprawia jednak, że pośladki nie dostają tyle ruchu, ile powinny. Przyczynia się to do powstawania problemów, na przykład z kręgosłupem. Jeśli twoje pośladki są słabe, będziesz podatna na bóle pleców. Oczywiście dorobisz się też obwisłej pupy!

Czy ci się to podoba, czy nie, prawda jest taka, że pośladki to mięśnie. I tak jak wszystkie inne mięśnie lubią być trenowane, zwłaszcza za pomocą ćwiczeń opisanych w tej książce.

DUŻA PUPA NIE JEST ZDROWA

Pisząc „duża”, mam na myśli pupę obwisłą i bezkształtną, a nie taką, która jest jędrna i muskularna, a jednocześnie okazała. Duża ilość tłuszczu na biodrach jest niezdrowa. Pozwólcie, że to wyjaśnię.

Tłuszcz gromadzi się w różnych częściach naszego ciała – umiejscowienie tkanki tłuszczowej nazywa się fachowo „wzorcem tłuszczu”. Niektórzy ludzie cierpią na tak zwaną otyłość górnej połowy ciała albo otyłość centralną. To ci z dużymi brzuchami. Są oni bardziej narażeni na ryzyko wystąpienia cukrzycy, nowotworów i chorób serca.

Drugim rodzajem otyłości jest otyłość dolnej połowy ciała. Oznacza to, że większość tłuszczu odkłada ci się na biodrach, pośladkach i udach.

Lekarze twierdzili kiedyś, że występowanie większej ilości tłuszczu w dolnej części ciała jest nieszkodliwe, a nawet zdrowe. Uważano, że ten rodzaj otyłości zapobiega pewnym schorzeniom, zwłaszcza cukrzycy i chorobom serca.

Ach, jak często nauka zmienia zdanie!

Wyniki nowych badań pokazują, że figura gruszki wcale nie jest zdrowsza niż ta przypominająca jabłko. W roku 2013 na łamach pisma „The Journal of Clinical Endocrinology and Metabolism” naukowcy z UC Davis Health System opublikowali fascynującą pracę. Z ich badań wynika, że nadmiar tkanki tłuszczowej w dolnej części ciała może zagrażać naszemu zdrowiu. Chodzi o to, że tłuszcz w okolicach pośladków powoduje wydzielanie przez organizm zbyt dużej ilości chemeryny i za mało omentyny-1. Nierównowaga w produkcji tych białek może prowadzić do przewlekłych stanów zapalnych oraz przedcukrzycowych. U tych z badanych osób, które miały zbyt wysoki poziom chemeryny, występowały takie dolegliwości, jak podwyższone ciśnienie krwi, problemy z przetwarzaniem insuliny i niski poziom cholesterolu HDL (tego dobrego). Z kolei osoby, u których stwierdzono niski poziom omentyny-1, miały zbyt dużo trójglicerydów i cukru, ale również mało cholesterolu HDL. Okazuje się więc, że tłuszcz w okolicach pośladków zaburza pracę mechanizmów chroniących nas przed poważnymi schorzeniami.

Występowanie tkanki tłuszczowej w dolnych partiach ciała przyczynia się również do osteoartrozy, czyli choroby stawów dotykającej miliony osób. Dodatkowe kilogramy tłuszczu w okolicach bioder i pośladków obciążają i zużywają twoje stawy, co ostatecznie prowadzi właśnie do osteoartrozy. Jest to dolegliwość, która nasila się z wiekiem.

Wszystko to złe informacje dla twojego serca, kości i ogólnego zdrowia, chyba że coś z tym zrobisz, na przykład wyćwiczysz sobie jędrny tyłeczek. Będziesz dokonywać nie tylko lepszych wyborów w kwestii odżywiania, ale również staniesz się zdrowsza i zapobiegniesz ryzyku zapadnięcia na poważne choroby. Jędrny tyłeczek może ci uratować życie!

TŁUSZCZ NA PUPIE JEST OPORNY? BZDURA!

Z punktu widzenia estetyki tłuszcz na biodrach i pośladkach jest oporny i uparty niczym były chłopak, którego nie możesz się pozbyć. Istnieją jednak powody, dla których tkanka tłuszczowa uczepia się tych miejsc – chodzi między innymi o pielęgnowanie dziecka na etapie karmienia. Kiedy kobieta karmi piersią, jej ciało uwalnia tłuszcz z niższych partii ciała i czerpie z niego energię. W innych przypadkach tłuszcz zebrany wokół talii nie poddaje się już tak łatwo – ale od dziś ty też nie będziesz się poddawać!

Musisz wiedzieć, że o rozmiarach komórek tłuszczowych decydują znajdujące się na ich powierzchni struktury hormonalne zwane receptorami alfa i beta. Receptory te przylegają do hormonów, jednocześnie się uaktywniając. Jeśli pobudzony zostaje receptor beta, komórka zwiększa produkcję lipazy, czyli enzymu rozbijającego tłuszcz w jej wnętrzu. Jeśli jednak stymulacji poddawany jest receptor alfa, spalanie tłuszczu zostaje zablokowane.

My, kobiety, posiadamy więcej receptorów alfa w dolnej części ciała, z kolei mężczyźni mają je głównie w okolicach brzucha i klatki piersiowej. Rozmieszczenie receptorów alfa i beta tłumaczy, dlaczego łatwiej się pozbyć tłuszczu z pewnych części ciała niż z innych.

Nie panikuj jednak, jeśli myślisz, że masz nadmiar receptorów alfa. Stosując opisany w tej książce Program dla Zuchwałych – a przede wszystkim trening siłowy – obudzisz receptory beta, przyspieszysz tempo, w jakim spalają one tłuszcz, i wyłączysz receptory alfa, a ty sama staniesz się kobietą alfa.

KOMÓRKI TŁUSZCZOWE SIĘ ROZMNAŻAJĄ. ECH…

W twoim ciele znajduje się od 20 do 30 milionów komórek tłuszczowych. Niektóre z nich to tłuszcz niezbędny do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Stanowi ważny element części ciała, takich jak mózg, tkanka nerwowa, szpik kostny, serce czy błony komórkowe. W ciele kobiety znajduje się od 12 do 15 procent niezbędnego tłuszczu.

Lepiej znasz prawdopodobnie ten drugi rodzaj tłuszczu, czyli tłuszcz zmagazynowany. To ten, którego ciągle próbujemy się pozbyć. Część tworzonej przez niego tkanki otacza niektóre narządy, aby je chronić. Większość znajduje się jednak tuż pod skórą, przesądzając o kształcie naszej sylwetki.

Na pewno słyszałaś, że kiedy tyjesz, twoje komórki tłuszczowe rozszerzają się, a kiedy chudniesz, ulegają skurczeniu. To prawda, jeśli chodzi o tłuszcz znajdujący się w okolicach brzucha.

Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku komórek tłuszczowych na pupie. Zgadnij, co dzieje się, kiedy jesz świństwa, takie jak cukier, przetworzona żywność i ociekające kaloriami fast foody, a oprócz tego całymi dniami siedzisz na pupie. Otóż na twoich pośladkach pojawiają się dodatkowe komórki tłuszczu! I nosisz je ze sobą do końca życia. A przecież dodatkowe komórki tłuszczu to dokładnie to, czego nie chcesz.

Dzięki właściwemu odżywianiu i odpowiednim ćwiczeniom możesz powstrzymać ten proces, a jednocześnie pozbyć się zwałów opornego tłuszczu.

Szybka porada

1. Przestań nienawidzić swoich pośladków. Obiecaj sobie, że nie będziesz mówić rzeczy w stylu: „Ach, jak ja nie znoszę swojej pupy!” czy „Mój tyłek jest za gruby”. To cię demotywuje i podkopuje twoją pewność siebie. Powtarzanie negatywnych opinii o swoim ciele jest bardzo szkodliwe i może się stać barierą dla twojego rozwoju. Zacznij powtarzać sobie, że twoje ciało jest piękne.

2. Zamień negatywne komentarze na mocne, pozytywne stwierdzenia („Kiedy ćwiczę, moje uda są takie silne!” albo „Podobam się sobie w spodniach i sukienkach”).

3. W widocznych miejscach wieszaj motywujące hasła. Ja robię tak, żeby przypominały mi o moim celu i o tym, żebym nie zbaczała z wytyczonej ścieżki. Na przykład:

Napis na lodówce: „Jesteś piękna! Tak trzymaj”.

Najlepsze napisy na lustrze w łazience: „Dziś możesz dokonać zmiany!”, „Udowodnij im, że nie mają racji!” oraz „Zrób dziś to, czego innym się nie chce, abyś jutro mogła zrobić to, czego inni nie potrafią”.

Napisy w moim samochodzie: „Wypacaj tłuszcz!” i „Robię to dla siebie!”.

4. Przyzwyczaj się do tego, jak wyglądasz i czujesz się nago. Sprzątaj dom bez ubrania albo myj samochód w stroju kąpielowym. Nie jesteś jeszcze wystarczająco odważna? W takim razie rób to w seksownym negliżu. Im więcej czasu będziesz spędzać nago lub prawie nago, tym mocniej pokochasz swoje ciało. Patrz na siebie w lustrze, kiedy wychodzisz spod prysznica. Dostrzegaj zmiany i ciesz się nimi.

5. Nie rezygnuj. Mój program będzie wzmacniał twoją pewność siebie. Pod koniec pierwszego tygodnia będziesz dumna z wprowadzenia pozytywnych zmian takich jak odpowiednie śniadanie, ćwiczenia i świadomość bycia na właściwej drodze. Zdobędziesz odwagę, aby rozpocząć kolejny tydzień i będziesz się cieszyć nowymi zmianami! Pod koniec miesiąca będziesz namawiać przyjaciółki, żeby spróbowały tego nowego, ekscytującego i fajnego stylu jedzenia, ćwiczenia i życia.

ŻEGNAJCIE, OBWISŁE POŚLADKI!

Jest jeszcze jedna rzecz, która może zrujnować wygląd twojej pupy: efekt jojo. Sprawia on, że pośladki stają się obwisłe, a tego z pewnością nie chcemy. Jeśli nieustannie zaczynasz i porzucasz kolejne diety – w twoim organizmie obniża się poziom kolagenu i elastyny, które sprawiają, że skóra na twoich pośladkach i reszcie ciała jest ładna i jędrna. Jeśli ciągle będziesz gubić i przybierać te same pięć czy dziesięć kilogramów, twoja pupa stanie się obwisła. To jak rozciąganie swetra po praniu – rób tak, a w końcu go zniszczysz. Zaczynanie kolejnych diet sprzyja obwisłości, podobnie jak brak ruchu, ponieważ skóra naciąga się i traci elastyczność. Twój tyłeczek wtedy opada.

Program dla Zuchwałych możesz stosować przez całe życie, bo jest elastyczny i daje ci różne możliwości żywieniowe w zależności od tego, w jakim punkcie drogi fitness się znajdujesz. Możesz się pożegnać z efektem jojo i na stałe cieszyć się cudownym, jędrnym tyłeczkiem.

CHLIP, CHLIP! TŁUSZCZ NA PUPIE I CELLULIT CHODZĄ PARAMI

Moje przyjaciółki zazdroszczą mi absolutnego braku cellulitu. Często mówią mi, jakie to mam szczęście, ale odpowiadam im wtedy: „To wcale nie kwestia szczęścia, bo w mojej rodzinie jest mnóstwo osób z cellulitem”.

Nie mam cellulitu, bo dbam o siebie i staram się zapobiegać jego powstawaniu. Wierzę w stare powiedzenie: „Jesteś tym, co jesz” i wiem, że moja dieta ma tutaj kluczowe znaczenie. Od lat jadam odpowiednio, pozwalając sobie tylko na zasłużone oszustwa. Omijam przetworzoną i śmieciową żywność. Wymaga ona dłuższego trawienia i zapycha układ pokarmowy, co prowadzi do tworzenia się cellulitu. Nie palę też, bo wszystko, co utrudnia obieg krwi (na przykład tytoń), powinno zniknąć z naszego życia. Poza tym piję mnóstwo wody, żeby ciągle przepłukiwać swoje ciało. Dzięki nawodnieniu mam też bardzo dużo energii.

Za powstawanie cellulitu odpowiadają trzy rzeczy: nadmierna ilość tłuszczu, powolny obieg krwi i zatrzymywanie wody w organizmie. Sprawiają one, że tkanka łączna osłabia się i niszczy. Kiedy tak się dzieje, tłuszcz napiera na skórę, tworząc w niej dołeczki. Około 90 procent kobiet zmaga się z cellulitem, a najwięcej mają go te o tłustych zadkach. Oczywiście każda kobieta go nienawidzi. Nie spotkałam jeszcze takiej, która chciałaby mieć więcej cellulitu!

Jeśli nie walczymy z cellulitem, skóra zaczyna tracić elastyczność i dołki stają się coraz bardziej widoczne. Układ limfatyczny, który gromadzi i filtruje uszkodzone komórki, bakterie oraz wirusy, również jest tu nie bez znaczenia – w normalnych warunkach odpowiada on za odsączanie tkanek z nadmiaru płynów. Cellulit, któremu towarzyszy osłabienie tkanek i uwięzienie tłuszczu w komórkach, może zablokować ten proces, powodując opuchnięcie ciała i nasilenie efektu „skórki pomarańczowej”.

„Cudownym lekiem” na cellulit jest odpowiednie jedzenie – oparte na przyjmowaniu białek, tłuszczów i węglowodanów we właściwych proporcjach – oraz trening. Nie ma żadnego innego ratunku; nie sprawdzają się masaże, kremy, olejki i inne obietnice sprzedawane w słoiczkach. Wierzcie mi, że gdyby któraś z tych rzeczy działała, wiedziałabym o tym i podzieliła się tą wiedzą ze wszystkimi swoimi klientkami!

Trening siłowy rozwija mięśnie, które pomagają zredukować cellulit. Jeśli nie zaczniesz wykonywać odpowiednich ćwiczeń, mięśnie twoich pośladków pozostaną słabe, a pupa – obwisła. Utrzymujący się na ich powierzchni tłuszcz nada im grudkowaty wygląd, którego wszystkie tak bardzo nienawidzimy!

Wierzcie mi: cellulit znika. Obserwuję to u kobiet, które trenuję: kiedy zaczynają ćwiczyć i stosować dietę, skórka pomarańczowa wygładza się.

JESTEM TWARDZIELKĄ

Choć 40-letnia Sarah była szczupła przy swoich 20 procentach tłuszczu w organizmie, wiedziała, że na brzuchu, biodrach oraz udach ma ohydny cellulit, i przed każdym sezonem plażowym wpadała w panikę. Nieważne, co jadła i jak ciężko ćwiczyła, nie mogła się pozbyć tej warstwy tłuszczu.

Zaczęłam z nią realizować jeden z moich programów, skupiając się wyłącznie na właściwym jedzeniu. Wprowadziłyśmy też mój plan treningowy.

Sarah była zmotywowana i konsekwentna. Przyniosło to doskonałe efekty.

Zrzuciła około pięciu dodatkowych kilogramów i obniżyła poziom tłuszczu w organizmie do 16 procent.

A teraz najlepsze: po trzech tygodniach jej cellulit zniknął. Naprawdę.

To jeszcze nie wszystko. Któregoś razu powiedziała mi szeptem, że ona i jej mąż są w sypialni bardziej aktywni niż kiedykolwiek wcześniej. Jej nowa pewność siebie i gładkie ciało na nowo wzbudziły w nich pożądanie. Teraz mąż nie może się od niej odkleić!

SPADAJ, CELLULICIE… WITAJCIE, PRZYJEMNOŚCI!

Jesteś gotowa, żeby to wszystko osiągnąć? Jeśli tak, to załóż krótkie spodenki i przygotuj się na wyprawę.

Piekielnie twarda sztuka

Подняться наверх